Jak mówi ekspert, Trybunał przede wszystkim może zastosować środki zabezpieczające zaproponowane przez wniskodawcę, czyli Komisję Europejską. Ale może też pójść dalej i wprowadzić inne zobowiązanie, które uzna za koneczne dla zabezpieczenia przyszłego orzeczenia. Tak właśnie było w przypadku sporu o wycinkę w Puszczy Białowieskiej, kiedy to TSUE zagroził wręcz karą finansową za ewentualne niezastosowanie się polskich władz do jego postanowienia.

Czytaj: KE kieruje skargę przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości >>

Rozmowa z dr. Maciejem Taborowskim z Katedry Prawa Europejskiego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego

Krzysztof Sobczak: Komisja Europejska skierowała do Trybunału Sprawiedliwości UE skargę w sprawie polskiej ustawy o Sądzie Najwyższym. Co teraz będzie się działo w Luksemburgu i w Warszawie?
Maciej Taborowski:
Perspektywy czasowej tych skarg nie można jeszcze precyzyjnie przewidzieć, chociażby z tego powodu, że nie wiadomo w tym momencie, co zawiera ta skarga, a także czy została już złożona w Trybunale. Bo w komunikacie Komisji było stwierdzenie "skierujemy", co oznaczało, że skarga nie została jeszcze skierowana.

Ale co w tym stanie wiedzy można przewidzieć? Będzie tryb przyspieszony?
Jeśli wszystko pójdzie po myśli Komisji Europejskiej, to w ciągu kilku tygodni powinna zapaść decyzja w tej sprawie. Nie ma w tym zakresie obowiązkowych terminów, ale w przypadku pytań prejudycjalnych Sądu Najwyższego z 1 sierpnia trwało to blisko dwa miesiące. To może być trochę szybciej, ale nie da się tu nic dokładnie przewidywać. A jeśli już będzie decyzja o przyspieszonym postępowaniu, to na orzeczenie trzeba będzie poczekać jakieś 6-7 miesięcy. Tyle trwało to postępowanie w sprawie Puszczy Białowieskiej.

A decyzja o wnioskowanym przez Komisję Europejską zabezpieczeniu kiedy może zapaść?
W przypadku postępowania dotyczącego Puszczy Białowieskiej decyzja o zabezpieczeniu zapadła w ciągu tygodnia. Była to decyzja podjęta ex parte, tj. bez udziału rządu polskiego. Ostateczna decyzja w sprawie zabezpieczenia, po wysłuchaniu, zapadła po kilku miesiącach. W przypadku ustawy o SN może to potrwać dłużej, bo materia jest bardziej skomplikowana. Nie wiemy też, czy zabezpieczenie będzie miało charakter ex parte, co pozwoliłoby podjąć ten środek bez udziału rządu polskiego, czyli szybko. Jak bardzo sprawa z zabezpieczeniem jest skomplikowana, nie wiemy, ponieważ nie znamy treści tego wniosku. Bo jeśli chodzi o skargę główną, to sprawa jest dość jasna. Podstawowy zarzut naruszenia zasady skutecznej ochrony sądowej - to jest artykuł 19. Traktatu Unii Europejskiej w połączeniu z artykułem 47 Karty Praw Podstawowych. Elementem zasady skutecznej ochrony sądowej jest zasada nieusuwalności sędziów. Dwa elementy ustawy o SN w tym zakresie zostały naruszone. Pierwszy to obniżenie wieku przechodzenia w stan spoczynku wbrew inicjującej umowie sędziego z państwem na dłuższą kadencję. Drugi element to jest ta procedura udzielania przez prezydenta zgody na dalsze pełnienie funkcji przez sędziego. Prezydent może się zgodzić lub nie, bez żadnych kryteriów, przy niewiążącej opinii KRS. I Komisja właśnie zarzuca, że ten system, czyli relacje pomiędzy władzą wykonawczą i sądowniczą zagrażają niezależności sądownictwa. Pozwala, być może, wpływać na działalność sędziów.

Czy można sobie wyobrazić, że to ewentualne postanowienie zabezpieczające prezydenta do wstrzymania się z przyszłymi decyzjami co do przechodzenia sędziów w stan spoczynku? No i co tymi już podjętymi decyzjami na podstawie nowej ustawy o Sądzie Najwyższym?
Biorąc po uwagę dotychczasowe orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości można sobie wyobrazić zawieszenie stosowania tych przepisów ze skutkiem erga omnes, co by oznaczało, że już nikt na podstawie tych przepisów nie zostanie odesłany w stan spoczynku. Ani prezydent, ani KRS nie mogliby podejmować żadnych decyzji na podstawie tych artykułów.


A co z sędziami, którzy na podstawie nowej ustawy już dostali powiadomienia o przejściu w stan spoczynku?
To, co na pewno jest możliwe w stosunku do tych sędziów, to zamrożenie ich stanowisk do czasu wydania orzeczenia. Nie można by było powoływać nowych sędziów na miejsca tych, co do których są wątpliwości czy prawidłowo zostali przeprowadzeni w stan spoczynku. Te dwa elementy to według mnie takie minimum, które wydaje mi się możliwe.

