Sprawa na pierwszy rzut wydawała się fake newsem. Jak jednak ustaliło Prawo.pl, problematyczne uzasadnienie jest jak najbardziej prawdziwe. Dotyczy postanowienia Sądu Okręgowego w Rzeszowie na odmowę uwzględnienia wniosku pełnomocnika powoda o sporządzenie uzasadnienia wyroku. Podstawą był art. 132 par. 1 kodeksu postepowania cywilnego, zgodnie z którym adwokat, radca prawny, rzecznik patentowy oraz Prokuratoria Generalna RP doręczają sobie nawzajem bezpośrednio odpisy pism procesowych z załącznikami. W treści pisma procesowego wniesionego do sądu - jak stanowi przepis - zamieszcza się oświadczenie o doręczeniu odpisu pisma drugiej stronie albo o jego nadaniu przesyłką poleconą. Z kolei pismo nie zawierające powyższego oświadczenia podlega zwrotowi bez wzywania do usunięcia tego braku. I to właśnie brak takiego oświadczenia miał być, w ocenie sądu, podstawą do nieuwzględnienia wniosku pełnomocnika. 

Czytaj: Nowelizacja procedury cywilnej może zatopić sądy rejonowe>>

Sędzia radzi, by pełnomocnik sięgnął po ambitną literaturę

Z fragmentu, który otrzymał serwis Prawo.pl, wynika, że chodziło o rozstrzygnięcie dotyczące renty. W uzasadnieniu postanowienia o odmowie sporządzenia uzasadnienia wyroku czytamy:

"(...) uporczywe żądanie przez pełnomocnika uzasadnienia wyroku nie ma sensu. Jeżeli żąda go w celach szkoleniowych to warto zwrócić uwagę, że uzasadnienia sporządzane przez sędziów pierwszoinstancyjnych nie są najlepszym materiałem edukacyjnym, powinien sięgnąć po bardziej ambitną literaturę i orzecznictwo".   

- Jest to fragment autentycznego uzasadnienia sądu I instancji w jednej ze spraw cywilnych Sądu Okręgowego w Rzeszowie. Oczywiście zaprezentowano końcowy fragment uzasadnienia. Oryginał zawiera jeszcze pierwszą stronę. To uzasadnienie do postanowienia, zaznaczam kolejnego, wydanego przez sąd w krótkiej przestrzeni czasu, dotyczącego odmowy uwzględnienia wniosku pełnomocnika powoda o sporządzenie uzasadnienia wyroku. Sąd w pierwszej części wskazuje, że w jego ocenie pełnomocnik powoda nie rozróżnia pewnych zawiłości wynikających z przepisów kodeksu postępowania cywilnego, a dotyczących rozpoznawania wniosków o sporządzenie uzasadnienia i i kończy stwierdzeniami jakie znalazły się w mediach społecznościowych - mówi sędzia Tomasz Mucha, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Rzeszowie.

Pytany czy sprawa jest wyjaśniania, dodaje że inicjatywa w tym zakresie należy do prezesa sądu, względnie zastępcy rzecznika dyscyplinarnego. - Osobiście, jako osoba, która w przeszłości pełniła funkcję zastępcy rzecznika dyscyplinarnego nie dopatruję się tutaj przewinienia dyscyplinarnego po stronie sędziego, który orzekając jako sąd I instancji i sporządzając uzasadnienie, zamieścił w końcowej części taki fragment swoich przemyśleń. Z drugiej strony, mogę powiedzieć, że ja tego typu sformułowań bym nie użył. Ale faktem jest, że niejednokrotnie strony wnoszą o sporządzenie uzasadnienia orzeczenia mimo, że jest dla nich korzystne. Oczywiście sąd nie odmawiał sporządzenia uzasadnienia dlatego, że strona "wygrała", a mimo to "jeszcze chce uzasadnienia", tylko z powodu tego, że pełnomocnik powoda nie dopełnił pewnych przesłanek formalnych, przewidzianych przez prawo. Na to postanowienie sądu wpłynęło zażalenie i będzie rozpoznane - dodaje.

Rzecznik dodaje, że strony często, mimo korzystnego rozstrzygnięcia, wnoszą o uzasadnienie pisemne, którego tak naprawdę nie potrzebują. - To z kolei rodzi konsekwencje, jeśli chodzi o obciążenie sądu pracą, bo trzeba to uzasadnienie sporządzić. Tu warto podkreślić, że sąd odmówił jednej ze stron, z powodu braku formalnego, a druga strona, która przegrała proces, złożyła wniosek w sposób prawidłowy i uzasadnienie wyroku zostało sporządzone - wskazuje.

  


Dziwią się także sędziowie

Sprawą zniesmaczeni są sami sędziowie, choć oficjalnie nie chcą jej komentować. Jak podkreślają, ze stronami różnie bywa, ich wnioski czasem przyprawiają o ból głowy, ale dodają - sędzia powinien panować nad emocjami.  

