Większość prezesów Izb SN od początku podkreśla, że zmiany w Regulaminie Sądu Najwyższego nie są dostosowane do jego specyfiki i mogą się rodzić problemy z ich praktycznym zastosowaniem. Dotyczy to też nowej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych - bo zgodnie z regulacją prezes Izby będzie przydzielał sprawy według kolejności wpływu do izby, a następnie będą przydzielane sędziom w kolejności alfabetycznej. To może uderzyć m.in. w sędziów, którzy są wyspecjalizowani w konkretnym obszarze. 

 


I prezes SN Małgorzata Gersdorf, by rozwiązać problem regulaminu powołała specjalny zespół. W jego skład wchodzą prezesi poszczególnych izb, a także przedstawiciele biura informatyki, bo konieczne jest też dostosowanie systemu informatycznego do wprowadzonych zmian.

Czytaj: Gersdorf powołuje zespół, który zajmie się regulaminem SN>>

Przez kilka miesięcy sprawy na starych zasadach

Są izby w których - w okresie vacatio legis - wyznaczono wszystkie sprawy. Prezes Zawistowski w rozmowie z Prawo.pl potwierdza, że generalnie dużo spraw zostało wyznaczonych "z odległą perspektywą" . - To oznacza, że przez kilka miesięcy będziemy mogli sobie z nowym regulaminem poradzić. Ale sprawy które obecnie wpływają wyznaczane będą już na nowych zasadach - mówi.  I dodaje, że jednym z największych problemów może być w tym momencie kwestia zażaleń. Do tej pory rozpatrywane były na bieżąco. Teraz najpierw muszą zostać wyznaczone sprawy, potem wyłoniony skład i dopiero wyznaczone terminy. Zażalenia nie będą mogły być już "dokładane" do posiedzeń już wyznaczonych, a to oznacza wydłużenie ich rozpatrywania. 

 

Problemy już na początkowym etapie 

Szef Izby Cywilnej dodaje, że to nie kwestia przydzielania spraw sędziom według kolejności na liście alfabetycznej budzi największe  obawy.  Istotniejsza - jak dodaje - jest wykładnia nowych przepisów. Na przykład ocena, czy chodzi o wszystkie kategorie spraw, czy lista ma być stosowano do poszczególnych kategorii. 

Czytaj: Kolegium Sądu Najwyższego zajmie się zmianami w regulaminie>>

- Przepisy mówią, że istotna jest kolejność wpływu sprawy do izby, tymczasem sprawy faktycznie wpływają do pięciu wydziałów. Te przepisy nie uwzględniają pewnej specyfiki Sądu Najwyższego. Kolejna kwestia - w sprawach kasacyjnych jest przedsąd, sprawę trzeba wyznaczać więc dwa razy, raz na posiedzenie w jednoosobowym składzie, później na trzyosobowym. Terminy posiedzeń mają wyznaczać przewodniczący składów.  Jeżeli będzie dwadzieścia składów to sobie nawet nie wyobrażam jak ci przewodniczący będą to ze sobą uzgadniać, tym bardziej że sprawy mają być rozpatrywane w kolejności wpływu - mówi prezes Zawistowski. 

Sędziowie SN podnoszą też, że w regulaminie nie uwzględniono zmniejszenia obciążenia sprawami sędziów funkcyjnych - co jest przewidziane w przypadku sądów powszechnych.  - To w dłuższej perspektywie będzie wyzwaniem, bo sędziowie funkcyjni np. prezesi, mają też inne zadania i nie będą mogli tych spraw tak szybko rozstrzygać, jak ci którzy tylko orzekają. W efekcie może się zdarzyć, że jeśli sprawa obywatela pechowo trafi do takiego sędziego będzie musiał czekać - mówi prezes.

Konieczna korekta - liczymy na refleksje autorów

Sędzia Zawistowski dodaje, że jest dużo rzeczy, które w nowym regulaminie "wymagałyby zdecydowanej korekty". - Liczyliśmy na to, że będzie jakaś refleksja i to rozporządzenie chociaż w jakiejś części będzie zmienione - mówi, ale przyznaje, że nie wie czy przedstawiciele Kancelarii Prezydenta zechcą z SN na ten temat rozmawiać. 

- Te przepisy nie były w żaden sposób konsultowane z SN. Z perspektywy nowej izby - Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych - to też nie jest dobre rozwiązanie. Bo praktycznie zabija każdy rodzaj specjalizacji sędziów. Przy takim sposobie przydziału spraw nie da się liczyć na to, że sprawa losowo przydzielana trafi do takiego sędziego, który się zajmuje taką problematyką. A w Izbie Kontroli są sędziowie, którzy byli pracownikami naukowymi o określonej specjalizacji. I pewnie lepiej byłoby, żeby skargi nadzwyczajne z zakresu prawa karnego rozpoznawali ci, spośród nich, którzy się tym zajmowali - dodaje. 

Chaos i zaległości? 

Nowy regulamin był powodem decyzji o przejściu w stan spoczynku prezesa Izby Karnej Stanisława Zabłockiego. Wskazywał on m.in, że respektowanie wprowadzonych regulacji oznacza konieczność wyznaczania terminów sesji osobom, których status poddany został wyjaśnieniu w trybie procesowym, między innymi przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej.  Uzasadniał też, że wprowadzone zmiany „nieuchronnie prowadzić będą do głębokiej destrukcji pracy" jego izby, "chaosu i narastania zaległości”.

Czytaj: Po zmianach w regulaminie sędzia Stanisław Zabłocki odchodzi z SN>>