W przeprowadzonym w sobotę głosowaniu Włodzimierz Wróbel uzyskał 50 głosów, Małgorzata Manowska - 25 głosów, Tomasz Demendecki - 14 głosów, Leszek Bosek - 4 głosy, Joanna Misztal-Konecka - 2 głosy. W głosowaniu brało udział 95 sędziów Sądu Najwyższego. 

Przewodniczący Zgromadzeniu Ogólnemu Sędziów Sądu Najwyższego sędzia Aleksander Stępkowski zapewnił, że niezwłocznie przekaże listę wyłonionych kandydatów prezydentowi. Z nieoficjalnych informacji wynika, że lista ta trafiła do głowy państwa w sobotę.

Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego toczyło się od 8 maja br. Przez cały czas jego trwania miały miejsce spory proceduralne i dopiero trzeciego dnia przystąpiono do wyłaniania kandydatów, czwartego dnia - w piątek 22 maja - kandydaci przystąpili do prezentowania się i odpowiadania na pytania uczestników Zgromadzenia. W sobotę było to kontynuowane i tego też dnia odbyło się głosowanie, w którym wyłoniono pięciu kandydatów. 

Więcej: SN: Zgromadzenie wciąż nie wybrało kandydatów na I prezesa>>

 


 

Wróbel ma najwięcej głosów, Manowska największe szanse

Największe poparcie w głosowaniu uzyskał prof. Włodzimierz Wróbel, należący do grupy "starych" sędziów, czyli powołany jeszcze na podstawie rekomendacji poprzedniej Krajowej Rady Sądownictwa. To bardzo ceniony prawnik, który w ostatnim czasie dał się poznać jako przeciwnik zmian wprowadzonych przez PiS w Sądzie Najwyższym i w całym wymiarze sprawiedliwości. Był jednym z autorów uchwały trzech izb SN z 23 stycznia br., która pozwala kwestionować status sędziów powołanych z udziałem obecnej KRS. Zagłosowali na niego prawdopodobnie w większości "starzy" sędziowie i raczej nie ma on szansy na nominację

Ma ją natomiast prof. Małgorzata Manowska, która powołana została do SN już pod rządami nowej ustawy i na podstawie rekomendacji nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Jest wysoko oceniana jako naukowiec i sędzia (przed powołaniem do SN był sędzią Sądu Apelacyjnego w Warszawie), ale związana jest z obecnym obozem władzy. W okresie pierwszych rządów PiS była wiceministrem sprawiedliwości, a obecnie obok orzekania w SN jest też dyrektorem Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, którą to funkcję pełni na podstawie oddelegowania przez ministra sprawiedliwości.  

Odpowiadając na pytania innych sędziów o ewentualne kontakty i związki kandydatów z politykami i swój stosunek do polityki przyznała, że miała takie związki i nie jest to tajemnicą. - W 2007 r. przez siedem miesięcy byłam podsekretarzem stanu w MS, ministrem był wtedy Zbigniew Ziobro, a podsekretarzem stanu obecny prezydent Andrzej Duda. (...) Ja się nie zapieram i nie wypieram tych znajomości - mówiła sędzia Manowska. Ale podkreśliła, że "przez kilkanaście lat późniejszego orzekania nie wypowiadała się na temat polityki" i nigdy ani jej, ani żadnemu z jej orzeczeń nie został postawiony zarzut upolitycznienia. - Obiecuję, że będę strażnikiem niezawisłości. (...) Nigdy żaden polityk na mnie nie wywierał wpływu w sferze orzecznictwa, nawet nie próbował - powiedziała.

Grupa 50 sędziów Sądu Najwyższego zaapelowała do prezydenta Andrzeja Dudy o namysł nad powołaniem nowego I prezesa sądu. Ich zdaniem pozycja prezesa może być "podważana i słaba ze względu na skalę uchybień podczas obrad zgromadzenia, które wybrało kandydatów na tę funkcję".

 

