Jolanta Ojczyk: Jeśli Trybunał sprawiedliwości UE uwzględni w swoim orzeczeniu w polskiej sprawie opinię rzecznika generalnego, sądy będą mogły „ratować” umowy z niedozwolonymi klauzulami?

Marcin Szymański: Po wyroku TSUE nie będzie już możliwe "ratowanie" kredytobiorców, wbrew ich woli implementując do umowy klauzule odwołujące się do średniego kursu walut w NBP. Zresztą to nie jest nowe stanowisko, co od lat podkreślam. Rzecznik w swej opinii potwierdził po raz kolejny, że stwierdzenie, iż określone klauzule w umowie są abuzywne oznacza wyeliminowanie ich z umowy, tak jakby nigdy ich nie było. Ewentualne zastąpienie klauzuli niedozwolonej, inną, podobną, lecz nie abuzywną dopuszczalne jest tylko i wyłącznie, gdy po pierwsze istnieje norma dyspozytywną, która może wejść do umowy w miejsce abuzywnej klauzuli. To oznacza, że rzecznik wykluczył możliwość zastąpienia abuzywnej klauzuli na podstawie ustalonego zwyczaju. Po drugie, gdy w  przypadku braku uzupełnienia luk w umowie, umowa byłaby bezwzględnie nieważna. Mówiąc inaczej wykluczone jest uzupełnianie "luk" w umowie po wyeliminowaniu z niej nieuczciwych postanowień, gdy luki te nie powodują bezwzględnie nieważności umowy.

Czytaj więcej o opinii rzecznika TSUE w polskiej sprawie korzystnej dla frankowiczów >>

 

 

W określonych okolicznościach uzupełnienie umowy przez sąd jest jednak dopuszczalne?

Uzupełnienia umowy dopuszczalne jest tylko i wyłącznie w interesie konsumenta. Ocena tego dokonywana jest według stanu z chwili orzekania. Znaczenie mają zatem wyłącznie konsekwencje orzeczenia o nieważności umowy dla konsumenta. Co najważniejsze uzupełnienie luk w umowie nie może być dokonane wbrew woli konsumenta poinformowanego przez sąd o skutkach nieważności umowy. Wszystkie te wymienione trzy przesłanki muszą być spełnione łącznie. W praktyce oznacza to, że abuzywne postanowienia będą mogły być zastępowane jedynie w wyjątkowych i bardzo rzadkich przypadkach i tylko za zgodą kredytobiorcy. Podsumowując najważniejsze jest to, że nie będzie już możliwe "ratowanie" kredytobiorców, wbrew ich woli implementując do umowy klauzule odwołujące się do średniego kursu walut w NBP.

Czytaj również opinię Marcina Szymańskiego: Frankowicz nie musi wykazywać, że stracił na spornej klauzuli >>
 

Czy wyeliminowanie niedozwolonej klauzuli może prowadzić do unieważnienia umowy? Czy jednak taka ułomna umowa może nadal funkcjonować?

W przypadku tzw. umów o kredyt indeksowany eliminacja abuzywnych postanowień dotyczących indeksacji (waloryzacji) nie prowadzi do nieważności umowy. Powoduje jedynie wyeliminowanie w całości mechanizmu indeksacji z umowy. Ważne zatem pozostają wszystkie jej istotne elementy: kwota kredytu, terminy spłaty, oprocentowanie, cel kredytowania. W efekcie umowa pozostaje ważna i dotyczy kredytu wyrażonego w złotych, ale oprocentowanego stawką LIBOR.

Brak waloryzacji, czy ustalenie zasad oprocentowania kwoty w złotówkach stawką LIBOR dla franka szwajcarskiego nie może bowiem powodować nieważności umowy. Tak skonstruowana umowa może być niekorzystna dla banku. Można wręcz twierdzić, że jest "nieracjonalna", ale to nie wystarcza do uznania jej za bezwzględnie nieważną, w świetle polskiego prawa cywilnego. W świetle dyrektywy 93/13 w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich, nieważność umowy również nie może być orzekana tylko dlatego, że jej dalsze obowiązywanie jest niekorzystne dla przedsiębiorcy, który stosował nieuczciwe postanowienia. W przypadku umów o kredyt indeksowany uzupełnianie "luk" w umowie po abuzywnych postanowieniach jest więc wykluczone. Skutkiem zaś jest pozostawienie w obiegu umowy bez tej klauzuli. Zresztą zasadność tego stanowiska potwierdzają ostatnie orzeczenia Sądu Najwyższego z 4 kwietnia 2019 (III CSK 159/17) oraz z 10 maja 2019 (I CSK 242/18).

Co to oznacza w praktyce?

Ustalenie przez sąd, że zawarta w takiej umowie kredytu klauzula waloryzacyjna jest abuzywna, oznacza brak podstaw waloryzacji kredytu od chwili zawarcia umowy. Bank zobowiązany jest zwrócić kredytobiorcy nadpłacone raty spłaty kredytu. Oprocentowanie pozostaje bez zmian. Arytmetycznie daje to taki sam skutek jak stosowanie do wszystkich przeliczeń tego samego kursu CHF z dnia wypłaty kredytu.

 


 

Jak jest w przypadku umów o kredyt denominowany, gdy kwotę kredytu mamy wyrażoną we frankach szwajcarskich i następnie przeliczaną na złotówki po kursie ustalanym przez bank?

W przypadku umów o kredyt denominowany, eliminacja postanowień dotyczących przeliczeń walutowych powoduje, że niemożliwe jest obliczenie kwoty w złotych, którą bank zobowiązał się oddać do dyspozycji kredytobiorcy. Kwota ta jest obliczana bowiem jako iloczyn kursu waluty obcej i jej ilości wskazanej w umowie. Moim zdaniem prowadzi to do nieważności całej umowy o kredyt denominowany, bo nie można określić wysokości głównego świadczenia. W praktyce konsument nie wie, jaką kwotę pożyczył mu bank. W takim przypadku również z uzupełnienie "luk" w umowie będzie z reguły niedopuszczalne. Nie tylko z powodu braku odpowiedniej normy dyspozytywnej, ale przede wszystkim dlatego, że dla konsumenta bardziej korzystna jest nieważność umowy niż jej uzupełnienie. W każdym przypadku konsument może skutecznie przeciwstawić się takiemu uzupełnieniu i jego wola ma rozstrzygające znaczenie.

Jakie są konsekwencje unieważnionej takiej umowy?

Jeśli sąd unieważni umowę, bank zobowiązany jest  zwrócić kredytobiorcy wszystkie  nienależnie pobrane od niego świadczenia. Konsument musi liczyć się z obowiązkiem zwrotu  faktycznie wypłaconej mu przez bank w wykonaniu nieważnej umowy kwoty. Bank może domagać się odsetek dopiero od chwili wezwania konsumenta do zwrotu tej kwoty.