W ocenie konstytucjonalistów orzeczenie TK, który 14 lipca br. uznał ubiegłoroczną nowelę Kodeksu karnego za niekonstytucyjną, ze względu na tryb jej uchwalania, ma też znaczenie w odniesieniu do innych ustaw obarczonych taką wadą, w tym także do uchwalonych niedawno zmian dotyczących wyborów prezydenta. Nie mają wątpliwości, że były one przyjmowane w podobnie niekonstytucyjnym trybie.  

Przypomnijmy - orzeczenie Trybunału dotyczy ustawy przyjętej w czerwcu 2019 r., w ekspresowym tempie, pod hasłem walki z pedofilią. Zaostrzała ona kary nie tylko za zgwałcenie, molestowanie dziecka, ale też m.in. wprowadzała bezwzględne dożywocie i zastępowała karę 25 lat więzienia - 30 latami więzienia. Było o niej głośno też z powodu zmian w art. 155. Dotyczy on nieumyślnego spowodowania śmierci - i jest przepisem najczęściej stosowanym w przypadku lekarzy, których pacjenci zmarli. Teraz grozi za to od 3 miesięcy do 5 lat, a zgodnie z zakwestionowaną przez TK ustawą - do 10 lat. 

Czytaj: Sejm ekspresowo uchwalił dużą nowelizację kodeksu karnego>>

Część z przepisów z zakwestionowanej przez prezydenta, a zgodnie z decyzją Trybunału  - niekonstytucyjnej noweli, wprowadziła jednak w czerwcu tarcza antykryzysowa 4. Chodzi m.in. o zmiany w zakresie kary łącznej czy wprowadzenia do porządku prawnego kradzieży zuchwałej. 

Czytaj w LEX: Tarcza 4.0 a zmiany w regulacjach dotyczących kary łącznej >

Co orzekł Trybunał? 

Trybunał Konstytucyjny uzasadniając swoją decyzję w stosunku do ubiegłorocznej nowelizacji Kodeksu karnego stwierdził m.in., że pośpiech w toku prac legislacyjnych może prowadzić do niedopracowanych norm prawnych, które nie nadają się do stosowania bez szerokiego wsparcia ze strony orzecznictwa i doktryny. Parlamentowi, który pracował nad ubiegłorocznym Kodeksem karnym wytknął choćby naruszania regulaminu Sejmu. 

Zobacz linię orzeczniczą w LEX: Kwalifikacja prawna kradzieży i późniejszego wymuszania okupu przez tego samego sprawcę >

Przypomniał, że pierwsze czytanie projektu zmian kodeksu lub projekt zmian przepisów wprowadzających kodeks może się odbyć nie wcześniej niż 14. dnia od doręczenia posłom druku projektów. I jak wskazał może być do tego powołana komisja nadzwyczajna. Nadmienił, że drugie czytanie projektu może się odbyć nie wcześniej niż 14 dni od dnia doręczenia posłom sprawozdania komisji nadzwyczajnej, a w przypadku zgłoszenia w drugim czytaniu poprawki albo wniosku, projekt kieruje się ponownie do komisji nadzwyczajnej. Te warunki nie były spełnione i w tym zakresie - według TK - podczas prac nad ubiegłoroczną nowelą kodeksu karnego doszło do szeregu nieprawidłowości.  

Czytaj w LEX: Odpowiedzialność cywilna i karna za zarażenie koronawirusem >

- Trybunał w dotychczasowym orzecznictwie wielokrotnie wskazywał na szczególne miejsce kodeksu w systemie prawa. Jeszcze przed uchwaleniem obecnej konstytucji wskazywano, że choć kodeksom nie przysługuje szczególne miejsce w hierachii źródeł prawa, to jednak mają szczególne miejsce w systemie prawa ustawowego. Istotą kodeksu jest bowiem stworzenie zupełnej oraz trwałej regulacji w dziedzinie prawa - mówił w Trybunale sprawozdawca sędzia Justyn Piskorski. I dodał, że zasada legalności w działaniu ustawodawczym parlamentu "nie może być zawężona jedynie do skonstatowania generalnej legitymacji do sprawowania władzy ustawodawczej, czy też do przestrzegania wyłącznie konstytucyjnych reguł stanowienia prawa, ale wiąże się z potrzebą dotrzymania całokształtu obowiązujących reguł gry związanych z procedurą tworzenia prawa". 

