To kolejny krok, po nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie w połowie kwietnia br. Przypomnijmy, wprowadziła ona przepis, zgodnie z którym w sytuacji gdy nie będzie wymaganego kworum do dokonania wyboru kandydatów na prezesa Sądu Najwyższego, czyli 2/3 członków zgromadzenia sędziów izby SN, na kolejnym posiedzeniu wystarczy już tylko połowa, a jeśli i wtedy się nie uda - co najmniej 1/3 członków. A wchodzący w życie 24 czerwca nowy regulamin wprowadza kolejne zmiany.

Najmłodsi sędziowie przeprowadzą wybory

Duża jego część odnosi się do wyboru pierwszego prezesa i prezesów Izb SN. Uregulowane są m.in. kwestie związane z wyznaczeniem członków i przewodniczących komisji skrutacyjnych - członkami mają być najmłodsi wiekiem sędziowie SN - w przypadku wyboru I prezesa z każdej z izb, w przypadków prezesów - spośród sędziów obecnych na zgromadzeniu danej izby. Określone zostają też zadania komisji skrutacyjnej: przygotowanie kart do głosowania, odnotowanie oddania głosu, ustalanie wyników głosowania i podawanie go do wiadomości, oraz sporządzanie protokołu głosowania. Co ważne, regulamin zwiększa też uprawnienia I prezesa SN i wprowadza zabezpieczenia dla ciał kolegialnych, aby nie blokować ich wyboru. 

Czytaj w LEX: Ustawa o Sądzie Najwyższym w praktyce >

Sędzia Aleksander Stępkowski, rzecznik prasowy SN mówi, że w nowym brzmieniu przepisów regulaminu nie dostrzega najmniejszego cienia dyskryminacji. - Nigdzie nie operuje się kryterium długości stażu na stanowisku sędziego SN, a jedynie kryterium wieku sędziego, które nie przekłada się na podziały według stażu. Wskazywanie najmłodszego sędziego jako protokolanta lub członka komisji skrutacyjnej jest praktyką stosowaną w Sądzie Najwyższym od niepamiętnych czasów. Natomiast przepisy te niewątpliwie utrudniają obstrukcję proceduralną, taką jak ta, którą cała polska obserwowała w ubiegłym roku podczas wyborczego Zgromadzenia Ogólnego - dodaje. 

Czytaj:
Sędziowie nie wybrali kandydatów na I prezesa Sądu Najwyższego - Zgromadzenie przerwane>>
Pat w Sądzie Najwyższym - regulamin czy ustawa zdecydują o wyborze kandydatów?>>

 

Prezydent wnioski wyciągnął, regulamin pod wybory

Sędzia prof. Marta Romańska, z Izby Cywilnej SN podkreśla, że regulamin SN wymagał i niestety ciągle wymaga, pilnej zmiany.  - Przykładowo doprowadził do dezorganizacji pracy wydziałów w Izbie Cywilnej SN, co odczuwają nie tylko pracownicy, ale powoli zaczną też odczuwać strony. Nowelizacja nie usuwa wszystkich wad, gdy chodzi o bieżącą pracę SN, ale pewnie była potrzebna władzy teraz, a nie kiedy indziej w związku z przygotowaniami do wyboru prezesa Izby Cywilnej - mówi. 

Odwołuje się też do ubiegłorocznych wyborów I Prezesa SN, które odbywały się na podstawie ówczesnej ustawy i regulaminu, zaznaczając, że już wówczas "starzy" sędziowie sygnalizowali konieczność uzupełnienia regulaminu i ustalenia takich reguł postępowania, które pozwolą sprawnie przeprowadzić te wybory. 

- Od wyznaczonego do ich przeprowadzenia sędziego Kamila Zaradkiewicza, ale też "nowych" sędziów słyszeliśmy, że wszystko wiadomo, a nasza postawa to obstrukcja. Po paru dniach do sędziego Zaradkiewicza jednak dotarło, że mamy rację i wystąpił do prezydenta z wnioskiem o uzupełnienie regulacji. Łatwiej mu było forsować zmiany i uzupełnienia, które miał zaprowadzić prezydent z pozycji władzy, „z góry”, niż przyznać się do tego, że Zgromadzenie powinno było je wypracować natychmiast po rozpoczęciu posiedzenia. Jaka była reakcja? Po paru dniach od wystąpienia sędziego Zaradkiewicza, zamiast zmian regulaminu, na stanowisku komisarza wyborczego pojawił się sędzia Stępkowski. Cel miał jasno wytyczony i żadnych wątpliwości co do brzmienia regulaminu nie rozważał, a z całą pewnością nie w tym gronie, w którym powinny się one rozstrzygnąć - mówi. 

