20 lipca Komisja Europejska ogłosiła, że do 16 sierpnia polskie władzie mają czas na zastosowanie się do postanowienia Trybunału Sprawiedliwosci UE, nakazującego zawieszenie działalności Izby Dyscyplinarnej. Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Vera Jourova poinformowała wtedy, że jeśli to nie nastąpi, Komisja będzie wnioskować o nałożenie na Polskę kar finansowych.

Chodzi o postanowienie z 14 lipca br., w którym Polska została zobowiązana do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów krajowych odnoszących się w szczególności do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Decyzję o zastosowaniu takich środków tymczasowych podjęławiceprezes Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej sędzia Rosario Silva de Lapuerta.

Czytaj: TSUE: Polska ma zawiesić Izbę Dyscyplinarną SN>>

Natomiast 15 lipca TSUE wydał wyrok w innej sprawie, w którym stwierdził, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem Unii oraz że Polska uchybiła swoim zobowiązaniom wynikającym z prawa UE.

Czytaj: TSUE: Polski system dyscyplinarny wobec sędziów sprzeczny z prawem UE>>

- Do końca dnia do Komisji Europejskiej trafi kompleksowa odpowiedź w sprawie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najyższego - zapewnił w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki. Nie podał jednak jej szczegółów. - Nie upubliczniamy tej informacji w mediach, ponieważ dobrą zasadą jest to, aby adresat najpierw mógł zapoznać się z tym, co w naszej odpowiedzi się znajduje i taka bardzo kompleksowa i jednocześnie całościowa odpowiedź zostanie udzielona - powiedział.

Izba Dyscyplinarna do likwidacji?

Zdaniem większości środowiska sędziowskiego te dycyzje unijnego trybunału powinny skutkować wstrzymaniem prac Izby Dyscyplinarnej, a następnie zmianą przepisów, na podstawie których ona działa. W pierwszych dniach po ogłoszeniu tych decyzji przedstawiciele polskich władz, w tym Sądu Najwyższego twierdzili, że one są bezprawne i nie zamierzają ich wykonywać. Np. 16 lipca 2021 roku I Prezes SN Małgorzata Manowska opublikowała oświadczenie, że prawo europejskie nie obejmuje dziedziny, jaką jest organizacja wymiaru sprawiedliwości, to państwa członkowskie posiadają kompetencje w tym zakresie, co jej zdaniem zostało potwierdzone w wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 14 lipca 2021 r. Podkreśliła, że w jej ocenie Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego jest w pełni niezależna w sprawowaniu ustawowo jej przypisanej jurysdykcji, a sędziowie tej Izby są w pełni niezawiśli w orzekaniu.

 

Ten przekaz w istotny sposób zmienił się po ulatimatum ze z 20 lipca ze strony Komisji Europejskiej i zapowiedzi kar. Piolitycy Prawa i Sprawiedliwości, w tym Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki i prezydent Andrzej Duda, zaczeli mówić o potrzebie zreformowania Izby Dyscyplinarnej, ale nie w związku z orzeczeniami TSUE, tylko w związku z niewykonywaniem przez ten organ oczekiwanych zadań.  

- Polskie władze przez miesiąc wykonały tylko pozorowane działania, działając według zasady pięć kroków do przodu, jeden do tyłu – komentuje prezes Stowarzyszenia Sedziów Polskich "Iustitia" prof. Krystian Markiewicz.

