Jak zauważa dr hab. Adam Bodnar w wystąpieniu do ministra zdrowia, praktycznie niemożliwa jest obowiązkowa terapia raz czy dwa razy w tygodniu w placówce oddalonej o kilkaset kilometrów od miejsca pobytu, a sądy nie mogą kierować danej osoby na odpłatną terapię w podmiotach prywatnych czy w ośrodkach zamkniętych. 

Czytaj: RPO: Potrzebna uchwała SN, czy zabezpieczenie może być podstawą izolacji w Gostyninie>>
 

Zdaniem Rzecznika to jeden z wielu problemów związanych z realizacją ustawy z 22 listopada 2013 r. o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób. Przewiduje ona bezterminowe pozbawiane wolności w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie osób, które odbyły kary więzienia za różne przestępstwa, ale ze względu na zaburzenia psychiczne zostały uznane przez sąd za stwarzające zagrożenie dla życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób. Ustawa pozwala też na orzeczenie wobec nich przez sąd tzw. nadzoru prewencyjnego - środka ograniczającego wolność, bez umieszczania w Ośrodku, a za to z nakazem terapii. A taka terapia może odbyć się tylko w jednej z tych placówek na południu kraju. 

 


RPO pisze do ministra, że staje się to istotnym problemem dla sądów orzekających w sprawie ustawy z 2013 r. - A przecież państwo powinno gwarantować funkcjonowanie podmiotów leczniczych, które mogą realizować te świadczenia - skoro ustawa zobowiązuje sąd do wskazania konkretnego podmiotu do terapii - podkreśla Rzecznik.
Zdaniem dr. Adama Bodnara, problemu nie rozwiązuje zaś możliwość kierowania osób zobowiązanych do terapii do placówek znacznie oddalonych od ich miejsca zamieszkania. Jak zauważa, osoba opuszczająca zakład karny wraca bowiem do środowiska rodzinnego, gdzie ma największą szansę życiowe. Realnie nie może ona realizować terapii - z obowiązkiem udziału w niej raz czy dwa razy w tygodniu - w placówce oddalonej o kilkaset kilometrów od miejsca pobytu.

- Niepodjęcie działań naprawczych w tym zakresie doprowadzi do fikcji legislacyjnej i braku możliwości orzekania nadzoru prewencyjnego. Już obecnie jest to niezwykle trudne bądź niemożliwe. Może to prowadzić do podejmowania decyzji o umieszczeniu w KOZZD – gdzie m.in. z powodu przeludnienia warunki są już skrajnie trudne, a ostatnio doszło tam do protestu pacjentów - pisze Rzecznik.

Czytaj: Sytuacja w ośrodku w Gostyninie może wymknąć się spod kontroli>>