Czytaj także : Sąd Najwyższy zamyka się dla publiczności>>

W ocenie sędzi obecnie wprowadzane zmiany regulaminu mają uszczelnić wszystkie luki, które "władza dojrzała w regulaminie stworzonym na wybory I Prezesa SN". - Wszystko co się wtedy ujawniło, a co było klajstrowane na bieżąco, tak by wybory przebiegały w określonym kierunku. Gdy pewna linia postępowania nie przynosiła oczekiwanego rezultatu, to prowadzący obrady dowolnie linię tę zmieniał. Byłabym to może w stanie zrozumieć, ale wmawiania mi, że np. nie doszło do zmiany reguł wybierania komisji skrutacyjnej, do przedstawienia innych kart do pierwszego, a innych kart do drugiego głosowania w tej samej sprawie, nie jestem w stanie zrozumieć - wskazuje sędzia.

 

Bez możliwości blokowania i bez wzajemnego zaufania 

Sędzia Michał Laskowski, prezes Izby Karnej SN także przyznaje, że wprowadzane są przepisy antycypujące działania sędziów, którzy mogliby blokować pracę kolegium lub zgromadzenia ogólnego, aby wybrać prezesa. 

- Regulacje dotyczące prac tych organów nie są stanowione na wiele lat, ale dostosowane do obecnych potrzeb, czy przewidywanych kłopotów. Na ostatnim posiedzeniu w czerwcu były problemy z wyłonieniem komisji skrutacyjnej na Ogólnym Zgromadzeniu i nikt nie chciał w niej być, więc w regulaminie SN zapisano, że w jej skład wchodzą najmłodsi sędziowie - wyjaśnia. Zastanawia się równocześnie dlaczego najmłodsi. - Zawsze mi się wydawało, że w tej komisji powinni być najbardziej znani i cieszący się szacunkiem i zaufaniem sędziowie. Młodzi też cieszą się szacunkiem, ale my ich nie znamy - mówi. 

Sędzia Romańska odnosząc się do wprowadzanych zasad dotyczących składu komisji skrutacyjnych, również przyznaje, że idą za pewną praktyką, którą przyjmowano w ZO i w innych ciałach kolegialnych. - Gdy mieliśmy do siebie zaufanie w określonym gremium, w jakim pracowaliśmy i gdy nie mieliśmy wątpliwości, jak ma przebiegać procedura głosowania i liczenia głosów, z reguły wskazywaliśmy na najmłodszych. Ale to nie musi być regułą stosowaną zawsze. Najlepszym dowodem na to, jakie znaczenie ma komisja skrutacyjna są wybory I Prezesa SN, sposób obsadzania tego organu i problemy, które już przypomniałam. Jeśli się nie ma do siebie zaufania, a my w obecnym gronie takim zaufaniem nawzajem się nie darzymy, to może to być problematyczne, nie wiadomo jak ta regulacja zadziała - mówi. 

Spokojny o brzmienie przepisów jest natomiast rzecznik Sądu Najwyższego. - Nowe przepisy mają na celu zapewnienie możliwości wyartykułowania swojego stanowiska przez wszystkie grupy sędziów. Niezadowolone z nich mogą być jedynie osoby dążące do marginalizacji jakiejś grupy poprzez rozwiązania siłowe  - głosowanie większościowe - lub przez obstrukcję proceduralną uniemożliwiającą działanie zgodne z ustawą o SN. Dlatego nie sądzę, by ktokolwiek mógł poważnie formułować opinie o dyskryminacyjnym charakterze nowych regulacji - zapewnia sędzia Stępkowski.  

Czytaj także: Troje sędziów kandyduje na stanowisko prezesa Izby Pracy SN>>