Jak informuje Ministerstwo Sprawiedliwości, w tym roku wnioski o dopuszczenie do egzaminu adwokackiego złożyło 1622 osoby, w tym 1347 aplikantów i 275 osób uprawnionych z innych tytułów, a do egzaminu radcowskiego - 2164 osoby, w tym 1838 aplikantów i 326 osób uprawnionych z innych tytułów. Egzamin adwokacki przeprowadzi 28 komisji egzaminacyjnych: w Białymstoku, Gdańsku, Katowicach, Kielcach, Krakowie, Lublinie, Łodzi, Poznaniu, Rzeszowie, Szczecinie, Toruniu, Warszawie i we Wrocławiu. Egzamin radcowski - 37 mających siedziby w Białymstoku, Bydgoszczy, Gdańsku, Katowicach, Kielcach, Koszalinie, Krakowie, Lublinie, Łodzi, Olsztynie, Opolu, Poznaniu, Rzeszowie, Szczecinie, Toruniu, Wałbrzychu, Warszawie, we Wrocławiu i w Zielonej Górze.

Na pierwszy ogień pójdzie prawo karne - następnie cywilne i gospodarcze, administracyjne, zasady wykonywania zawodu i zasady etyki. Każdego dnia egzaminy rozpoczynają się jednocześnie w całym kraju o godzinie 10.00. W trakcie egzaminów zdający mogą korzystać z tekstów aktów prawnych i komentarzy oraz orzecznictwa.

Czytaj: Ogólnopolskie zajęcia dodatkowe, egzamin próbny - aplikanci adwokaccy chcą zmian >>

Woda i przekąska na stole - czyli "prawie" bez obostrzeń

To co wyróżnia tegoroczne egzaminy to covidowa odwilż. Choć jak zapewniają samorządy bezpieczeństwo zdających i członków komisji nadal jest jednym z priorytetów, nie będzie już większości koronawirusowych obostrzeń - w tym m.in. obowiązku noszenia przy przechodzeniu z miejsca na miejsce maseczek. Co więcej organizatorzy przygotują dla zdających wodę i przekąski - w 2020 r. i 2021 r. trzeba było mieć własne. 

Zdający będą też każdego dnia losować miejsce, w którym będą siedzieć - a nie jak poprzednio będą przypisani na stałe do określonego miejsca. 

- Zapobiegliwie, już kilka miesięcy temu, planując termin egzaminów założyliśmy, że powinny się odbyć nie w marcu a w maju. Popierały to też samorządy i w mojej ocenie była to bardzo dobra decyzja. Przystępujący do egzaminów mieli więcej czasu na przygotowanie się, a sytuacja związana z koronawirusem pozwala wrócić do przedpandemicznego systemu ich organizacji i przeprowadzania - mówi radca prawny Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości. 

Zdającym życzy "połamania pióra". - Wszyscy w ministerstwie trzymamy kciuki, żeby obyło się bez żadnych problemów technicznych i żeby każdy ten maraton egzaminacyjny jak najsprawniej przeszedł. Trzymamy kciuki za zdających, żeby zadania rozwiązali w taki sposób by pozwoliło im to zwieńczyć sukcesem ten długotrwały proces realizacji marzeń o zostaniu adwokatem czy radcą prawnym - podsumowuje wiceminister. 

Czytaj: Aplikanci "wkuwają" przepisy, ale do pracy potrzebują praktycznej wiedzy>>

A po egzaminie trudne wejście na rynek

Pandemia - choć według rządu już w odwrocie - mocno wpłynęła na rynek prawny. Duża konkurencja spowodowała, że już od dłuższego czasu oba samorządy stawiają na zmiany m.in. w aplikacji, tak by przyszli radcy i adwokaci mieli lepiej. Przy okazji egzaminu pojawiają się kolejne sugestie, że zmiany powinny objąć też sam egzamin i to zarówno jego formę, jak i sposób opracowywania kazusów. 

Temat wraca zresztą jak bumerang. W 2020 r. nie do przejścia był dla części zdających kazus z zakresu prawa karnego. Sprawa myśliwego zaskoczyła, bo po raz pierwszy od wielu lat nie było tzw. bezwzględnej podstawy odwoławczej. A aplikanci nauczeni doświadczeniem poprzednich egzaminów poświęcili wiele czasu na szukanie w kazusie błędu sądu I instancji. Dodatkowym utrudnieniem było to, że trzeba było korzystać nie tylko z Kodeksu karnego ale też z Prawa łowieckiego. 

Przypomnijmy, zadania na egzamin adwokacki i radcowski przygotowują zespoły, w skład których wchodzą przedstawiciele Ministra Sprawiedliwości i odpowiednio przedstawiciele Naczelnej Rady Adwokackiej oraz Krajowej Rady Radców Prawnych. Choć prawnicy nieoficjalnie mówią, że w kazusach wyczuwa się "rękę sędziów". 

