Sprawa zelektryzowała w ubiegłym tygodniu środowisko prawnicze. Warszawska prokuratura okręgowa po serii publikacji we francuskim dzienniku "Liberation" o rzekomej korupcji w TSUE poinformowała, że analizuje zawiadomienie dotyczące ewentualnego przekroczenia uprawnień przez sędziów Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w toku rozpoznawania skarg przeciwko Polsce. Mało tego, do prokuratur rejonowych skierowano pismo z prośbą o przekazywanie kolejnych ewentualnych zawiadomień w tym zakresie, celem sprawdzenia, czy sprawy się łączą.

Czytaj: Prokuratura sprawdza, KRS radzi, by nie kierować skarg do TSUE >>

Kodeks karny w służbie ojczyzny

Przekroczenie uprawnień przez  funkcjonariusza publicznego - przypomnijmy - reguluje art. 231 par 1 Kodeksu karnego. Zgodnie z nim funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. W świetle art. 231 par 1 k.k. jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w par. 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. Jednocześnie na podstawie art. 231 par 3 k.k. jeżeli sprawca czynu określonego w par. 1 działa nieumyślnie i wyrządza istotną szkodę, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Co więcej w słowniczku Kodeksu karnego (art. 115 par. 13 k.k.) wyjaśniono, że funkcjonariuszem publicznym jest:

  • prezydent Rzeczypospolitej Polskiej;
  • poseł, senator, radny;
  • poseł do Parlamentu Europejskiego;
  • sędzia, ławnik, prokurator, funkcjonariusz finansowego organu postępowania przygotowawczego lub organu nadrzędnego nad finansowym organem postępowania przygotowawczego, notariusz, komornik, kurator sądowy, syndyk, nadzorca sądowy i zarządca, osoba orzekająca w organach dyscyplinarnych działających na podstawie ustawy;
  • osoba będąca pracownikiem administracji rządowej, innego organu państwowego lub samorządu terytorialnego, chyba że pełni wyłącznie czynności usługowe, a także inna osoba w zakresie, w którym uprawniona jest do wydawania decyzji administracyjnych;
  • osoba będąca pracownikiem organu kontroli państwowej lub organu kontroli samorządu terytorialnego, chyba że pełni wyłącznie czynności usługowe;
  • osoba zajmująca kierownicze stanowisko w innej instytucji państwowej;
  • funkcjonariusz organu powołanego do ochrony bezpieczeństwa publicznego albo funkcjonariusz Służby Więziennej;
  • osoba pełniąca czynną służbę wojskową, z wyjątkiem terytorialnej służby wojskowej pełnionej dyspozycyjnie;
  • pracownik międzynarodowego trybunału karnego, chyba że pełni wyłącznie czynności usługowe.

Tyle w teorii. Jak to interpretować i czy można odnieść do sędziów TSUE?  Rozmówcy Prawo.pl uważają, że nie. I to z kilku powodów.

 


Sędzia polski jest sędzią europejskim

Ale w drugą stronę - jak mówią konstytucjonaliści - to już tak nie działa. - Patrząc na to nieco przewrotnie - jeżeli sędziowie polscy są sędziami europejskimi, to i sędziowie europejscy są sędziami polskimi. I w takim razie - gdyby iść tym tokiem rozumowania - trzeba ich postawić może właśnie przed Izbą Dyscyplinarną i ukarać. To opiera się jednak na błędnym założeniu. Bo to, że sędziowie polscy są sędziami europejskimi wynika z polskiej Konstytucji, ponieważ mogą stawiać prawo europejskie ponad ustawą krajową. Natomiast - co warto podkreślić - z polskiej Konstytucji nie wynika, że można stawiać prawo polskie nad europejskim, z wyjątkiem samej Konstytucji. Z traktatów nie wynika też, że sędziowie europejscy mieliby stosować prawo polskie, przed europejskim i z tego względu byliby sędziami polskimi - mówi prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.

Dlatego, w jego ocenie sam pomysł działania prokuratury jest pewną figurą retoryczną, ale konsekwencji praktycznych to nie będzie miało żadnych. - No może poza kolejnym dowodem na podważanie racjonalności działania państwa członkowskiego UE jakim jest Polska - dodaje.

W ocenie profesora z tej też przyczyny - czyli, że sędziowie europejscy nie są sędziami polskimi - nie można twierdzić, że sędziowie TSUE przekroczyli uprawnienia. - Uprawnienia sędziego europejskiego mogą być oceniane wyłącznie z punktu widzenia prawa europejskiego, a nie polskiego Kodeksu karnego. I nie ma tu znaczenia też to, że nasz Trybunał Konstytucyjny w sprawach P7/20 i K3/21 stwierdził, że Trybunał w Luksemburgu działa z przekroczeniem kompetencji. To również nie może być przesłanką do tego żeby stosować polski Kodeks karny. Pogląd Trybunału może mieć zastosowania w wewnętrznym porządku prawnym, TK - innymi słowy - nie ma kompetencji do tego by oceniać zgodność prawa europejskiego z prawem europejskim - wskazuje profesor.

