Stawki za świadczenie pomocy prawnej z urzędu leżą adwokatom i radcom prawnym mocno na sercu. Świadczy o tym choćby fakt, że znalazły swoje miejsce wśród priorytetów w uchwale programowej przyjętej przez niedawny Krajowy Zjazd Adwokatury. O swoim zaangażowaniu w sprawę wielokrotnie zapewniało też Ministerstwo Sprawiedliwości - od stycznia 2026 r. mają wzrosnąć "urzędówki" w kolejnych kategoriach spraw. Same podwyżki raczej nie wystarczą, samorządy prawnicze domagają się modelu umożliwiającego waloryzację stawek, a prawnicy chcą - podobnie jak prokuratorzy i sędziowie - walczyć w sądach o wyrównania, jak podkreślają, niekonstytucyjnych stawek.
W tej sprawie Trybunał Konstytucyjny wypowiadał się wielokrotnie. Pozwy adwokackie odnoszą się m.in. do wyroku z 27 lutego 2024 r. (wydanego w składzie bez tzw. dublerów), w którym TK uznał za niezgodne z Konstytucją różnicowanie stawek (za pomoc prawną z urzędu i z wyboru). Kilka miesięcy później - 5 czerwca 2024 r. - weszło w życie rozporządzenie zrównujące stawki, które zresztą miało początkowo obowiązywać od 1 stycznia 2024 r. (projekty w tym zakresie przygotowano jeszcze za czasów poprzedniego kierownictwa MS). Prawnicy chcą rozliczenia nie tyle "urzędówek" zasądzanych po lutowym wyroku TK, ale tych sprzed wyroku - i zapewniają, że są ku temu prawne podstawy.
Czytaj: Prezes Rosati: Urzędówki i nieodpłatna pomoc prawna wymagają systemowych zmian>>
Wiceministra Ejchart: Wspieramy Adwokaturę i liczymy na dialog i wsparcie>>
Szkoda adwokacka powinna zostać naprawiona
Warto zwrócić też uwagę na jedną z uchwał przyjętych podczas niedawnego Krajowego Zjazdu Adwokatury. Wezwał on ministra sprawiedliwości do przeprowadzenia kompleksowej reformy zasad wynagradzania adwokatów świadczących pomoc prawną z urzędu, a wśród postulatów w tym zakresie znalazło się "wprowadzenie mechanizmu odszkodowawczego w razie zaniżenia wynagrodzenia z naruszeniem konstytucji". Projekt w tej sprawie przygotowali adwokaci Robert Pogorzelski, Michał Fertak, Michał Wojtysiak i Filip Tohl (który skierował część pozwów do sądów). - Istotnym zagadnieniem pozostaje naprawienie szkody wynikłej z zaniżenia wynagrodzenia adwokatów w latach 2016-2025 na skutek zaniżenia stawek adwokackich z urzędu względem minimalnego wynagrodzenia adwokackiego - wskazano w uzasadnieniu.
Czytaj: Adwokaci chcą zmian w „urzędówkach”, ale protest w ostateczności>>
Cena promocyjna: 300.3 zł
Cena regularna: 429 zł
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 300.3 zł
Już w lipcu sprawa o wyrównanie "urzędówki"
Rafał Maciejewski, adwokat (Kancelaria Adwokacka Maciejewski Niewiadomy), autor skargi po której zapadło lutowe orzeczenie TK, skierował do sądów trzy pozwy dotyczące przyznanych mu stawek z tytułu świadczenia pomocy prawnej z urzędu. Przyjął przy tym koncepcję pozwania właściwych sądów, jako stosujących prawo niezgodne z konstytucją.
– W pierwszej z tych spraw termin rozprawy wyznaczony jest już na 21 lipca, czyli całkiem niedługo. Sprawa toczy się przed Sądem Rejonowym w Koninie, choć w mojej ocenie powinna toczyć się przed sądem okręgowym. To jest sprawa przeciwko Sądowi Okręgowemu w Poznaniu. W drugiej ze spraw jest wyznaczony termin w październiku w Sądzie Okręgowym w Kaliszu. I trzecia - została skierowana do Sądu Okręgowego we Wrocławiu – czekamy na termin – wskazuje i dodaje, że wszystkie dotyczą wynagrodzenia za urzędówki i sytuacji, w których pomimo złożonych wniosków o uzupełnienie (sprawy karne) nie zostały one wyrównane zgodnie z orzeczeniem TK. – Wszystkie trzy dotyczą 2021 roku – czyli okresu przed wejściem w życie rozporządzenia z maja 2024 r. wydanego w związku z wyrokami Trybunału Konstytucyjnego, który uznał stawki określone w rozporządzeniu z 2016 roku za niekonstytucyjne. Domagam się oczywiście wyrównania do kwot uregulowanych rozporządzeniem zrównującym stawki za świadczenie pomocy prawnej z urzędu ze stawkami z wyboru - mówi.
