Krzysztof Sobczak: Przepisy normujące udział prokuratora w postępowaniu cywilnym są jednymi z nielicznych, które nie ulegały zasadniczym zmianom od czasu uchwalenia kodeksu postępowania cywilnego do chwili obecnej. Ale wynikająca z tych przepisów kompetencja prokuratora do włączenia się do postępowania w niemal każdej sprawie cywilnej, jest krytykowana w literaturze jako nieprzystająca do zasad współczesnego procesu cywilnego. Potrzebne są zmiany?

Wojciech Kocot: Powiem więcej, obecna koncepcja kodeksowa uprawnień prokuratora w postępowaniu cywilnym sięga jeszcze dalej, bo roku 1950, a więc szczytowego okresu stalinizmu w Polsce.

Była to jeszcze jedna forma roztaczania władzy państwa nad sprawami obywateli, także prywatnymi?

Nie wiem, dlaczego do dzisiaj regulacja ta pozostaje nadal praktycznie niezmieniona w naszym kodeksie postępowania cywilnego. Okoliczność, że przetrwała ona po 1989 r. wynika być może z tego, że prokuratura rzadko korzystała ze swoich uprawnień i dlatego „nie rzucała się w oczy” legislatorom. Twórczo, ale w pejoratywnym tego słowa znaczeniu, ożywiła uprawnienia prokuratorskie dopiero koalicja tzw. „Zjednoczonej Prawicy” rządząca Polską w latach 2015-2023, za czym w dużym stopniu stały motywy polityczne. W tym okresie prokuratura w nadmiarze zaczęła korzystać ze swoich „prerogatyw”, ingerując w postępowania cywilne. Szczególnie chodziło o te z nich, w których stronami były organy władzy państwowej, instytucje publiczne, a nawet spółki Skarbu Państwa w sporze z dziennikarzami, działaczami społecznymi, czy innymi osobami, które weszły politykom „na odcisk”. Dobrze przecież pamiętamy, jak gorszące były pozwy o ochronę dóbr osobistych, wytaczane np., redakcjom gazet i publicystom za pieniądze publiczne przez takie podmioty, również przez ministrów. To z reguły były pozwy, które dzisiaj określilibyśmy mianem SLAPP-ów, wywołane oczywiście bezzasadnymi roszczeniami stanowiącymi nadużycie postępowania sądowego w celu tłumienia krytyki. Samo wytaczanie takich powództw było bulwersujące, a już przekroczeniem granic wszelkiej przyzwoitości było wkraczanie prokuratora do postępowań nimi wywołanych, gdy stroną powodową był minister będący jednocześnie przełożonym tego prokuratora. Szczególnie, że wcześniej prokuratura, mimo wezwań, na ogół nie wyrażała zainteresowania udziałem w tego typu sprawach, gdy chodziło o zwykłego Kowalskiego. To kazało pierwszy raz postawić dramatyczne pytanie o rolę i funkcje prokuratora w postępowaniu cywilnym i wołało o zmianę regulacji dotyczącą uprawnień prokuratorskich. Rozwiązania tego problemu nie można było dłużej odkładać.

Czytaj: Rząd zabiera się za SLAPP-y, bezzasadne pozwy będą szybciej oddalane>> 

 

Komisja Kodyfikacyjna postanowiła się wsłuchać w te głosy krytyczne?

Oczywiście, członkowie Komisji widzieli tę patologię, ale o podjęcie się zadania zwróciło się do Komisji Ministerstwo Sprawiedliwości. Wzięliśmy też pod uwagę, wspomnianą przez Pana, trwającą od lat debatę, szczególnie od czasu przemian ustrojowych po 1989 roku, w której postulowano zupełnie nowe podejście do uprawnień prokuratury w sprawach cywilnych. I dlatego przygotowujemy projekt nowelizacji Kodeksu postępowania cywilnego w tym zakresie. Projekt został już przez Komisję wstępnie omówiony. Zgłoszono kilka uwag i poprawek. Ostateczny tekst będziemy głosować niebawem.

Czytaj też w LEX: Najważniejsze zmiany w KPC wynikające z nowelizacji z 5 sierpnia 2025 r. >

A na ile ta idea, że prokurator może wziąć udział w postępowaniu cywilnym, gdy wymaga tego ochrona praworządności, praw obywateli lub interesu publicznego, ma społeczne uzasadnienie?

