24 września Komisja Europejska zdecydowała skierować skargę przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Jak mówiła rzeczniczka KE Mina Andreeva taka decyzja została podjęta "z uwagi na pogwałcenie zasady niezawisłości sędziowskiej, które zostało wprowadzone przez nową ustawę o Sądzie Najwyższym". Za niezastosowanie się do środków tymczasowych grożą wysokie kary finansowe. KE chciała też, by TSUE wydał tymczasową decyzję zabezpieczającą (tak zwane środki tymczasowe), aby do czasu wydania ostatecznego orzeczenia niektóre przepisy ustawy o Sądzie Najwyższym pozostały zawieszone.  

Czytaj: Przed wyrokiem w sprawie ustawy o SN może być zakaz jej stosowania>>

Także SN skierował do TSUE pięć spraw z pytaniami dotyczącymi niezawisłości sędziowskiej w związku z wprowadzonymi w Polsce zmianami w prawie. Kierując je, zawiesił stosowanie przepisów trzech artykułów ustawy o SN, dotyczących przechodzenia w stan spoczynku sędziów SN, którzy ukończyli 65. rok życia. 

Trybunał wstępnie uwzględnia wnioski KE

Jak poinformowano na stronach Trybunału, w piątkowym postanowieniu, jego wiceprezes Rosario Silva de Lapuerta uwzględniła wstępnie – na wniosek Komisji i jeszcze przed przedstawieniem przez Polskę uwag w ramach postępowania w przedmiocie środków tymczasowych – wszystkie wnioski KE o środkach tymczasowych. 

Zaznaczono równocześnie, że nie przesądza to kwestii powództwa głównego.

- Po pierwsze, w odniesieniu do wymogu dotyczącego istnienia fumus boni iuris, wiceprezes, nie wypowiadając się co do samego zaistnienia fumus boni iuris, podkreśliła, że argumenty przedstawione przez Komisję nie wydają się na pierwszy rzut oka ani oczywiście niedopuszczalne, ani oczywiście bezzasadne. W związku z tym nie można wykluczyć spełnienia przesłanki dotyczącej fumus boni iuris - poinformowano.

TSUE zdecydował, że sędziowie, którzy przeszli w stan spoczynku, mogą dalej wykonywać swoje funkcje, czyli orzekać, mając ten sam status, prawa i warunki, jak przed wejściem w życie zapisów ustawy.

Sędzia Sądu Najwyższego prof. Wojciech Katner uważa, że władza wykonawcza nie ma w sprawie postanowienia TSUE o zawieszeniu przepisów ustawy o SN nic do powiedzenia. - Teraz dalsze kroki należą do prezesa Sądu Najwyższego sędziego Dariusza Zawistowskiego - dodaje sędzia.

MZS: postanowienie nie jest ostatecznym rozstrzygnięciem

Ministerstwo Spraw Zagraniczych napisało na Twitterze, że postanowienie TSUE ma charakter prowizoryczny i zostało wydane bez zapoznania się ze stanowiskiem Polski. "Nie jest ono ostatecznym rozstrzygnięciem w przedmiocie środków tymczasowych, które zostanie wydane dopiero po zapoznaniu się przez Trybunał z odpowiedzią Polski na wniosek Komisji Europejskiej" - podkreśla resort.

 

TSUE: daleko idące zmiany w SN, brak gwarancji niezawisłości

W swoim postanowieniu wiceprezes TSUE zwróciła też uwagę, że sporne przepisy prawa krajowego zaczęto już stosować ze skutkiem w postaci przeniesienia w stan spoczynku znacznej liczby sędziów Sądu Najwyższego, w tym pierwszego prezesa Sądu Najwyższego i dwóch prezesów izb. 

- Okoliczność ta, na którą nakłada się dokonane przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej równoległe zwiększenie liczby sędziów tego sądu z 93 do 120, opublikowanie obwieszczenia o ponad 44 nieobsadzonych stanowiskach w Sądzie Najwyższym, w tym o stanowisku zajmowanym przez jego pierwszą prezes oraz powołanie przez prezydenta co najmniej 27 nowych sędziów, prowadzi do daleko idącej i natychmiastowej zmiany składu Sądu Najwyższego, która może ponadto zostać pogłębiona w drodze kolejnych powołań. Gdyby wniesiona przez Komisję przeciwko Polsce skarga o stwierdzenie uchybienia została ostatecznie uwzględniona, wynikałoby z tego, że wszystkie orzeczenia Sądu Najwyższego poprzedzające rozstrzygnięcie przez Trybunał wspomnianej skargi o stwierdzenie uchybienia byłyby wydane bez gwarancji związanych z przysługującym każdemu prawem podstawowym do dostępu do niezwisłego sądu - uzasadniła.

Przypomniała, że wymóg niezawisłości sędziów wchodzi w zakres istotnej treści prawa podstawowego do rzetelnego procesu sądowego, "mającego podstawowe znaczenie jako gwarancja ochrony wszystkich praw, które jednostki wywodzą z prawa Unii, oraz dla zachowania wartości wspólnych państwom członkowskim określonych w art. 2 TUE, w szczególności wartości w postaci państwa prawnego". 

- Naruszenie prawa podstawowego, takiego jak prawo podstawowe do niezawisłego sądu, już z samej natury tego prawa może prowadzić samo w sobie do wystąpienia poważnej i nieodwracalnej szkody. W omawianym przypadku przymiot sądu ostatniej instancji przynależny Sądowi Najwyższemu oraz powaga rzeczy osądzonej, jaką będą miały w rezultacie orzeczenia wydane przez ten sąd do czasu ogłoszenia wyroku Trybunału (...), pozwalają wykazać zaistnienie rzeczywistego ryzyka powstania poważnej i nieodwracalnej szkody dla jednostek - dodała. 

Postanowienie TSUE>>>