Tymczasem i sędziowie, i mediatorzy, nie mają wątpliwości, że są takie rodzaje spraw karnych, w których mediacje mogłyby mieć kolosalne znaczenie. Wskazują m.in. na te dotyczące konfliktów sąsiedzkich, rodzinnych, niealimentacji, ale też wypadki drogowe, błędy medyczne, a nawet - szczególnie na wstępnym etapie - sprawy dotyczące znęcania się. Problemem - w ocenie rozmówców Prawo.pl - jest też podejście policji, a szczególnie prokuratury. Oba organy mogą kierować sprawy do mediacji, problem w tym, że robią to bardzo rzadko. Widać także pewną zależność - chętniej z takiego rozwiązania korzystają śledczy w małych miejscowościach. 

Czytaj w LEX: Mediacja w erze Covid-19 (koronawirusa) >

Na mediacje zwraca również coraz większą uwagę Ministerstwo Sprawiedliwości. Wiceminister Marcin Romanowski w rozmowie z Prawo.pl mówi, że w ramach Społecznej Rady ds. Alternatywnych Metod Rozwiązywania Sporów przy MS trwają prace koncepcyjne nad rozwiązaniami, które mogłyby stosowanie mediacji rozpowszechnić. - O ewentualnych kierunkach zmian rozmawiamy także z sędziami koordynatorami do spraw mediacji oraz zbieramy głosy samych mediatorów. Analizujemy nie tylko te obszary, w których mediacja już funkcjonuje (m.in. prawo cywilne, gospodarcze, rodzinne), lecz szukamy także nowych możliwości jej zastosowania - dodaje. 

Czytaj w LEX: Prawa i obowiązki pełnomocników procesowych w praktyce w związku z koronawirusem  >

 


Przepisy zbyt ogólne, brak "zachęty" do mediacji

Mediacje w sprawach karnych są szczególne i to nie tylko ze względu na ich charakter, ale także fakt, że taka mediacja nie kończy postępowania - może mieć wpływ na warunkowe umorzenie, może być okolicznością łagodzącą w przypadku wymiaru kary, ale zawarcie ugody nie jest równoznaczne z zakończeniem sprawy. Sprawozdanie z wyniku takiej mediacji trafia do sądu i sąd dalej proceduje. Sędziowie mimo to zapewniają jednak, że korzyści mogą być duże i to zarówno dla sprawcy, osoby pokrzywdzonej i szeroko rozumianego wymiaru sprawiedliwości. 

Czytaj w LEX: Dozór elektroniczny w czasach epidemii koronawirusa i regulacji z tzw. tarczy antykryzysowej oraz możliwość przerwy w wykonaniu kary pozbawienia wolności >

- Główny problem z mediacją w sprawach karnych jest w tej chwili taki, że tak naprawdę oprócz ogólnych przepisów, które dotyczą wymiaru kary, np. art. 53 par. 3 Kodeksu postępowania karnego który mówi, że wymierzając karę sąd bierze pod uwagę wyniki mediacji pomiędzy pokrzywdzonym a oskarżonym, nie ma „premii” dla stron w związku z przeprowadzeniem mediacji. Brakuje realnej korzyści. Wcześniej było tak, że sąd mógł umorzyć warunkowo postępowanie jeśli czyn był zagrożony karą pozbawienia wolności do 3 lat, a wyjątkowo jeżeli czyn był zagrożony karą do pięciu lat, gdy sprawca pojednał się z pokrzywdzonym. To rozwiązanie było impulsem do szukania takiego porozumienia. Sprawcy – co też ważne – mogło na tym zależeć. Teraz mamy bardzo ogólny zapis - mówi sędzia Marta Kożuchowska-Warywoda z Sądu Rejonowego Warszawa-Wola. 

Czytaj: COVID-19 zachęca prawników do mediacji online>>

I podaje kolejny przykład, art. 59a Kodeksu karnego, który został uchylony 15 kwietnia 2016 r. Przepis ten stanowił, że jeżeli przed rozpoczęciem przewodu sądowego sprawca, który nie był uprzednio skazany za przestępstwo umyślne z użyciem przemocy, pojednał się z pokrzywdzonym, w szczególności w wyniku mediacji i naprawił szkodę to sąd miał możliwość całkowicie umorzyć postępowania karne.

