Krzysztof Sobczak: Cieszy się pani z wyróżnienia przyznanego przez holenderską Fundację Geuzenpenning?

Małgorzata Gersdorf: Oczywiście, że się cieszę, bo to jest bardzo prestiżowa nagroda. Wystarczy choćby przypomnieć, że przede mną jej laureatami byli m.in. prezydent Niemiec Richard von Weizsäcker, prezydent Czech Vaclav Havel, chiński opozycjonista Harry Wu, Free Press Unlimited (2018). Przyjmuję ją z satysfakcją, chociaż uważam, że ona należy się i przyjmuję ją w imieniu wszystkich sędziów, którzy walczyli i nadal walczą o niezależność wymiaru sprawiedliwości.

Czytaj: Holenderska nagroda praw człowieka dla Małgorzaty Gersdorf>>
 

Gratuluję i cieszę się razem z panią, ale w komentarzu do decyzji o wyróżnieniu pani uderzyło mnie, że pierwszy raz ten medal został przyznany za walkę o demokrację i przeciwko dyktaturom, rasizmowi i dyskryminacji, osobie walczącej o przestrzeganie praw człowieka w Unii Europejskiej.

To rzeczywiście jest uderzające. Ale cóż, rządząca naszym państwem partia solidnie temu się przysłużyła. A Holendrzy, Norwegowie i parę innych państw zachodniej Europy przez cały czas wspierało nas w oporze przeciwko łamaniu standardów praworządności.

Czytaj w LEX: Niezawisłość a odpowiedzialność dyscyplinarna sędziów  >

To jest zaskakujące, bo mamy raczej takie skojarzenia, że tego typu europejskie instytucje monitorują przestrzeganie praw człowieka i demokratycznych standardów gdzieś tam w Azji, Afryce, Ameryce Południowej.

Tak rzeczywiście było i przez wiele lat mogliśmy nabrać takiego przekonania, że tego typu problemy to nie w naszej części świata. A tu okazało się, że trzeba w takich sprawach bić na alarm w środku Europy. Bo przecież ta nagroda to nie tylko wyróżnienie dla mnie za podejmowane działania, ale przede wszystkim głośne zwrócenie uwagi na to, że w Polsce łamane są standardy demokracji i praworządności. To bardzo przykre, że znaleźliśmy się w takiej sytuacji. Że monitoruje się praworządność w Polsce, gdy nam się wydawało, że doszliśmy już do takiego etapu, że ona nie będzie wzruszana. A teraz doszliśmy do tego, że te zasady są łamane, że idziemy w kierunku państwa autorytarnego. Ja o tym mówiłam od początku 2016 roku i z początku nie wszyscy się ze mną zgadzali.

Czytaj w LEX: Refleksje na temat czynników "mrożących" europejski dialog prejudycjalny >

 


Nie żałuje pani tych kilku lat, kiedy dużo swojej energii, czasu, nawet zdrowia, poświęciła pani na przeciwstawianie się zmianom prowadzącym właśnie ku państwu autorytarnemu i niepraworządnemu?

Nie żałuję. Dzięki tym działaniom, moim i wielu innych ludzi, udało się te złe zmiany trochę ograniczyć, opóźnić. To też pokazało, że są ludzie prawi, którzy stoją na gruncie demokracji i prawa, że są w Polsce obrońcy demokratycznego państwa prawa. Dzięki temu też Europa dowiaduje się o tym.

Czytaj omówienie w LEX: Krytyka sędziego przez sędziego nie jest nieograniczona. Omówienie wyroku ETPC z dnia 8 grudnia 2020 r., 33794/14 (Panioglu) >

Powiedziała pani że to wyróżnienie także dla wielu innych sędziów walczących o niezależne sądy. To tu jest też dobra wiadomość, a mianowicie nominacja Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" do Pokojowej Nagrody Nobla.

Bardzo mnie ucieszyła ta wiadomość. A nominacja jak najbardziej zasłużona. To wielkie wyróżnienie dla tej organizacji. Sama nominacja jest już dużym wyróżnieniem i wyrazem uznania za to, co to Stowarzyszenie robi. To są fantastyczni ludzie. Nawet jeśli ostatecznie "Iustitia" nie dostanie tej nagrody, to międzynarodowy rozgłos związany z uczestnictwem w tym konkursie już jest nagrodą, ale też przysłuży się sprawie, o którą Stowarzyszenie walczy.

Czytaj: Iustitia zgłoszona do Pokojowej Nagrody Nobla 2021 roku>>