- To daleko posunięta beletrystyka - ja bym się na coś takiego nie zdecydował. Sędzia powinien powstrzymać się przed tego typu osądami i skupić na kwestiach merytorycznych. Uzasadnienie to nie miejsce na tego typu personalne wycieczki - mówi serwisowi Prawo.pl jeden z sędziów sądu okręgowego z Warszawy. 

W podobnym tonie wypowiada się inny sędzia, z sądu rejonowego z Pomorza. - Tego typu zachowania odbijają się na nas wszystkich i na sposobie postrzegania sądów. Bywa, że pełnomocnicy ponawiają wnioski, które nie mają podstaw, więcej składają sprzeczne wnioski bo taka w ich ocenie jest potrzeba, taką mają taktykę procesową. Sąd, jeśli je oddala, musi się opierać na przepisach - wskazuje.  

Pełnomocnik może nie mieć racji, ale...

Także adwokat prof. Mariusz Załucki, wykładowca Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego w Krakowie ocenia, że bez względu na to, jakie poglądy mają pełnomocnicy, jakie mają zachowania procesowe, to po prostu sądowi coś takiego nie przystoi. 

- I to nie jest tylko przekroczenie dobrego smaku, to jest po prostu bulwersujące i moim zdaniem uchybia godności pełnionego urzędu. Tak nie powinno się zdarzać, że sąd lekceważąco podchodzi do pełnomocnika. Nie zawsze pełnomocnik ma rację, ale też nie zawsze sąd ma rację - po to są określone środki procesowe, by w sposób formalny je stosować. Jeżeli sąd nie zgadza się z tym, co robi pełnomocnik, to powinien zachować się stosownie do przepisów prawa, powstrzymując od osobistych komentarzy. Mamy tu do czynienia z bardzo lekceważącym podejściem, chyba do młodszego kolegi, i ja się z tym nie zgadzam - mówi. 

Dodaje, że wiele razy spotykał się z lekceważącym podejściem do pełnomocnika, ale nigdy nie miało to miejsca w wymiarze pisemnym, uzasadnienia jakiejś decyzji procesowej. - Faktem jest, że stopień skomplikowania materii prawnej i coraz więcej przepisów częściej wzbudzają wątpliwości pełnomocników i sądów - rolą sądu nie jest jednak, by w sytuacji gdy nie zgadza się z jakimś poglądem, tak się zachowywać - dodaje.

 

W tle awantura o uzasadnienia

Dodatkowym tłem sprawy jest problem zwrotu wniosków o uzasadnienie wyroku właśnie na podstawie art. 132 par. 1 k.p.c. Nasiliło się to po nowelizacji procedury cywilnej z 2019 r., zgodnie z którą uzasadnienie jest konieczne do wniesienia apelacji. I to mimo wcześniejszego orzecznictwa Sądu Najwyższego.

Pełnomocnicy nieoficjalnie podkreślają, że to efekt popandemicznych zaległości i próby zmniejszenia przez sędziów liczby spraw, które trzeba rozpatrywać. Sędziowie z kolei bronią tych decyzji zmianą przepisów. Sąd Rejonowy w Koninie zwrócił się nawet w tej sprawie do Sądu Najwyższego (zwrócił się skład, który rozpatrywał zażalenie poziome na odrzucenie wniosku) z pytaniem, czy obowiązek wynikający z art. 132 par. 1 kodeksu postępowania cywilnego, w zakresie doręczania stronie przeciwnej pism procesowych, odnosi się także do wniosków o uzasadnienie. 

Czytaj: Wniosek o uzasadnienie do sądu, ale nie do drugiej strony - sądy zwracają pisma>>

Sąd Najwyższy odnosił się już do tego problemu, bo po tym, gdy przepisy dotyczące wzajemnych doręczeń weszły w życie, sądy również odrzucały wnioski o uzasadnienie, jeśli odpis nie został przekazany stronom. Wskazał przy tym, że wymaganie przewidziane w art. 132 par. 1 k.p.c. należy odczytywać łącznie z art. 128 par. 1 k.p.c. (dotyczącym dołączania załączników i odpisów) i w konsekwencji rzeczywiście nie ma wymogu doręczenia drugiej stronie postępowania wniosku o sporządzenie uzasadnienia. Uzasadniał, że wniosek o sporządzenie uzasadnienia nie spełnia w ramach postępowania cywilnego funkcji „zapowiedzi apelacji”, a z punktu widzenia interesów i obrony praw przeciwnika istotna jest nie ewentualna wiedza o zamiarze zaskarżenia wyroku, lecz o tym, czy środek odwoławczy został wniesiony i jaka jest jego treść. W ocenie SN dopiero wtedy powstaje sytuacja, w której przeciwnik może i powinien podjąć się obrony swych praw, co gwarantuje mu doręczenie odpisu środka zaskarżenia.