Polski Trybunał potraktował Trybunał europejski i prawo jak swego wroga, nie sojusznika. A przecież sprzymierzeniec ten stoi na gruncie praw obywatelskich, akceptuje dotacje i przepływ pieniędzy. A teraz te pieniądze mogą być wstrzymane. Trybunał Sprawiedliwości UE nie jest ciałem obcym, większość Polaków w referendum zgodziła się, że sędziowie polscy mają być także europejskimi sędziami. Nikt nam niczego nie narzucił. Nawet pod Traktatem Lizbońskim widnieje podpis prezydenta Kaczyńskiego.

Czytaj:
TSUE: Natychmiast zawiesić Izbę Dyscyplinarną. TK: Nie musimy wykonywać postanowień TSUE>>
TSUE: Polska ma zawiesić Izbę Dyscyplinarną SN>>

Świadomie doprowadzono do kolizji. Jednak nie ma sprzeczności między przepisami i wartościami konstytucyjnymi a wartościami Unii. Dlatego, że w tych aktach zapisano bezwzględne przestrzeganie prawa i zasad demokracji.

Na kary unijne rząd wyda nasze pieniądze

Skutki wyroku Trybunału Konstytucyjnego są ostateczne, Izba Dyscyplinarna jutro będzie uchylać immunitety sędziom i prokuratorom. Będzie sądzić też radców i adwokatów. Nie ma mowy o zawieszeniu Izby. To jutro i za tydzień, ale za kilka miesięcy obywatele, a zwłaszcza przedsiębiorcy odczują dolegliwości finansowe tego wyroku. Jednak rząd polski nie boi się sankcji unijnych, bo pieniądze nie są jego, tylko nasze.

Rząd i Trybunał Konstytucyjny mówi, że broni słusznej reformy wymiaru sprawiedliwości, bo "nie można chronić sędziów -przestępców"- jak twierdzi minister sprawiedliwości.  I nie będąc sędzią sam osądza i wskazuje na winę w ramach odpowiedzialności grupowej. Czy tak ma wyglądać sprawiedliwość w Polsce?

 

Czy nadal jesteśmy członkami Unii?

Czy jest właściwą praktyką, że niewłaściwie powołana Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego pyta wadliwie ukształtowany sąd konstytucyjny (z sędzią dublerem w składzie) czy może uniknąć zastosowania się do zabezpieczenia Trybunału unijnego?

Okazało się, że można w taki sposób orzekać. Przedstawiciele polskiej dyplomacji - byli ambasadorowie ostrzegają - ten wyrok polskiego Trybunału to dalsza marginalizacja Polski w środowisku międzynarodowym, a skutkiem zasadniczym – będzie zakwestionowanie naszego członkostwa w Unii Europejskiej. Wychodzimy z klubu dżentelmenów trzaskając drzwiami i wracamy do ... epoki sprzed 2004 roku? Pamiętacie ten świat bez Biedronki, bez bankomatów, bez galerii handlowych, dopłat do rolnictwa, bez 500 plus?

Czytaj także: Wyrok neoTK dopełnieniem eurosceptycznego zwrotu>>