Temat orzekania o winie przy rozwodach budzi sporą dyskusję, m.in. ze względu na sytuację dzieci. Takie rozwody trwają bowiem długo, są wyczerpujące dla wszystkich stron i wpływają negatywnie na relacje między były małżonkami, a to z kolei przekłada się choćby na kontakty z dziećmi. Jedyną rzeczą, którą poza satysfakcją można uzyskać, są alimenty od byłego małżonka wyłącznie winnego rozpadu związku. Część prawników uważa, że właśnie z tych powodów warto zastanowić się, czy taka możliwość jest w polskim systemie prawnym potrzebna.   

Czytaj: Kto winny rozwodu - sędziowie woleliby nie orzekać, ale zmiany łatwe nie będą>>

Sprawdź też: Pojęcie „niedostatku” jako podstawy obowiązku alimentacyjnego - linia orzecznicza w LEX >>>

Sytuacja ekonomiczna a nie zemsta  

Sędzia Anna Begier z Sądu Rejonowego we Wrześni, z Zespołu Prawa Cywilnego Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitii" podkreśla, że kiedyś kwestia ustalania winy miała znaczenie z przyczyn psychologicznych, aktualnie decydują powody raczej ekonomiczne. Przypomina, że regulują te zagadnienia przepisy art. 60 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Zgodnie z par. 1 tego artykułu małżonek rozwiedziony, który nie został uznany za wyłącznie winnego rozkładu pożycia i który znajduje się w niedostatku, może żądać od drugiego małżonka rozwiedzionego dostarczania środków utrzymania w zakresie odpowiadającym usprawiedliwionym potrzebom uprawnionego oraz możliwościom zarobkowym i majątkowym zobowiązanego, z kolei, według par. 2, jeżeli jeden z małżonków został uznany za wyłącznie winnego rozkładu pożycia, a rozwód pociąga za sobą istotne pogorszenie sytuacji materialnej małżonka niewinnego, sąd na żądanie małżonka niewinnego może orzec, że małżonek wyłącznie winny obowiązany jest przyczyniać się w odpowiednim zakresie do zaspokajania usprawiedliwionych potrzeb małżonka niewinnego, chociażby ten nie znajdował się w niedostatku. 

WZORY dokumentów w LEX:

 

- Orzeczenie o winie ma więc istotne znaczenie dla obowiązku alimentacyjnego po rozwodzie, zwłaszcza z uwagi na ten rozszerzony obowiązek alimentacyjny, który spoczywa na małżonku wyłącznie winnym. Małżonek, który jest niewinny może bowiem domagać się zaspokojenia swoich potrzeb nie tylko w zakresie podstawowych potrzeb , ale w zakresie wyrównania poziomu stopy życiowej do takiego stanu, który istniałby gdyby małżonkowie żyli nadal zgodnie. Ma to znaczenie w sytuacji istotnych dysproporcji zarobków, a także wtedy gdy w małżeństwie obowiązywał tradycyjny podział ról, kiedy to jeden małżonek pracował, a drugi zajmował się domem oraz dziećmi i nie wypracował sobie emerytury i jest po rozwodzie w takim wieku, który uniemożliwia mu znalezienie pracy, gdyż nie ma dostatecznego wykształcenia czy doświadczenia zawodowego - zaznacza sędzia.

Król Arkadiusz: Obowiązek alimentacyjny między rozwiedzionymi małżonkami >>>

Zobacz też: Jak konstruować pozew o rozwód >>>

Dodaje, że w sądach rejonowych można zaobserwować wzrost ilości pozwów o alimenty pomiędzy osobami starszymi. - Często powodami są panie po 60. roku życia, które mają bardzo niskie emerytury i w zasadzie trudno im się utrzymać samodzielnie, a ich małżonkowie to emeryci z wysokimi świadczeniami, bywa, że różnica w dochodach jest czterokrotna. I oczywiście podstawą dochodzenia alimentów jest wyłączna wina byłego męża - zaznacza. Przypomina też, że obowiązek dostarczania środków utrzymania małżonkowi rozwiedzionemu wygasa wraz z chwilą zawarcia przez niego kolejnego małżeństwa. - Ale w praktyce osoby po rozwodach pozostają w nieformalnych nowych związkach. W przypadku gdy nie orzeczono winy małżonka zobowiązanego, to można żądać od niego alimentów z powodu niedostatku, czyli trudnej sytuacji ekonomicznej, spowodowanej np. chorobą - przez pięć lat, chyba że ze względu na wyjątkowe okoliczności sąd przedłuży ten okres. Te sprawy są jednak bardzo rzadkie - zaznacza.

