Patrycja Rojek-Socha: Panie Prokuratorze, zespół zakończył prace nad projektem Prawa o ustroju prokuratury, proponowane jest m.in. spłaszczenie struktury prokuratury o prokuratury regionalne. Jak to wpłynie na prokuratury rejonowe?
Dr M. Gabriel-Węglowski: Najpierw proszę o możliwość pewnej refleksji. Po moim ostatnim tekście na blogu Czarne & Czerwone i naszym wywiadzie w Prawo.pl, wylało się na mnie i Zespół, przewidywalnie, sporo hejtu ze strony niektórych tweetujących "aktywistów". Dużo by mówić o motywacjach do krytyki, zdolności do percepcji tekstu, czy po prostu o umiejętności powstrzymania emocji, póki nie zapozna się z pełnym obrazem sytuacji, w tym wypadku z ostatecznym tekstem projektu Prawa o ustroju Prokuratury. Gdyby krytyce tej dać wiarę, to trzeba by uznać, że opisując wstępny projekt ustawy, napisałem nie o kilkudziesięciu rozwiązaniach we wszystkich obszarach, tylko na 25 stronach zachwalałem okresową ocenę pracy prokuratorów. Szkoda, że wypowiadający się, np. Jacek Skała, przewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP, nie odnotowali, że zaproponowaliśmy istotne wzmocnienie pozycji finansowej, a także prawa do wypoczynku asystentów prokuratorów i urzędników. Istotniejsze jest straszenie, zupełnie nieprawdziwe w świetle projektowanych przepisów, że ewaluacja miałaby prowadzić do łatwego i masowego wyrzucania prokuratorów z pracy oraz zaangażować mnóstwo jednych prokuratorów do oceniania innych.
Zatem wszelkie obawy prokuratorów są bezpodstawne?
Usłyszałem lub przeczytałem trochę wątpliwości i niepokojów od rozsądniejszych koleżanek i kolegów po fachu. Rozumiem, zmiana je budzi. Przypominam jednak, że gdy środowisko prokuratorskie, które przejęło rządy w prokuraturze w 2016 r. i doprowadziło do błyskawicznego, „zza węgła", uchwalenia dzisiaj obowiązującej ustawy - a które już odsądza nasz projekt od czci i wiary - nie pytało nikogo o zdanie, nie prezentowało żadnych projektów, nie poddawało ich krytyce i dyskusji. Hipokryzja to hołd składany cnocie przez występek... Komisja Kodyfikacyjna swój projekt od dawna stopniowo prezentuje i przyjmie również uwagi tego środowiska, gdy zabrzmią racjonalnie. Apeluję więc tylko do bardziej autorefleksyjnej grupy prokuratorów, by dostrzegać, że szykowany projekt to nie "wklejenie" parudziesięciu przepisów i pomysłów do dzisiejszej ustawy, do realiów znajdującej się w opłakanym stanie prokuratury. Przeciwnie, to próba, możliwe, że wymagająca korekt, zaproponowania nowej filozofii i konstruktu, w którym po wielokroć jedne normy mają ścisły związek z innymi. Dojście do celu zajmie sporo lat, ale punktem wyjścia do tego musi być ustawa.
Czytaj: Zamiast oceny prokuratora - ewaluacja. Można stracić stanowisko>>
Pojawiają się też głosy o opóźnieniu projektu.
Nieraz to już mówiłem, liczyłem na szybszą pracę, ale wiele rzeczy nie zależy ode mnie. Obecnie zaś, gdy zespół zakończył pracę, tempo procedowania nad nim na forum całej Komisji Kodyfikacyjnej, podobnie jak nad innymi projektami, leży w gestii jej przewodniczącego. Z drugiej strony pamiętajmy, że to jest w dużej części zupełnie nowa ustawa, ponad 300 artykułów, 38 tysięcy słów, blisko 300 tysięcy znaków. W prawie nierzadko przecinek w konkretnym miejscu ma gigantyczne znaczenie. Przecież to wszystko trzeba przemyśleć, napisać, przeczytać, przedyskutować w grupie, poprawić etc. To nie piekarnia. I nie ten czas, gdy od napisania projektu do jego podpisania przez prezydenta mijał czasem tydzień czy dwa. Poza tym członkowie Zespołu poza Komisją normalnie pracują na wielu polach, a doba ma tylko 24 godziny.
Inny podnoszony problem to brak konsultacji ze środowiskiem prokuratorskim.