Czytaj też:  TK orzekł, że Trybunał w Strasburgu nie może oceniać statusu jego sędziów>>

Sędzia czyli także sędzia TSUE? Dyskusyjne

Spróbujmy jednak zagłębić się w interpretacji art. 231. Jak wskazuje dr Adam Strzelec z Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, Kodeks karny w art. 115 par 13 zawiera definicję pojęcia „funkcjonariusz publiczny”, zaś katalog osób w nim wymienionych ma charakter zamknięty. W jego ocenie dyskusyjne jest jednak to, czy użyte w wyliczeniu pojęcie "sędzia" może być odnoszone także do sędziów orzekających w sądach międzynarodowych np. TSUE.

- Jeśli w art. 115 par 13 k.k. ustawodawca wymienił osobno funkcję „posła” i „posła do Parlamentu Europejskiego”, to znaczy, że te dwa pojęcia nie są tożsame i aby zakresem pojęcia funkcjonariusza publicznego objąć także posłów do Parlamentu Europejskiego dokonano rozbudowy ustawowej definicji zawartej w art. 115 par 13 k.k. W przepisie tym brak jest natomiast rozdzielenia funkcji sędziego na krajowego i międzynarodowego czy unijnego, co może wskazywać, że pojęcie to dotyczy wyłącznie sędziego orzekającego w polskich sądach i trybunałach – podkreśla.

Dr Adam Strzelec dodaje, że argumentem za tą tezą może być również rozbudowanie w 2010 r. zawartej w art. 115 par 13 k.k. definicji funkcjonariusza publicznego o „pracownika międzynarodowego trybunału karnego, chyba że pełni wyłącznie czynności usługowe”. - Wydaje się, że pracownikiem MTK jest także sędzia MTK, a więc w tym kontekście jest on funkcjonariuszem publicznym. Ponadto Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2017/1371 w sprawie zwalczania za pośrednictwem prawa karnego nadużyć na szkodę interesów finansowych Unii z 5 lipca 2017 r. posługuje się pojęciem „urzędnika publicznego”, którym zastąpiono używane w Konwencji w sprawie ochrony interesów finansowych Wspólnot Europejskich pojęcie „funkcjonariusza publicznego” – zauważa.

Zdaniem dr Strzelca pojęcie funkcjonariusza publicznego w rozumieniu przepisów wewnętrznych i wspólnotowych nie jest więc tożsame. Przedstawia też kolejny argument wynikający z analizy art. 589 par. 3 Kodeksu postępowania karnego. Regulacja ta obowiązuje od 2018 r. W świetle tego przepisu funkcjonariuszem publicznym w rozumieniu art. 115 par 13 k.k. jest także przedstawiciel innego organu wymiaru sprawiedliwości państwa członkowskiego Unii Europejskiej, który w związku z postępowaniem przygotowawczym prowadzonym w innym państwie został delegowany do wykonania określonych czynności dochodzeniowych w Polsce, w związku z europejskim nakazem dochodzeniowym (END), wydanym przez organ, z którego delegowano danego funkcjonariusza, prokuratora lub sędziego.

- Przywołany przepis zdaje się potwierdzać tezę, że dotychczasowe brzmienie art. 115 par 13 k.k. jest niewystarczające, aby za funkcjonariusza publicznego uznać przedstawiciela innego organu wymiaru sprawiedliwości państwa członkowskiego Unii Europejskiej - podsumowuje dr Adam Strzelec.

 

Z odpowiedzialnością też łatwo nie będzie

Rozmówcy Prawo.pl twierdzą, że nawet gdyby przyjąć, że sędzia TSUE jest funkcjonariuszem publicznym, to dla przypisania mu odpowiedzialności karnej na podstawie art. 231 par 1 k.k., konieczne jest zrealizowanie pozostałych znamion określonym w tym przepisie. W ocenie dr Strzelca nasuwają się poważne wątpliwości co do tego, czy sędzia TSUE, który rozpoznając skargę uprawnionego podmiotu, działając w zakresie przyznanych mu kompetencji, we właściwym trybie, będąc do tego uprawnionym na podstawie przepisów UE, może przekroczyć uprawnienia "działając na szkodę interesu publicznego lub prywatnego".

- Trudno odpowiedzieć na to pytanie nie mając wiedzy, które postępowania przed TSUE są przedmiotem zainteresowań prokuratury. W mojej ocenie próba pociągnięcia do odpowiedzialności sędziów TSUE jest kuriozalna i mam nadzieję, że ewentualne postępowanie przygotowawcze nie zostanie wszczęte, a jeśli już tak się stało, to zostanie jak najszybciej umorzone. O przekroczeniu uprawnień przez sędziego można na przykład byłoby mówić, gdyby sędzia - przewodniczący składu orzekającego, przerywał oskarżonemu i uniemożliwiał mu zadawanie pytań obecnym na sali biegłym sądowym oraz odmawiał oskarżonemu przekazania tym biegłym do wglądu posiadanej przez niego dokumentacji medycznej – zaznacza Adam Strzelec.