Pierwsza prezes wstrzymuje dopływ spraw, ale Izba pracuje

Nastąpiła też zmiana narracji ze strony pierwszej prezes SN Małgorzaty Manowskiej. Wydała 5 sierpnia dwa zarządzenia dotyczące pracy Izby Dyscyplinarnej. Zdecydowała w nich, że wpływające do Izby Dyscyplinarnej (czy do jakiejkolwiek innej izby) sprawy dyscyplinarne, o uchylenie immunitetu, z zakresu prawa pracy i dotyczące przechodzenia w stan spoczynku sędziów, będą kierowane do sekretariatu I Prezesa i w nim przechowywane maksymalnie do 15 listopada 2021. A o tym, czy zamrozić sprawy, które wpłynęły do Izby Dyscyplinarnej przed 5 sierpnia, decydować ma jej prezes Tomasz Przesławski. Zgodnie z decyzją I Prezes w przypadku spraw już przydzielonych może on zwrócić się do sędziów, by w ramach swojej niezawisłości „powstrzymali się od orzekania”. Pomimo tych zarządzeń Izba Dyscyplinarna wciąż orzeka i żadna ze spraw nie została odwołana. Rzecznik ID Piotr Falkowski przekazał mediom, że na biurkach 12 sędziów izby są 73 takie sprawy, z czego 18 ma już wyznaczone terminy. Już w kilka dni po wydaniu przez I prezes zarządzeń, w czwartek 12 sierpnia Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego zdecydowała w  o nieuchyleniu immunitetu sędzi z województwa zachodniopomorskiego. 

- Monitorujemy działania Izby Dyscyplinarnej, wyznaczane są w niej dalsze sprawy, tak jakby nic się nie stało. Zarządzenia Pani Manowskiej są zmieniane co kilka dni, ale ich myśl przewodnia to traktowanie wadliwie powołanych sędziów jak poprawnie powołanych sędziów. To postawienie sprawy na głowie – ocenił  prof. Krystian Markiewicz.

Czytaj:  Członkowie Kolegium SN: Bezprawne ignorowanie orzeczeń TSUE>>
 

Sędziowie zawieszeni przez Izbę Dyscyplinarną nadal nie orzekają

Dla działaczy "Iustitii" i wielu innych prawników dowodem na zastosowanie się do decyzji TSUE byłoby przywrócenie do orzekania sędziów zawieszonych przez Izbę Dyscyplinarną. Niektórzy z nich, np. Paweł Juszczyszyn i Igor Tuleya wystąpili o to do prezesów swoich sądów, ale spotkali się z odmową. Otrzymali odpowiedzi, że postanowienia ID są wciąż obowiązujące. - Widocznym znakiem wykonania orzeczeń Trybunału jest to czy Igor Tuleya i Paweł Juszczyszyn zostali przywróceni do orzekania. Tak się oczywiście nie stało. Podporządkowani ministrowi Zbigniewowi Ziobrze prezesi Maciej Nawacki i Piotr Schab lekceważą decyzję Trybunału. To pokazuje, że dziś kierownictwo polskich sądów odcina się od europejskiego sądownictwa – komentuje rzecznik Iustitii sędzia Bartłomiej Przymusiński.

 

Niech politycy coś z tym zrobią

Sąd Najwyższy i inne sądy, których wprost trafił probelem wykonania orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości UE (np. sprawy Juszczyszyna i Tulei) swoje odmowy działań w tym zakresie motywują tym, że muszą działać w ramach obowiązującego prawa, a reakcja na orzeczenia TSUE to sprawa rządu. Stwierdzają też, że sprawą polityków jest ewentualne dokonanie zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym, dotyczcących Izby Dyscyplinarnej. Takie stanowisko prezentuje np. pierwsza prezes SN Małgorzata Manowska, która nawet wystąpiła w tej sprawie z apelem do prezydenta i polityków partii rządzącej. - Niezależnie od grożących Rzeczpospolitej Polskiej, ewentualnych, daleko idących konsekwencji finansowych niewykonania orzeczeń TSUE, zwracam uwagę na wynikający ze wspomnianych orzeczeń, faktyczny paraliż systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów, który utrzymuje się od roku, a w ostatnich tygodniach drastycznie się nasilił - napisała w listach do prezydenta, premiera, marszałek Sejmu oraz marszałka Senatu. Zwróciła w nich uwagę na potrzebę reakcji na wyroki Trybunału Sprawiedliwości UE i dodała, że "wszystko wskazuje na to, że będą potrzebne zmiany ustawodawcze".

