Podczas debaty w Strasburgu europarlamentarzyści oraz przedstawiciele państw Rady Europy przedstawiali swoje wnioski na temat tego raportu. Po zakończeniu debaty Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy przyjęło we wtorek w Strasburgu rezolucję ws. funkcjonowania instytucji demokratycznych w Polsce. Za rezolucją głosowało 140 delegatów, przeciw było 37, a 11 wstrzymało się od głosu.

Drugi  sprawozdawca Pieter Omtzigt podkreślał, że połączenie w polskim systemie prawnym funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego „To stanowisko jest upolitycznione i nie gwarantuje rozdziału władzy wykonawczej od ustawodawczej”. - W Polsce istnieje groźba dyktatury większości. Polska jest krajem testowym. - W imieniu grupy ALDE stwierdzam, że należy periodycznie monitorować sytuację w Polsce – podkreślał rumuński eurodeputowany Iulian Bulani.

Czytaj:
Sąd Najwyższy: Sędziowie powołani z udziałem nowej KRS nie mogą orzekać>>

SN: Nowi sędziowie nie mogą orzekać; MS: Sąd Najwyższy nie może o tym decydować>>    

Podobne opinie wygłaszało wielu innych uczestników posiedzenia. - Sytuacja w Polsce jest groźna. Należy bronić sędziów od politycznych nacisków. Jakie wnioski dla demokracji płyną na bazie Polski? Populiści rosną w siłę, mamy kryzys liberalnej demokracji, wzrost nierówności społecznych, a katalizatorem tych zmian jest liberalizm – stwierdził grecki eurodeputowany Georgios Katroug Halos z grupy UEL.

 



Eurodeputowana z Holandii Ria OOmen – Ruijten z grupy EEP stwierdziła, że „sytuacja w polskim wymiarze sprawiedliwości jest dramatyczna”, dodając „Nie możemy mówić o niezależności sądownictwa w Polsce. Mamy do czynienia z najgorszym obliczem polityki i nieetycznego zachowania”.
Eurodeputowani Socjaliści oskarżyli Konserwatystów o obronę polskiego rządu. Frank Schwabe z grupy Socjalistów zaapelował: - Jeśli nie zareagujemy na czas, art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej nie będzie respektowany (…) Sytuacja w Polsce jest poza jakimikolwiek standardami. Powinniśmy użyć najmocniejszych narzędzi, jakie mamy, aby monitorować sytuację w Polsce - mówił.
Natomiast francuski eurodeputowany Frederic Reiss z grupy PPE/DC stwierdził, że „sytuacja w Polsce jest niepokojąca". - Powinniśmy zmusić polski rząd do wycofania reformy sądownictwa. Sędziowie są kontrolowani przez polityków i parlament. Niepokój budzi prawo dotyczące Sądu Najwyższego - stwierdził.

Czytaj: Wiceprzewodnicząca KE mówi o komisji badającej praworządność w państwach UE>>

Jednak nie wszyscy deputowani krytykowali Polskę. - Należy porównywać sytuację w innych krajach, a nie jedynie wytykać palcami Polskę - zaapelował niemiecki eurodeputowany Martin Hebner z grupy EC/DA.

Konsekwentnie też w tym duchu wypowiadali się reprezentanci polskiej większości sejmowej. Poseł Dominik Tarczyński z grupy EC/DA zapytał niemieckich i francuskich Socjalistów: „Kto wybiera sędziów w Niemczech?” I dodał: „Dziękuję za troskę o nas ze strony francuskich parlamentarzystów. Ale kto bije ludzi na ulicach francuskich miast? Zajmijcie się sobą. My, Polacy, mamy się dobrze. Pamiętacie stan wojenny w Polsce? Wtedy dochodziło do łamania demokracji w Polsce. Zostałem zwolniony z pracy jako dziennikarz, kiedy PO była u władzy”.
A europosłanka Iwona Arent z grupy EC/DA skrytykowała stan demokracji we Francji oraz w Szwecji: - We Francji mamy do czynienia z łamaniem praw obywateli na ulicach, a policja tłumi protesty adwokatów przeciwko rządowej reformie. W Szwecji dochodzi do brutalnych gwałtów na kobietach i dziewczynkach. W tych krajach łamane są prawa człowieka. Dają się państwo manipulować wąskiej grupie politycznej, a wielkie niemieckie grupy kapitałowe manipulują informacjami na temat Polski – podsumowała swoją wypowiedź Arent.