Czytaj w LEX: „Pozwy zbiorowe” jako odpowiedź na czasy „niedyspozycji” wymiaru sprawiedliwości w czasach epidemii koronawirusa >

Magdalena Grudziecka, wiceprezes Polskiego Centrum  Mediacji przypomina, że sprawy karne mogą być kierowane do mediacji z poziomu także policji i prokuratury. - Taką bolączką dla prokuratury i dla mediatora jest to, że prokurator nie może umorzyć sprawy na podstawie ugody mediacyjnej. Może ze względu na niską szkodliwość czynu, bądź pojednanie - z tym, że trudno jest powiedzieć osobie pokrzywdzonej, że coś co jej zrobiono, miało niską szkodliwość społeczną - mówi mediator.

 

Obrońca zachęci , szansa na mediacje wzrośnie

Rozmówcy Prawo.pl nie mają wątpliwości, że przy mediacji w takich sprawach kluczowe znaczenie mają też pełnomocnicy czy obrońcy. To oni bowiem mogą doradzić klientom by skorzystali z takiego rozwiązania. I tutaj znowu barierą bywa wiedza na temat możliwych rozwiązań. Sprawcy, pokrzywdzeni nie mają również świadomości, że przepisy gwarantują poufność - sąd nie może przesłuchać mediatora co do faktów, o których się dowiedział się od stron prowadząc postępowanie mediacyjne, nie można go też powołać na świadka.

Czytaj w LEX: Doręczenia w postępowaniach sądowych w dobie COVID-19 (koronawirusa) >

- Jeżeli oskarżony ma obrońcę z wyboru i ten będzie mu sugerował taką mediację, to oczywiście wpłynie to na jego decyzje. Z drugiej strony by obrońca chciał pójść w mediacje to musi mieć z tego wymierną korzyść – jego obowiązkiem jest bowiem dbanie o interesy klienta. Tymczasem jest ryzyko, że jak się skieruje się sprawę karną na mediację, to przesunie się termin skierowania jej na wokandę. Choć tak nie powinno być, bo według instrukcyjnego przepisu, mediacja nie może trwać dłużej niż miesiąc - mówi sędzia Kożuchowska-Warywoda. 

Sędzia równocześnie podkreśla, że przy takich mediacjach nie tylko o czas chodzi. - W sprawach karnych istotniejsze jest wyciszenie, rozwiązanie konfliktu, który może doprowadzić do ponownego przestępstwa i to jest największa korzyść i dla stron i dla wymiaru sprawiedliwości. Gdyby znalazł się przepis, który fakultatywnie dawałby sądowi większą elastyczność w wymiarze kary czy warunkowym umorzeniu postępowania jeżeli strony się pojednały, to byłoby to dobre rozwiązanie. Choćby alimenty – szereg pokrzywdzonych nie ma świadomości, że idąc do mediatora w sprawie niealimentacji mogą sobie zabezpieczyć roszczenie cywilne i nie wytaczać kolejnej sprawy i nie wydawać pieniędzy na prowadzenie kosztownego postępowania egzekucyjnego - dodaje sędzia Warywoda-Kożuchowska. 

Czytaj w LEX: Epidemia koronawirusa a funkcjonowanie kancelarii prawnej w praktyce - kompendium wiedzy >

I tu wraca sprawa propozycji, by w Kodeksie Etyki Adwokackiej zapisać obowiązek informowania klienta o alternatywnych sposobach rozwiązania sporu. Adwokat Marcjanna Dębska, prezes Centrum Mediacji przy Izbie Adwokackiej w Warszawie, ma jednak pewne wątpliwości.  - Jako sędzia dyscyplinarny nie jestem pewna, czy to jest rzeczywiście niezbędne dla realizowania postulatów polubownego załatwiania spraw.  W naszym zbiorze zasad etyki wskazano wprost, że adwokat ma tak prowadzić sprawę, by zaoszczędzić klientowi i czasu i kosztów. Jedną z najlepszych metod zaoszczędzenia czasu i kosztów jest mediacja. Z tego ogólnego przepisu, który obowiązuje można wyprowadzić taki obowiązek, zaś rolą ośrodków mediacyjnych, które funkcjonują przy izbach adwokackich jest zachęcanie nie tylko klientów ale i adwokatów do mediacji - dodaje. 

