Jak deklarowali organizatorzy, celem konferencji „Pod nadzorem czy bez nadzoru. Kontrola operacyjna w państwie prawa” była debata nad stworzeniem mechanizmów efektywnej kontroli działań służb oraz policji, a także zastanowienie się nad możliwością wykonania wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Pietrzak i Bychawska Siniarska przeciwko Polsce.
Brak należytej ochrony przed nieuzasadnioną inwigilacją
Była to skarga osób reprezentujących organizacje pozarządowe oraz adwokata Mikołaja Pietrzaka, dotycząca ustawodawstwa polskiego, pozwalającego służbom na zbieranie informacji o obywatelach pod pretekstem walki z przestępczością i zagrożeniami dla bezpieczeństwa publicznego. Jak przypomniał zastępca rzecznika praw obywatelskich Stanisław Trociuk, RPO i wiele organizacji obywatelskich od lat zabiegali o wprowadzenie w tym zakresie standardów wynikających z polskiej konstytucji oraz z prawa międzynarodowego. Były także skargi w tej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego i wyrokiem z 30 lipca 2014 roku TK zobowiązał ustawodawcę do zmian w tym zakresie. Jednak wniosków z tego wyroku nie wprowadzono do obowiązującego prawa, a po objęciu władzy pod koniec 2015 r. przez Prawo i Sprawiedliwość wręcz rozszerzono możliwości korzystania przez służby i organy ścigania z kontroli operacyjnej.
Właśnie po wejściu tych nowych przepisów w życie adwokat Pietrzak oraz przedstawiciele m.in. Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i Fundacji Panoptykon, złożyli skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. No i trybunał w wyroku z 28 maja 2024 r. stwierdził, że obowiązujące w Polsce prawo nie zapewnia obywatelom należytej ochrony przed nieuzasadnioną inwigilacją ze strony organów państwowych.
Cena promocyjna: 239.2 zł
|Cena regularna: 299 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 202.3 zł
Kosmetyczne zmiany, ale kontrola operacyjna nadal bez nadzoru
Jak podkreślał podczas konferencji Stanisław Trociuk, sprawa pełnego wykonania wyroków TK i ETPCz jest wciąż otwarta. Przyznał, że w 2024 i w 2025 r. wydane zostały dwa rozporządzenia dotyczące kontroli operacyjnej, wprowadzające pewne pozytywne zmiany, ale są one niewystarczające i nie rozwiązują zasadniczego problemu. Jak poinformował Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon, zmiany te dotyczyły m.in. obowiązku przedstawiania sądowi mającemu wydać zgodę na czynności operacyjne uzasadnienia wniosku oraz wskazania funkcjonalności narzędzi, jakie mają być wykorzystane. On też przyznał, że to pozytywne zmiany, ale również uznał je za daleko niewystarczające. – Te nowe obowiązki niewiele dają, gdy sądowa kontrola nad wykorzystywaniem kontroli operacyjnej jest w Polsce nieefektywna, co m.in. potwierdził ETPCz – ocenił.
Czytaj: Sędzia Tuleya: Trzeba skończyć z wyłudzaniem aresztów i kontroli operacyjnej>>
Nie jesteśmy chronieni, bo nie wiemy przed czym
Podczas konferencji nawiązywano do opracowanego w Biurze RPO raportu o korzystaniu w Polsce z kontroli operacyjnej. A najważniejsza jego konstatacja jest taka, że jako obywatele nie mamy nad tym kontroli, bo nie wiemy czy jesteśmy przedmiotem kontroli. – Nie wiemy, że jesteśmy śledzeni przez organy państwa, a więc gdyby nawet prawo pozwalało nam na jakieś protesty, to nie możemy ich podnosić, ponieważ nie wiemy, że coś takiego ma miejsce – mówiła prof. Hanna Kuczyńska z Instytutu Nauk Prawnych PAN. I podkreślała, że najistotniejszym problemem obecnie jest to, że prawo w tym zakresie było pisane przed epoką internetową, a teraz jesteśmy śledzeni głownie przy pomocy środków elektronicznych.
W tym kontekście dr Dominika Czerniak z Biura RPO dodała, że nie ma pełnej wiedzy o skali zjawiska, ponieważ służby, poza policją, nie podają pełnych, albo w ogóle nie podają statystyk prowadzonych kontroli operacyjnych.