Ja mam w tej dziedzinie liberalne poglądy i jestem zwolennikiem pełnej kontradyktoryjności procesu, więc uważam, że poza zupełnie wyjątkowymi przypadkami, prokurator nie powinien mieć w ogóle prawa ingerowania w proces cywilny. To jest spór między osobami fizycznymi lub prawnymi w ich prywatnych, osobistych sprawach. Gdzie tu jest miejsce dla prokuratora? W wielu przypadkach zbyteczny jest zapis o obowiązku zawiadamiania prokuratora o toczących się postępowaniach cywilnych. Dla osoby nieporadnej powinno się wyznaczać pełnomocnika z urzędu, a nie wzywać prokuratora do udziału w sprawie. W jeszcze większej liczbie przypadków prokurator nie powinien mieć nieograniczonego prawa składania powództw niesamoistnych (tj. wytaczanych na rzecz określonej osoby) oraz wstępowania do toczącego się już postępowania.

Zobacz też procedurę w LEX: Wytoczenie powództwa przez prokuratora wyłącznie w celu ochrony praworządności lub interesu społecznego >

Jakie wyjątki Pan dopuszcza?

Mogą one dotyczyć na przykład niektórych spraw z zakresu prawa rodzinnego, jak w przypadku odebrania osoby znajdującej się pod władzą rodzicielską lub pozostającej pod opieką. W sytuacjach konfliktów rodzicielskich, pijaństwa i narkomanii w rodzinie, prokurator powinien utrzymać prawo ograniczonej, raczej kontrolnej, a nie nadzorczej ingerencji. Dobrym przykładem jest udział prokuratora w sprawie o skierowanie niepełnoletniej osoby uzależnionej na przymusowe leczenie bądź rehabilitację. W postępowaniu o ustanowienie opiekuna dla osoby niepełnosprawnej ważna okazać się może rola kontroli ze strony państwa, właśnie poprzez udział w nim prokuratora. Ale już na przykład w sprawach stanu, jak ustalenie czy zaprzeczenie ojcostwa lub macierzyństwa, aktywność prokuratorska jest zbyteczna. Ustalanie pochodzenia dziecka nie jest zadaniem państwa. Dlaczego prokurator miałby w takie sprawy ingerować? A już na pewno nie w tak szerokim zakresie jak do tej pory.

Zobacz procedurę w LEX: Wytoczenie powództwa przez prokuratora w sprawie niemajątkowej z zakresu prawa rodzinnego >

Od dawna w literaturze i publicystyce prawnej postuluje się znaczne ograniczenie udziału prokuratora w postępowaniu cywilnym. Taki jest cel projektu?

Tak, to jest naszym celem, ale przede wszystkim proponujemy odwrócenie tego porządku o 180 stopni. Zamiast dotychczasowego, blankietowego uprawnienia do wkraczania we wszystkie postępowania, poza sprawami wyraźnie wyłączonymi ustawowo, proponujemy umożliwienie udziału prokuratora w sprawach, w których ustawa jego obecność jednoznacznie dopuszcza. Dlatego w naszym projekcie znajdą się zarówno przepisy, w których pozbawia się prokuratora dotychczasowych uprawnień procesowych do udziału w postępowaniach cywilnych, jak i nieliczne, w których takie uprawnienie mu się wyraźnie pozostawia bądź przyznaje. W dotychczasowym stanie prawnym prokurator mógł wkraczać w sprawy związane z ustalaniem istnienia lub nieistnienia, albo unieważnienia małżeństwa. Według naszej propozycji prokurator nie mógłby już wytaczać powództw dotyczących istnienia lub nieistnienia małżeństwa. Także przy pozwach o rozwód lub separację inicjatywa prokuratora byłaby nadal niedopuszczalna. W przypadku uprawnienia wytaczania pozwów samoistnych w grę wchodziłyby wyłącznie przypadki wskazane w ustawie, albo uzasadnione względami ochrony interesu publicznego. Ocena ochrony tego interesu pozostawiona byłaby sądowi. Prokurator utraciłby natomiast swobodę samodzielnego decydowania o interwencji w oparciu o jego własne zapatrywanie.

 

A jakie sprawy miałyby pozostać w tym ograniczonym katalogu?

