Temat pojawił się m.in. w trakcie opiniowania projektu nowelizacji Prawa o ustroju sądów powszechnych, dopuszczającej asesorów do wydział rodzinnych. Konkretnie zwróciło zwróciło na to uwagę Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia. Wskazało, że decyzja o tym, by umożliwić asesorom wykonywanie zadań z zakresu wymiaru sprawiedliwości w obszarze prawa rodzinnego i opiekuńczego, przy jednoczesnym utrzymaniu w mocy zasady, iż nie mogą oni orzekać w sprawach z zażalenia na zakończenie postępowania przygotowawczego czy w tzw. sprawach aresztowych – nie ma żadnego uzasadnienia. 

Przypomnijmy, że chodzi o art. 2 par. 1a u.s.p zgodnie z którym w sądach rejonowych zadania z zakresu wymiaru sprawiedliwości wykonują także asesorzy sądowi, z wyłączeniem:

  • stosowania tymczasowego aresztowania w postępowaniu przygotowawczym wobec zatrzymanego przekazanego do dyspozycji sądu wraz z wnioskiem o zastosowanie tymczasowego aresztowania;
  • rozpoznawania zażaleń na postanowienia o odmowie wszczęcia śledztwa lub dochodzenia, na postanowienia o umorzeniu śledztwa lub dochodzenia i na postanowienia o umorzeniu dochodzenia i wpisaniu sprawy do rejestru przestępstw;
  • rozstrzygania spraw, o których mowa w art. 12 par. 1 pkt 3 (wydziały rodzinne i dotyczące nieletnich) (to ma się zmienić), z wyjątkiem spraw o zezwolenie na dokonanie czynności przekraczającej zakres zwykłego zarządu majątkiem dziecka lub osoby pozostającej pod opieką w postaci prostego przyjęcia lub odrzucenia spadku, rozstrzyganych w toku postępowania o stwierdzenie nabycia spadku (kwestie spadkowe to zmiana z 15 listopada 2023 r.).

Czytaj też w LEX: Ustrojowe gwarancje niezawisłości asesora sądu powszechnego w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości >

 

Asesor "dobry" do spraw rodzinnych to i do wniosków aresztowych 

Iustitia w swojej opinii przypomina, że w uzasadnieniu projektu ustawy z dnia 11 maja 2017 r. o zmianie ustawy o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury, ustawy - Prawo o ustroju sądów powszechnych oraz niektórych innych ustaw, wprowadzającej ponownie funkcję asesora sądowego, wyłączenie asesorów sądowych z zadań w obszarze prawa rodzinnego i rodzinnego oraz konkretnych zadań w obszarze prawa karnego i procedury karnej tłumaczono poważnym charakterem i rangą społeczną tych spraw oraz koniecznością posiadania przy ich rozpoznawaniu doświadczenia życiowego i zawodowego. 

Czytaj: Rząd przyjął projekt o asesorach w wydziałach rodzinnych>>

- Żadne względy celowościowe, funkcjonalne czy systemowe nie prowadzą do wniosku, że asesorzy posiadają wystarczająco dużo doświadczenia, by rozpoznawać sprawy w wydziałach rodzinnych, zaś niedostatecznie dużo, by rozpoznać sprawy z zażaleń na postanowienia o odmowie wszczęcia śledztwa lub dochodzenia, na postanowienia o umorzeniu śledztwa lub dochodzenia i na postanowienia o umorzeniu dochodzenia i wpisaniu sprawy do rejestru przestępstw czy wreszcie tzw. wnioski aresztowe. Jeżeli projektodawca ocenia, że doświadczenie życiowe i przygotowanie zawodowe asesorów jest na poziomie gwarantującym sprawne orzekanie w sprawach rodzinnych i opiekuńczych (który to pogląd opiniujący podziela), to jednocześnie dają oni gwarancję sprawnego i merytorycznego rozpoznania spraw zażaleniowych i wniosków aresztowych w wydziałach karnych - wskazuje i postuluje uchylenie całego art. 2 par. 1a ustawy u.s.p. 

 

Sądy toną w sprawach, potrzebne odciążenie  

Mikołaj Kozak adwokat, Kancelaria Kulpa Kozak Adwokaci i Radcowie Prawni, przypomina, że w debacie o dopuszczaniu asesorów do orzekania ci, którzy są temu przeciwni, podnoszą zawsze ten sam argument – brak doświadczenia i wynikające z tego zagrożenia dla trafności wydawanych orzeczeń. 

