Aktualizacja: Ministerstwo Sprawiedliwości wycofało się z zaproponowanych w środę tablic alimentacyjnych. Rozwiązanie zostanie jeszcze raz skonsultowane - poinformował rzecznik rządu Adam Szłapka po piątkowym posiedzeniu Rady Ministrów.

Zobacz więcej:  Tablice alimentacyjne wycofane >>

---

Ministerstwo Sprawiedliwości zaoferowało nowe narzędzie - tablicę alimentacyjną. Zawarte tam wyliczenia nie są wiążące - dla ustalenia wysokości należnych alimentów kluczowe pozostają przepisy kodeksu rodzinnego i opiekuńczego (k.r.o.). Zgodnie z art. 135 par 1 k.r.o. zakres świadczeń alimentacyjnych zależy od usprawiedliwionych potrzeb uprawnionego oraz od zarobkowych i majątkowych możliwości zobowiązanego. Przywołany przepis zawiera jednak pojęcia nieostre, w szczególności nie jest łatwo w każdym przypadku ocenić, jak rozumieć "usprawiedliwione potrzeby". Z tego względu tablica może być pomocna, choć nie zwalnia nikogo z analizy potrzeb dziecka i możliwości finansowych jego rodziców.

Zobacz również:  Tablica alimentacyjna Ministerstwa Sprawiedliwości – uwagi dogmatyczne i krytyczne

Z informacji Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że tablica ma wesprzeć proces orzeczniczy i mediacje. Zwrócono tam uwagę, że tablica alimentacyjna stanowi "odpowiedź na wieloletnie postulaty środowisk sędziowskich, rodzicielskich oraz organizacji pozarządowych". Twórcy tabeli zakładają, że nowe narzędzie będzie pomocne dla sędziów, mediatorów i stron spraw o alimenty. Odwołanie się do tablicy alimentacyjnej ma też pozwolić na skrócenie czasu trwania postępowania i ułatwienia procesu tworzenia ugody w sprawie o alimenty. Chodzi również o większą przewidywalność i transparentność orzeczeń w sprawach alimentacyjnych. Ministerstwo Sprawiedliwości zwróciło również uwagę, że tabela będzie służyła wsparciu obiektywizmu w ustalaniu wysokości świadczeń.

Poznaj linię orzeczniczą w LEX: Partyk Aleksandra, Dopuszczalność obniżenia alimentów w procesie o uchylenie alimentów> 

 


Z udostępnionych przez resort sprawiedliwości informacji wynika, że narzędzie opracowano we współpracy z Instytutem Wymiaru Sprawiedliwości. Procesowi tworzenia tabeli towarzyszyły konsultacje. Mieli brać w nich udział przedstawiciele Głównego Urzędu Statystycznego, środowisk sędziowskich, komorniczych, adwokackich, radcowskich, naukowych i organizacji pozarządowych, reprezentanci Sejmu, rzecznika praw obywatelskich oraz rzeczniczki praw dziecka. Jak ustalił serwis Prawo.pl, w konsultacjach tych nie brało udziału Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia".

- Tablice - tabele były zapowiadane już od wielu lat. Kilka lat temu ukazał się nawet zawierający je projekt aktu prawnego, ale nie był kontynuowany - przypomina sędzia Anna Begier z Sądu Rejonowego we Wrześni, przewodnicząca Zespołu ds. Prawa Cywilnego Stowarzyszenia Sędziów "Iustitia".

- Od kilkunastu lat trwają dyskusje, czy wprowadzić kontrowersyjny taryfikator. Można dostrzec jego zalety, jak też wady. Tych ostatnich jest kilka: a naczelną z nich jest brak uwzględniania indywidualnej, wręcz niepowtarzalnej sytuacji każdego dziecka z osobna, której nawet najlepszy taryfikator nie usunie. Warto jednak zwrócić uwagę na zalety taryfikatora, choć niekoniecznie w zaprezentowanej wersji ministerialnej - wskazuje dr Paweł Czarnecki, nauczyciel akademicki w Katedrze Postępowania Karnego WPiA UJ, społeczny kurator sądowy w sprawach nieletnich w Sądzie Rejonowym dla Krakowa Krowodrzy w Krakowie.

Jak podkreśla dr Czarnecki, istotą tabel alimentacyjnych – takie zresztą występują w różnych systemach prawnych - jest dążenie do zagwarantowania zasady równości – uprawnieni w podobnej sytuacji powinni otrzymywać podobną kwotę. Chodzi o zwykłe poczucie przyzwoitości i dążenie sprawiedliwego orzekania - wskazuje dr Paweł Czarnecki, który przypomina, że wiele osób oburza się na wieść o wysokości celebryckich alimentów. 

Czytaj też w LEX: Partyk Aleksandra, Pojęcie „niedostatku” jako podstawy obowiązku alimentacyjnego> 

Czy tablica to "świętość"?