Chcemy zaproponować katalog przepisów, w których proponujemy utrzymać aktywną rolę prokuratora. Jak już wspominałem, o ile prokurator nie mógłby wytaczać powództwa dotyczącego istnienia lub nieistnienia małżeństwa, to proponujemy pozostawić takie uprawnienie w odniesieniu do unieważnienia małżeństwa, ponieważ za tym przemawiają względy społeczne. Inne przykłady to ustawa o wychowaniu w trzeźwości, o przeciwdziałaniu narkomanii, przepisy o ochronie zdrowia psychicznego, także prawo upadłościowe, w którym czasem zachodzi potrzeba ochrony interesu publicznego lub słabszych uczestników postępowania, ustawa o państwowej kompensacie dla ofiar niektórych czynów zabronionych. Generalnie wszędzie tam, gdzie są jakieś następstwa cywilne odpowiedzialności karnej, nadzór państwa jest istotny i rola prokuratora powinna zostać utrzymana. Także wszędzie tam, gdzie wspomniane względy ochrony interesu publicznego stoją za udziałem prokuratury w postępowaniach cywilnych, to chcemy tę możliwość pozostawić. Ale to nie są proste decyzje. Bo na przykład poważną dyskusję w Komisji wywołała kwestia wykreślenia, lub pozostawienia artykułu 127. kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, w którym przewidziana jest możliwość wytoczenia powództwa przez prokuratora o rozwiązanie przysposobienia. W pewnych sytuacjach, zwłaszcza gdy dochodzi do aktów agresji ze strony przysposobionego wobec przysposabiającego, gdy to zagraża zdrowiu i życiu takiej osoby, gdy to jest powiązane z postępowaniem karnym, to taka ingerencja prokuratora może być konieczna. Z tych też powodów planujemy utrzymać zasadę, o której już wspominałem, że prokurator może występować z powództwem niesamoistnym, chyba że ustawa nie przyznaje mu wyraźnie takiego uprawnienia.

Zobacz też w LEX: Skuteczne dowodzenie w procesie cywilnym >

 

Przedsprzedaż
Nakazy zapłaty w procesie cywilnym [PRZEDSPRZEDAŻ]
-20%

Cena promocyjna: 159.2 zł

|

Cena regularna: 199 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 139.29 zł


Co to oznacza? Że organ państwa kwestionuje prawo uczestników sporu do jego rozstrzygnięcia przez sąd?

Nie, celem jest możliwość interwencji prokuratora, gdy przemawia za tym dobro publiczne, czy ochrona porządku prawnego. Na przykład gdy spór dotyczy umowy, za której stwierdzeniem nieważności przemawia np. rażąca dysproporcja świadczeń czy inne powody ważkie dla porządku prawnego, albo jest źródłem zobowiązania w celu zabronionym lub niegodziwym. Chodzi o to, by gdy wymaga tego dobro publiczne, czy ład konstytucyjny, a więc w sprawach zupełnie wyjątkowych, prokurator mógł ingerować w takie stosunki. Jak więc widać, chcemy udział prokuratora w postępowaniach cywilnych ograniczyć, ale jednocześnie zostawić wszędzie tam, gdzie to niezbędne. To jest ta proponowana przez Komisję zmiana jakościowa, którą trzeba też widzieć w trwającym od ponad 20 lat przywracaniu, z perturbacjami, zasady kontradyktoryjności i prawdy formalnej w procesie cywilnym.

Ten kontekst też ma tu znaczenie?

Tak, ponieważ ten charakterystyczny dla modelu inkwizycyjnego udział prokuratora w postępowaniu cywilnym był zawsze „solą w oku” zwolenników kontradyktoryjnego procesu, charakterystycznego w demokratycznym państwie prawnym.

Nadmierna ingerencja w autonomię stron w sporze cywilnym?

Absolutnie tak. Ja uważam, że prokurator powinien mieć prawo w sprawach cywilnych do wchodzenia w kompetencje strony czy angażowania się w ocenę stosunku prawnego tylko w skrajnie wyjątkowych sytuacjach. A już najgorszą rzeczą jest występowanie prokuratora obok jednej ze stron i udzielanie jej wsparcia kosztem drugiej strony, jak w tych wspomnianych wyżej procesach wytaczanych przez urzędników państwowych dziennikarzom i aktywistom, gdy minister czy prezes państwowej firmy szedł na batalię sądową z mediami za publiczne pieniądze, z mocnym wsparciem prokuratury.

Zobacz też w LEX: Nowa odsłona Portalu Informacyjnego i nowe obowiązki zawodowego pełnomocnika - wnoszenie pism do sądu >

A prawo pracy? Ono zawsze było wymieniane jako ta sfera, w której prokurator powinien mieć prawo ingerencji.

To jest jeszcze sprawa otwarta, wymagająca uwzględnienia w pracach nad ewentualnymi zmianami w prawie pracy. Reforma kodeksu pracy pozostaje poza sferą decyzyjną Ministerstwa Sprawiedliwości, z którym współpracuje Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego. Nie mieliśmy dotychczas sygnału z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, że chce w tej mierze dołączyć do prac nad projektem Komisji. Nie dostrzegam jednak w przepisach działu III tytułu VII księgi pierwszej kpc jakiejś nadmiernej, przeskalowanej roli prokuratora. Jeśli przyjmiemy zapowiadaną regułę ogólną, zgodnie z którą prokurator może brać udział w postępowaniu tylko, jeśli ustawa mu na to zezwala, to będzie ona obowiązywać także w sprawach rozstrzyganych przez sądy pracy i ubezpieczeń społecznych.

Czytaj także: Prof. Kocot: Komisja kodyfikacyjna na początek sprząta w prawie cywilnym>>