Wszyscy jesteśmy równi, a orientacja seksualna i płeć nie może być powodem dyskryminacji - zadeklarowali sygnatariusze umowy koalicyjnej. Pod tym truizmem nie kryją się jednak oczekiwane i obiecywane przed wyborami związki partnerskie, a zmiana w kodeksie karnym, dotycząca penalizowania mowy nienawiści ze względu na płeć i orientację seksualną. Jest to zmiana potrzebna, choć dość oczywista - wymagana choćby po to, by polskie prawo wpisywało się w standardy międzynarodowe.

 

Przełom w NSA: Zada pytanie prejudycjalne w sprawie transkrypcji aktów małżeństwa pary jednopłciowej>>

 

Mało rewolucyjny postulat

Dwie kadencje rządu Zjednoczonej Prawicy były wyjątkowo trudne dla osób nieheteronormatywnych. Pokazały, jak szkodliwy może być brak konkretnych, jasnych mechanizmów ochrony danej grupy czy społeczności przed mową nienawiści. Jednak warto przypomnieć, że o zmiany w tym zakresie społeczność LGBT zabiega od lat i historia ta sięga rządów koalicji PO-PSL, która nie zdecydowała się wprowadzić zmian w tym zakresie. Problem sygnalizował m.in. w 2009 r. dr Janusz Kochanowski, ówczesny rzecznik praw obywatelskich, który w 2010 r. zginął w katastrofie smoleńskiej. W swoim wystąpieniu zwracał uwagę na postulat Kampanii Przeciwko Homofobii, która chciała, by art. 257 kk obejmował czyny motywowane homofobią.

 

Zwracał się do resortu sprawiedliwości, by rozważył nowelizację kodeksu karnego, "która miałaby zapewnić skuteczniejszą ochronę praw i wolności członków wszystkich mniejszości narażonych na zachowania o charakterze dyskryminacyjnym". Przepisu jednak nie zmieniono - tak wtedy, jak i teraz art. 257 k.k. penalizuje publicznie znieważenie lub nietykalność cielesną grupy ludności albo poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości.

Czytaj w LEX: Przestępstwo mowy nienawiści >

 

Ściganie "dookoła"

Ostatnie lata obfitowały w okazje, by tak skonstruowany przepis stosować - umożliwiłoby to m.in. ściganie za nadawanie obraźliwych haseł z tzw. homofobusów, wpisy o "ideologii a nie ludziach" i dezynfekowaniu ulic po paradzie równości oraz za rozdawanie gadżetów w rodzaju naklejek "Strefa wolna od LGBT". Oczywiście przynajmniej w teorii, bo choć i bez tego przepisu, mowę nienawiści wobec osób nieheteronormatywnych da się ścigać. Trudniejsze jest jednak dochodzenie sprawiedliwości (tryb prywatnoskargowy), a kara jest dużo łagodniejsza. Pewną furtką dla pokrzywdzonych, którzy chcieliby pominąć konieczność składania prywatnego aktu oskarżenia, jest przepis obligujący prokuratora do wszczęcia lub przystąpienia do postępowania w sprawach ściganych z oskarżenia prywatnego, jeżeli wymaga tego interes społeczny. Prokuratura zajęła się m.in. sprawą znieważenia uczestników Pikniku tęczowych rodzin, który odbył się w lipcu 2017 r. w Sopocie. Jednak stało się to dopiero po przejściu dość żmudnej procedury.