- Podkreślić należy, że tablica nie jest źródłem prawa - nie jest załącznikiem do ustawy czy rozporządzenia, jest tylko opracowaniem nie mającym wiążącego nikogo charakteru. Tablica ma więc funkcję informacyjną, pomagającą stronom wstępnie oszacować rozsądną wysokość alimentów, na przykład na potrzeby negocjacji ugodowych, tak by nie musieć nawet wnosić sprawy do sądu - akcentuje sędzia Begier. Nasza rozmówczyni zwraca uwagę, że chcąc skorzystać pomocniczo z tablicy, należy uważnie przeczytać opis, bo zawiera wiele cennych informacji.

 

Cena promocyjna: 198 zł

|

Cena regularna: 220 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 154 zł


- Tablice nie są powiązane z projektowanym niegdyś nakazem alimentacyjnym, który mógłby być szybko wydawany przez referendarzy sądowych. W żaden sposób sądy nie są nimi związane. Sędziowie nie muszą więc orzekać o alimentach w wysokości zbliżonej do tej określonej w tabelach - dodaje sędzia Begier.

- Nie oszukujmy się, w art. 135 par. 1 k.r.o. wskazano niedookreślone przesłanki istotne dla ustalania wysokości świadczeń alimentacyjnych. Przesłanki te, jak wiadomo, w praktyce sądowej można interpretować na dowolny sposób. Dobrze wiadomo, że dla niektórych tysiąc złotych to będzie sufit potrzeb, a dla innych dopiero byle jaka podłoga - zaznacza dr Paweł Czarnecki.

- Prawidłowo skonstruowany taryfikator zatem mógłby ograniczyć dużą rozbieżność w wyrokach sądów rodzinnych w podobnych sprawach. Ten problem świetnie widać nie tylko w poszczególnych okręgach sądowych, ale wręcz u sędziów z tego samego wydziału. Na pewno taryfikator pozwoliłby rodzicom, szczególnie jeśli występują bez pełnomocników, oszacować w pozwie wysokość alimentów, której mogliby się domagać. Takie narzędzie mogłoby też uprościć i przyspieszyłby procedowanie, gdyż przy alimentach wiele czasu sądowi zajmuje ustalenie właściwej wysokości - wskazuje dr Czarnecki. Jego zdaniem taryfikator mógłby pomóc w procesie tworzenia ugód. 

Jak zauważa dr Aleksandra Kluczewska, adwokat prowadząca Kancelarię Adwokacką w Krakowie i w Olkuszu, tabele służące wyliczaniu alimentów są praktykowane w różnych krajach.

- Przykładowo, w Niemczech sądy rodzinne od 1964 roku stosują przy ustalaniu wysokości alimentów dla dzieci tzw. Düsseldorfer Tabelle. Wysokość alimentów zależna jest od dochodów netto dłużnika alimentacyjnego i wieku dziecka. Rozwiązanie zaproponowane przez ustępującego ministra Bodnara budzi moje wątpliwości. Przede wszystkim muszę zwrócić uwagę, że przy ustalaniu dochodów rodzica brak jest rozróżnienia między dochodem brutto i netto, co może prowadzić do obciążeń niewspółmiernych do realnych możliwości finansowych płacących - wskazuje.

Jak działa tablica alimentacyjna?

Tablica prezentuje kwoty alimentów należnych w skali miesiąca. Mają być one zależne od następujących czynników:

  • dochodu osoby zobowiązanej do płacenia alimentów;
  • wieku osoby uprawnionej do otrzymywania alimentów;
  • liczby wszystkich dzieci na utrzymaniu osoby zobowiązanej.

Twórcy tablicy zwracają uwagę, że "odnosi się do najbardziej rozpowszechnionej sytuacji – gdy dziecko mieszka z jednym rodziców i spotyka się na kontaktach z drugim rodzicem". Rodzice wiedzą jednak, że nie każda sytuacja jest "typowa".

- Sądy mogą podwyższyć lub obniżyć alimenty, biorąc pod uwagę, w jaki sposób rodzic zobowiązany do alimentów zajmuje się dzieckiem - czytamy na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości. Wyjaśniono tam również, że punktem odniesienia w tablicy jest tzw. kwota bazowa. To kwota, która została zamieszczona w lewym górnym rogu tablicy. Jako istotny czynnik wskazano minimum socjalne za ubiegły rok - kwota ta stanowi 70 proc. minimum socjalnego na dziecko.

- Łączna kwota świadczenia, wynikająca z tablicy, nie powinna przekraczać 3/5 dochodu zobowiązanego ustalonego przez sąd w toku postępowaniu – w nawiązaniu do granicy potrąceń ustalonej w art. 87 par. 3 pkt. 2 kodeksu pracy. Jeżeli ustalona według tablicy wysokość świadczenia przekracza 3/5 dochodu, to kwotę należnego świadczenia ustala się w oparciu o wartości wskazane w odpowiednio niższym przedziale dochodowym - czytamy w informacji.

Co rzutuje na należne alimenty?

