To kolejny pomysł na usprawnienie pracy sądów. Chodzi o zmiany w Prawie o notariacie, nad którymi obecnie pochyla się Sejm. To słynny projekt wprowadzający możliwość wpisywania przez notariuszy hipotek do ksiąg wieczystych. Dodatkowo dostają oni jeszcze jedną kompetencję. I tak, zgodnie z opracowywanymi przepisami, notariusz na wniosek będzie mógł wydawać notarialny nakaz zapłaty obejmujący roszczenia w kwocie do 75 000 złotych, jeżeli zasadność dochodzonego roszczenia nie budzi wątpliwości i dochodzone roszczenie jest udowodnione dołączonym do wniosku dokumentem, a w szczególności np. dokumentem urzędowym, zaakceptowanym przez dłużnika rachunkiem, wezwaniem dłużnika do zapłaty i pisemnym oświadczeniem dłużnika o uznaniu długu. Takich nakazów będzie mógł miesięcznie wydać nie więcej niż... 200.  

 

 

Co ważne, jeśli osoba zobowiązana/dłużnik nie odbierze przesyłki zawierającej notarialny nakaz zapłaty, nakaz ten straci moc. I na to w pierwszej kolejności zwracają uwagę notariusze. - Szczerze mówiąc, takie rozwiązanie w takiej sytuacji, jest bez sensu. Wystarczy bowiem, że dłużnik będzie unikał odbierania przesyłek od notariusza. Nie ma fikcji doręczeń, więc notarialny nakaz nie zadziała. Ani to dobre dla wierzyciela, ani dla nas - mówi nieoficjalnie notariusz z Warszawy.

Czytaj: Nakazy zapłaty i wpisy do księgi wieczystej - nowe uprawnienia notariuszy >>

Zobacz procedury w LEX:

Po pierwsze wątpliwości konstytucyjne

Opinie w tej sprawie wydała zresztą Krajowa Rada Notarialna. Wskazuje w niej w pierwszej kolejności na wątpliwości konstytucyjne związane z proponowanymi rozwiązaniami. Jak wyjaśnia, wydanie nakazu zapłaty ma być bowiem czynnością notarialną, która nabiera cech charakterystycznych dla działań podmiotów wyposażonych w kompetencje orzecznicze. Dodaje, że sam taki pomysł przyznania kompetencji notariuszowi do wydawania nakazów zapłaty typu upominawczego zasługiwałby na pozytywną ocenę i mógłby przyczynić się do odciążania sądów i referendarzy sądowych od rozpatrywania spraw bezspornych, gdyby jednak został inaczej uregulowany. Jak? Np. poprzez przyznanie notariuszom kompetencji do wydawania nakazów zapłaty bez konieczności badania materiału dowodowego, a więc tak jak w odniesieniu warunków wydania upominawczego nakazu zapłaty przyjęto w art. 499 k.p.c., przez wskazanie przyczyn odmowy jego wydania.

Czytaj w LEX: Czy sprzeciw od nakazu zapłaty może zostać cofnięty? Glosa do wyroku s.apel. I ACa 1100/15 >>>

Czytaj w LEX: Sadza Arkadiusz - Czy przedstawienie w zarzutach od nakazu zapłaty niewykazanej wierzytelności do potrącenia (art. 493 par. 3 k.p.c.) prowadzi do odrzucenia zarzutów? >>>

 

Tymczasem - jak wskazuje KRN w opinii - proponowane przepisy przepisy nie są dostosowane do tego, co wskazano w uzasadnieniu projektu, czyli że „rolą notariusza nie będzie rozstrzyganie sporu o charakterze cywilnym, a jedynie potwierdzenie istnienia niekwestionowanego przez dłużnika roszczenia pieniężnego i umożliwienie  wierzycielowi uzyskania tytułu egzekucyjnego, bez konieczności kierowania pozwu do sądu". - Wszak potwierdzenie istnienia roszczenia pieniężnego ma następować wyłącznie na podstawie dołączonych dokumentów o podwyższonym stopniu wiarygodności, które wyraźnie wskazano w przepisie - art. 105b par. 2, oraz po zbadaniu terminu, od którego roszczenie jest wymagalne i ustaleniu, że zasadność roszczenia nie budzi wątpliwości - zaznaczono.

