Chodzi o obszerną nowelizację kodeksu postępowania cywilnego i innych ustaw, która trafiła już do Sejmu. To ten sam projekt, który ma poprawić nowelizację procedury cywilnej z 2019 r., m.in. poprzez doprecyzowanie stosowania zażaleń poziomych, ale i nie tylko. Ma też doprecyzować i w części uprościć przepisy dotyczące posiedzenia przygotowawczego. Obecnie przepisy są na tyle trudne do interpretacji, że samo narzędzie jest praktycznie "martwe".

Ministerstwo chce więc wprowadzić zmiany, m.in. w zakresie uczestnictwa na takim posiedzeniu i określić, co powinien zawierać plan rozpraw. Zaproponowano też zmianę wartości przedmiotu sporu z 75 tys. zł na 150 tys. zł, co jak mówią prawnicy pogrąży w sprawach sądy rejonowe.

Czytaj:
Więcej spraw dla sądów rejonowych, mniej wniosków o wyłączenie sędziego - po roku bliżej noweli k.p.c >>
Posiedzenie przygotowawcze zacznie działać? MS wprowadza zmiany>>
Zawezwania do próby ugodowej i mediacja już nie przerywają biegu przedawnienia>>
 

Próba rozwiązania problemu z wynagrodzeniami  

O części zmian dotyczących mediacji pisaliśmy już na etapie prac nad projektem. Chodzi m.in. o zmianę art. 183 [5]. Zgodnie z obecnym par. 2 wynagrodzenie za mediacje mediator pobiera bezpośrednio od stron. I zgodnie z drugim zdanie: chyba, że jedna ze stron skierowanych do mediacji jest zwolniona z kosztów sądowych, wówczas sąd ustala należności i przyznaje mediatorowi. To ma zostać uchylone i dodane mają być par. 3 i 4, zgodnie z którymi: należności, o których mowa w par. 1 (wynagrodzenie i zwrot wydatków związanych z przeprowadzeniem mediacji), w części niewypłaconej przez strony, na wniosek mediatora ustala i przyznaje mediatorowi sąd. We wniosku mediator wskazuje wysokość niewypłaconych należności i zamieszcza oświadczenie o ich niewypłaceniu. I kolejna kwestia: Przed przystąpieniem do postępowania mediacyjnego mediator poucza strony o kosztach postępowania mediacyjnego i sposobie pobrania należności mediatora.

Czytaj w LEX: Wspieranie polubownych metod rozwiązywania sporów >>>

To nie wszystko, projekt zawiera też nowe brzmienie par. 1 w art. 98[1] k.p.c., który zalicza koszty mediacji skierowanej przez sąd do kosztów procesu. W drugim aktualnie zdaniu przepisu znajduje się stwierdzenie, że przysługujące mediatorowi wynagrodzenie i zwrot wydatków związane z prowadzeniem mediacji nie mogą być wyższe niż w przepisach wydanych na podstawie par. 4, czyli obecnie rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z 20 czerwca 2016 roku. Projekt zastępuje tę treść precyzując, że to zaliczenie kosztów mediacji do kosztów procesu nie może być wyższe niż suma należności mediatora określonych wydanymi z delegacji par. 4 przepisami.

 

 

- Krok w dobrym kierunku, ale niewystarczający. Jest absurdem, a przy tym bardzo szkodliwym dla wiarygodności mediacji, że brak jest jasności co do zakresu obowiązywania art. 98[1] i rozporządzenia. Najkrócej: czy ustawodawca określił „sztywny cennik” za mediację, czy maksimum zaliczalności jej kosztów do kosztów procesu. Za drugą opcją przemawia mocno i usytuowanie delegacji ustawowej, i systemowa interpretacja z sąsiednimi przepisami, i uzasadnienia wcześniejszych nowelizacji, i – w ślad za powyższymi – szereg wypowiedzi nauki prawa, z ostatnim, tegorocznym komentarzem mec. dr. Tomasza Cyrola. Niemniej pierwsza, również moim zdaniem błędna interpretacja, pojawia się nawet na stronach niektórych sądów i w mediacyjnych materiałach Ministerstwa Sprawiedliwości - mówi portalowi Jakub Świtluk, zawodowy mediator, trener i wykładowca mediacji.

