Prokurator okręgowa Małgorzata K. została obwiniona przez rzecznika dyscyplinarnego o to, że 12 maja 2017 r. nie wzięła udziału w rozprawach odwoławczych, które były wykonywane w ramach pomocy prokuratorskiej. Tym samym - zdaniem rzecznika - popełniła czyn zawarty w art. 137 ust. 1 ustawy o Prokuraturze.

Według tego przepisu za przewinienia służbowe, w tym za oczywistą i rażącą obrazę przepisów prawa i uchybienia godności urzędu, prokurator odpowiada dyscyplinarnie (przewinienia dyscyplinarne).

Uniewinnienie w pierwszej instancji

W tym wypadku Sąd Dyscyplinarny I instancji przy Prokuratorze Generalnym nie dopatrzył się przewinienia po stronie Małgorzaty K. i wyrokiem z 5 lipca 2018 r. ją uniewinnił. Zdaniem sądu czyn nie wypełnił znamion obrazy prawa, skoro przełożony nie wydał polecenia zajęcia się tymi sprawami; brak było dekretu na wokandzie dotyczącego obsady rozpraw.

Czytaj: SN: Prokurator wydalona z zawodu, ławnik składa zdanie odrębne>>
 

Od tego orzeczenia odwołał się rzecznik dyscyplinarny prokuratora generalnego dla poznańskiego okręgu regionalnego. W zarzutach zapisał, m.in:

  • błąd w ustaleniach faktycznych; brak wydania dekretu w terminie nie oznaczał, że obwiniona prokurator nie wiedziała o sprawach i wokandzie,
  • sąd I instancji pominął związek przyczynowo skutkowy między przekazaniem akt sędzi K. i zleceniem przygotowania opinii, a obecnością na rozprawie.

 

Według zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Karoliny Niemczyk, prokurator Małgorzata K. włożyła po prostu akta sprawy do szafy i o nich zapomniała. Rozprawy odwoławcze w apelacji inicjowanej przez prokuraturę, odbyły się bez udziału prokuratora, co jest naruszeniem art. 450 kpk.

Zdaniem rzecznika należy zmienić opis czynu, obwiniona nie wykonała polecenia służbowego w postaci wydania opinii, nie tylko nieobecności na rozprawie. Dlatego orzeczenie trzeba uchylić i przekazać sprawę do ponownego rozpatrzenia.

SN utrzymuje w mocy wyrok

Zdaniem Sądu Najwyższego nie można ukarać prokuratora za niewykonanie polecenia służbowego, gdy to polecenie nie zostało wydane. - Obsługa wokandy we wskazanym dniu nie była oczywista i jasno sformułowana - powiedział sędzia sprawozdawca. - Nie jest możliwa zmiana kwalifikacji czynu, sąd nie może wyjść poza granice zaskarżenia - dodał sędzia Paweł Czubik. - Sąd Najwyższy nie mógł ukarać obwinioną za nie sporządzenie pisemnych zarzutów, a zatem należy przyjąć, że deliktu nie było - podkreślił SN.

Sygnatura akt II DSI 3/19, wyrok z 14 maja 2019 r.