- Dobrze, że kazusy są tworzone w formie akt, bo to jest coś z czym zdający będą mieć do czynienia w życiu zawodowym. Dobrze jednak gdyby zadania te były najbliższe rzeczywistości, czyli tego co można znaleźć w autentycznych sprawach. Ważne też by w formule egzaminu pisemnego, gdy nie ma czasu na rozmowę i wyjaśnienie niuansów - rozwiązania były w miarę jednoznaczne. Jeżeli przyjmujemy założenie, że celem kazusu jest sprawdzenie czy kandydat ma wiedze w zakresie określonych przepisów to nie powinno być dylematów, które z nich i w jaki sposób należy zastosować - mówi radca prawny Łukasz Oleksiuk, członek Krajowej Rady Radców Prawnych, przewodniczący Komisji Aplikacji.

Dlaczego? Jak podkreśla, trudno wymagać od osób, które dopiero zdają egzamin by rozstrzygały pewne wątpliwości pojawiające się w orzecznictwie czy doktrynie. - W samorządzie radcowskim, w ramach przygotowań aplikantów do kolokwiów ustnych postawiliśmy na to by pytania kazusowe, sprawdzały przede wszystkim umiejętności stosowania wiedzy, czyli praktyczne podejście do prawa. W ramach aplikacji nie weryfikujemy tylko wiedzy. Uczymy i następnie sprawdzamy „umiejętności”. Jeśli ktoś ma umiejętności to ma też wiedzę. Jeżeli natomiast wiedza nie jest uzupełniana umiejętnościami, to nie jest możliwe dobre wykonywanie zawodu radcy prawnego- mówi mecenas.

 

Ważne umiejętności krasomówcze - więc i ustny egzamin

Wielu prawników uważa też, że czas wrócić do tego z czego wycofano się w 2009 r. - czyli do ustnych egzaminów, a konkretnie do ustnej części egzaminu zawodowego.  - W mojej ocenie część ustna egzaminu zawodowego - pod kątem przygotowania do jego wykonywani - byłaby jak najbardziej wskazana. Tu nie ma wątpliwości. Oprócz tego, że piszemy nasza praca polega przecież na mówieniu. I to pozwoliłoby ocenić umiejętności kandydatów w tym zakresie. A przecież - co warto przypomnieć - część ustna kiedyś była elementem egzaminu. Przypuszczam, że zrezygnowano z niej z uwagi na liczbę zdających oraz trudności związane z organizacją - mówi Oleksiuk. 

Adwokat dr Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska, wicedziekan ORA w Warszawie, zajmująca się sprawami aplikantów podkreśla, że potrzebne są takie zmiany w egzaminach, by bardziej przygotowywały one przyszłych adwokatów i radców do pracy w zawodzie. -Przygotowanie do egzaminu adwokackiego a przygotowanie do konstruowania apelacji, pism procesowych w praktyce,  to - powiedzmy szczerze - dwie różne rzeczy. Przynajmniej tak jest w przypadku egzaminu karnego, gdzie kazus jest naszpikowany błędami, których w rzeczywistości aplikant ani później adwokat nie znajdzie w jednej sprawie. Byłoby dobrze gdyby kazus był przygotowywany jak najbardziej w oparciu o akta - tak jak było to przed wielu laty. I by elementem egzaminu był egzamin ustny, który bardzo wiele sprawdza i też jest przygotowaniem do wykonywania zawodu. Tu więc gorący apel, ale i nadzieje na to, że po wielu latach funkcjonowania egzaminu w tym kształcie zastanowić się nad zmianami - dodaje dziekan.

Zaznacza, że to oczywiście pozostaje w decyzji ministerstwa. -  My możemy tylko coś proponować, sugerować. Zresztą byłoby to olbrzymie wyzwanie dla warszawskiej izby bo to jest bez mała ponad 600 osób, dla których trzeba byłoby zorganizować egzamin ustny. Więc to jest koszt dodatkowy i logistyka. Ale wydaje mi się, że jeśli ma to być zrobione wspólnymi siłami przez samorządy i Ministerstwo Sprawiedliwości, to mogłoby się udać. Ważna jest wola - dodaje.

Ministerstwo na debatę gotowe

Wiceminister Kaleta przywołuje swoje doświadczenia i podkreśla, że w jego ocenie obecna forma egzaminu gwarantuje sprawdzenie wiedzy praktycznej i umiejętności formułowania wniosków, stanowisk w różnych dziedzinach prawa. - Co ważne, daje elastyczność przystępującym do egzaminu, bo nie muszą być ekspertami w każdej dziedzinie, sprawdzany jest pewien warsztat praktyczny w zakresie pisania środków odwoławczych czy to od wyroków sądów karnych, cywilnych czy sądów administracyjnych, sporządzanie opinii czy umów - mówi. I dodaje, że to są podstawy funkcjonowania profesjonalnych pełnomocników.

Pytany o ustną część egzaminu zastrzega, że osobiście ma wątpliwości do tego pomysłu. - Ale oczywiście zawsze można podjąć debatę w tej sprawie. Niemniej ta aktualna forma egzaminu, w mojej ocenie, w sposób wszechstronny sprawdza kompetencje ale też np. z dużą dozą elastyczność możliwość pracy z systemami pomocy prawnej - zaznacza.