Właśnie ruszył czas szerokiej dyskusji i, jak się okazuje, dużej krytyki. Sporo już powiedzieliśmy o projekcie i to jeszcze przed zatwierdzeniem go przez całą Komisję. Potem, jak sądzę, będzie dostępny cały tekst. Nikt tej ustawy przecież jutro nie uchwali. Konstytucja przewiduje też podpis prezydenta, zatem jeśli chce się zapobiec wetu, to zapewne potrzebne będą też konsultacje z nim. To proces i decyzje polityczne. Czasu na analizę z pewnością nie zabraknie.
Z drugiej strony, czy ktoś komuś zabraniał zabierać głos do tej pory? Nie widziałem licznych tekstów na ten temat osób spoza Komisji. Od lutego 2024, jeszcze zanim zostałem zaproszony do prac w Komisji, zachęcałem do publikowania na portalu Czarne&Czerwone. Odzew znikomy, zaledwie kilku prokuratorów zechciało włożyć w to wysiłek. Do Komisji nie wpłynęły na piśmie żadne postulaty ZZPiPP RP czy choćby Stowarzyszenia Ad VOCEM. A przecież od 2023 r. były już moja książka i projekt LSO (Stowarzyszenia Prokuratorów Lex Super Omnia), poważne punkty odniesienia do dyskusji. Zespół nie był głuchy. Jedno z rozwiązań zawartych w projekcie pochodzi od jednego z kilku zaledwie prokuratorów (a jest nas blisko sześć tysięcy), którzy zabrali głos – i to nie z sali, tylko z „czatu" – podczas marcowej konferencji na UW dotyczącej naszych prac. Czekam na pokazanie projektu związkowego, który, z tego co słyszałem, powstaje od około dwóch lat, znacznie dłużej niż projekt Komisji. Na stronie internetowej Związku na ten temat cisza. Podobnie na stronie Stowarzyszenia AD VOCEM, ale temu ostatniemu zapewne odpowiada obecna ustawa. Wobec rzekomej "antyprokuratorskości" projektu zespołu, czekam z ciekawością na „pro” innego projektu, ale jednocześnie propaństwowość i szacunek dla oczekiwań społeczeństwa. Postawmy projekty obok siebie, porównajmy. Mechanizmy demokracji zdecydują, a potem Polacy poniosą koszty, albo zbiorą profity tej decyzji.
Cena promocyjna: 53.8 zł
Cena regularna: 269 zł
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 80.7 zł
Utożsamia się Pan w pełni z tym projektem?
Moja książka z 2023 r. była trochę o prokuraturze moich marzeń. Każdy prokurator ma własne. Nie popieram absolutnie każdego elementu, podobnie jak nie popieram na forum Komisji każdego pomysłu co do metod uzdrowienia sądownictwa. Część moich postulatów odrzucono. Ale to natura pracy zespołowej, dyskusji i kompromisów. W paru przypadkach sam wręcz uznałem, że moje rozwiązania były kiepskie albo inne były lepsze. Natomiast popieram większość rozwiązań oraz ideę i obraz naszego projektu jako spójnej konstrukcji idącej w dobrym kierunku. Inaczej odszedłbym z Komisji, bo głównie po to do niej przyszedłem, aby stworzyć fundament innej prokuratury niż ta obecna.
Czytaj: Prokurator awansuje do prokuratury okręgowej po minimum sześciu latach>>
Wróćmy więc do pytania o prokuratury rejonowe.