Czytaj w LEX: Dozór elektroniczny w czasach epidemii koronawirusa i regulacji z tzw. tarczy antykryzysowej oraz możliwość przerwy w wykonaniu kary pozbawienia wolności >

Konsekwencje znaczenie szersze 

Konstytucjonaliści, podobnie jak i sam Trybunał Konstytucyjny przypominają, że w tej sytuacji prezydent nie może podpisać zakwestionowanej ustawy. Zresztą wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł już zapowiedział, że złożony będzie nowy projekt nowelizacji Kodeksu karnego zaostrzający kary za niektóre przestępstwa. Jak przekazał, nowa propozycja będzie podobna do zakwestionowanej przez TK nowelizacji. 

Problem jednak w tym, że część tych przepisów już obowiązuje, bo prezydent zanim Trybunał Konstytucyjny rozpatrzył poprzednią nowelę podpisał kolejne zmiany w Kodeksie karnym, wprowadzane m.in. tarczą antykryzysową 4. 

Czytaj w LEX: Znaczenie wyroku zagranicznego sądu karnego dla rozstrzygnięcia sprawy cywilnej w Polsce >

Jak przypomina prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego, chodzi o przepisy analogiczne z tymi zawartymi w zakwestionowanej noweli. A ponieważ zostały one wraz z całą nowelizacją Kk uznane za niezgodne z konstytucją - choćby z powodu trybu uchwalenia - to jest to podstawa do kierowania w tej sprawie pytań prawnych do TK. 

- Ten tryb był przecież analogiczny do kwestionowanego we wspomnianym wyroku  także w przypadku tarczy 4, oczywiście w odniesieniu do zawartych w niej zmian w Kodeksie karnym. I to są powody do kierowania przez sądy pytań prawnych dotyczących tych obowiązujących już przepisów, jak również wniosków o zbadania ich z konstytucją przez organy do tego uprawnione choćby RPO, pierwszego prezesa SN, grupę posłów czy Prokuratora Generalnego – dodaje. 

Czytaj w LEX: Zmiany w uzasadnianiu orzeczeń sądów karnych >

Podobnego zdania jest dr Mikołaj Małecki z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego i Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego. - Przepisy, które zostały ukryte w tarczy 4, analogicznie do tych, które były w nowelizacji z 2019 roku, zostały uchwalone w  niekonstytucyjnym trybie. Naruszono zasadę trzech czytań sejmowych, sprawą zajmowała się niewłaściwa komisja. Również procedowano to w ekspresowym tempie, czego w przypadku kodeksów robić nie wolno – zasada choćby 14 dni. Więcej, ta niekonstytucyjność trybu w przypadku tarczy 4 jest dalej idąca, bo w noweli z 2019 r. wiadomo było, że chodzi o Kodeks karny. W tym przypadku przepisy ukryto w gąszczu innych, niezwiązanych z prawem karnym  – mówi. 

Czytaj w LEX: Funkcjonowanie zakładów karnych w czasie epidemii koronawirusa >

Dodaje, że nie chodzi o zmiany drobne, a mające fundamentalne znaczenie. Chodzi zresztą m.in. o szeroko dyskutowaną zmianę art. 37a, na podstawie którego sąd miał możliwość orzeczenia grzywny albo kary ograniczenia wolności zamiast kary pozbawienia wolności w sytuacji zagrożenia karą do ośmiu lat. Po zmianie sąd może z tego korzystać pod warunkiem, że wymierzona kara nie jest surowsza od roku i nie chodzi o sprawców, "którzy działali w zorganizowanej grupie albo związku mających na celu popełnienie przestępstwa lub przestępstwa skarbowego oraz sprawców przestępstw o charakterze terrorystycznym". 