- Na ostateczną wysokość alimentów może wpływać wiele czynników. Mogą to być szczególne potrzeby dziecka, związane na przykład ze schorzeniami, wysokimi kosztami dojazdu do szkoły. Ale też alimenty mogą być niższe, w sytuacji gdy zobowiązany do ich płacenia rodzic utrzymuje szersze niż standardowe kontakty z dzieckiem, dziecko często u niego przebywa lub ten rodzic sam dobrowolnie finansuje część z szerokiego wachlarza potrzeb dziecka, np. zajęcia dodatkowe czy leczenie ortodontyczne. Mogą też być niższe, gdy rodzic oprócz uprawnionych do alimentów dzieci z jednego związku ma jeszcze na utrzymaniu dzieci z innych związków. Teoretycznie też na wysokość alimentów mogą wpływać dochody rodzica sprawującego pieczę nad dzieckiem - starszy nastolatek nie wymaga przecież tylu osobistych starań jak małe dziecko, toteż i ten rodzic winien partycypować finansowo w jego utrzymaniu. Podobnie w przypadku studenta - wylicza sędzia Begier.

Krytyczne uwagi prezentuje prof. Małgorzata Wojciechowicz, adwokat. W jej opinii algorytm, eliminując przesłankę usprawiedliwionych potrzeb dziecka, dokonuje redukcji złożonego procesu dowodowego do operacji arytmetycznej. Prof. Wojciechowicz akcentuje, że alimenty są świadczeniami o charakterze ściśle indywidualnym. 

Poznaj linię orzeczniczą w LEX: Partyk Aleksandra, Konsekwencje utraty pracy lub niewykorzystywania możliwości uzyskania dochodu przez obowiązanego alimentacyjnie dla zakresu obowiązku alimentacyjnego> 

Praktyczne kontrowersje

Sędzia Begier zwraca uwagę, że tablica może budzić kontrowersje.

- W grupie wiekowej 18+ jedynemu dziecku rodzica zarabiającego do 4300 zł brutto (czyli 3260 zł netto) należałoby się 1506 zł, trójce - po 1280 zł, a trójce dzieci rodzica zarabiającego 24400 zł brutto, czyli 17000 zł netto - po 6336 na każde. Czyli przy trójce dzieci w obu przypadkach łącznie więcej niż dochody rodzica netto! Nie jest to zrozumiałe- zauważa sędzia Anna Begier. Zwraca uwagę, że dodatkowo w każdej grupie wiekowej przy dzieciach najzamożniejszych zobowiązanych alimenty są blisko 5 razy wyższe niż w przypadku tych o najmniejszych dochodach. Jej zdaniem dotykamy tu zagadnienia, jak liczyć potrzeby dziecka, czy wysokie dochody rodzica uprawniają do niczym nieograniczonej konsumpcji i tylko one wyznaczają poziom stopy życiowej oraz tym samym determinują określenie usprawiedliwionych potrzeb dziecka.

- Tablica alimentacyjna w obecnej formie wymaga gruntownej rewizji. Niezbędne jest wprowadzenie obligatoryjnego modułu umożliwiającego uwzględnienie kosztów szczególnych dziecka, rozszerzenie definicji dochodu zobowiązanego na wszystkie źródła przychodu, coroczna waloryzacja wskaźnikiem CPI oraz wyraźne zakotwiczenie klauzuli elastyczności sędziowskiej. Dopiero spełnienie tych warunków pozwoli traktować narzędzie jako rzeczywiste wsparcie, a nie zagrożenie dla prawidłowego stosowania art. 135 par. 1 k.r.o. - podkreśla prof. Małgorzata Wojciechowska.

Czekamy na AI?

- Jestem przekonany, że za dobrych parę lat taryfikator uwzględniający corocznie zmieniającą się kwotę minimalnego wynagrodzenia, dochody obojga rodziców, wykonywany zawód specyfikę rynku pracy w regionie, liczbę dzieci, ich hobby, stan zdrowia i kilkadziesiąt innych czynników będzie dostępny. Tutaj widzę pole do wykorzystania algorytmów przez sztuczną inteligencję (AI), która poradzi sobie lepiej z określaniem właściwych alimentów niż sędzia rodzinny - wskazuje dr Czarnecki.

- Nie ma co się oburzać na taryfikator, zresztą tak naprawdę od wielu lat występuje on w odwróconej formie przy uzyskiwaniu roszczeń alimentacyjnych tyle tylko, że nie od zobowiązanej osoby, ale z Funduszu Alimentacyjnego, tam margines miarkowania i kierowania się dobrem dziecka jest bardzo wąski, a rodzic może uzyskać zaspokojenie tylko do z góry określonej kwoty, czy podobnie w systemie świadczeń z pomocy społecznej. Zresztą taryfikator lub jego brak to przysłowiowy pikuś – są znacznie większe mankamenty systemu alimentacji a ściślej niealimentacji w Polsce na czele z egzekucją alimentów - podsumowuje dr Czarnecki. 

Polecamy też w LEX: Gudowski Jacek, Kodeks rodzinny i opiekuńczy. Piśmiennictwo>