KRS podkreśla, że przekazała do SN pisma od obywateli, którzy chcą ukarania sędziów. KRS w przesłanym piśmie nie przedstawiła swojego stanowiska w tej sprawie.
Pisma trafiły do rzecznika dyscyplinarnego SN, który zdecyduje czy wszcząć postępowanie dyscyplinarne. Jednak zdaniem rzecznika Sądu Najwyższego sędziego Michała Laskowskiego prawdopodobieństwo wszczęcia takiego postępowania jest niewielkie. 


Sześć wniosków obywateli

Jak poinformował rzecznik, do SN wpłynęło sześć pism od osób fizycznych z wnioskiem o pociągniecie do odpowiedzialności dyscyplinarnej siedmiu sędziów tego sądu, którzy w sierpniu skierowali do TSUE pięć pytań prejudycjalnych dot. zasady niezależności sądów i niezawisłości sądów jako zasad prawa unijnego w kontekście nowej ustawy o SN oraz unijnego zakazu dyskryminacji ze względu na wiek. W składzie orzekającym, który sformułował tamte pytania znaleźli się sędziowie: Jerzy Kuźniar, Jolanta Frańczak, Halina Kiryło, Maciej Pacuda, Krzysztof Rączka, Jolanta Strusińska-Żukowska, Małgorzata Wrębiakowska-Marzec.

 

- Wydaje się ono małe, ponieważ dotychczas nigdy nie wszczynano postępowań dyscyplinarnych za decyzje procesowe. A szczególnie o takim charakterze jak ta, czyli polegającej na zdaniu pytań do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - powiedział. I dodał, że jego zdaniem byłoby to coś zupełnie niespotykanego i nierozsądnego.

Szef KRS: To standardowe wnioski

Przewodniczący KRS sędzia Leszek Mazur potwierdził przekazanie wniosków od obywateli o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec sędziów SN.  Ale sugeruje, by nie wyciągać z tego zbyt daleko idących wniosków. -  Chodzi o standardowe wnioski, jakie płyną od ludzi w procedurze skargowej, a ponieważ dotyczyły one sędziów SN to zostały przekazane zgodnie z właściwością, czyli do Sądu Najwyższego. Chodzi tu o przeprowadzenie ewentualnego postępowania dyscyplinarnego przez rzecznika dyscyplinarnego SN  - wyjaśnił Mazur.

 

 

 

Czytaj: SN zadaje Trybunałowi UE te same pytania inaczej>>