Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN potwierdziła, że w postępowaniu przed Sądem Apelacyjnym w Wydziale Pracy i Ubezpieczeń Społecznych doszło do przewlekłości postępowania. W związku z tym przyznała skarżącej 2 tys. zł odszkodowania i zaleciła sądowi wyznaczenie terminu rozprawy w ciągu trzech miesięcy.

Sprawdź też: I NSP 59/21, Znaczny wpływ spraw, problemy kadrowe i obciążenie sędziów pracą, a przewlekłość postępowania - Postanowienie SN >

Żądanie odszkodowania 4 tys. zł

Przyznane odszkodowanie jest o połowę mniejsze niż zażądała tego skarżąca, gdyż w pozwie od Skarbu Państwa chciała otrzymać 4,5 tys. zł. Czas oczekiwania na rozpoznanie apelacji trwał 1,5 roku.
W uzasadnieniu skargi wskazano, że w wyroku Sądu Okręgowego Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych 7 lipca 2020 r. stwierdzono, że skarżąca podlega obowiązkowym ubezpieczeniom: emerytalnemu, rentowym, chorobowemu i wypadkowemu.

 

 

Od  tego wyroku, apelację 13 października 2020 r. wniósł ZUS.
Odpowiedź na apelację została nadana do Sądu 11 października 2020 r. Od tego czasu w sprawie nie wydano żądnego zarządzenia, nie został również wyznaczony termin posiedzenia lub rozprawy. Pomimo upływu ponad 1,5 roku do złożenia odpowiedzi na apelację sprawa zdaje się tkwić w zawieszeniu.

W sądowym portalu informacyjnym ostatniego wpisu w sprawie dokonano 17 listopada 2020 r. i jest to informacja z biura podawczego przyjęciu odpowiedzi na apelację. Do tej pory w sprawie nie został wyznaczony żaden termin rozprawy i nie podjęto innych czynności.

W ocenie skarżącej, czas trwania postępowania przed Sądem Apelacyjnym przekroczył miarę, którą można uznać za uzasadnioną.

Co istotne dla skarżącej, Sąd Rejonowy w K., zawiesił postępowanie o zasiłek chorobowy do czasu zakończenia postępowania toczącego się przed Sądem Okręgowym w K.

Prezes Sądu Apelacyjnego zaznaczył, że w październiku 2020 r. dokonano losowania sędziego sprawozdawcy, zaś 30 października 2020 r. zarządzono doręczenie odpisów apelacji pełnomocnikowi.

Czytaj też: Odroczenie rozprawy jako podstawa zarzutu przewlekłości postępowania >>>

 

Sprawa nie była pilna, a wakaty są

Sprawa oczekiwała i oczekuje na wyznaczenie terminu rozprawy zgodnego z zasadą kolejności wpływu, a w referatach sędziów na terminy rozpraw oczekują sprawy, które wpłynęły z apelacją w 2018 r. Średni czas rozpoznania sprawy wynosi 36 miesięcy. Ponadto sprawa skarżącej nie należy do kategorii spraw określanych jako pilne (emerytalne i rentowe).
Długość oczekiwania na rozpoznanie spraw wynika z siedmiu wakatów w Wydziale. Dodatkowe opóźnienie spowodowane jest stanem epidemii COVID-19, z powodu którego przez około trzy  miesiące nie odbywały się rozprawy.
Nierozpatrzenie sprawy do tej pory nie wynika więc z opieszałości, ale trudnej sytuacji kadrowej, biurowej i proceduralnej - usprawiedliwiał się sąd II instancji.
Sąd Najwyższy uznał, że skarga jest częściowo tylko usprawiedliwiona. Utrwalone orzecznictwo Sądu Najwyższego wskazuje, że o przewlekłości postępowania apelacyjnego można zasadniczo mówić w przypadku bezczynności sądu drugiej instancji polegającej na niewyznaczeniu rozprawy apelacyjnej w ciągu 12 miesięcy od daty wpłynięcia apelacji.

Nie oznacza to jednak, że w każdym przypadku, w którym przekroczony został ten termin automatycznie następuje przewlekłość postępowania.

Sprawdź inne orzeczenia:

 

Stan epidemii miał wpływ

Ocena spełnienia obowiązku rozpoznania sprawy w rozsądnym terminie zależy od konkretnych okoliczności, a więc wymaga uwzględnienia wielu czynników wpływających na tok postępowania.

Z analizy akt sprawy wynika, że od 2 listopada 2020 r. odpisy apelacji zostały nadane pełnomocnikom. Od tej też chwili, w sprawie nie podejmowano żadnych czynności. Dodatkowo Sąd Najwyższy zauważył i uwzględnił, że od 20 marca 2020 r. obowiązywał stan
epidemii. - Stan ten z pewnością opóźnił rozpoznawanie wszystkich spraw, a pośrednio także sprawy skarżącej - stwierdziła w uzasadnieniu postanowienia sędzia sprawozdawca Elżbieta Karska.

Rekompensata, a nie poprawa bytu

Obciążenie pracą, ilość spraw oraz stan kadry orzeczniczej, co najwyżej prowadzić mogą do stwierdzenia, że przewlekłość postępowania w konkretnej sprawie nie jest wynikiem zaniedbań, czy też uchybień ze strony sądu. Jednakże to na państwie spoczywa obowiązek zorganizowania warunków należytego sprawowania władzy jurysdykcyjnej i problemy wynikające z systemu losowego przydziału spraw.

Sprawdź PROCEDURĘ w LEX: Wniesienie skargi na przewlekłość postępowania sądowoadministracyjnego >>>

 Jakkolwiek przyczyniają się one do dezorganizacji i opóźnień w wyznaczaniu spraw, to wciąż pozostają bez wpływu na stwierdzenie przewlekłości postępowania w sprawie. Ostatecznie Sąd Apelacyjny jako jednostka reprezentująca Skarb Państwa ponosi zatem formalną odpowiedzialność za niewłaściwe wywiązywanie się przez Państwo z tego obowiązku.
Jednocześnie Sąd Najwyższy nie znalazł podstaw do przyznania skarżącej żądanej przez nią kwoty 4,5 tys. zł.  nie uzasadniła w sposób przekonujący, dlaczego domaga się zasądzenia akurat takiej kwoty, nie wykazała, iż opóźnienie w rozpoznaniu sprawy miało wpływ na jej życie. Zasądzana suma pieniężna w swej istocie ma na celu rekompensatę zaistnienia i skutków przewlekłości postępowania, a nie poprawę bytu materialnego skarżącej pozostającej w trudnej sytuacji ekonomicznej czy zdrowotnej.

Sygn. akt I NSP 204/22, postanowienie z 7 lipca 2022 r.