Czytaj w LEX: Naworski Jerzy Paweł - Tenor wyroku po uznaniu za zasadne w części zarzutów od nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym >>>

Czytaj w LEX: Nieściągalność wierzytelności a koszty uzyskania przychodów w podatku dochodowym od osób fizycznych >>>

Zwracał na to też podczas konferencji "Wymiar sprawiedliwości w Polsce – perspektywa przyszłości – cz. 2", organizowaną przez NRA (Prawo.pl miało nad wydarzeniem patronat medialny), dr hab. Tadeusz Zembrzuski, profesor Uniwersytetu Warszawskiego.  - Pierwsza reakcja na ten pomysł może być pozytywna, nikomu nie dzieje się krzywda, w imię odciążenia sądów. Kiedy popatrzymy głębiej musimy pohamować optymizm. Efektywność nie może bowiem ustępować konieczności zachowania standardów, w tym konstytucyjnych. Sprawowanie wymiaru sprawiedliwości zostało powierzone sądom i to chyba każdy doskonale wie, że sądom przysługuje wyłączność sprawowania wymiaru sprawiedliwości. I można tym pojęciem objąć nie tylko sądy państwowe ale i inne organy, tyle że pod warunkiem, że spełniają warunki ustrojowe wynikające z Konstytucji - właściwość, niezależność, bezstronność, niezawisłość - mówił.

Jak dodał, projektodawca nie zamierza przyznać sądom uprawnienia do kontroli prawidłowości nakazu zapłaty wydanego przez notariusza. - Przeciwnie, dopuszcza ziszczenie sytuacji, w której notarialny nakaz zapłaty zostanie wydany w sprawie wcześniej rozstrzygniętej w postępowaniu sądowym. W takim wypadku trudno mówić o należytym standardzie ochrony prawnej - zaznaczył.

Czytaj: Notariusz z określonym stażem nienagannej służby wpisze hipotekę do księgi wieczystej >>

Czytaj w LEX: Skutki złożenia przez notariusza wniosku wieczystoksięgowego poza jego kompetencją >>>

Czytaj w LEX: Odpowiedzialność notariusza za oczywistą i rażącą obrazę przepisów prawnych >>>

Czytaj w LEX: RODO w kancelarii notarialnej >>>

Wierzyciel raczej niewiele zyska

I tu dochodzimy do kolejnego - zdaniem prawników - problemu. W myśl proponowanych rozwiązań - art. 105g. par. 1. sprzeciw od notarialnego nakazu zapłaty wnosi się w formie pisemnej, w terminie dwutygodniowym od jego doręczenia, do notariusza, który wydał notarialny nakaz zapłaty. W razie braku możliwości wniesienia sprzeciwu do kancelarii notariusza, który wydał notarialny nakaz zapłaty, sprzeciw wnosi się do rady właściwej izby notarialnej, która wyznacza notariusza właściwego do podjęcia dalszych czynności.

Wątpliwości budzi proponowany sposób badania skuteczności wniesionego sprzeciwu. W razie wniesienia sprzeciwu niespełniającego wymagań formalnych, notariusz ma wzywać do usunięcia jego braków w terminie tygodniowym pod rygorem stwierdzenia utraty mocy notarialnego nakazu zapłaty. Jeżeli braki nie zostaną usunięte w wyznaczonym terminie, sporządzi protokół, w którym odmówi stwierdzenia utraty mocy przez nakaz. Na tę czynność notariusza będzie z kolei przysługiwać zażalenie do sądu okręgowego. Wpłynie to na przedłużenie czasu ustalenia w sposób ostateczny, czy wydany nakaz pozostaje w mocy, czy też traci moc - wskazuje w swojej opinii KRN. I dodaje, że wydłużone postępowanie wszczynane takim zażaleniem może skłaniać nierzetelnych dłużników do celowego składania "wadliwych formalnie sprzeciwów, po to tylko by odsunąć w czasie powstanie tytułu wykonawczego".

Czytaj w LEX: Charakter oraz zakres prywatności wynagrodzenia notariusza wobec samorządu notarialnego z powodu dokonanej czynności notarialnej >>>

Czytaj w LEX: Niepobranie przez notariusza wynagrodzenia z powodu dokonania czynności notarialnej jako działalności pro bono >>>

Zwraca uwagę na to też dr Aleksandra Krawczyk, adwokatka, partner w Eco Legal, która co do zasady sam pomysł, żeby odciążyć sądy rejonowe chwali ale jak mówi, propozycja jest nie do końca przemyślana. - W razie wniesienia sprzeciwu nakaz traci moc i na tym postępowanie się kończy. Notariusz nie przekazuje sprawy do sądu właściwego, jak to ma miejsce np. w razie złożenia sprzeciwu w elektronicznym postępowaniu upominawczym. Czyli nasz wierzyciel musi iść do sądu i sam znów rozpocząć całą procedurę. Jeżeli wierzyciel wie, że dłużnik może złożyć sprzeciw, to nie skorzysta z usług notariusza, bo w ten sposób straci tylko czas, bo jego pozew trafi do sądu kilka tygodni albo miesięcy później. Tym bardziej nie zachęca do skorzystania z tej procedury to, że dłużnik może nawet wprost odmówić odbioru nakazu i nie ponosi z tej przyczyny żadnych konsekwencji - nakaz traci moc, a wierzyciel znajduje się w tym samym miejscu, w którym był wcześniej - mówi.