W jego ocenie samo rozporządzenie jest pełne luk. - Przykładowo zgodnie z jego przepisami, prowadząc mediację w tzw. formie pośredniej, czyli bez posiedzeń, w sprawie bez wartości przedmiotu sporu, mediator nie ma podstaw do jakiegokolwiek wynagrodzenia. Obok wielu kolejnych wad jest też – szczególnie aktualny wobec planowanych ułatwień dla mediacji poprzez ugody w wielu sprawach – brak określenia wynagrodzeń i kosztów w takiej sytuacji - wskazuje. I dodaje, że strona nie powinna mieć wątpliwości co do kwestii finansowych dotyczących jej udziału w mediacji.

Czytaj też: Zasady mediacji w postępowaniu cywilnym – uwagi prakseologiczne i prawnoporównawcze >>>

 

Ugoda mogłaby objąć różne postępowania

W ocenie Świtluka szczególnie istotne wydaje się natomiast rozszerzenie art. 183[13] i 183[14] k.p.c., dotyczących zawierania i sądowego zatwierdzania ugody zawartej przed mediatorem. Nowe przepisy - jak mówi - wyraźnie potwierdzają możliwość objęcia ugodą różnych postępowań jak również roszczeń nieobjętych pozwami.

Sprawdź PROCEDURY w LEX:

 

- To znaczące ułatwienie i duża zachęta do mediowania. Możliwość ujęcia w rozmowach ugodowych całości problematycznych między stronami kwestii jest od zawsze wielkim atutem mediacji. Standardowo informuję o tym strony skierowane przez sąd w jednym postępowaniu, a mające także inne sporne sprawy. Zazwyczaj chętnie korzystają z szansy jednoczesnego rozwiązania wszystkich dzielących je problemów. Zdarza się, zwłaszcza w sprawach gospodarczych, że pracujemy z dziesiątkami sygnatur i dodatkowych roszczeń. Podobnie w sprawach rodzinnych, gdzie trudne emocje i skomplikowane relacje powodują niekiedy gąszcz różnych postępowań. Nowy kształt przepisów usunie ewentualne wątpliwości i – jeszcze przed decyzją o mediacji i kontaktem z mediatorem – uświadomi stronom, ich pełnomocnikom i sądom tę istotną korzyść. Daje też podstawę do kolejnego istotnego usprawnienia - wskazuje mediator.

Tym doprecyzowaniem ma być dodanie par. 2[1] w art. 183[14] k.p.c. Określa on tryb zatwierdzania ugody dotyczącej wielu spraw i roszczeń. Strony będą mieć możliwość wskazanie jednego sądu, który zatwierdzi taką całościową ugodę, a następnie poinformuje o tym sądy prowadzące inne ugodzone w niej sprawy. Otrzymawszy postanowienie, będą mogły one odpowiednio umorzyć również zawisłe przed nimi postępowania.

Czytaj w LEX: Mediacje i postępowanie ugodowe w sprawach cywilnych i gospodarczych >>>

Czytaj w LEX: Elementy protokołu z mediacji w sprawach z zakresu prawa cywilnego >>>

- Do tej pory sformalizowanie porozumienia stron wykraczającego poza zakres pozwu bywało problemem. Dużo zależało od konkretnych sędziów, bardziej lub mniej zaangażowanych i doświadczonych w wykorzystywaniu mediacji. Również przy większej ilości kończonych polubownie postępowań pojawiał się problem: jedna ugoda, czy kilka. Najprościej zawierać odrębną ugodę do każdej sygnatury, ale strony wolą czasem tego unikać z różnych względów. Choćby po to, aby nie wskazywać jakie kwoty dotyczą jakiego roszczenia, albo żeby nie obawiać się o całość porozumienia, jeśli któryś z sądów nie zatwierdzi jednej z ugód lub będzie z tym zwlekał - zaznacza Jakub Świtluk.