- Te argumenty może brzmiałyby przekonująco, gdyby aktualny stan rzeczy był inny niż jest. A jaki jest? Na wokandach zażaleniowych widzimy często od kilku do kilkunastu spraw. Zbyt często mamy wrażenie, że sędzia nie zna sprawy, że postanowienie jest już gotowe przed posiedzeniem. To naprawdę widać, czy odbiorca (sąd) w ogóle wie, o czym mówimy. Nie winię konkretnych osób. Winny jest, jak zwykle, „system”. Bo kilkaset spraw w referacie, bo jeden asystent na czterech sędziów, bo brak sal. Czy jest dzisiaj tak, że – z perspektywy adwokata – rozpoznanie zażalenia na odmowę wszczęcia śledztwa czy środek zapobiegawczy przez sędziego zawodowego jest gwarancją wysokiego poziomu merytorycznego tej „usługi”? Czy wiąże się z przygotowaniem? Czy jakość orzeczeń jest niebudząca wątpliwości? Na żadne z tych pytań nie można odpowiedzieć twierdząco. A przynajmniej nie można powiedzieć, że jest to normą - mówi. 

Dodaje, że nie uważa, iż nie należy "dać szansy asesorom". - Sędziów można odciążyć, co może jedynie poprawić jakość orzecznictwa w tych sprawach, które będą rozpoznawać, a nieco bardziej głodni orzekania asesorzy będą mieli okazję zapoznać się ze sprawą – potencjalnie z korzyścią dla sprawy. Krótko mówiąc, aktualnie jest tak źle, że każdy pomysł należy rozważyć poważnie, a każdą możliwość odciążenia referatu szczególnie. Trudno sobie wyobrazić, żeby mogło być jeszcze gorzej - podsumowuje.

- O tym, że asesorzy sądowi nie powinny rozpoznawać szeregu spraw istotnych z perspektywy praw i wolności obywatelskich napisali już niemal wszyscy; to gorąca dyskusja, a większość argumentów wynika ze słynnego wyroku jeszcze prawdziwego Trybunału Konstytucyjnego z dnia 24 października 2007 r. (SK 7/06) w kontekście standardu rzetelnego procesu (fair trial) art. 45 ust. 1 Konstytucji RP - przypomina z kolei dr Paweł Czarnecki, nauczyciel akademicki w Katedrze Postępowania Karnego WPiA UJ.  I dodaje, że ten wyrok można streścić następująco: asesor nie jest tak niezawisły jak konstytucyjny sędzia, więc nie może mieć takiej samej władzy. Niejako pod prąd warto zwrócić na argumenty, które po zmianach ustawodawczych i w wyniku kryzysu wokół KRS i tzw. neo-sędziów warto uwzględnić. - Można więc zachęcać do przyjrzenia się ciekawemu pomysłowi przekazania nowych kompetencji asesorom sądowym - podkreśla. 

Czytaj też w LEX: Wpływ Krajowej Rady Sądownictwa na status prawny asesorów sądowych i nowo powoływanych sędziów >

 

Doświadczenie się nabywa z czasem, asesor ma potrzebną wiedzę 

Dr Czarnecki również wskazuje, że asesorzy mogli skutecznie odciążyć referaty sędziów, ale w jego ocenie to jedyny argument za takim rozwiązaniem. - Po drugie asesorom na początku może brakować doświadczenia, to jednak posiadają oni znacznie bardziej obszerną wiedzę na temat brzmienia przepisów i orzecznictwa niż niejeden pierwszoliniowy sędzia w rejonie.  W prostych sprawach osobiście nie dostrzegam różnicy w orzekaniu tych osób, a katalog wyłączeń z art. 2 par. 1 a u.s.p. wymaga zmian. Przepis razi niekonsekwencją. Asesor może orzec karę pozbawienia wolności, ale już nie może rozpoznać wniosku o środek tymczasowy, również skutkujący pozbawieniem wolności. Asesorzy są świetnie przygotowani do swojej roli, szczególnie że od kilkunastu już lat kształcą się w nowoczesnej Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury. Okres aplikacji zakończonej trudnym egzaminem uważam za wystarczający, aby poradzili sobie z nowymi obowiązkami. Paradoksalnie poziom wydawanych decyzji w sądzie rejonowym przez asesora sądowego niejednokrotnie jest wyższy, od sędziego niezainteresowanego awansem, który nie ma motywacji, aby się dokształcać - zaznacza Czarnecki.

Przypomina, że już obecnie asesor pełni czynności orzecznicze w szeregu obszarów dotyczących spraw majątkowych, wydaje wyroki w sądach rejonowych i "korzysta z ochrony niezawisłości w zakresie powierzonych mu spraw".

- Nadal zatem w czasie orzekania podlega tylko Konstytucji i ustawom nawet z uwzględnieniem czasowego ograniczenia pełnienia funkcji. Debaty o to, jak bardzo są mniej niezawiśli niż sędziowie przypominają spór na temat wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkanocnymi - podkreśla dr Czarnecki.

Czytaj też w LEX: Udział sędziów w debacie publicznej w świetle międzynarodowych standardów prawnych >