WZORY DOKUMENTÓW w LEX:

 

Zwraca też uwagę na kolejne legislacyjne niedoróbki.  - Co z kosztami? Ustawa nie odnosi się w ogóle do tego, czy po nieudanej procedurze notarialnej, kiedy dłużnik albo złoży sprzeciw, albo po prostu nakazu nie odbierze, wierzyciel może w postępowaniu sądowym, które następnie zostanie wszczęte, domagać się także zwrotu kosztów notariusza - wskazuje.

A im dalej w las, tym gorzej

W jej ocenie nie do końca przekonuje również to, że przesłanki wydania nakazu są określone inaczej niż dla sądu, a jednocześnie przepisy są sformułowane w sposób bardzo podobny. - Przepisy o nakazie notarialnym są łudząco podobne do tych o nakazie w postępowaniu nakazowym, ale jednak jest tam różnica. Sąd wydając nakaz w postępowaniu nakazowym musi opierać się na dokumentach ściśle określonych w przepisie, tymczasem notariusz może wydać nakaz opierając się także na dokumentach niewymienionych w przepisie, o ile tylko na ich podstawie roszczenie nie budzi wątpliwości. Wprowadza to dużą niejasność dla obywateli, którzy już nie rozróżniają przesłanek kilku różnych procedur nakazowych z k.p.c., a tu nagle pojawia nam się ich notarialna hybryda - podkreśla mecenas. Zwraca uwagę również problem przedawnienia. - Z przepisu wynika jedynie, do kiedy ma trwać okres zawieszenia terminu przedawnienia, ale nie ma terminu początkowego. Proszę zwrócić uwagę, że w pozostałych przypadkach zawieszenia biegu terminu przedawnienia mamy wskazanie na czas trwania określonego postępowania. Tutaj natomiast nie. Czy z zawieszeniem będzie więc wiązało się już złożenie wniosku do notariusza czy dopiero wydanie przez niego nakazu zapłaty? A może dopiero próba doręczenia? W uzasadnieniu projektu napisano, że będzie to złożenie wniosku, ale z ustawy to nie wynika - podsumowuje Krawczyk.

 

Dobrymi chęciami piekło wybrukowane  

Piotr Walesiak, przewodniczący Wydziału V Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego w Chojnicach oraz członek stowarzyszenia referendarzy sądowych Lex Iusta również podkreśla, że pomysł sam w sobie jest dobry, tyle że nic sobą nie wniesie. - Bo to, co jest zasadniczym problemem - to jest nieatrakcyjny dla wierzyciela. Notariusz nakaz wyda, dłużnik nie odbierze korespondencji i nakaz upada, a nawet jeżeli odbierze i nie wniesie sprzeciwu to trzeba pójść po klauzulę wykonalności do sądu, więc ja na miejscu wierzycieli bym z tego nie korzystał. Choć oczywiście pewnie znajdą się tacy, którzy skorzystają i wtedy to w jakimś zakresie sądy odciąży - mówi.

Dodaje, że "niechętni" mogą być też sami notariusze. - Notariusz wyda nakaz za 150/200 zł a potem będzie się zastanawiać kto mu wybił szybę w kancelarii. Dlaczego? Bo przecież notariusz jest obecnie stworzony do czynności o charakterze bezspornym, a tu jest wyraźny spór. A to z kolei może się wiązać z tym, że kancelarie nie będą chętne do wydawania tych nakazów. Bo to się wiąże z niezadowolonymi klientami. I kolejny problem. Sam projekt wprowadza też zmiany w postępowaniu dyscyplinarnym notariuszy, jeśli przepisy wejdą w życie, to postawienie w stan oskarżenia notariusza będzie oznaczać jego zawieszenie, a tym samym przerwę w działalności kancelarii. Zanim sprawa się wyjaśni, zanim zarzuty zostaną odparte, to działalność upadnie. Nie sądzę więc by sami notariuszy byli zainteresowani wchodzeniem w konflikt z dłużnikami - podsumowuje.