Stanowią one podstawę naszej piramidy, tam pracuje najwięcej prokuratorów. Mamy dwa obszary. Pierwszy staramy się uregulować w naszej propozycji. Drugi jest poza kompetencją Komisji Kodyfikacyjnej. Projekt - jeśli nie dokonamy poprawek i zatwierdzi go Komisja - szykuje dla „rejonów" całkiem sporo zmian i nowości. Po pierwsze, chyba najważniejsze, uwolnienie dla prokuratorów stawek awansowych wynagrodzenia. To oczywiście wiąże się z koncepcją jednolitego statusu prokuratora. Przy czym będzie to trudniejsze bez jednolitego statusu sędziego - który być może za jakiś czas Komisja też zaproponuje - ale nie niemożliwe. Dalej, proponujemy stworzenie sztywnej właściwości rzeczowej prokuratur rejonowych i okręgowych, co zdecydowanie ograniczy zrzucanie dużych spraw (ich katalog na pewno jest do dyskusji) na rejony albo przejmowanie przeprowadzonego tam trudnego śledztwa, by je „uwieńczyć sukcesem" w okręgu, co też się zdarza. Pewnym wzmocnieniem „rejonów" jest nadto projektowany zapis, że osoby podejmujące po raz pierwszy pracę na stanowisku asystenta prokuratora przejdą staż asystencki trwający 12 miesięcy, którego co najmniej połowa miałaby odbyć się w sposób ciągły w prokuraturze rejonowej. Zdecydowanie zmniejszy się też nadzór „okręgu" nad pracą „rejonu", w logice zwiększenia w ogóle niezależności indywidualnej każdego prokuratora i jego własnej odpowiedzialności za należytą pracę. Po piąte, koncepcja umożliwia komasowanie "rejonów" w większe jednostki. Nie chodzi o to, by wycofać prokuratorów z małych ośrodków, np. pomorskiej Kościerzyny, kujawskich Radziejowa i Mogilna lub dolnośląskiego Jawora. Tylko o to, by małe, kilkuosobowe prokuratury stały się wydziałami większych. Per saldo zmniejszy to obciążenie prokuratorów dyżurami, nawet jeśli obszar terytorialny trochę się powiększy. Da też szanse szefom na trafniejszy przydział spraw podwładnym wedle ich obciążenia, kompetencji i zainteresowań, częściowej specjalizacji. Ale to nie Komisja Kodyfikacyjna będzie decydować, które "rejony" włączyć do innych albo czy jakiś zlikwidować. To decyzje organizacyjne przyszłego Prokuratora Generalnego w porozumieniu z Ministrem Sprawiedliwości. Kolejno, proponujemy wzmocnienie prokuratur rejonowych w zakresie samorządności. Zgromadzenie danej prokuratury rejonowej ma m.in. wybierać kandydatów na swojego szefa. I to ten szef, a nie ktoś wyżej, ma też decydować, kto zostanie jego zastępcą, bo to on ponosić będzie odpowiedzialność za sprawne kierowanie jednostką. Prokuratorzy z „rejonów" wybiorą również swoich sześciu przedstawicieli do kolegium prokuratury okręgowej, w liczbie równej, a nie mniejszej od liczby prokuratorów tej ostatniej. Po siódme wreszcie – to element szerszego ograniczenia patologii delegacji, zwłaszcza przymusowych, w tym zniesienie delegacji „pionowych" – postulujemy przyjęcie możliwości delegowania prokuratora z jego jednostki macierzystej, bez jego zgody, tylko do innego „rejonu" w tym samym okręgu, maksymalnie na 3 miesiące, nie częściej niż raz na 2 lata i nie dalej niż 60 km od miejsca zamieszkania.
Co z prokuratorami okręgowymi? Liczba się zwiększy po zlikwidowaniu prokuratur regionalnych?
Podobnie, jak w przypadku „rejonów", to decyzja organizacyjna, a nie rzecz Komisji, wynikająca z przyszłych analiz, gdzie i ile ich powinno być, aby zadania prokuratury były wykonywane sprawnie. Dziś mamy 46 okręgów. Moim zdaniem raczej za dużo. Niektóre są wręcz mniejsze niż duże prokuratury rejonowe. Część z nich mogłaby stać się wydziałami zamiejscowymi większych prokuratur okręgowych. Projekt proponuje w każdym razie, by „okręg" tworzony był dla obszaru województwa i obejmował swoim zasięgiem od 5 do 15 prokuratur rejonowych. Jednakże w uzasadnionym wypadku w województwie mogłoby działać więcej niż jedna prokuratura okręgowa (możemy ją też nazwać regionalną albo wojewódzką). Finalnie byłaby to pewnie liczba między 20 a 40 jednostek. Ale to tylko mój pogląd i nic ponadto. Być może pracując w centrali prokuratury albo kierując prokuraturą okręgową, zmieniłbym zdanie.
Czy prokuratorzy prokuratury regionalnej będą zasilać prokuratury okręgowe?
To jest pytanie o kształt przepisów przejściowych i wprowadzających nową ustawę. Nie ma ich, bo są ściśle powiązane z kształtem ustawy głównej. Można je stworzyć dopiero, gdy Rada Ministrów podejmie decyzję, że taki, a nie inny projekt Prawa o ustroju prokuratury zostanie skierowany do Sejmu. Trzeba więc też przesądzić, czy "regiony" mają zostać, czy nie, jak postuluje nasz projekt. I czego jestem zdecydowanym zwolennikiem, bo cztery szczeble prokuratury nie służą absolutnie niczemu od 31 lat, poza różnicowaniem wynagrodzenia prokuratorów oraz rozbudowanym nadzorem etc. Jednak zaletą naszego projektu jest to, że nawet decyzja o utrzymaniu prokuratur regionalnych nie wysadza go w powietrze. Można dostosować go także do czterech szczebli, choć funkcjonalnie służyć to niczemu nie będzie. Za to nadal będzie więcej szefów, zastępców, naczelników, kierowników, wizytatorów. Tym samym około 100 prokuratorów mniej do prowadzenia poważnych śledztw i pracy w sądach...
