Oto jeden z przykładów, które pokazują dlaczego duża część protestów wyborczych, związanych z wyborami Prezydenta RP w maju i czerwcu 2025 r., nie odniosła żadnego skutku.
Pomyłki na korzyść jednego kandydata
Wnoszący protest E. C. domagał się stwierdzenia nieważności wyborów w całości. Zarzucił w proteście naruszenie przepisów kodeksu, dotyczących głosowania, żądał ustalenia wyników głosowania lub wyników wyborów.
Podkreślił, że z przekazów medialnych wynika, iż doszło do nieprawidłowego ustalenia wyników głosowania w kilku komisjach w Krakowie.
Powołała się na informacje zamieszczone na portalu internetowym, z których miało wynikać, że komisji, w których doszło do zamiany wyników, mogło być w skali kraju nawet kilkanaście, a w zdecydowanej większości pomyłki były na korzyść kandydata PiS Karola Nawrockiego. Wobec tego Ewa C. wniosła o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z ponownego przeliczenia głosów w komisjach we wskazanych komisjach.
Wadliwe głosowanie za granicą
W dalszej kolejności wnoszący protest zarzucił naruszenia „art. 6 ust. 2 ustawy, poprzez niedoręczenie do dnia wyborów wszystkich pakietów wyborczych, wyborcom uprawnionym do oddania głosu za granicą w drodze głosowania korespondencyjnego, pomimo zgłoszenia zamiaru głosowania korespondencyjnego w terminie określonym w art. 3 ust. 1 pkt 2 ustawy”.
A także „naruszenie art. 8 ust. 6 pkt 1 i 2 ustawy, poprzez doręczenie wszystkich pakietów wyborczych z naruszeniem terminów, co doprowadziło do niemożliwości złożenia koperty zwrotnej w terminie wskazanym w tym przepisie, a w konsekwencji skutkujące brakiem możliwości oddania głosu w wyborach prezydenckich”.
Awaria serwera
Wnoszący protest podkreślił, że „w ostatnich dwóch godzinach 22:00-24.00 (w dniu 27 maja 2025 r.) doszło do awarii lub celowego wyłączenia serwerów rządowych. W wyniku czego nie była możliwa rejestracja do udziału w wyborach prezydenckich w 2025 roku za granicą.
Dodatkowo przy próbie rejestracji nie wyświetlała się informacja o przeciążeniu serwera tylko o przerwie technicznej, co dodatkowo mogło wprowadzić potencjalnych wyborców w błąd”, a także, że na stronie RKW (Ruch Kontroli Wyborów) zachęcano członków komisji wyborczych do korzystania z nieautoryzowanej aplikacji weryfikującej zaświadczenia o prawie do głosowania (link: https://testnr.org).
Wskazał także na opisany w mediach przypadek pojawienia się członków jednej z warszawskich komisji wyborczych w czerwonych koralach łączonych z jednym z kandydatów.
Następnie skarżący zarzucił ograniczanie konstytucyjnego prawa do głosowania wszystkim obywatelom za granicą, którzy nie mają ważnego paszportu polskiego i wykluczające użycie dowodu osobistego (oraz innych sposobów udowadniania obywatelstwa, jak prawo jazdy), dodatkowo wymaganie osobistego otrzymania od konsulatu zaświadczenia do głosowania - ogranicza części obywatelom oddanie głosów.
Wreszcie wnoszący protest zakwestionował uchwałę PKW nr 165/2025 twierdząc, że wprowadzone w niej rozwiązania, takie jak:
- obowiązek pilnowania kolejki osób, które czekają na oddanie głosu już po godz. 21.00,
- obowiązek zeskanowania kodu celem weryfikacji tożsamości w przypadku posługiwania się aplikacją mObywatel,
- obowiązek kontaktowania się z właściwym urzędem gminy w przypadku wątpliwość co do zaświadczenia o prawie do głosowania,
- brak informacji o konieczności podpisania ręcznego projektu protokołu końcowego przez wszystkich członków OKW)
umożliwiały manipulacje przy wyborach oraz przytoczyła przekazy medialne na temat możliwych ingerencji z zagranicy w proces wyborczy.
Wnoszący protest zarzucił także nadużycia prawa poprzez tworzenie komitetów wyborczych, które nie zgłaszały kandydata na Prezydenta RP, ale wskazywały kandydatów na członków obwodowych komisji wyborczych.
