Chodzi o ustawę o wykonywaniu niektórych czynności organu centralnego w sprawach rodzinnych z zakresu obrotu prawnego na podstawie prawa Unii Europejskiej i umów międzynarodowych, która weszła w życie 27 sierpnia 2018 r. Główną zmianą było m.in. to, że sprawy, które wcześniej rozpatrywali głównie sędziowie rejonowi trafiły do przeszkolonych sędziów w 11 sądach okręgowych. Apelacjami zajmuje się wydział przy Sądzie Apelacyjnym w Warszawie. Wyroki mają zapadać - w poszczególnych instancjach -  z założenia w 6 tygodni, a dziecko do czasu uprawomocnienia ma pozostawać w Polsce. 

To postępowanie prowadzone było w trybie konwencji haskiej z 1980 roku i dotyczyło małoletniej posiadającej podwójne obywatelstwo tj. polskie i holenderskie. Od czasu urodzenia dziecka jego matka była pierwszoplanowym rodzicem, a od 2016 roku samotnie wychowywała córkę, po opuszczeniu rodziny przez ojca. Ojciec dziewczynki, korespondent wojenny i dziennikarz śledczy, często wyjeżdżał z racji wykonywanego zawodu. 

 

Długoletni konflikt między rodzicami

Już w 2017 roku na terenie Federacji Rosyjskiej, dokąd rodzina przeniosła się z Holandii w związku z pracą ojca dziewczynki, toczyły się z udziałem obojga rodziców sprawy o alimenty oraz o kontakty dziecka z ojcem. W obu tych sprawach sądy rosyjskie odrzuciły pozwy stwierdzając brak swojej jurysdykcji do rozpoznania sprawy, gdyż strony nie są obywatelami Rosji i nie miały też na jej terytorium stałej rezydencji.

Dziewczynka urodziła się w Polsce, gdzie również zamieszkiwała wraz z matką przez kilka pierwszych miesięcy. W Polsce też spędzała wakacje i święta. W czasie takiego wakacyjnego pobytu w Polsce w 2018 roku dziewczynka wymagała hospitalizacji, co wiązało się z brakiem możliwości przemieszczania, w szczególności samolotem. Matka dziecka, z uwagi na pracę w Rosji kilkakrotnie tam wyjeżdżała aż do czasu kiedy we wrześniu 2018 roku zakończyła pracę na terytorium Federacji Rosyjskiej i powróciła na stałe do Polski.

O wydanie dziecka w trybie konwencji haskiej z 1980 roku wystąpił ojciec. Rozpoznający sprawę w pierwszej instancji, Sąd Okręgowy w Warszawie oddalając wniosek wskazał, iż ewentualne zamieszkanie małoletniej z ojcem byłoby sprzeczne z jej dobrem, albowiem na terytorium Federacji Rosyjskiej byłaby ona pozbawiona możliwości obrony swych praw z uwagi na posiadany status cudzoziemca, pozbawiający jurysdykcji tamtejszych sądów do orzekania w jej sprawie w zakresie odpowiedzialności rodzicielskiej i zaopatrzenia alimentacyjnego. Dodatkowo sąd pierwszej instancji, podkreślił, że zapewnienia ojca co do jego możliwości przejęcia samodzielnej opieki nad córką nie są wiarygodne w kontekście poczynionych ustaleń w tym zakresie.

Jednak Sąd Apelacyjny w Warszawie, po dopuszczeniu  z urzędu opinii Opiniodawczego Zespołu Sądowych Specjalistów na okoliczność sytuacji małoletniej oraz ustalenia, czy jej powrót na teren Federacji Rosyjskiej może stanowić sytuację trudną do zniesienia w rozumieniu art. 13 lit. b konwencji haskiej z 1980 roku, nakazał matce zapewnienie powrotu dziecka do Rosji. Dał jej na to 14 dni od uprawomocnienia się orzeczenia.

Czytaj: Transgraniczne sprawy rodzinne - wyroki szybciej, nadal problemy z biegłymi>>

Prokurator Generalny wnosi skargę kasacyjną

Zastępca Prokuratora Generalnego Robert Hernand wniósł skargę kasacyjną od postanowienia Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Podniósł, że z uwagi na stanowisko sądów rosyjskich odmawiających swej jurysdykcji cywilnej w sprawach najistotniejszych dla małoletniej, w tym dotyczących środków utrzymania, a także związanych z szeroko pojętą odpowiedzialnością rodzicielską, w tym ustalenia kontaktów dziecka z każdym z rodziców, mamy do czynienia z sytuacją, która wpisuje się w brzmienie art. 20 konwencji haskiej z 1980 roku. 

- Już bowiem na etapie postępowania pierwszoinstancyjnego w niniejszej sprawie jednoznacznie wykazano, że sądy Federacji Rosyjskiej orzekające w sprawie małoletniej uznały się za niewłaściwe do rozpoznawania spraw osób, które nie są obywatelami Rosji i nie mają na jej terytorium miejsca stałego pobytu w rozumieniu tamtejszego prawa krajowego. Tym samym oczywistym jest, że dziewczynka nie ma zapewnionej ochrony swych praw na terenie Federacji Rosyjskiej - dodał. 

W jego ocenie odmowa udzielenia ochrony prawnej małoletniej przez sądy rosyjskie stanowi naruszenie przede wszystkim dobra dziecka, także w kontekście praw człowieka i podstawowych wolności.

- Ponadto sąd drugiej instancji nie tylko pominął, ale także zupełnie nie wziął pod uwagę okoliczności, że w przypadku powrotu małoletniej pod opiekę ojca na terytorium Federacji Rosyjskiej, nie będzie on mógł, z uwagi na wykonywany zawód korespondenta wojennego, w sposób prawidłowy sprawować opieki nad córką. Sąd pominął okoliczność, że wnioskodawca nigdy samodzielnie nie sprawował opieki nad małoletnią, a w 2016 roku zupełnie ją opuścił - dodał. 

 

Podstawą nierzetelna opinia

W skardze kasacyjnej wskazano również, na samą opinię biegłych z Opiniodawczego Zespołu Sądowych Specjalistów, na której oparł się sąd odwoławczy, jako nierzetelną i sporządzoną z pominięciem całokształtu materiału dowodowego. 

- Zebrane bowiem w sprawie dowody dają podstawę by twierdzić, że pozostawanie dziecka pod opieką ojca na terytorium Federacji Rosyjskiej będzie godziło w dobro małoletniej, albowiem znajdzie się ono w sytuacji wybitnie stresowej, nie zapewniającej poczucia bezpieczeństwa - dodano. 

Wskazano, że nie bez znaczenia jest także fakt braku możliwości uregulowania sytuacji prawnej dziecka na terytorium Federacji Rosyjskiej, z uwagi na jasno wyrażone w tym względzie stanowisko sądów rosyjskich, uznające się za niewłaściwe w sprawach opiekuńczych dotyczących małoletniej.