Czytaj też w LEX: Bojanowski Tomasz, Mowa nienawiści a dobra osobiste - wybrane aspekty ochrony cywilnoprawnej >

Bezradność organów ścigania pokazuje też sprawa naklejek "Strefa wolna od LGBT", drukowanych przez "Gazetę Polską". Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożył Paweł Rabiej, wiceprezydent Warszawy. Argumentował, że doszło do usiłowania popełnienia czynu z art. 256 kodeksu karnego mówiącego o publicznym propagowaniu "faszystowskiego lub innego totalitarnego ustrój państwa", a także "nawoływaniu do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość". Inna ścieżka, to wykorzystywanie art. 255 k.k. dotyczącego publicznego nawoływania do popełnienia przestępstwa lub pochwalania jego popełnienia. Zdarzały się wyroki uznające niektóre wypowiedzi za wypełniające znamiona tego przestępstwa (np. nawołujące do eksterminacji osób nieheteronormatywnych). Sprawca najczęściej był skazywany na grzywnę. Trudno też dochodzić zadośćuczynienia na drodze cywilnej - powództwa o ochronę dóbr osobistych, dotyczące homofobicznych wypowiedzi skierowanych nie do konkretnej osoby, a do całej społeczności LGBT, są na ogół oddalane ze względu na brak legitymacji czynnej powoda. Nawet gdy jest nim organizacja, której celem statutowym jest pomoc osobom nieheteronormatywnym.

 

Homofobia i seksizm ścigane z urzędu

Trudno przewidzieć, jak konkretnie będzie wyglądać nowelizacja kodeksu karnego. - Myślę, że należy tu wrócić do propozycji, które już kiedyś trafiły do Sejmu jako projekt poselski - mówi Milena Adamczewska-Stachura, prawniczka w kancelarii Knut Mazurczak. - Projekt zakładał poszerzenie art. 257 k.k. oraz art. 119 k.k. (zakaz dyskryminacji - red.) o orientację seksualną, płeć, tożsamość płciową, wiek i niepełnosprawność - wskazuje. Zauważa przy tym, że w umowie koalicyjnej nie sprecyzowano kwestii, czy płeć obejmuje tożsamość płciową. - Moim zdaniem, chociaż zgodnie z orzecznictwem sądów można przyjąć, że tak jest, przepis powinien wymieniać tę przesłankę expressis verbis - wskazuje.

Czytaj też w LEX: Biskup Bartosz, Otwarta struktura prawa a ewolucja instytucji prawnych na przykładzie małżeństwa >

Inną koncepcją zmian w tym zakresie, proponowaną przez część karnistów, było dodanie do kodeksu karnego nowego przepisu na wzór tego, który reguluje konsekwencje skazania za występek o charakterze chuligańskim. Przewidywałby on zaostrzenie odpowiedzialności za wszystkie umyślne przestępstwa motywowane uprzedzeniami do grupy osób.

 


Nie rewolucja, tylko przyzwoitość

Na koniec warto zauważyć, że zmiana w przepisach karnych nie jest dobrą wolą przyszłych rządzących - to konieczność wynikająca ze standardów międzynarodowych i Konstytucji. - Orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w tej kwestii jest jasne - państwo ma obowiązek efektywnie chronić wszystkie mniejszości przed mową nienawiści. Z kolei luka w tym zakresie to również łamanie zasady równego traktowania z Konstytucji, ponieważ obecne przepisy chronią część mniejszości  - np. mniejszości narodowe i wyznaniowe, a inne pozostawiają same sobie - mówi Milena Adamczewska-Stachura.

Na kanwie orzecznictwa ETPCz rzecznik praw obywatelskich zalecał:

  •     ściganie z urzędu przestępstw motywowanych uprzedzeniami ze względu na czyjąś niepełnosprawność, wiek, orientację seksualną i tożsamość płciową;
  •     karalność samego członkostwa w organizacjach odwołujących się do totalitaryzmów, a zakazanych na mocy Konstytucji;
  •     wprowadzenie ustawowej definicji mowy nienawiści i skuteczniejsze oczyszczanie internetu z takich treści;
  •     szerokie kampanie społeczne, edukacyjne i szkoleniowe dla różnych środowisk o szkodliwości mowy nienawiści.

Czytaj też w LEX: Fic Rafał, Grudecki Michał, Prawnokarna ocena bezprawności zachowań znieważających w Internecie >