Patrycja Rojek-Socha: Konkursy sędziowskie ze względu na skład KRS są obecnie wstrzymane. W jaki sposób ministerstwo planuje rozwiązanie sądowych problemów kadrowych?
Kożuchowska-Warywoda: Przede wszystkim będziemy stawiać na usprawnienie pracy sądów. Myślę tutaj o wszystkich działaniach związanych z informatyzacją, cyfryzacją wymiaru sprawiedliwości, które toczą się już w tej chwili - i to, można powiedzieć, dość intensywnie. Kolejnym istotnym punktem jest zapewnienie wsparcia sędziów poprzez zwiększenie liczby asystentów. Ta część - można powiedzieć - zadań organizacyjnych jest przez nas realizowana. W obecnym budżecie zabezpieczone zostały środki na ponad 1200 etatów asystenckich. Podniesione zostały też widełki wynagrodzeń w tej grupie zawodowej - w tym momencie wynoszą one od 6500 do 8000 zł brutto dla asystenta i od 8000 do 9000 zł brutto dla starszego asystenta. Zależało nam na tym, by wyrównać dysproporcje, czyli poprawić przede wszystkim zarobki tych asystentów, którzy mieli najniższe wynagrodzenia w skali kraju.
Czytaj: Egzamin sędziowski będzie można zdawać trzy razy>>
Kiedy sędziów mogliby wspomóc też studenci czwartego i piątego roku prawa?
W tej chwili, przypomnę, procedowany jest poselski projekt ustawy, który wprowadza taką możliwość i, który MS całkowicie popiera. Ponieważ jest to krótka, punktowa nowelizacja, mamy nadzieję, że projekt zostanie wkrótce przyjęty przez Sejm. Chodzi o to, by umożliwić studentom czwartego i piątego roku wydziałów prawa, którzy mają już określoną wiedzę, startowanie w konkursach na stanowisko asystenta. Największe braki asystentów mamy obecnie w ośrodkach wielkomiejskich, gdzie na rynku pracy konkurujemy z dużymi korporacjami i kancelariami, stąd więc pomysł, żeby otworzyć się na studentów.
Pojawiały się głosy, że dopuszczenie studentów do zawodu asystenta może być ryzykowne ze względu właśnie na poziom wiedzy?
Założenie jest takie, że tacy studenci będą musieli przejść procedurę konkursową, czyli rozwiązać test, określone kazusy. Konkursy przeprowadzane są przez sądy, które dysponują wolnymi stanowiskami, dlatego — w mojej ocenie — wiedza tych osób zostanie zweryfikowana. Przypominam też, że każdy sąd ma dość dużą kontrolę nad tym, jak taki konkurs jest przeprowadzany, i sędziowie obecni w komisjach mają możliwość weryfikacji wiedzy tych osób, które stawiają się na konkursy. To oznacza też, w mojej ocenie, że tylko najlepsi studenci czwartego i piątego roku będą mogli te konkursy przejść pozytywnie.
Czytaj też w LEX: Woch Katarzyna, Status prawny asystenta sędziego w sądownictwie powszechnym>
A jeśli chodzi o referendarzy - czy mogą liczyć na postulowane przez swoje środowisko rozwiązania w zakresie awansu na stanowisko sędziego?
Mogę powiedzieć, że pracujemy obecnie nad takim systemowym opracowaniem ścieżek awansu, zarówno dla asystentów, jak i dla referendarzy, i w związku z tym zleciliśmy analizę i przygotowanie założeń Instytutowi Wymiaru Sprawiedliwości. To jest temat, który przez wiele ostatnich lat był pomijany, i chcielibyśmy mieć wsparcie instytutu badawczego, który pomogłaby nam przygotować jak najlepsze i dobrze przemyślane rozwiązania. I oczywiście nie możemy zagwarantować każdemu asystentowi i każdemu referendarzowi, że będzie miał szansę zostać sędzią, bo aż tak wielkiej liczby sędziów system nie potrzebuje, ale z drugiej strony taka furtka dla tych najlepszych referendarzy i asystentów powinna być otwarta.
Cena promocyjna: 53.1 zł
|Cena regularna: 59 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 41.3 zł
Na jakim etapie są prace nad nowelizacją ustawy o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury? Jakie zmiany w aplikacji uzupełniającej są szykowane?
Mogę powiedzieć, że prace trwają, są zaawansowane. Aplikacja uzupełniająca wymaga reformy - nie ulega to żadnej wątpliwości. Wskazują na to wyniki zdawalności egzaminu, ale też pewnego rodzaju nieracjonalność obecnych rozwiązań. Przykładowo, normalna aplikacja trwa trzy lata i w tym czasie aplikant musi przyswoić olbrzymią ilość wiedzy. Aplikacja pozaetatowa trwa półtora roku. Najczęściej aplikant pozaetatowy jednocześnie pracuje i już na starcie — jak spojrzymy na te okresy — jest w gorszej sytuacji niż aplikant etatowy, bo ma tylko półtora roku, żeby opanować ten sam materiał.
I tutaj my, jako Departament Kadr i Organizacji Sądów Powszechnych i Wojskowych MS, proponujemy wyrównanie czasu trwania aplikacji, żeby aplikanci zarówno etatowi, jak i pozaetatowi, mieli te same warunki do opanowania tego samego materiału.
Do egzaminu będzie można podejść więcej niż dwa razy?
