Do wyjątków należy sytuacja, gdy sędzia żartuje, a niekiedy kpi ze stron procesu. Na przykład wieloletni sędzia, który po wysłuchaniu powódki złośliwie zauważył, że „na Pana miejscu też bym się rozwiódł” - usłyszał zarzuty dyscyplinarne. I został za tę uwagę ukarany upomnieniem.

Ostatnio w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego przewodniczący sędzia Wiesław Kozielewicz został nieco rozbawiony wyjaśnieniami obwinionego prokuratora. Otóż w swym piśmie ów prokurator zwraca się o ustanowienie obrońcy z urzędu, gdyż ma liczne wydatki, a sąd obniżył mu wynagrodzenie. Sędzia Kozielewicz ocenił, że „obwiniony jest bardzo detaliczny w wyjaśnieniach: nie może zapłacić za adwokata, bo na przykład na psa wydaje miesięcznie 60 zł, bo tyle bierze weterynarz”.

Jabłoński Paweł, Kaczmarek Przemysław, Wojtanowski Mateusz: Wolność ekspresji sędziego. Próba konceptualizacji >>>

Gdy obrońcy nie przebierają w słowach

Adwokat Roman Giertych, jako obrońca występujący w zlikwidowanej w lipcu 2022 r. Izbie Dyscyplinarnej powiedział do składu orzekającego, że „sam fakt noszenia biretu i orzełka na piersi nie czyni panów sędziami!”  Izba ta dostarczała zresztą obrońcom wiele okazji do zachowań nietypowych.

Czytaj też: Podmiotowy zakres powagi rzeczy osądzonej wyroku w sprawie o uznanie postanowień wzorca umownego za niedozwolone - linia orzecznicza w LEX >>

Jak mówi adwokat Jacek Dubois, emocje na sali sądowej są niewskazane, gdyż są siłą destrukcyjną. Powodują, że tracimy jasność spojrzenia i racjonalnego myślenia. Jeśli podchodzimy emocjonalnie do sprawy, to nie powinniśmy jej w ogóle prowadzić. Czym innym jest emocja improwizowana, która wkomponowuje się w charakter przemówienia. To musi być emocja całkowicie pod kontrolą i to raczej na potrzeby publiczności, niż sądu. A też obrońca nie powinien na sprawę patrzeć poprzez odczucia, tylko merytoryczne argumenty.

 - Gdy przemawiałem w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, oświadczyłem, że nie będę używał słowa „sąd”, bo nie czuję, że jestem w sądzie. W zapale krasomówczym, jednak użyłem to słowo, po czym bardzo przepraszałem za nienależne określenie – opowiada mec. Dubois.

Czytaj:  Pomawianie i kłamstwo przed sądem to oszustwo, ale nie zawsze spotyka się z karą>>

Czytaj też: Żart na sali sądowej to nie jest obraza sądu. Omówienie wyroku ETPC - 39764/20 (Simić) >>>

W czasie obrony sędziego Igora Tulei oczekiwano, że następnego dnia Trybunał Praw Człowieka wyda zabezpieczenie uniemożliwiające wydanie wyroku. Chodziło o to, aby w dniu rozprawy przed Izbą Dyscyplinarną nie zapadło orzeczenie.

- Zacząłem przemawiać i  poinformowałem sąd, że będę mówił, dopóki nie stracę przytomności. I dopóki nie przyjdzie zabezpieczenie z Trybunału. Po czym zacząłem opowiadać o filmie z dzieciństwa na temat świstaków: był deweloper, którego tamę miały zniszczyć świstaki i harcerze protestują. Udają się do kongresu, który miał przeciwstawić się nieszczęściu. Chodziło o to by dokument przybył na czas, ale pojawiły się liczne perypetie. Adwokat filmowy przemawiał tak długo, aby dokument dotarł do kongresmanów. W końcu – świstaki zostały uratowane, co opowiedziałem sędziemu Rochowi. – Przemawiałem godzinę. Sędzia Roch poprosił bym usiadł. Odmówiłem, gdyż uznałem, że na stojąco szybciej zemdleję i wtedy będzie musiał zrządzić przerwę. W końcu, gdy zacząłem rozprawiać o Erichu Frommie, sędzia odebrał mi głos. Wtedy wystąpiliśmy o wyłączenie sędziego Rocha, po czym udzielił on głosu następnym obrońcom. I o wpół do 12 w nocy sędzia wydał wyrok, w którym odmówił zgody na doprowadzenie sędziego Tulei do prokuratury - opowiada mec. Dubois.

