W najbliższym czasie na posiedzenie Rady Ministrów ma trafić projekt nowelizacji Prawa o ruchu drogowym, który zakłada wprowadzenie obowiązku jazdy na tzw. "suwak" i tworzenie "korytarzy życia". Projektodawcy liczą, że do prac w parlamencie zostanie skierowany już jesienią. Zmiany dotyczyć mają nie tylko autostrad ale też innych dróg z przynajmniej dwoma pasami ruchu. To nie koniec - Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (KRBRD) i rząd analizują inne obszary, które mogą wiązać się z zagrożeniem wypadkami - planowane są działania m.in. edukacyjne w zakresie wyprzedzania przez ciężarówki i niezachowywania przez kierowców bezpiecznych odstępów.

Czytaj: Rząd konsultuje przepisy o "jeździe na suwak" i "korytarzach życia">>

 

Aleksander Mogilnicki , Aneta Łazarska, Stanisław Zabłocki

Sprawdź  

Nie od, a do 140 km/h - robi śmiertelną różnicę 

Wśród największych grzechów kierowców podróżujących autostradami, ale też drogami ekspresowymi  jest nadmierna prędkość. Eksperci zgadzają się, że te drogi są dostosowane do prędkości, ale dodają, że prędkość powinna być dostosowana choćby do warunków pogodowych i natężenia ruchu.

 Czytaj: Prędkość, brawura, bezmyślność - więcej ofiar na drogach>>

-  Przykładowo na autostradach wolno jeździć do 140 km/h na nie od 140 km/h. I tu statystyki policyjne wskazują nieubłaganie - najczęściej zabija nadmierna prędkość. Do tego wielu kierowców uważa, że może jechać 140 km/h niezależnie od warunków, a przy tym "na zderzaku" poprzedzających ich kierowców. A jeśli nie zachowujemy odstępów, to nie mamy możliwości bezpiecznej reakcji w przypadku potrzeby nagłego hamowania - mówi w rozmowie z Prawo.pl Tomasz Zagajewski, dyrektor Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w Łodzi. 

W praktyce droga hamowania przy prędkości 140 km/h to ok. 130 metrów – ale pod warunkiem, że jest sucho. Każde pogorszenie warunków zwiększa drogę hamowania - jeśli na drodze jest mokro, hamowanie wydłuża się do 250 metrów, jeśli jedziemy zimą i nawierzchnia jest oblodzona, wówczas aż do 800 metrów. 

- Nasze autostrady to nie są takie jak w wielu krajach Europy, gdzie mam 3 - 4 pasy. W Polsce jest ich zazwyczaj po dwa. I wielu kierowców jeździ też bardzo szybko prawem pasem, co również jest problemem - mówi komisarz Robert Opas z Komendy Głównej Policji. 

Zawracanie na autostradzie niemożliwe? W Polsce się zdarza

Eksperci dodają, że choć brzmi to niewiarygodnie i jest zakazane, zdarzają się przypadki zawracania na autostradzie i jazdy pod prąd. 
- To ekstremalny błąd. Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad ma w swoich archiwach bardzo dużo filmów z kamer autostradowych. Czemu to robimy? Bo mamy świadomość, że następny zjazd jest za 50 km, a nie mamy świadomości, że jest to śmiertelne niebezpieczeństwo - wskazuje Tomasz Zagajewski. 

Czytaj: Nauka jazdy nie zwalnia z odpowiedzialności za wypadek>>
 

Nadużywamy również pasa awaryjnego, z którego co do zasady można korzystać tylko w wyjątkowych sytuacjach, po ustawieniu trójkąta ostrzegawczego, założeniu kamizelki i, co istotne, zabezpieczeniu pasażerów. Wszyscy, co do zasady, powinni opuścić taki samochód i przejść za barierę. Bo ryzyko, że ktoś w takie auto wjedzie, jest wbrew pozorom bardzo duże. Zdarzały się też przypadki śmiertelnego potrącenia stojących przy zatrzymanym w ten sposób aucie pasażerów czy kierowcy. 

- Teoretycznie wszyscy powinni o tym wiedzieć. W praktyce zatrzymujemy się "na siusiu", by sprawdzić coś na mapie, czy choćby bo pasażerowi jest niedobrze - mówią rozmówcy Prawo.pl. 

Człowiek najsłabszym ogniwem - potrzebna edukacja

W ocenie Konrada Romika, sekretarza Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, jeśli chodzi o autostrady i drogi ekspresowe, w trójkącie bezpieczeństwa - infrastruktura - pojazd - człowiek, właśnie człowiek jest najsłabszym ogniwem. - Niestety poruszamy się po autostradach ze znacznie wyższymi prędkościami niż te dozwolone - najwyższe w Europie - to 140 km/h! Jeździmy po nich coraz nowszymi samochodami, bardzo dobrze wyposażonymi w czynne i bierne urządzenia zabezpieczające. Flota pojazdów w Polsce wciąż się odmładza. Natomiast te wszystkie sprzyjające bezpieczeństwu czynniki mogą nie mieć żadnego znaczenia, gdy jako kierowcy zaczniemy podejmować ryzykowne zachowania: jazda ze znacznie wyższymi prędkościami, niezachowywanie bezpiecznych odległości między pojazdami, czy brak odpoczynku podczas pokonywania długich dystansów jazdy  - zaznacza ekspert. 