  • Włodzimierz Wróbel (ur. 1963 r.) od 2011 jest sędzią Izby Karnej SN. Jest też wykładowcą akademickim Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pracował jako asystent sędziego, a następnie dyrektor w Trybunale Konstytucyjnym. Był też członkiem Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego przy Ministrze Sprawiedliwości i członkiem Biura Studiów i Analiz Sądu Najwyższego.
  • Małgorzata Manowska (ur. 1964 r.) jest absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego (1992), gdzie także doktoryzowała się, a w 2010 r. uzyskała habilitację. Jest cywilistką – specjalistką w kwestiach postępowań cywilnych i cywilnych procesów, autorką szeregu publikacji dotyczących tego zakresu tematyki prawnej. Wykłada na stołecznej Uczelni Łazarskiego. W 2007 r. była przez kilka miesięcy wiceministrem sprawiedliwości. Od stycznia 2016 r. pełni funkcję dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. Przez kilkanaście lat była sędzią Sądu Apelacyjnego w Warszawie, a od października 2018 r. jest sędzią SN w Izbie Cywilnej.
  • Tomasz Demendecki (ur. w 1976 r.) jest wykładowcą Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie specjalizującym się w prawie procesowym cywilnym oraz w ustroju organów ochrony prawnej. Przez kilka lat był komornikiem sądowym, a następnie adwokatem. Od 2018 r. orzeka w nowo utworzonej Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.
  • Leszek Bosek (ur. w 1977 r.) jest profesorem w Katedrze Prawa Cywilnego na WPiA UW oraz kierownikiem Pracowni Prawa Medycznego i Biotechnologii tej uczelni. Naukowo specjalizuje się w prawie konstytucyjnym, prawie cywilnym, prawie europejskim i prawie medycznym. W latach 2016-2018 był prezesem Prokuratorii Generalnej. Pełniąc tę funkcję, współtworzył ustawę z 15 grudnia 2016 r. o Prokuratorii Generalnej RP. W latach 2002-2006 Bosek pracował jako radca ds. orzecznictwa w Biurze Trybunału Konstytucyjnego, a w latach 2011-2016 był naczelnikiem Wydziału Analiz Legislacyjnych w BAS. Do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych został powołany w 2018 r.
  • Joanna Misztal-Konecka (ur. w 1976 r.) została powołana do Sądu Najwyższego w październiku 2018 r., gdzie orzeka w Izbie Cywilnej. Wcześniej orzekała w sądzie rejonowym, okręgowym i apelacyjnym. Specjalizuje się prawie cywilnym procesowym i materialnym oraz w prawie rzymskim.


Wątpliwa procedura wyboru

Tryb wyboru kandydatów na I prezesa SN budzi wątpliwości prawne, ponieważ pominięto podjęcie uchwały w tej sprawieDo przewodniczącego obradom sędziego Aleksandra Stępkowskiego trafił wniosek, by Zgromadzenie Ogólne podjęło uchwałę o przedstawieniu prezydentowi listy kandydatów. Sędzia uznał jednak, że wniosek nie ma podstawy prawnej.

Przeciwnicy podejmowania końcowej uchwały „zatwierdzającej” wybór kandydatów na I Prezesa SN twierdzą, że nie jest ona znana ani Konstytucji, ani ustawie o SN. Konstytucja mówi tylko o przedstawieniu Prezydentowi kandydatów (co przecież nie wymaga podjęcia żadnej uchwały „zatwierdzającej” wyniki wyborów kandydatów na I Prezesa SN). 

Legalność wyboru kandydatów budzi wątpliwości niektórych prawników, chodzi o to, że odstąpiono od podjęcia uchwały dotyczącej wyboru kandydatów. Według art. 183 Konstytucji Prezesa Sądu Najwyższego powołuje Prezydent RP na sześcioletnią kadencję spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego - część sędziów uważa, że przedstawienie może odbyć się tylko w formie uchwały. I bez tego można kwestionować legalność wyboru nowego prezesa. 

- Niepodjęcie przez Zgromadzenie Ogólne uchwały o przedstawieniu prezydentowi pięciu kandydatów powoduje, że procedura wyboru nie została zakończona, a tym samym "brak jest możliwości powołania I prezesa SN" - twierdzi były rzecznik SN sędzia Michał Laskowski.

Czytaj: SN: Trwa procedura wyboru kandydatów na I prezesa i spór o jej legalność>>

30 kwietnia zakończyła się kadencja prof. Gersdorf

Wybór kandydatów i spodziewane powołanie przez prezydenta nowego pierwszego prezesa Sądu Najwyższego ma związek z tym, że 30 kwietnia br. zakończyła się sześcioletnia kadencja na tym stanowisku prof. Małgorzaty Gersdorf. Kandydaci na jej miejsce nie zostali wybrani przed upływem kadencji ze względu na panujące zagrożenie epidemiczne. Najpierw zgromadzenie zostało zwołane na 17 marca, potem na 30 marca i trzeci raz na 21 kwietnia. Wszystkie te terminy były przez prof. Gersdorf odwoływane ze względu na zagrożenie dla sędziów i pracowników SN. 

Czytaj: Prof. Gersdorf: Na razie nie będzie nowego I prezesa Sądu Najwyższego>>

W tej sytuacji do zakończenia kadencji nie został powołany nowy I prezes, więc prezydent 1 maja br. powierzył sędziemu Izby Cywilnej Kamilowi Zaradkiewiczowi tymczasowe kierowanie Sądem Najwyższym i zobowiązał go do jak najszybszego zwołania Zgromadzenia Ogólnego. Zaradkiewicz zarządził to właśnie na 8 maja. W trakcie trwania Zgromadzenia Ogólnego Zaradkiewicz zrezygnował z funkcji i prezydent tymczasowe kierowanie Sądem Najwyższym powierzył Aleksandrowi Stępkowskiemu.