Kolejne pytanie to, czy sędzia TSUE orzekając w Luksemburgu może w ogóle ponosić odpowiedzialność na podstawie polskiej ustawy karnej. Teoretycznie, jeśli przestępstwo zostaje popełnione poza granicami RP istnieje możliwość zastosowania polskiej ustawy karnej, ale obwarowane jest to spełnieniem szeregu określonych w kodeksie karnym przesłanek. - Jednym z ogólnych warunków stosowania polskiej ustawy karnej do czynu popełnionego poza granicami Polski jest uznanie tego czynu za przestępstwo również przez ustawę obowiązującą w miejscu jego popełnienia. Jest to tzw. wymóg podwójnej karalności. Czyli zachowanie polegające na przekroczeniu uprawnień musi być uznane za przestępstwo zarówno przez polski kodeks karny, jak i ustawę obowiązującą w Luksemburgu - podsumowuje Strzelec.

Jeśli natomiast nie będzie spełniony wymóg podwójnej karalności, to również można spróbować zastosować polskie ustawy karne, ale wykazać należy, że np.: sprawca popełnił przestępstwo przeciwko bezpieczeństwu wewnętrznemu lub zewnętrznemu Rzeczypospolitej Polskiej, albo przestępstwo przeciwko istotnym polskim interesom gospodarczym. Do tego pamiętać trzeba - jak wskazują prawnicy - zgodnie z art. 3 Protokołu nr 3 w sprawie Statutu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, sędziowie TSUE posiadają immunitet jurysdykcyjny. - Trybunał Sprawiedliwości obradujący w pełnym składzie może uchylić immunitet, a sędzia sądzony jest w Państwie Członkowskim jedynie przez sąd uprawniony do sądzenia członków najwyższych krajowych organów sądowniczych – podkreśla dr Strzelec.

 

Czysty nonsens

Sędzia Dariusz Mazur przypomina, że na funkcjonariuszach publicznych ciążą wynikające z przepisów obowiązki o charakterze ogólnym, szczególnym i indywidualnym. Jednocześnie by stwierdzić, że funkcjonariusz dopuszcza się przestępstwa z art. 231 k.k., jego działania muszą być zakwalifikowane jako działające na szkodę interesu publicznego lub prywatnego. Sędzia przywołuje przykład odnoszący się do sędziego Pawła Juszczyszyna.

- Najpierw sędziego zawiesił prezes jego sądu. Izba Dyscyplinarna rozpoznawała tę sprawę jako sąd odwoławczy i stwierdziła, że nie ma podstaw do zawieszenia sędziego. Zgodnie z obowiązującymi wówczas przepisami decyzja Izby Dyscyplinarnej nie mogła być zaskarżona, gdyż nie przysługiwało od niej odwołanie. Rzecznik Radzik złożył jednak odwołanie. Takie odwołanie powinno zostać pozostawione bez rozpoznania jako niedopuszczalne z mocy ustawy, ale tak się nie stało – wskazuje sędzia Mazur. 

Przypomina, że sprawie nadano bieg, zapadło drugie rozstrzygnięcie w Izbie Dyscyplinarnej, zawieszono uprawnienie sędziego do orzekania. To jest ewidentne przekroczenie uprawnień.  - Odsunięcie sędziego od orzekania wiąże się zarówno ze szkodą w interesie prywatnym i publicznym. Sędzia ma obniżone wynagrodzenie, więc zachodzi tu szkoda w interesie prywatnym. Sędzia korzysta z gwarancji przewidzianych w Konstytucji, ale mimo to bezpodstawnie i z naruszeniem procedury odsunięto go od orzekania, przez co przedłużono postępowanie w szeregu sprawach z jego referatu, z którymi musiał się zapoznać inny sędzia, więc mamy tu do czynienia ze szkodą w interesie publicznym – mówi sędzia Mazur.

Jak dodaje, w przypadku sędziów TSUE sytuacja jest dokładnie odwrotna. - W wydanych przez siebie orzeczeniach działają oni w obronie trójpodziału władzy i niezależności sądownictwa, których konstytucyjne gwarancje zostały w ostatnich latach głęboko naruszone (m.in. poprzez upolitycznienie prokuratury, czy KRS), a więc działają w obronie interesu społecznego. Ściganie sędziów międzynarodowego trybunału za działalność orzeczniczą przez jedno z państw, które przystąpiło do organizacji międzynarodowej, której ten trybunał jest organem, byłoby czystym nonsensem – podkreśla.