Prokurator Generalny wniósł o uznanie wniesionego protestu za zasadny w zakresie zarzutu dotyczącego omyłek w liczeniu głosów. A także - o przeprowadzenie dowodu z protokołu oględzin kart do głosowania w odniesieniu do wskazanych obwodowych komisji wyborczych i ocenę w tym zakresie zasadności zarzutów i wpływu na wynik głosowania i wynik wyborów. W zakresie pozostałych zarzutów PG wyraził pogląd o pozostawieniu ich bez dalszego biegu.
Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej – mimo upływu zakreślonego terminu – nie zajął stanowiska w sprawie.
Zarzuty były abstrakcyjne
Sąd Najwyższy pozostawił protest bez dalszego biegu. Zgodnie z ugruntowanym już orzecznictwem SN osoba wnosząca protest wyborczy nie może skutecznie podnosić zarzutów o charakterze abstrakcyjnym, odnoszących się do ogólnie pojętych wydarzeń w całym kraju, o których protestujący jedynie słyszał – stwierdziło trzech sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.
Przedmiotem zarzutu powinny być więc takie okoliczności (działania lub zaniechania), wskutek których tak rozumiany własny, rzeczywisty i aktualny interes prawny protestującego, doznał naruszenia – stwierdził skład orzekający.
W ocenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej, protest nie może podlegać merytorycznemu rozpoznaniu, ponieważ podniesione w nim zarzuty nie odpowiadają opisanym wymogom protestu wyborczego. Skarżąca w obszernym uzasadnieniu opisuje szereg okoliczności znanych mu jedynie z przekazów medialnych. Nie sformułowała zaś żadnych zarzutów, które odnosiłyby się do żadnych konkretnych zdarzeń, w których wnosząca protest brała udział czy których był świadkiem. Protest ten należało zatem ocenić jako abstrakcyjny. Sędzia sprawizdawca Elżbieta Karska zauważa, że wnosząc o przeprowadzenie dowodu z ponownego przeliczenia głosów, wnosząca protest operuje wyłącznie nazwami miast, bez wskazania, o które konkretnie obwodowe komisje wyborcze chodzi, co wyłącza również możliwość weryfikacji zarzutów w tym zakresie.
Sąd Najwyższy orzekał w składzie: SSN Elżbieta Karska (przewodniczący, sprawozdawca), SSN Tomasz Demendecki oraz SSN Tomasz Przesławski.
Postanowienie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN z 27 czerwca 2025 r., sygnatura akt I NSW 10305/25.
Zastrzeżenia Prokuratora Generalnego
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego 1 lipca stwierdziła ważność wyboru Karola Nawrockiego na prezydenta. Do SN wpłynęło ponad 54 tys. protestów wyborczych - 21 z nich uznano za zasadne, lecz bez wpływu na wynik wyborów.
W tej grupie znalazły się sprawy kilkunastu obwodowych komisji wyborczych, gdzie po zarządzonych oględzinach kart wyborczych, ustalono błędne przypisanie głosów poszczególnym kandydatom w II turze w protokołach komisji lub nieprawidłowości w liczeniu głosów w tych komisjach.
W odniesieniu do tych nieprawidłowości we właściwych miejscowo prokuraturach w kraju zostały wszczęte śledztwa. W końcu czerwca br. informowano natomiast, że w Prokuraturze Krajowej powstał zespół koordynujący postępowania dotyczące nieprawidłowości wyborczych. Na początku lipca przekazano zaś, że ma dojść do przeliczenia głosów w niektórych obwodowych komisjach wyborczych. Informowano wówczas, że prowadzonych jest ok. 30 postępowań w sprawie ewentualnych nieprawidłowości w wyborach.
Prokurator Generalny Adam Bodnar oświadczył 18 lipca br., że przeliczenie zakończy się w przyszłym tygodniu. "Przeliczenie obejmuje około 250 komisji" - wskazywał. Zastrzegł, że dotyczy ono „tylko i wyłącznie tych komisji, co do których istnieją wątpliwości, co do poważnych anomalii”.
Prokurator Generalny przypomniał jednocześnie, że nadesłane w czerwcu, na potrzeby prokuratorskiego postępowania, opinie dwóch biegłych – Andrzeja Torója i Jacka Hamana – wskazywały, że anomalie odnotowane w obwodowych komisjach wyborczych „chyba nie miały na tyle istotnego skutku, aby zakłócały ten ogólny, końcowy wynik wyborów, czyli odpowiedź na pytanie, kto wygrał wybory prezydenckie”.
Sprawdź również książkę: Prawo konstytucyjne. Wybór aktów >>
Cena promocyjna: 62.1 zł
|Cena regularna: 69 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 13.8 zł