I przypomina, że KRBRD razem z Partnerstwem dla Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego zainaugurowała niedawno kampanię, by zwrócić ich uwagę na najważniejsze przyczyny wypadków na autostradach i drogach ekspresowych. - W mojej ocenie istotna jest tutaj kwestia mentalności, wiedzy na temat czynników ryzyka oraz świadomości, że nasze ryzykowne zachowanie może doprowadzić do śmierci czy kalectwa innych kierujących i ich pasażerów. Mimo wszystko są to nadal drogi najbezpieczniejsze w Polsce. W porównaniu chociażby do dróg jednojezdniowych o dwóch kierunkach ruchu, na których dochodzi do ponad 80 proc. wszystkich wypadków w Polsce - mówi. 

Kampanię Bezpieczna Autostrada prowadzi też od września 2017 roku Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, wraz z Towarzystwem ubezpieczeniowym Compensa.  - To efekt kilkuletnich obserwacji i zaobserwowanych błędów wielu kierowców na autostradach, a przede wszystkim tego, że wielu z nich - mówiąc wprost - nie potrafi po nich jeździć. W mojej ocenie ważne jest to, by szkoły jazdy obligatoryjnie miały wprowadzone zajęcia dotyczące bezpieczeństwa na autostradach - zaznacza jego dyrektor.

Eksperci podkreślają, że jest grupa kierowców, która jeździ autostradami sporadycznie - np. na wakacje. Nie są przygotowani do ruchu na autostradach, nierzadko nie potrafią też zaplanować takiej podróży, bo nie są świadomi zagrożeń, a przede wszystkim mają braki wiedzy. 
- Szkoły jazdy nie uczą jak jeździć po autostradach i drogach szybkiego ruchu. Aby nie być gołosłownym wiedzę kierowców widać w realizowanych w ramach kampanii konkursach. W tegorocznej edycji zadajemy pytania związane właśnie z poruszaniem się po autostradach. Na setki zgłoszeń ponad połowa osób udzieliła przynajmniej jednej błędnej odpowiedzi – pytań było raptem kilka - mówi Zagajewski.  I dodaje, że chodzi nie tylko o poruszanie się po autostradach i drogach ekspresowych, ale także o wpojenie zasad udzielania pierwszej pomocy. 

Korytarz życia ... życie uratuje

Korytarze życia są istotne, bo im skuteczniej i szybciej dojeżdżają do wypadków pojazdy ratownicze czy pojazdy nadzoru nad ruchem drogowym, im szybciej będzie udzielona profesjonalna pomoc ofiarom wypadków drogowych, tym jest większa szansa na ich przeżycie.  Stąd propozycje wprowadzenia obligatoryjnego obowiązku stosowania ich nie tylko na autostradach, ale w tunelach i na wszystkich drogach w Polsce jeśli mają przynajmniej dwa pasy w jednym kierunku. 

Czytaj: Korytarze życia na drogach zwiększą szanse ofiar wypadków>>

- Chodzi o sposób zachowania się, czyli ci kierowcy, którzy są na lewym pasie na drodze dwupasmowej zjeżdżają do lewej skrajni, ci, którzy są na prawym pasie do prawej skrajni. Zaproponowane przez KRBRD przepisy mają być stosowane na wszystkich drogach o dwóch pasach ruchu w jednym kierunku bez względu na kategorię drogi.  - zaznacza sekretarz KRBRD. 

Wkrótce uregulowana ma być też jazda na suwak. To - według ekspertów - może być pomocne na przykład w miejscach gdzie ruch jest utrudniony ze względu na budowę, remont drogi. - W takiej sytuacji brak współpracy kierowców, naprzemiennej jazdy, jeszcze korki zwiększa - mówią. Projektodawcy chcą więc - jak przyznają - pewien brak kultury na drodze zniwelować zapisami. Zgodnie z nimi kierujący pojazdem będzie obowiązany umożliwić kierowcy z sąsiedniego pasa wjazd na swój pas, a cały manewr ma następować w sposób pojedynczy i naprzemienny.

 

Zakaz wyprzedzania przez ciężarówki, nie taki oczywisty 

Od dawna trwa też dyskusja nad ewentualnym wprowadzeniem zakazu wyprzedzania przez ciężarówki. Problem w tym, że ma to wielu i zwolenników i przeciwników. Ci ostatni wskazują, że wprowadzenie takiego zakazu na całej długości autostrad może doprowadzić do sznura ciężarówek na prawym pasie, a tym samym utrudnić lub uniemożliwić kierowcom z lewego pasa zjazd z autostrady. - Lepsze rozwiązanie to zakazy na długich odcinkach i rzeczywiście egzekwowane przez kontrole - mówi Zagajewski. 

KRBRD przypomina natomiast, że ograniczenia w tym zakresie w wielu miejscach już są. - Oznakowania te nie są przypadkowe, bo wiążą się np. z większą liczbą zdarzeń w danym miejscu.  Pozostaje apel o ich przestrzeganie. Planujemy w przyszłym roku wraz z GITD szerokie działania edukacyjne skierowane również na ten problem. Chcemy też przeanalizować problem zachowywania odpowiedniej odległości między pojazdami - w kontekście ewentualnych działań naprawczych - mówi Konrad Romik.