Dodaje, że część sądów od razu "zareagowała" na orzecznictwo TK i naliczała wyższe stawki. - Przypomnijmy, w sytuacji gdy TK uznaje przepis za niekonstytucyjny, zastosowanie ma wznowienie postępowania w rozumieniu konstytucyjnym, czyli szerszym niż instytucja wznowienia uregulowana w poszczególnych procedurach. W sprawach karnych takie stricte wznowienie postępowania może nastąpić jedynie na korzyść strony, a obrońca stroną nie jest. W tym przypadku zastosowanie ma więc procedura postanowienia uzupełniającego i zwracał na to uwagę również Sąd Najwyższy – mówi mecenas. W sprawach, które stały się podstawą tych pozwów, sądy uznały, że wyrok TK dotyczy całego rozporządzenia (w zakresie urzędówek dla adwokatów), ale działa tylko na przyszłość. – Innymi słowy – według nich - nie ma retroaktywności orzeczenia Trybunału, więc sprawy, które zostały prawomocnie osądzone, a wynagrodzenia przyznane, nie mogą zostać wzruszone – wyjaśnia mec. Maciejewski. I dodaje, że pozwane sądy wskazywały również, iż art. 626 k.p.k. nie może stanowić podstawy orzeczenia uzupełniającego ze względu na wyrok Trybunału, ponieważ dyspozycja tego przepisu nie obejmuje zmiany stanu prawnego wskutek orzeczenia.
Zastrzega jednak, że w tym samym uzasadnieniu TK jest zdanie, że w sprawach zakończonych można wznowić postępowanie we właściwym trybie. – Sąd Najwyższy, ale i sam TK, wskazywały, że w tym przypadku trzeba dokonywać prokonstytucyjnej wykładni art. 626 k.p.k. i przyjmować, że w wyniku orzeczenia Trybunału zachodzi konieczność ponownego ustalenia kosztów za pomoc prawną z urzędu. Zresztą wiele sądów poszło tą drogą, zwłaszcza SN, który od lutego 2024 r. zaczął już jednolicie do tego podchodzić – podsumowuje.
Ministerstwo także "pozwane"
W sądzie jest też sprawa adwokata Filipa Tohla, prezesa Stowarzyszenia Adwokackiego „Defensor Iuris" (Kancelaria Adwokacka Adwokat Filip Tohl). Pozwał sąd, ale też ministra sprawiedliwości. - Jesteśmy w tym momencie na etapie wymiany pism. Wystąpił jednak problem proceduralny, wynikający z tego, że sprawą powinien zajmować się Sąd Okręgowy w Warszawie, nie sąd rejonowy. Na pewno trzeba powiedzieć jedno - jest to sprawa precedensowa, bo żaden inny adwokat czy radca prawny, jak dotąd, nie zdecydował się pozwać Ministerstwa Sprawiedliwości o odszkodowanie wynikające z nieprawidłowej legislacji, potwierdzonej wyrokiem TK. Dodatkowo do sprawy przystąpiła Naczelna Rada Adwokacka, a także Stowarzyszenie Adwokackie Defensor Iuris, a przystąpienie zapowiada też drugie stowarzyszenie – Forum Adwokatów z Krakowa. Sprawą zainteresował się też Rzecznik Praw Obywatelskich – mówi serwisowi Prawo.pl.
Jak dodaje, okres powództwa obejmuje czas od wyroków TK.
– W naszej ocenie okres powództwa dotyczy właściwie nawet 2016 roku, czyli częściowo jeszcze sprzed pierwszego orzeczenia TK. Powództwo opiera się na tym, że TK generalnie, następczo, stwierdził, iż regulacje w tym zakresie były niekonstytucyjne. Czyli państwo ponosi odpowiedzialność za to, że przepisy były niekonstytucyjne i że następnie, mimo orzeczeń TK, nie zostały zmienione. Natomiast już po orzeczeniach TK odpowiedzialność dotyczy zarówno konkretnego sądu okręgowego, jak i ministra sprawiedliwości – bo z jednej strony rozporządzenia nie zostały zmienione, a orzeczenia wydawane przez sąd, a dotyczące urzędówek, były sprzeczne z wyrokami TK i tym samym z konstytucją. W podobnej sytuacji – przypomnę – byli i prokuratorzy, i sędziowie. Ich wynagrodzenia były przez lata kształtowane ustawą okołobudżetową, mimo że regulują to ustawy ustrojowe, i kierowali pozwy, do których przychylały się sądy – mówi mecenas.