Zobacz PROCEDURĘ: Postępowanie w sprawie z powództwa o rozwód - KROK PO KROKU >>>

 


Wyłączna wina to nie większa wina 

Z kolei sędzia Małgorzata Stanek z Sądu Apelacyjnego w Łodzi, członkini SSP Iustitia podkreśla, że takie procesy - dotyczące orzeczenia winy, są długotrwałe, destrukcyjne dla rodziny, ponieważ w sytuacji ostrego konfliktu „wszystkie chwyty są dozwolone”. 

- Z tego punktu widzenia, na pewno lepszym wyjściem byłoby rozstrzyganie o alimentach na byłego małżonka tylko na podstawie oceny sytuacji majątkowej i możliwości zarobkowania. Teraz strona w postępowaniu o rozwód często dąży do wykazania wyłącznej winy drugiego małżonka – może to dla przykładu dotyczyć małżonka, który przez lata pomaga drugiemu małżonkowi w prowadzeniu firmy, a później w wyniku rozwodu zostaje bez środków do życia, bo ma 50 lat i żadnego doświadczenia zawodowego na rynku pracy. Jeżeli nie uda mu się udowodnić drugiej stronie wyłącznej winy w rozkładzie pożycia, aby dostać alimenty na siebie musiałby wykazywać niedostatek, czyli być w stanie zdrowia wykluczającym uzyskanie niezbędnych do utrzymania środków finansowych. Ale jeśli mąż (żona) zostanie uznany wyłącznie winnym za rozpad małżeństwa, to dla małżonka niewinnego ścieżka jest prostsza, wystarczy wykazać pogorszenie sytuacji materialnej wskutek rozwodu - zaznacza sędzia. 

Czytaj też: Reakcja małżonka na naganne zachowanie drugiego z małżonków jako przejaw winy w rozkładzie pożycia - linia orzecznicza >>>

Przyznaje, że wykazanie wyłącznej winy wcale proste nie jest i to nawet w sytuacji, gdy wydaje się to oczywiste. - Wyłączna wina to nie samo, co „większa” wina. Trzeba wykazać nie tylko, że zachowania małżonka były zawinione. Z dowodów w sprawie musi również wynikać, że drugi małżonek w żaden sposób nie przyczynił się do rozpadu pożycia. To jest bardzo trudne, zgłaszane są niejednokrotnie liczne wnioski dowodowe, które ostatecznie mogą wskazać na jakiś, nawet niewielki, stopień zawinienia tej drugiej strony. Każdy stan faktyczny jest inny. Jeśli jednak postępowanie dowodowe wykaże, że małżeństwo funkcjonowało prawidłowo (co nie znaczy, że nie było nieporozumień) a ktoś potocznie mówiąc „poszedł na skróty”, nie próbował ratować małżeństwa, walczyć o pewne rzeczy, ale np. nawiązał romans, zaczął wyprowadzać pieniądze z wspólnego konta, żył na dwa domy udając, że wszystko jest w porządku, to takie postępowanie może być podstawą stwierdzenia jego lub jej wyłącznej winy - mówi. 

Czytaj też: Zaniedbywanie obowiązków małżeńskich, w tym opuszczenie małżonka, jako wyznacznik winy w rozkładzie pożycia >>>

Zdarza się i tak, że zdradzony małżonek po zdradzie podejmuje działa emocjonalne, szkodliwe dla związku, które mogą być interpretowane za "część winy". - Np. pisze donosy do pracodawcy, zawiadamia wszystkich znajomych na profilu społecznościowym o zdradzie. Wówczas można się zastanawiać, czy nie jest to przyczynianie się do pogłębienia rozpadu więzi i uniemożliwienie w ten sposób pogodzenie się małżonków. Sam romans, czy nieformalny związek, szczególnie przy długoletnich małżeństwach, nie musi przecież zakończyć się rozwodem - wskazuje sędzia Stanek.

 

Walka? Do końca

Sędziowie podkreślają, że w takich sytuacjach normą jest, iż druga strona walczy, by nie było wyłącznej winy. - Nawet jak sąd I instancji ją zasądzi, składana jest apelacja. Strona nie chcąc być uznana wyłącznie winną rozkładu pożycia przedstawia w postępowaniu materiał dowodowy, który ma wykazać współwinę drugiego małżonka. Członkowie rodziny potrafią mówić, że już na weselu stron były między małżonkami pierwsze nieporozumienia. Niejednokrotnie odnoszę wrażenie, że świadkowie nie mają poczucia, iż mijanie się z prawdą podczas zeznań jest przestępstwem. Rzadko zdarzają się wyroki skazujące za składanie fałszywych zeznań. Oceniając zeznania świadków sąd oczywiście nie może domniemywać, czy są one zgodne z prawdą, ma obowiązek wnikliwie ocenić zebrany materiał dowodowy - podsumowuje sędzia Małgorzata Stanek.

Sprawdź w LEX: Ustanowienie dla strony adwokata lub radcy prawnego - procedura krok po kroku >>>