Wskazuje jednak, że bezapelacyjne taki  zapis ujęty z Zbiorze Zasad Etyki i Godności Wykonywania Zawodu odegrałby bardzo pożyteczną rolę w budowaniu zaufania do mediacji oraz utrwalania tej metody rozwiązywania sporów. 

Czytaj: Mediacja tarczą antykryzysową dla Temidy>>

Od niealimentacji, po kłótnie o miedzę

Adwokat nie ma jednak wątpliwości, że jest wiele spraw karnych -  drobniejszy - w których mediacja pozwalałaby osiągnąć cele postępowania karnego. - Na przykład w przypadku młodocianych sprawców, gdzie celem postępowania jest również by sprawcę wychować. Czyli nie tylko przymus ukarania, ale wprowadzenie elementu sprawiedliwości naprawczej, polegającej na tym, że na jakimś poziomie emocjonalnym i społecznym, krzywda pokrzywdzonego jest kompensowana poprzez skruchę sprawcy np: wypadki samochodowe, błędy medyczne, kradzieże. Bo nawet przy takich sprawach bywa, że pokrzywdzony czy jego rodzina potrzebują słowa przepraszam, pewnego wyjaśnienia ze strony sprawcy - mówi.  W jej ocenie zbyt rzadko mediacje stosuje się też w sprawach dotyczących błędów medycznych.

Czytaj w LEX: Przegląd spraw sądowych w kontekście najczęściej spotykanych błędów medycznych >

A sędzia Warywoda-Kożuchowska podaje kolejne przykłady. Wskazuje, że ostatnio miała wniosek o mediacje w sprawie o niealimentacje. - Byłam zdziwiona, bo po co mediować jak alimenty nie są płacone. Tymczasem pokrzywdzona chciała, by podczas mediacji ustalić jak dłużnik alimentacyjny będzie spłacać te zaległości, zwłaszcza gdy chce warunkowego umorzenia postępowania. To pokazuje jak bardzo to prawo jest elastyczne. Bo tak naprawdę jakie znaczenie dla niej i jej dziecka ma fakt, że on zostanie skazany za niealimentacje, nawet, że trafi do więzienia. Wtedy i tak nie będzie płacił. Realną korzyścią jest to, że w ramach ugody zapisano jak i że będzie spłacał zaległości - mówi sędzia.

Dla sędziów ewidentnymi sprawami karnymi "do mediacji" są też spory sąsiedzkie - jak mówią - szczególnie niewdzięczne do sądzenia, bo ciągnące się latami i w wielu obszarach. - Kiedyś mieliśmy taką sprawę, w której dosłownie cały blok był skonfliktowany i nie było sędziego, który by jakiegoś wątku nie prowadził. Niezależnie od tego co sędzia zrobi na rozprawie, jak szybko zakończy sprawę, w sytuacji gdy konflikt żyje i trwa, za miesiąc, dwa znowu wpłynie kolejny odłam tej samej sprawy – bójka, groźba. Przeprowadzenie mediacji i doprowadzenie do wyciszenia konfliktu jest tutaj więc olbrzymią korzyścią dla wszystkich i dla pokrzywdzonych i dla wymiaru sprawiedliwości - mówi Warywoda-Kożuchowska.

Czytaj w LEX: Tarcza 4.0 – zmiany w procedurze karnej >

Pomocne - w ocenie rozmówców Prawo.pl - mogłyby być też w sprawach dotyczących znęcania się. - Badania pokazują, że nawet w takich sprawach mediacja może odgrywać ważną rolę. Zwłaszcza w tych, które są po raz pierwszy zgłaszane na policję, mogłaby wiele pomóc. Albo zachęcić do terapii albo w wspierać w rozstaniu na równorzędnych zasadach. Przy czym takie sprawy wymagają i dużej wiedzy i doświadczenia mediatora, także z zakresu psychologii - dodaje Magdalena Grudziecka, wiceprezes Polskiego Centrum  Mediacji .