 

Pamięta też zaskakującą sytuację sprzed kilku lat, gdy prowadzono postępowanie o zabójstwo. Wysłano kawałek kości nieboszczyka do analizy do biegłego. I ten kawałek zakład medycyny odesłał do prokuratury w kopercie. Prokurator nie wczytując się specjalnie, o co chodzi, dołączył tę kopertę do akt. Sędzia przeglądając akta na sali otworzył kopertę: przeraził się i zdenerwował. Omal w tej sprawie nie było doniesienia o popełnieniu przestępstwa w postaci bezczeszczenia zwłok i stwarzania zagrożenia epidemiologicznego.

Czytaj w LEX: Swoboda wypowiedzi a zachowanie powagi i bezstronności wymiaru sprawiedliwości - uwagi na kanwie orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka >>>

 


Sędzia – kamienna twarz

Przyjęło się, że sędzia powinien być "kamienną twarzą", nie pokazywać emocji, nie dać poznać po sobie, że omawiane zagadnienia na niego wpływają. To jest zakodowany wzorzec.

- Uważam, że to jest wzorzec błędny – mówi Waldemar Żurek, sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie. – Są badania wskazujące na to, że osoby bardziej empatyczne w roli sędziego łatwiej uzyskują od osób przesłuchiwanych prawdę, że mówią więcej. A gdy korzystamy z osobowych źródeł dowodowych – to jest kluczowe, aby dowiedzieć się, jak było. Ponadto, na sali rozpraw jest więcej negatywnych niż pozytywnych emocji. Ja staram się tworzyć przyjazną atmosferę, nie uprzedzając stron jaki będzie wynik – podkreśla sędzia i dodaje, że nigdy nie wali młotkiem, nie krzyczy, choć niekiedy odbiera głos podsądnemu.

Ciuksza Małgorzata: Siedem grzechów sędziego, czyli o konformizmie, posłuszeństwie wobec autorytetu, pułapce zaangażowania, pośpiechu, wchodzeniu w rolę oraz innych przejawach i mechanizmach wpływu społecznego w salach sądowych >>

Sędzia Żurek przywołuje w tym kontekście doświadczenia z wizyty w niemieckich sądach. Tam sędzia potrafi powiedzieć na pierwszej rozprawie, że według jego wiedzy, umiejętności i tego co ma w papierach, to wszystko wskazuje, że wygra X, a nie Y. Zastanówcie się! A w Polsce – trzeba do końca zachować kamienną twarz, aby nie zostać posądzonym o stronniczość.

- Ostatnio byłem wstrząśnięty sprawą, w której matka wystąpiła o zadośćuczynienie z ubezpieczenia, z powodu potrącenia na pasach dziecka - przez kierowcę jadącego pod wpływem narkotyków – opowiada sędzia Żurek. – Dziecko zostało wyrzucone przez samochód na kilkanaście metrów w krzaki i zmarło na rękach matki. Kierowca odjechał z miejsca wypadku, ale kamery sklepowe uchwyciły moment wypadku. Przyznam szczerze, że miałem ogromne problemy, aby powstrzymać emocje, bo łzy same cisnęły się do oczu w czasie tych zeznań - dodaje.

Po trudnych rozprawach sędziowie są bardziej zmęczeni, niż po najcięższej fizycznej pracy. Emocje w sądzie są niezwykle obciążające. I dlatego sędziowie powinni mieć zapewnionego psychologa, podobnie jak policjanci, którym zdarza się postrzelenie człowieka.

Czytaj w LEX: Granice ekspresji i wypowiedzi sędziego - zarys problemu >>>

Maniewska Eliza: Apolityczność jako wyznacznik granic wolności wypowiedzi sędziego dotyczących ustawowych reform sądownictwa (ich krytyki) >>>

Płacz, łzy i śmiech

Uczestnicy procesu potrafią się rozpłakać w sądzie. W Izbie Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego rozpłakała się ostatnio prokurator obwiniona o niedopełnienie obowiązków służbowych i spowolnienie śledztwa. Sąd uniewinnił ją od zarzucanych czynów, mimo, że minister sprawiedliwości żądał surowej kary – przeniesienia na inne miejsce służbowe. Pani prokurator ocierała łzy w czasie odczytywania uzasadnienia wyroku.