Czytaj: Tam gdzie Trybunał nie może, tarcza pomoże... wprowadzając zaskarżone przepisy>>
 

Sądy będą miały zagwozdkę

W ocenie dr Małeckiego konsekwencją może być chaos prawny. – Przede wszystkim pod dużym znakiem zapytania stoi kwestia konstytucyjności także tych przepisów przemyconych w tarczy 4. One nie cieszą się domniemaniem konstytucyjności, bo trybunał powiedział, że identyczne przepisy, uchwalone w identycznie nieregulaminowym trybie, nie mogą być częścią porządku prawnego – mówi.

Czytaj w LEX: Możliwość ubiegania się o odszkodowanie od Skarbu Państwa za szkody powstałe w czasie epidemii >

Sądy - jak mówi - mogą podchodzić do tego różnie. Część może unikać stosowania wprowadzonych tarczą zmian. – Jeśli sąd w konkretnej sprawie będzie miał wymierzyć sprawiedliwość stosując nowe przepisy może je zinterpretować tak, by w praktyce zaostrzenia wynikającego z tarczy 4 nie stosować. Nie ma kompetencji, by przepis uchylić, ale ma kompetencję, by w danej sprawie stwierdzić, czy dany przepis znajduje zastosowanie czy nie – dodaje. 

Czytaj w LEX: E-rozprawa i zmiany w sposobie procedowania w tarczy 3.0 >

Spodziewa się, że część sędziów zdecyduje się także na pytania do TK dotyczące konstytucyjności przepisów wprowadzanych tarczą 4. – W takim przypadku sądom wystarczy powielenie wniosku prezydenta z zeszłego roku i powołanie się na obecny wyrok z uzasadnieniem TK. Sąd wówczas zawiesi postępowanie i zwróci się do Trybunału o ocenę trybu uchwalenia przepisu – wskazuje Małecki.

Czytaj w LEX: Prawa i obowiązki pełnomocników procesowych w praktyce w związku z koronawirusem >

Podobnie ocenia to Michał Hara, naczelnik Wydziału ds. Legislacyjnych i Ustrojowych w Zespole Prawa Karnego Biura RPO. - Konsekwencja działania wymagałaby w takiej sytuacji żeby pan prezydent zaskarżył także te przepisy, przede wszystkim w zakresie w jakim te tarcze nowelizują kodeksy, bo mają tu miejsce dokładnie te same zastrzeżenia, które podnosił w zeszłorocznym wniosku. Orzeczenie TK z 14 lipca będzie też wskazówką dla sądów. Z hierarchii norm prawnych wynika, że najwyższym aktem prawnym jest konstytucja i możliwa jest sytuacja, w której sąd odmawia zastosowania nowo wprowadzanych zmian do kodeksów właśnie powołując się na nią - mówi.

 

Prezydent postawiony... w kłopotliwej sytuacji

Prawnicy podkreślają, że minister sprawiedliwości proponując do tarczy antykryzysowej 4 przepisy z zakwestionowanej noweli, musiał mieć świadomość wątpliwości prezydenta. - Skierował projekt zmian w Kodeksie karnym, zakładając, że skoro są one częścią ustawy procedowanej w trybie szczególnym, to będą rozpatrywane w sposób, który prezydent już kwestionował. W ten sposób najpierw inicjator, potem większość parlamentarna postawiły prezydenta w niezwykle kłopotliwym położeniu i postąpiły w sposób niezgodny z zasadą współdziałania władz– ocenia prof. Piotrowski.