– Dlatego liczby podawane w sprawozdaniach prokuratora generalnego są niepełne – stwierdziła. A nawiązując do wyroku ETPCz wskazała na wymienioną w nim konieczność zweryfikowania katalogu spraw, w których może być stosowana kontrola operacyjna. Bo z raportu RPO wynika, że obecnie jest to możliwe w 42 proc. spraw karnych. Ze standardów ETPCz wynika, że to zbyt szeroki zakres, a prawo do stosowania takich narzędzi powinno być ograniczone do najpoważniejszych przestępstw. Także zdaniem uczestników konferencji ten katalog jest zbyt szeroki. – Jest w nim wiele czynów, które nie zasługują na wykorzystywanie takich narzędzi, a drugiej strony wydaje się, że nie ma w nim takich, które powinny być zwalczane w taki sposób – mówi adwokat dr Artur Pietryka z kancelarii Wardyński i Wspólnicy. I sugerował, że ten katalog powinien być uaktualniony. Zgodził się z tym Wojciech Klicki, ale uchylił się od wskazywania, jakie czyny powinny być usunięte, a jakie do tego katalogu dodane. Sugerował, że inicjatywa w tym zakresie powinna należeć do służb, ale we współpracy z organizacjami obywatelskimi.
Sądowa kontrola jest najważniejsza, ale realna
Reprezentujący Ministerstwo Sprawiedliwości dyrektor Departamentu Prawa Karnego Michał Hara (wcześniej pracownik Biura RPO) przyznał, że wskazywane przez uczestników konferencji zmiany są niezbędne dla pełnego wykonania wyroku w sprawie Pietrzak i Bychawska Siniarska p. Polsce. A zdaniem gen. Krzysztofa Bondaryka, dyrektora Departamentu Bezpieczeństwa w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, kluczową sprawą jest zapewnienie warunków dla urealnienia sądowego nadzoru nad stosowaniem kontroli operacyjnej. Jak zauważono podczas konferencji, pewne rozwiązanie w tym zakresie jest przewidziane w przygotowywanym projekcie nowelizacji ustawy o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, który przewiduje zwiększenie uprawnień sądu do kontroli nad przebiegiem kontroli operacyjnej, włącznie z możliwością wstrzymania tych czynności. Zdaniem Wojciecha Klickiego to będzie kolejna fikcja w generalnie nieefektywnym nadzorze sądowym na tą działalnością.
Czytaj: Lepszy nadzór sądów nad kontrolą operacyjną>>
Opinię tę potwierdził Krzysztof Bondaryk, według którego obecnie jest to kontrola w zasadzie korespondencyjna i formalna. – Gdyby sąd miał kontrolować prowadzenie kontroli operacyjnej, to kto miałby to robić w sytuacji, gdy zgodę na kontrolę operacyjną wydaje „przypadkowy” sędzia na dyżurze? Ewentualnymi zastrzeżeniami miałby się zajmować inny sędzia na innym dyżurze, który nie ma pojęcia o tej sprawie? – zastanawiał się.
Problem systemowy – rozwiązanie odwlekane
Jak przypomniała dr Dominika Czerniak, wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Pietrzak i Bychawska Siniarska p. Polsce ujawnił problem systemowy, a więc konieczna jest kompleksowa reforma tych przepisów, a nie tylko kosmetyczne zmiany. Dr Artur Pietryka dodał, że ten wyrok stanowi jasny sygnał dla polskich władz, że problem ten powinien niezwłocznie stać się przedmiotem prac reformujących działania służb, w kierunku zapewnienia właściwych gwarancji ochrony prywatności, autonomii informacyjnej oraz swobody korespondencji jednostek. A Wojciech Klicki przypomniał, że dużą satysfakcją dla niego, jako jednego ze skarżących do ETPCz było to, że po ogłoszeniu przez Trybunał wyroku dwóch ministrów polskiego rządu ogłosiło, że jego wykonanie będzie dla nich priorytetem. I nawiązał do deklaracji złożonej w umowie obecnej koalicji rządzącej z października 2023 r., w której zapowiedziano wdrożenie konstytucyjnych standardów w zakresie kontroli operacyjnej. - Dwa lata minęły i nie zrealizowano tego – podsumował.
Jest też problem ujawniania podsłuchów
Organizatorzy konferencji wskazywali też, że niedawne ujawnienie korespondencji pozyskanej w wyniku oględzin telefonu komórkowego po udostępnieniu akt śledztwa przez prokuratora przypomina o konieczności wykonania wyroku ETPCz z 22 lutego 2024 r. w sprawie Kaczmarek przeciwko Polsce i wprowadzeniu podstaw prawnych pozwalających publicznie rozpowszechniać informacje z postępowania przygotowawczego, dotyczące tajemnicy komunikowania się. Sprawa dotyczyła ujawnienia przez prokuraturę na konferencji prasowej w 2007 r. nagrania z podsłuchu rozmowy, w której uczestniczyła żona byłego ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz odmowy zniszczenia materiałów z podsłuchów po zakończeniu postępowania karnego.
Czytaj także: Prawo telekomunikacyjne pozwala bezkarnie pozyskiwać dane obywateli. UODO: jest do zmiany>>









