Problem za niskiej kwoty zwrotu utraconego zarobku lub dochodu pojawia się w skargach kierowanych do RPO. Rzecznik występował już w tej sprawie do Ministra Sprawiedliwości, zwracając uwagę, że zasady ustalania rekompensat mają prawie 30 lat. Wysokość zwrotu wyliczana jest na podstawie płac osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, a płace te ostatnio rosną dużo wolniej niż płaca minimalna. Efekty tego zjawiska dotknęły świadków.

Czytaj: Dostęp do adwokata w Polsce wciąż ułomny >>
 

Świadek nie stawi się - groźba grzywny 

Osoba wezwana na świadka musi się stawić pod karą grzywny. Może ją zwolnić tylko zaświadczenie wydane przez lekarza sądowego. Ignorowanie wezwania może się skończyć nawet zatrzymaniem przez policję i przymusowym doprowadzeniem na zeznania.

Na ten czas przysługuje zwolnienie z pracy, ale może się to wiązać z utratą przychodu, zwłaszcza, jeśli przesłuchanie trwa dłużej niż jeden dzień, a dojazd na miejsce wymaga np. całonocnej podróży. 

 


- Ponadto świadek musi się liczyć z oczekiwaniem na wywołanie sprawy lub przesłuchanie pozostałych świadków bo zdarza się, że na tę samą godzinę sąd wzywa kilka osób. Żeby dostać zwrot za utracony zarobek lub dochód, trzeba wykazać, że to tej utraty doszło i ile wynosi ta strata. Światek ma na złożenie stosownego wniosku tylko trzy dni - przypomina RPO. 

Przepisy przestarzałe

Jak dodaje Rzecznik, ze skarg obywateli wynika, że przepisy o zwrocie kosztów stawiennictwa - zarówno w sprawach cywilnych, jak i karnych - nie przystają do rzeczywistości.

Czytaj: Świadczenie usług prawniczych tylko z uprawnieniami - projekt NRA gotowy>>

Górną wysokość przysługującego zwrotu ustalono na poziomie 4,6 proc. kwoty bazowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe (ustala się je co roku w ustawie budżetowej). W ostatnich latach ta kwota się nie zmieniła – więc i maksymalny pułap zwrotu dla świadka wynosił i w 2018 r., i w 2019 r., 82,31 zł. A jest to kwota przed odliczeniem składek i podatku dochodowego.

- Z wyliczeń wynika, że osoba pobierająca wynagrodzenie minimalne otrzymywała w 2018 r. średnio dziennie 100,80 zł a w tym roku otrzymuje 102,80 zł. Nie znajduje więc uzasadnienia utrzymywanie maksymalnej stawki zwrotu utraconego dochodu lub zarobku na poziomie z 1990 r. - podkreśla. 

Kwota rażąco niska

W opinii Rzecznika ten stan wymaga pilnej interwencji ustawodawcy.  - Choć samo wprowadzenie maksymalnego pułapu zwrotu należy uznać za zasadne - inaczej przesłuchanie osób najlepiej zarabiających mogłoby przekroczyć możliwości finansowe sądów i prokuratur, to obecna górna granica jest rażąco za niska - podkreśla.  Jak przypomina, konieczność złożenia zeznań w roli świadka jest wprawdzie dopuszczalnym obowiązkiem nałożonym na obywatela w demokratycznym państwie prawnym, ale art. 31 ust. 3 Konstytucji przemawia za tym, aby związane z tym ujemne konsekwencje zostały w rozsądnym stopniu wyrównane. 

 

- Ochronie konstytucyjnej z art. 64 ust. 2 podlegają bowiem również prawa majątkowe, a do takich zalicza się prawo do żądania zwrotu utraconego dochodu lub wynagrodzenia z powodu stawiennictwa w roli świadka - dodaje RPO.  W jego ocenie zmiany w tym zakresie, będą prowadzić do zwiększenia skuteczności wezwań do stawiennictwa i tym samym do oszczędności związanych z brakiem konieczności wyznaczania dodatkowych terminów, a także do przyspieszenia postępowań.