A co będzie z drugim obwieszczeniem prezydenta o konkursie na wolne stanowiska w Sądzie Najwyższym, w ramach którego ma być obsadzone między innymi stanowisko sędziowskie prof. Małgorzaty Gersdorf?

Sądzę, że ten nabór byłby objęty tym zabezpieczeniem. On musiałby być wstrzymany, jeżeli Trybunał tak ten środek zastosuje, w zakresie miejsc w SN, co do których są wątpliwości, czy zostały prawidłowo zwolnione. Ale tam jest jeszcze przesłanka pilności w stosunku do tych sędziów w stanie spoczynku. I w tym kontekście jest pytanie, czy ona jest spełniona, czy z tym związane są zajdą jakieś nieodwracalne skutki i jakaś nieodwracalna szkoda.

Czy ewentualne powołanie prezesów Sądu Najwyższego będzie możliwe w tym stanie? Bo przecież szefowie dwóch izb zostali wysłani przez prezydenta w stan spoczynku.
To będzie zależało od tego, co jest objęte wnioskiem Komisji i co będzie objęte tym zabezpieczeniem. Bo ten środek musi się wiązać z przedmiotem postępowania

To możliwe, ale przecież Józef Iwulski i Stanisław Zabłocki stracili swoje stanowiska dlatego, że według prezydenta przeszli w stan spoczynku jako sędziowie. A skoro nie są czynnymi sędziami, nie mogą być prezesami kierującymi izbami.
Nie wiem, czy Komisja w swoim wniosku potraktowała te przypadki jakoś specjalnie, ale z polskiej perspektywy my różnicujemy status pierwszego prezesa, który wynika wprost z Konstyucji i status szefów izb. Komiunikat prasowy Komisji podkreśla tę okoliczność. Nie ma tam natomiast mowy o prezesach poszczególnych izb.  Ale faktem jest, że oni wszyscy są sędziami i na pewno wniosek Komisji dotyczy ich w tej roli.

Ale jeżeli Trybunał Sprawiedliwości stwierdziłby w orzeczeniu, że sędziowie - nie prezesi - Iwulski i Zabłocki nie mogli być wysłani w tym momencie w stan spoczynku, to nadal powinni być prezesami.
Ja sobie wyobrażam, że Komisja w swoim wniosku mogła stwierdzić, że dotyczy to zarówno statusu sędziowskiego jak i związanych z tym funkcji. Ale jest też tak, że jak już jest wniosek Komisji, to Trybunał może z nim w zasadzie zrobić co chce, czyli w postanowieniu o zabezpieczeniu zawrzeć zastrzeżenia nawet dalej idące, jeśli uzna je za konieczne dla zabezpieczenia przyszłego orzeczenia. Może nawet zastosować inny środek, albo inaczej go sformułować. Bo zgodnie z artykułem 279 TFUE Trybunał może zastosować dowolny środek, żeby skutecznie zabezpieczyć postępowanie. Stąd właśnie wzięła się ta kara w postępowaniu dotyczącym Puszczy Białowieskiej. To stały od 60 lat sposób rozumowania Trybunału, że nawet jeśli coś nie wynika wprost z Traktatu, to żeby skutecznie osiągnąć cele, trzeba zastosować niezbędne środki.

A praktycznie co to może oznaczać w najbliższych tygodniach?
We komunikacie prasowym  Komisji Europejskiej jest postulat przywrócenia stanu sprzed 3 kwietnia 2018 roku, a więc sprzed wejścia w życie nowej ustawy o Sądzie Najwyższym. Czyli w odniesieniu do przechodzenia w stan spoczynku tego systemu, w którym sędzia składał tylko oświadczenie o woli dalszego orzekania i dołączał zaświadczenie o stanie zdrowia i w zasadzie do 72 roku życia mógł pełnić urząd.

Tymczasem zadziałał już nowy system, w którym decyduje o tym prezydent, po zasięgnięciu opinii KRS. Co będzie, gdy Trybunał uzna te zasady za sprzeczne z prawem Unii Europejskiej?
Trybunał nie może w postępowaniu zabezpieczającym oceniać zgodności z prawem zmian legislacyjnych, które ocenia w postępowaniu głównym. Nie może też zarządzić środka, który czyniłby postępowanie główne bezcelowym. Przywrócenie sędziów do orzekania w SN może być z perspektywy zabezpieczenia bardzo problematyczne, bo Trybunał musiałby albo nakazać zmiany legislacyjne w tym zakresie albo sam spełnić funkcję tymczasowego „legislatora”. Nie było dotąd takich orzeczeń w postępowaniu zabezpieczającym i pójście w tę stronę byłoby nie lada precedensem. Nie wiem, czy to będzie możliwe.

Czytaj także: Prof. Strzembosz: Trybunał UE orzeknie w polskiej w sprawie, bo już to zrobił w "portugalskiej" >>