Chcemy wprowadzić możliwość trzykrotnego zdawania egzaminu, czyli wychodzimy naprzeciw postulatom aplikantów przy jednoczesnej wywiązaniu się z obowiązku dbałości o wysoki poziom merytoryczny asesorów sądowych. W naszej ocenie, nieograniczona możliwość zdawania tego egzaminu nie byłaby dobrym rozwiązaniem.
A jeśli chodzi o sam egzamin?
W naszej ocenie to, co wymaga nadal naszych zabiegów i dbałości, to kwestia przygotowania aplikantów do tych egzaminów - systematycznych egzaminów połówkowych i kontroli, takiej dbałości o wysoki, równy poziom kształcenia. Doszło do wymiany wielu osób prowadzących zajęcia w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury, kadra uległa dość znacznemu odświeżeniu, więc myślę, że ten pierwszy rok nie był całkowicie miarodajny, jeśli chodzi o kwestie związane z kształceniem. Mówimy bowiem o roczniku, który zaczął aplikację w innych warunkach, a kończył z innymi wykładowcami, więc poczekajmy jeszcze chwilę. Zastanawiamy się, jak ulepszyć kształcenie, weryfikację, by w przyszłym roku wynik egzaminu był zdecydowanie lepszy niż w tym roku.
Czytaj też w LEX: Partyk Aleksandra, Pojęcie „dobra wymiaru sprawiedliwości” jako przesłanki przekazania sprawy do rozpoznania innemu sądowi>
Czy jest szansa, by zmiana dotycząca dodatkowego podejścia do egzaminu weszła w życie jeszcze w tym roku?
Jest to bardzo pożądane, także w kontekście istniejących wakatów na stanowiskach sędziów.
Kolejny problem, który pojawił się także w tym roku, to kwestia wybierania przez asesorów miejsc w sądach i samo ich powołanie na stanowiska. Przypomnijmy, tegoroczni aplikanci nadal czekają na mianowania, jak podkreślają - już bez stypendium. Czy ministerstwo rozważa ewentualne zmiany w tym zakresie?
Zacznijmy od tego, że przydział asesorów do sądów jest elementem motywacyjnym dla aplikantów. Im lepiej ktoś zdał egzamin sędziowski bądź prokuratorski, tym ma większe możliwości wyboru korzystniejszego dla siebie miejsca w sądzie. I ja nie uważam, że to powinno się zmienić, bo to zachęca do większego wysiłku i lepszego przygotowania się do egzaminu. Problem, który pojawił się w tym roku, wynikał z tego, że było więcej miejsc niż aplikantów, którzy zdali egzamin. W związku z powyższym część etatów automatycznie nie mogła zostać obsadzona. Ministerstwo gwarantuje stanowiska dla wszystkich aplikantów - w sytuacji takiej zdawalności, jaka była w tym roku, część z tych miejsc została nieobsadzona. Myślę, że lepszym rozwiązaniem jest zapewnienie dokładnie takiej liczby miejsc asesorskich, ilu jest kandydatów na asesorów. Mogę też powiedzieć, że w Ministerstwie Sprawiedliwości będziemy analizować, które sądy są najbardziej obciążone i najbardziej tych etatów asesorskich potrzebują. To są założenia projektu, który realizujemy pod hasłem „Sprawny sąd”. Zakłada on m.in. analizę wpływu i stanu zaległości w poszczególnych sądach.
Natomiast jeśli chodzi o kwestie związane z nominacją przez prezydenta, to ja już pod koniec marca skierowałam pismo do Kancelarii Prezydenta z informacją o tym, że pod koniec maja wygasną stypendia aplikantów i że zwracamy się z prośbą o przewidzenie tego w kalendarzu związanym z nominacjami asesorskimi. Otrzymaliśmy odpowiedź, że oczywiście będzie to uwzględnione, biorąc pod uwagę harmonogram zadań pana prezydenta. Z kolei dokumenty absolwentów z KSSiP zostały przekazane do Krajowej Rady Sądownictwa w ciągu 48 godzin i od tego momentu jako MS nie mamy już wpływu na czas trwania procedury nominacyjnej.
Zmiany umożliwiające wypłatę stypendium do czasu nominacji byłyby zasadne?
Wydłużenie czasu przyznawania tego stypendium do maja było bardzo dużym wyjściem naprzeciw potrzebom aplikantów i absolwentów. Mówimy jednak — przypominam — o środkach finansowanych z budżetu państwa, które co do zasady powinny być przyznane w okresie, kiedy trwa proces kształcenia. Nie ma przecież przeszkód, żeby po zdaniu egzaminu sędziowskiego absolwenci pracowali w charakterze asystentów sądów, i myślę, że takie miejsca są dla nich zagwarantowane. Natomiast ja nie wiem, czy to jest właściwe rozwiązanie, żeby jeszcze przez dłuższy okres czasu środki budżetu państwa — biorąc pod uwagę deficyt — były przeznaczane na stypendium w sytuacji, kiedy ktoś się już nie kształci i nie świadczy pracy. Mam świadomość, że nie można narzucić Prezydentowi limitów czasowych co do realizacji jego prerogatyw, ale przynajmniej prosiłabym o współpracę z MS z tym zakresie, mając na uwadze sytuacje finansową tych młodych ludzi u progu ich kariery zawodowej.
Polecamy też w LEX: Gołaczyński Jacek (red.), Cyfryzacja współpracy sądowej i dostępu do wymiaru sprawiedliwości w sprawach cywilnych, handlowych i karnych o charakterze transgranicznym. Komentarz>
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.