Manowska wskazała, że z orzeczeń TSUE i ETPC wynika, że formułowane w nich zastrzeżenia względem polskiego systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej nie dotyczą "praktyki orzekania w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego", lecz "mankamentów regulacji ustawowych, w oparciu o które system ten funkcjonuje". - Tym samym, doprowadzenie do stanu zgodności z prawem europejskim oraz standardami formułowanymi na podstawie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, w oczywisty sposób wymaga dokonania niezwłocznie, a nade wszystko przemyślanych, zmian ustawowych - podkreśliła I prezes SN.

Wiecej: Cztery listy I Prezes SN w sprawie wyroków TSUE. Prezydent: będą zmiany>>

Izba do reformy, bo źle działa

Pierwszy sygnał, że rząd szykuje się do poprawienia ustawy o Sądzie Najwyższym dał zaraz po wystąpieniu Pierwszej Prezes premier Mateusz Morawiecki. Powiedział, że mechanizmy kontrolne są potrzebne, aby sędziowie nie podejmowali decyzji contra factum, aby nie było to działanie, które rażąco odbiega od kanonów życia społecznego. - Mam na myśli czyny zabronione z udziałem sędziów. I dlatego powołaliśmy Izbę Dyscyplinarną. Czy Izba ta spełniła oczekiwania? Nie bardzo. Dlatego, że znam wiele przypadków sędziów, którzy nie zostali pociągnięci w żaden sposób pociągnięci do odpowiedzialności. Każda reforma wymaga przeglądu, również i ta - dodał Mateusz Morawiecki.

Natomiast prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział likwidację Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Dodał, że już we wrześniu pojawią się projekty rządowe dotyczące tej sprawy. - Nie uznaję tego rodzaju wyroków, bo one zdecydowanie wykraczają poza traktaty i rozszerzają kognicję sądów unijnych. Traktaty, na marginesie, też trzeba byłoby zreformować. Natomiast niewątpliwie jest przedmiot sporu, czyli Izba Dyscyplinarna - powiedział prezes PiS. - Zlikwidujemy Izbę Dyscyplinarną w tej postaci, w jakiej funkcjonuje ona obecnie i w ten sposób zniknie przedmiot sporu - poinformował prezes PiS. 

Podobne stanowisko zaprezentował też prezydent Andrzej Duda, który zadeklarował włączenie się do prac nad nową regulacją. 

Jednak żadne projekty, ani nawet założenia do nich nie zostały dotąd zaprezentowane. Być będą one przedstawione w liście do Komisji Europejskiej, który zapewne dziś przekaże tam polski rząd. 

Ziobro twardo broni swpjej polityki

Natomiast konsekwennie inne podejście do problemu prezentuje minister sprawiedliwości Zbignie Ziobro. - Ustępstwa wobec UE i wobec nadzwyczajnej kasty to droga donikąd, prowadząca do chaosu prawnego; liczę na to, że premier i cały obóz polityczny zdecyduje się na przeprowadzenie całościowej reformy wymiaru sprawiedliwości, bo tylko ona da efekty - powiedział Zbigniew Ziobro w reakcji na zapowiedź premiera w sprawie zmian dotyczących Izby Dyscyplinarnej. Przypomniał, że "wyrokiem wiążącym polskie państwo jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego, że TSUE nie ma prawa zawieszać organów polskiego sądu". - Uważam, że Polska powinna przeprowadzić stanowczą reformę wymiaru sprawiedliwości i konsekwentną reformę sądownictwa, która do tej pory nie została przeprowadzona - zaznaczył minister.  sprawiedliwości. I stwierdził, że Izba Dyscyplinarna, utworzona w myśl projektu prezydenta, napotykała na poważne problemy i presję. - Dopiero teraz Trybunał Konstytucyjny wypowiedział się wyraźnie, że Izba Dyscyplinarna może działać - przypomniał.