Adwokaci uważają, że MS powinno jak najszybciej rozwiązać problem poprzez przyjęcie zmian legislacyjnych, w tym tych dotyczących modelu odszkodowań. – Jestem sobie w stanie wyobrazić sytuację, że inni pełnomocnicy pójdą naszą drogą i będą kierować pozwy do sądów. To są ogromne koszty, także dla Skarbu Państwa – widać to było już przy sprawach kierowanych przez prokuratorów i sędziów. A w mojej ocenie nasza sytuacja od tamtej nie odbiega. Ministerstwo powinno rozważyć specustawę, która ureguluje kwestie wyrównań stawek za urzędówki za okres, kiedy po orzeczeniach TK wiadomo było, że są one niekonstytucyjne i wymagają zmiany. Być może powinien być to program indywidualnych ugód, być może powinno to zostać uregulowane całościowo – dodaje mec. Tohl.
Czytaj też w LEX: Kaligowska Lucyna, Podwyższenie wynagrodzenia pełnomocników z urzędu o stawkę podatku od towarów i usług>
Z urzędówkami i sędziemu niełatwo
Profesor Marta Romańska, sędzia Sądu Najwyższego, zaznacza, że już sama wysokość stawek, z zastosowaniem których ma być zasądzone wynagrodzenie pełnomocnika procesowego, nie jest jednoznaczna. — Stawki wynagrodzenia ustalane w umowach pomiędzy stroną postępowania a fachowym pełnomocnikiem, któremu zleca ona zastępstwo, zapewne nie odpowiadają tym wynikającym z taryfikatora zawartego w rozporządzeniu o stawkach minimalnych. W sprawach cywilnych sądy orzekają jednak o zwrocie kosztów postępowań pomiędzy ich stronami, kierując się „taryfikatorem” z rozporządzenia. Nie spotykam się z tym, żeby pełnomocnik pokazał umowę z klientem i żądał odniesienia się w rozstrzygnięciu o kosztach do kwoty, jaką klient wydatkuje na jego usługę. Jestem przekonana, że taryfa w ogóle, ale także w zakresie stawek minimalnych, nie odpowiada rynkowym — być może zresztą nie zawsze in minus - mówi. Dodaje, że sama wartość przedmiotu sporu nie decyduje o stopniu jej skomplikowania i czasie trwania postępowania, podczas gdy taryfikator odwołuje się przede wszystkim do przesłanki wartości przedmiotu sporu.
Sędzia przypomina również, że koszty nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu stronie, która wygrała, są jej zasądzane od przeciwnika. — A na podstawie art. 122 par. 1 k.p.c. pełnomocnik ustanowiony z urzędu ma prawo, z wyłączeniem reprezentowanej przez niego strony, ściągnąć sumę należną mu tytułem wynagrodzenia i zwrotu wydatków z kosztów zasądzonych na rzecz tej strony od jej przegrywającego przeciwnika. Jego wynagrodzenia nie płaci wówczas od razu Skarb Państwa. Pokrywa on te koszty dopiero po wykazaniu przez pełnomocnika z urzędu bezskuteczności ich egzekucji od zobowiązanego — wskazuje sędzia.
Franki pokazały, że z rozwiązaniami nie ma co czekać
Profesor przyznaje jednak, że tam gdzie pojawia się pewien masowy problem, rozwiązania systemowe są potrzebne i należy je wprowadzić natychmiast po zdiagnozowaniu problemu. - Nie ma co czekać, bo może dojść do sytuacji takiej jak z frankami. Trudno powiedzieć, czy tak się stanie w tym przypadku, ale sytuacja powinna zostać przeanalizowana, a resort powinien poszukać środków zaradczych, rozmawiając z zainteresowanymi stronami i wykorzystując rozmaite argumenty. Być może potrzebna jest też pogłębiona refleksja prawna - wskazuje.
Dodaje, że generalnie koncepcja rozstrzygania o kosztach postępowań sądowych jest tematem wymagającym przepracowania. - Przepisy, które obecnie obowiązują, są wzajemnie niespójne, a założenia odnoszące się do sposobu rozstrzygania o kosztach postępowań, ustalone przed laty, nie wpisują się w aktualny koncept postępowania cywilnego, miejsce, jakie zajmuje w nim skarga kasacyjna, w relacje między postępowaniem głównym, a postępowaniami wpadkowymi i incydentalnymi prowadzonymi niejako na obrzeżach tej samej sprawy. To wszystko wymaga przepracowania modelu i to samo dotyczy prawa pomocy — mówi profesor.
Czytaj też w LEX: Nita-Światłowska Barbara, Orzekanie o kosztach za pomoc prawną z urzędu po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 23.04.2020 r., SK 66/19>
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.










