Chodzi o przepisy noweli ustaw sądowych, tzw. ustawy kagańcowej. Na ich podstawie, do 14 marca br. sędziowie i prokuratorzy mieli składać oświadczenia o członkostwie m.in. w stowarzyszeniach. Rzecznik Praw Obywatelskich podnosił, podobnie jak m.in. stowarzyszenia sędziowskie i samorządy prawnicze, że zagraża to ich prawu do prywatności i jest sprzeczne z prawem do ochrony danych osobowych.

Adam Bodnar zwrócił się też do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych o podjęcie środków zabezpieczających. Od decyzji PUODO przysługuje skarga do sądu administracyjnego. RPO rozważa taką możliwość.

 


"Lustracja" aktywności publicznej sędziów i prokuratorów

RPO w swoim wystąpieniu podnosił szereg wątpliwości co do zgodności takiego obowiązku z prawami i wolnościami zawartymi w Konstytucji. Podkreślał, że celem ustawodawcy było wzmocnienie transparentności działania sądownictwa. 

Czytaj: Oświadczenia sędziów i prokuratorów o przynależności do zrzeszeń - RPO pyta o ochronę prywatności>>

- Jest to jednak środek powszechnej lustracji aktywności publicznej sędziów i prokuratorów. Chroniąc swą prywatność, mogą oni bowiem zdecydować się na ograniczenie bądź wręcz zaprzestanie swoich dotychczasowych działań społecznych i obywatelskich. W wielu przypadkach upublicznienie informacji ich dotyczących może prowadzić też do ujawnienia ich światopoglądów, przekonań, a nawet orientacji seksualnej (tak może być odczytywana przynależność do organizacji broniących praw osób LGBT). Tymczasem Konstytucja wyraźnie zakazuje zobowiązywania obywateli do ujawniania tego typu danych - wskazywał RPO. 

Czytaj w LEX: Funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości w obliczu koronawirusa >

Dodał, że jest to też zagrożenie dla wolności zrzeszania się sędziów. - A zgodnie z przepisami i uznanymi standardami prawa międzynarodowego, opracowanymi m.in. przez organy Rady Europy i ONZ, sędziowie mają prawo korzystania z wolności zrzeszania się. Stanowi to nie tylko narzędzie realizacji ich interesów osobistych, ale wiąże się z istotnym interesem publicznym, jakim jest praca środowisk sędziowskich na rzecz wspierania działania wymiaru sprawiedliwości w społeczeństwie demokratycznym - podkreślił.

 

Prezes sprawę umarza 

Prezes UODO wskazał natomiast, że obowiązek składania przez sędziów i prokuratorów oświadczeń i ich upublicznienia jednoznacznie wynika z przepisów prawa. - Dlatego przetwarzanie danych osobowych nie narusza przepisów o ochronie danych osobowych - podkreślił. Ocenił również, że "trudno uznać, by dalsze ich przetwarzanie mogło spowodować poważne i trudne do usunięcia skutki, skoro odbywa się w wykonaniu powszechnie obowiązujących przepisów prawa".

Czytaj: Wiceminister Dalkowska: Sędziowie nie mogą kwestionować statusu innych sędziów>>

Prezes UODO - w odpowiedzi przesłanej RPO wskazał, że przepisy ustawy bardzo jednoznacznie i w sposób nie wymagający interpretacji określają obowiązek złożenia przez sędziów i prokuratorów oświadczeń oraz obowiązek ich upublicznienia. - Istnienie wyraźne przepisu ustawowego nie pozwala na skorzystanie z uprawnienia do wydania środka zabezpieczającego ze względu na przepis art. 6 ust. 1 lit. c) RODO. Przewiduje on, że „przetwarzanie danych osobowych jest zgodne z prawem m.in. wówczas, gdy jest niezbędne do wypełnienia obowiązku prawnego ciążącego na administratorze” - podkreśla. 

Czytaj w LEX: Zmiany biegu terminów w tzw. tarczy antykryzysowej w związku z koronawirusem - konsekwencje prawne >

 

Nie doszło do naruszenia RODO?

PUODO nie stwierdził też naruszenia przepisów o ochronie danych osobowych i umorzył postępowanie jako bezprzedmiotowe. W uzasadnieniu powołał się na wyrok WSA w Warszawie w sprawie list poparcia do KRS. W styczniu 2020 r. orzekł on, że PUODO nie mógł zablokować ich opublikowania ze względu na wyraźną podstawę prawną przewidującą publiczność tych danych.

RPO podkreślał przy tym, że WSA dopuścił możliwość badania zgodności przepisów o obowiązku publikacji list z prawem do prywatności sędziów. Uznał jednak, że – w tym wypadku – powinno ono ustąpić przed prawem do dostępu do informacji publicznej. PUODO odmówił jednak dokonania oceny w tym zakresie. Wskazał, że tego typu analiza polegałaby na kwestionowaniu konstytucyjności przepisów ustawy, do czego uprawniony jest jedynie Trybunał Konstytucyjny. A w związku z brakiem możliwości wystąpienia do TK umorzył postępowanie także w tym zakresie.

Czytaj w LEX: Definicja i rozpatrywanie przez sądy spraw pilnych w dobie koronawirusa i regulacji z tzw. tarczy antykryzysowej >