Posłom zabrakło aż 17 głosów, aby odrzucić weto prezydenckie do nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. Z 438 głosujących, jedynie 246 było za odrzuceniem weta, podczas gdy wymagana większość 3/5 wynosiła 263 głosy.

Dlaczego prezydent zawetował ustawę? - Choć intencja – ochrona zwierząt – jest słuszna i szlachetna, to sama ustawa była źle napisana. Zamiast rozwiązywać problemy, tworzyła nowe, które mogły doprowadzić do pogorszenia, a nie polepszenia sytuacji zwierząt - uznał prezydent wetując ustawę. Jego zdaniem proponowane normy kojców dla psów były kompletnie nierealne. - Kojce wielkości miejskich kawalerek – to absurd, który uderzałby w rolników, hodowców i zwykłe wiejskie gospodarstwa. To prawo było oderwane od rzeczywistości. Martwe prawo jest gorsze niż brak prawa. Nie będę sankcjonował przepisów, których nie da się wykonać, a państwo nie da rady ich egzekwować - argumentował prezydent Nawrocki.

- Jak powiedziałem, dobrostan zwierząt jest ważny. Sam zawsze dbałem o zwierzęta, były i są obecne w moim domu. Dlatego składam do Sejmu prezydencki projekt ustawy, który pozwoli spuścić psy z łańcuchów, realnie poprawi los zwierząt, ale nie będzie nakładał na ludzi restrykcyjnych, a jednocześnie nierealnych do spełnienia obowiązków budowania kilkudziesięciometrowych kojców. Jest możliwość, aby tę inicjatywę sprawnie przeprowadzić przez parlament, tak aby te lepsze przepisy weszły w życie w podobnym czasie jak ustawa zawetowana, która miała przecież roczne vacatio legis - dodał.

Do Sejmu trafił również prezydencki projekt, który zakłada zakazanie trzymania wszelkich zwierząt domowych na uwięzi. Nie ma w nim jednak przepisów regulujących kwestię kojców.