A jak będzie wyglądać korelacja struktury prokuratur ze strukturą sądów po zmianach?
Normalnie. Zasadniczo, jak dziś, prokuratury rejonowe „obsługiwałyby" sądy rejonowe, zaś prokuratury okręgowe sądy okręgowe i apelacyjne. Natomiast sprawy w Sądzie Najwyższym obsadzaliby prokuratorzy z terenu, a Prokuratura Generalna skupiłaby się na wspieraniu SN w rozstrzyganiu zagadnień prawnych oraz na reprezentacji w Trybunale Konstytucyjnym. Byłyby więc zmiany, ale bez rewolucji. Przecież wszystkie jedenaście prokuratur regionalnych, od Białegostoku i Lublina po Wrocław i Szczecin, mieszczą się w tych samych miastach, w których prokuratury okręgowe. Wydziały obu tych szczebli, w tym sądowe, niemal w całości dublują się. Owszem, każda zmiana organizacyjna z natury rzeczy wywołuje jakieś zamieszania. Ale głosy o jakiejś totalnej dezorganizacji pracy prokuratury to czysta demagogia ze strony krytyków domagających się utrzymania status quo.
Cena promocyjna: 53.8 zł
|Cena regularna: 269 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 80.7 zł
Analizowali państwo rozwiązania z zagranicy?
Jestem przeciwnikiem łatwego powoływania się w dyskusjach prawnych i organizacyjnych na modele zagraniczne, w tym na tzw. Zachodzie. Trzeba brać je pod uwagę, ale z głową. Każdy kraj ma swoją specyfikę, tradycję, uwarunkowania, cały system prawny i organizacyjny. Więc coś, co fajnie wygląda i może (czasem tylko na pozór) funkcjonuje w jednym państwie, niekoniecznie „zagra" w drugim. A dwa, że może właśnie konkretne rozwiązanie polskie jest racjonalne. Niemniej kolega mający kiedyś kontakt z niemieckimi prokuratorami, podczas ich wizyty w Polsce, opowiedział mi, że z pewnym przekąsem stwierdzili, że jesteśmy krajem z „gestem", fundującym sobie cztery szczeble prokuratury. W RFN są trzy, a w zasadzie jeden i dwa. Wynika to z federalnej – a nie unitarnej, jak polska - struktury tego państwa. Jest tam jedna Prokuratura Federalna, dla najpoważniejszych przestępstw ogólnokrajowych oraz, niezależne od niej, w każdym kraju związkowym (landzie) prokuratury przy sądach krajowych i nadrzędne nad nimi prokuratury przy wyższych sądach krajowych. Sądy krajowe (Landgericht) mają pod sobą sądy rejonowe (Amtsgerichte). Oba te szczeble sądowe obsługuje prokuratura przy sądzie krajowym i jakoś Niemcy jeszcze się nie rozpadły.
Co się stanie z prokuratorami obecnych prokuratur regionalnych?
To także rzecz przepisów wprowadzających. Mogę tylko wyrazić mój pogląd na dziś. Zdecydowana większość po prostu powinna dalej, z tym samym wypracowanym latami służby wynagrodzeniem, pracować z jednolitym tytułem prokuratora w prokuraturach okręgowych. Przeważnie w tych samych budynkach i przy tych samych biurkach. A niewielka grupa, obok części prokuratorów dzisiejszej Prokuratury Krajowej, zapewne zasili utworzoną na nowo Prokuraturę Generalną. Sam jestem od ponad 10 lat prokuratorem szczebla regionalnego, wcześniej apelacyjnego. W tym sensie likwidacja „regionów” dotknęłaby także mnie. Definiuje mnie moja profesja, sposób pracy i jej wyniki, mój dorobek, a nie szczebel prokuratury. Nie widzę też zagrożenia, jeśli przepisy przejściowe zostaną właściwie skonstruowane, chroniąc prokuratorów przed wewnętrznym odwetem i utratą poziomu wynagrodzenia.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.










