Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich to godzi w zasadę ochrony życia rodzinnego, a także w prawo osób osadzonych do obrony. 

Miał być minimalny standard, jest ograniczenie

Nowelizacja k.k.w. wprowadziła minimalną częstotliwość, z jaką osoby uwięzione mogą kontaktować się z aparatu telefonicznego. Mogą one kontaktować się co najmniej raz w tygodniu z adwokatem i co najmniej raz w tygodniu z innym rozmówcą. Uzasadnienie projektu zmian wskazywało, że zmiana ta (wcześniej częstotliwości nie określano w ogóle) miała na celu zagwarantowanie minimalnego standardu w tym zakresie i nie wyklucza częstszych rozmów.

Czytaj: Zmiany zasad wykonywania kar więzienia z podpisem prezydenta>>

Praktyka jednak – zgodnie z obawami RPO komunikowanymi wcześniej Ministerstwu Sprawiedliwości – okazała się odmienna: większość dyrektorów jednostek penitencjarnych potraktowało nowy przepis zawężająco i w wewnętrznych regulaminach przyznali więźniom prawo do telefonowania w minimalnym zakresie. Mimo iż przed nowelizacją często mogli oni robić to częściej.

WZORY dokumentów w LEX:

 

Godzi w prawa więźnia i jego rodziny

W dwóch pismach wystosowanych w tej sprawie do dyrektora generalnego Służby Więziennej gen. Jacka Kitlińskiego RPO zauważa, że problemy osób pozbawionych wolności z korzystaniem z telefonów utrudniają im utrzymywanie regularnego kontaktu z rodziną i godzą w konstytucyjne i międzynarodowe standardy gwarantujące ochronę życia rodzinnego. Dodaje, że zaistniała sytuacja nie godzi jedynie w prawa osoby przebywającej w więzieniu, ale także ich bliskich – w szczególności w prawo dziecka do kontaktu z obojgiem rodziców, wyrażone w art. 9 Konwencji o prawach dziecka

Czytaj w LEX: Dostęp osób pozbawionych wolności do informacji publicznych >>>

- Ograniczenia, jakie spotkały osoby pozbawione wolności, najbardziej dotkliwie uderzają w ich kontakty z dziećmi, co wybrzmiewa wyraźnie z kierowanych do Biura RPO skarg. Przywoływane w działaniach Rzecznika Praw Obywatelskich już wielokrotnie, jednak nadal aktualne i celnie wskazujące na sedno problemu, hasło „Nie moja wina, ale moja kara” – odnoszące się do sytuacji dzieci rodziców pozbawionych wolności – musi zostać w tym miejscu przypomniane – podkreśla Marcin Wiącek.

RPO zwraca ponadto uwagę, że ograniczenie kontaktów osób osadzonych z bliskimi stoi w sprzeczności z resocjalizacyjnymi celami wykonywania kary określonych w k.k.w. i międzynarodowych dokumentach takich jak Europejskie Reguły Więzienne i Reguły Mandeli.

 


Jak załatwić sprawę w urzędzie?

Zdaniem Rzecznika, rygorystyczne zasady korzystania z telefonu mogą utrudniać więźniom załatwianie spraw urzędowych. Wyznaczenie tylko jednego dnia w tygodniu na wykonywanie połączeń prowadzi do sytuacji, w której osoby pozbawione wolności muszą wybierać między rozmową z rodziną a kontaktem z urzędem. Co więcej, jeżeli dzień, w którym można korzystać z telefonu, jest wyznaczony w weekend, telefoniczne załatwienie z urzędem jest wykluczone. Wszystkie te czynniki negatywnie wpływają na proces readaptacji społecznej więźniów – co przekłada się na wyższe prawdopodobieństwo, że po odbyciu kary powrócą oni do przestępstwa.

Równie istotnym spostrzeżeniem Marcina Wiącka jest fakt, że ograniczona możliwość kontaktu ze światem zewnętrznym utrudnia więźniom przekazywanie informacji o przypadkach niewłaściwego ich traktowania w trakcie odbywania kary. 

Utrudniony kontakt z adwokatem to ograniczenie prawa do obrony

Rzecznik podkreśla, że ograniczone telefony dla więźniów to nie tylko mniej rozmów z bliskimi. Zmiany po nowelizacji k.k.w. istotnie ograniczyły również możliwość porozumiewania się osób pozbawionych wolności z obrońcami reprezentującymi ich w postępowaniach sądowych. W tym przypadku również wprowadzono przepisy pozornie gwarantujące co najmniej jedno połączenie w tygodniu – i również w praktyce doprowadziło to w większości przypadków do ograniczenia tego prawa do ustawowego minimum.

Czytaj: 
Nowe prawo utrudnia skazanym kontakty z obrońcami>>
Osadzony w tygodniu zadzwoni do bliskich tylko raz - prezes NRA interweniuje>>

- Taka sytuacja poważnie narusza konstytucyjne prawo oskarżonego do obrony. Kontakt telefoniczny z obrońcą sprowadzony do jednej rozmowy w tygodniu nie daje bowiem gwarancji należytej obrony i reprezentowania interesów osób osadzonych w toczących się postępowaniach karnych, cywilnych, administracyjnych czy tych prowadzonych przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka - ocenia prof. Marcin Wiącek.