W ocenie profesora kolejną kwestią jest to, że prezydent podpisał  tarczę 4, mimo iż zawiera ona kwestionowane w zainicjowanej przez niego kontroli prewencyjnej przepisy. – Rodzi się pytanie dlaczego nie dopatrzył się tej wadliwości procedowania nad tymi przepisami w przypadku tarczy 4. Tym bardziej, że te ustawy były procedowane w podobnym trybie. Tu jest pewna niekonsekwencja w postępowaniu prezydenta. Z jednej strony uważał za wadliwy tryb zastosowany w przypadku ubiegłorocznej noweli Kodeksu karnego, z drugiej przeszedł do porządku dziennego nad tymi wątpliwościami w zakresie tarczy 4. Być może było to związane z tym, że nie mógł podpisać ustawy z wyłączeniem części przepisów i ze względu na znaczenie pozostałych zawartych w tarczy, podpisał – dodaje konstytucjonalista.   

Adwokat Hara dodaje, że minister sprawiedliwości ewidentnie doszedł do przekonania, że poprzednia nowela zostanie uznana za niekonstytucyjną, bo - jak mówi - w innym przypadku nie zgłaszałby przecież tych samych przepisów do tarczy. 

Naruszenia przy legislacji nagminne 

Rozmówcy Prawo.pl podkreślają zresztą, że tego typu praktyka - obrazy zasad legislacji, nie jest niczym szczególnym. Pod koniec ubiegłego roku Fundacja Batorego opublikowała XIII raport Obywatelskiego Forum Legislacji.  - W poprzedniej kadencji czas poświęcany na procedowanie ustaw, zwłaszcza tych bardzo ważnych był dramatycznie krótki. Bardzo często do Sejmu kierowano ustawy, które wcześniej nie były publikowane na stronach rządowych. My je nazywaliśmy ustawami skrywanymi. Nikt poza pracownikami ministerstw nie znał ich treści,  a potem w parlamencie przechodziły w bardzo szybkim tempie bez otwartej dyskusji, zdarzało się że wypowiedzi posłów ograniczano do pół minuty. I niestety – jak pokazywały to nasze badania - w bardzo wielu przypadkach  ważnych, kontrowersyjnych ustaw była to norma - mówi jego współautorka Grażyna Kopińska. 

Jak dodaje, ona sama nie ma nadziei, że wyrok TK coś zmieni w zakresie przyjmowania ustaw w obecnej kadencji. - Bo ustawy są znowu uchwalane w ten sam sposób. Tarcze antykryzysowe przechodziły w rządzie w trybie obiegowym, w Sejmie były procedowane bardzo szybko, czasem w nocy. A do tego dochodzi fakt, że Sejm pracuje w większości zdalnie. Z drugiej strony oczywiście jestem zadowolona, że także Trybunał w tym – powiedzmy nowym składzie, który do tej pory nie zwracał uwagi na kwestie formalne, sposobu tworzenia ustaw - wydał taki wyrok. Przypomnę, że w 2018 roku uznał wbrew wnioskowi prezydenta, że nieskonsultowanie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych ze związkami zawodowymi i związkami pracodawców nie stanowi naruszenia konstytucji - mówi. 

Czytaj: Dr Małecki: Ustawodawca tarczą antykryzysową wprowadza chaos w prawie karnym  >>

Być może czas wyciągać konsekwencje

Profesor Piotrowski zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię. Jego zdaniem za tego typu nieprawidłowości być może powinni odpowiadać parlamentarzyści, którzy się ich dopuszczają. - Ówczesny marszałek Sejmu uznał, że nowelizacja Kodeksu karnego nie jest ustawą kodeksową, uznał to arbitralnie. Teraz po orzeczeniu Trybunału, gdyby był marszałkiem powinien złożyć urząd. W obecnej sytuacji poniesie tylko odpowiedzialność przed wyborcami. Należałoby rozważyć czy przypadki naruszania procedury parlamentarnej a tym samym naruszania konstytucji powinny pozostawać bez żadnych konsekwencji prawnych, bo to wpływa na jakość stanowionego prawa – wskazuje.