Zgodnie z projektem noweli tarczy antykryzysowej, który jest już w Sejmie - w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19, pismo będzie mogło być wnoszone do sądu przy użyciu platformy ePUAP, a datą jego wniesienia będzie data określona w urzędowym poświadczeniu odbioru.

Czytaj: Rząd autopoprawką wprowadza e-rozprawy, bieg terminów administracyjnych też do "odwieszenia">>

Projektodawcy też chcą by sąd mógł dokonywać doręczeń:

  • za pośrednictwem platformy ePUAP – uczestnikowi postępowania sądowego, który wniósł pismo za pośrednictwem tej platformy i wyraził zgodę na doręczanie pism w ten sposób;
  • za pośrednictwem portalu informacyjnego sądów powszechnych – uczestnikowi postępowania sądowego, który wyraził zgodę na doręczanie pism w ten sposób;
  • na adres poczty elektronicznej – uczestnikowi postępowania sądowego, który wystąpił do sądu o doręczanie pism w ten sposób i wskazał w tym celu sądowi adres poczty elektronicznej.

W takiej sytuacji adresat będzie mógł potwierdzić odebranie pisma w terminie 14 dni od nadania, wnosząc takie potwierdzenie za pośrednictwem platformy ePUAP lub z adresu poczty elektronicznej wskazanego uprzednio sądowi. Z kolei za dzień doręczenia pisma ma być uznany dzień wskazany w otrzymanym przez sąd potwierdzeniu, a jeśli go nie będzie doręczenie ma być uznane się za dokonane z upływem czternastu dni od jego nadania lub zamieszczenia w portalu informacyjnym sądów powszechnych.

Czytaj w LEX: Doręczenia w postępowaniach sądowych w dobie COVID-19 (koronawirusa) >

 

 


Sąd za opłatą sporządzi kopie 

Projektowana nowela zakłada również, że do pism i ich załączników wnoszonych w formie dokumentu elektronicznego nie dołącza się odpisów dla pozostałych uczestników postępowania sądowego.

Czytaj w LEX: Wpływ epidemii Covid-19 (koronawirusa) na toczące się cywilne postępowania sądowe >

- W celu doręczenia dokumentów osobom, do których nie stosuje się przepisów o doręczaniu pism za pomocą środków komunikacji elektronicznej, sąd sporządza kopie dokumentów elektronicznych w postaci wydruków, a załączniki, które nie mogą być wydrukowane lub których wydrukowanie uzna za niecelowe, utrwala na informatycznym nośniku danych. W takim przypadku za wydruki pism i załączników oraz informatyczne nośniki danych, pobiera się od wnoszącego pisma i załączniki w formie dokumentu elektronicznego opłatę kancelaryjną - wynika z przepisu. Ma ona wynosić 10 złotych za każdy wydany informatyczny nośnik danych oraz za każde rozpoczęte 10 stron wydruków.

Czytaj: Sądy hodują zaległości, choć dawno mogły działać online>>

Na problem zwracają też uwagę adwokaci Grzegorz Prigan i Karol Pachnik.  - Dla stron wykluczonych cyfrowo skopiowano rozwiązanie z sądów administracyjnych i dla nich sąd wydrukuje za opłatą dokumenty i prześle je tradycyjną pocztą, niestety za opłatą o 100 proc. wyższą niż obecnie przed sądami administracyjnymi, a projektowano opłatę o 300 proc. wyższą - wskazują w swojej opinii dla Prawo.pl. 

Dodatkowa opłata nieuzasadniona

Prawnicy mają w tym zakresie duże wątpliwości. W ich ocenie sądy nie powinny pobierać takiej opłaty. - W rzeczywistości koszt wydruku 1 strony to max. 15 groszy. Zatem ta opłata może być nawet 66-krotnością takiego kosztu. Podobnie jest w przypadku nośników danych czyli płytek CD-R - mówi radca prawny Piotr Szmitkowski. 

I dodaje, że strony i tak płacą wysokie opłaty sądowe od każdego wnoszonego pisma. - Ostatnio jeszcze podwyższone, tym bardziej, że zgodnie z przepisami projektu sąd jednocześnie zaoszczędzi na wydruku i wysyłce pism do stron, mogąc również je wysyłać w postaci elektronicznej - wskazuje mecenas. 

Czytaj w LEX: Zmiany opłat sądowych w związku z reformą KPC >

Jego zdaniem, nawet jeśli opłata za wydruk odpisów pism i załączników miałaby być pobierana to nie powinna być wyższa niż rzeczywisty koszt tej czynności. - W rezultacie projektowane dobre i oczekiwane rozwiązanie może się okazać w praktyce bezużyteczne (a więc pozorne) ze względu na koszt, gdyż nie będzie się opłacało z niego korzystać - mówi. 

Czytaj w LEX: Prawa i obowiązki pełnomocników procesowych w praktyce w związku z koronawirusem >

 

Nie jedyne zastrzeżenia

Wątpliwości w zakresie przepisów dotyczących doręczeń mają też sami sędziowie. Jak podkreślają w procesie zawsze są dwie strony o spornych interesach, nie zawsze skłonne do współpracy, czyli potwierdzenia otrzymania korespondencji. Podnoszą, że doręczenia przez system e-PUAP mogą też - a nie powinny - być barierą dla osób nieporadnych, niereprezentowanych przez profesjonalnego pełnomocnika.

Czytaj w LEX: Funkcjonowanie sądów i wymiaru sprawiedliwości w obliczu koronawirusa >

- Nikt nie pomyślał też od wewnątrz o organizacji pracy sądu. Pełnomocnik wyśle maila do sądu, zdalnie się połączy, ale sędzia czy pracownik sądu z domu maila nie wyśle i rozprawy nie poprowadzi. Projekt nie przewiduje akt elektronicznych ani elektronicznych orzeczeń. Sędziowie będą musieli wykonywać pracę w budynku sądu aby mieć dostęp do akt. Nawet jeśli pełnomocnik wyśle pismo drogą elektroniczną to sąd musi je "powiązać" z aktami, w tym celu pracownik będzie musiał je wydrukować, odnaleźć papierowe akta i przedstawić je sędziemu - mówi sędzia Aneta Łazarska z Sądu Okręgowego w Warszawie.

I dodaje, że jeśli z kolei druga strona nie ma pełnomocnika lub nie korzysta z ePUAP to pismo trzeba będzie jej wysłać drogą pocztową. 

Czytaj w LEX: Terminy prawa administracyjnego i postępowania sądowoadministracyjnego według specustawy koronawirusowej >