Wagner Barbara: Nieskazitelność charakteru sędziego >>>

 

Z kolei w Sądzie Okręgowym w Krakowie kilka dni temu rozpłakał się mężczyzna, który wygrał proces cywilny. – To są momenty kiedy sędzia odczuwa satysfakcję – mówi sędzia Żurek i wspomina sprawę sprzed lat o podział majątku między bardzo zwaśnionymi małżonkami. Odbywały się w tej rodzinie dramatyczne awantury, łącznie z rąbaniem na części mebli od teściów, wywożeniem na taczkach fragmentów i wrzucaniem ich do rzeki. W pewnym momencie poziom napięcia był tak ogromny, że żona opisująca zdarzenie stwierdziła, iż na końcu tych nieszczęść zdechł im koń.
Wtedy sędzia niechcący skomentował, że nie dziwi się koniowi po tym, co się działo w tym domu. „Nawet koń tego nie wytrzymał”. - Spowodowało to, że strony do tej pory spięte, wybuchły śmiechem, tak, że później nie mogły się uspokoić i musiałem zarządzić przerwę – relacjonuje sędzia. Po przerwie emocje opadły.

Atmosfera na salach sądowych i relacje pełnomocników z sędziami są na ogół sztywne, niezbyt przyjazne i formalne. Ale to jest aneks do naszej ogólnej kultury relacji, dlaczego miałoby być inaczej.

- Kultura relacji, w ostatnich latach i zwłaszcza w sądach opiera się na braku zaufania do innych ludzi i braku zaufania do samych siebie. Sędziowie bronią się przed jakimkolwiek podejrzeniem o stronniczość, zaś przed tym podejrzeniem nie zabezpiecza ich reputacja ich niezawisłości i kompetencji zarazem. Pełnomocnicy i obrońcy bronią się przed zarzutem wpływania na sąd w sposób nieformalny i budowania sfery wpływu ograniczającej niezawisłość sądu - stwierdza warszawski adwokat Michał Tomczak. - Sędzia powinien być wrażliwym, czułym człowiekiem i okazywanie uczuć to kwintesencja człowieczeństwa przecież.  Sąd to nie wojna, to nie ring ani pojedynek polityków. To cywilizowany produktów cywilizowanych społeczeństw. Okazywanie emocji jest tu jak najbardziej na miejscu - podkreśla.

Sprawdź orzeczenia w LEX:

 

Na jednym poziomie

Adwokat Michał Tomczak zauważa, że w Polsce w każdym sądzie sędziowie siedzą wyżej, niż reszta uczestników. To już stwarza wrażenie, że nie ma równowagi, a sędzia jest władzą wysoką. Procesy w naszym kraju są bardziej sformalizowane i postawa sędziów też jest bardziej zasadnicza. - Im sędzia jest lepiej przygotowany do sprawy, tym mniej się denerwuje i wyraża zniecierpliwienie - zauważa adwokat. 

Inaczej jest np. w  Niemczech czy w Hiszpanii, gdzie sędzia siedzi na tym samym poziomie co strony.

Marta Knotz, sędzia Sądu Rejonowego w Koszalinie przywołuje przykład sędziów holenderskich. W Holandii bardzo dużą wagę przykłada się do zachowania sędziego na rozprawie. - Zauważalny jest zdecydowanie mniej formalny sposób prowadzenia rozpraw– twierdzi sędzia Knotz . - Zasadą jest, iż przez pierwsze pięć minut rozprawy - najbardziej stresujące dla stron, zwłaszcza pierwszy raz przychodzących do sądu - sędzia prowadzi luźną rozmowę, nie dotyczącą meritum sprawy, aby rozładować stres uczestników. Strony nie mają obowiązku wstawania podczas rozprawy. Autorytetu sądu nie buduje się nakazami i formułkami, lecz szacunkiem sędziego do stron, umiejętnością ich słuchania, równym i bezstronnym traktowaniem oraz uzasadnianiem orzeczeń w sposób zrozumiały - kwituje.

Czytaj w LEX: Modlitwa sędziego lub przysięgłych podczas procesu jako przedmiot zarzutu odwoławczego w postępowaniu karnym w świetle praktyki orzeczniczej sądów USA >>>

CzytajAż 80 proc. Holendrów ufa swoim sądom, w Polsce to niewiele ponad 40 proc.>>