Krzysztof Koślicki: Czy deregulacja dostępu do zawodu księgowego była błędem? Jak pan ją ocenia z perspektywy lat?

Stanisław Hońko: Zacznę od tego, że zawód księgowego w Polsce nie był i nie jest zawodem regulowanym. Obowiązek posiadania certyfikatu Ministerstwa Finansów do 2014 roku dotyczył tylko właścicieli biur rachunkowych. Deregulacja uprawnień do prowadzenia biur rachunkowych miała zwiększyć konkurencję i doprowadzić do zmniejszenia cen usług. Moim zdaniem było to dość krótkowzroczne podejście. Nie wzięto pod uwagę ryzyka pogorszenia jakości usług biur rachunkowych, co ma bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo obrotu gospodarczego oraz na sprawność systemu podatkowego. Moim zdaniem negatywne konsekwencje nieprzemyślanej deregulacji nie są dotkliwe dla polskiej gospodarki głównie dlatego, że system certyfikacji biur rachunkowych obowiązujący do 2014 r. był ułomny.

Zobacz również:
Prof. Mariański: Urzędy tolerują podszywanie się pod doradców podatkowych >>

Coraz więcej samozwańczych doradców podatkowych >>
 

Dlaczego?

Z kilku powodów. Po pierwsze dlatego, że certyfikaty Ministerstwa Finansów były przyznawane bezterminowo. Właściciel biura rachunkowego nie miał formalnego obowiązku aktualizacji wiedzy, a pracownicy nie musieli posiadać żadnych certyfikatów. Po drugie, nie istniał system kontroli nad jakością usług biur rachunkowych. Brak problemów klientów biur rachunkowych z organami skarbowymi nie musi oznaczać wysokiej jakości usług tego biura. Rzetelność ksiąg i sprawozdań finansowych w jednostkach podlegających ustawie o rachunkowości zazwyczaj nie podlega żadnej kontroli. Wyjątkiem są oczywiście firmy badane przez biegłych rewidentów, ale tych jest niewiele. Po trzecie, w procesie certyfikacji biur rachunkowych zabrakło edukacji na temat etyki zawodowej księgowych.

 

POLECAMY

Jak zatem obecnie wygląda rynek biur rachunkowych?

Rynek został całkowicie uwolniony. Z ankiety Ministerstwa Finansów opublikowanej w marcu 2019 r. wynika, że jakość usług biur rachunkowych spadła, a wciąż najbardziej rozpoznawalny na tym rynku jest certyfikat MF. Czy przedsiębiorcy mogą mieć zatem pewność, że posiadanie certyfikatu MF gwarantuje rzetelność biura? Moim zdaniem nie. Wykształcone osoby, kilka lat po studiach z kilkuletnią praktyką i na bieżąco podnoszące kwalifikacje na szkoleniach, posiadają zapewne niezbędne kompetencje.  Młodzi księgowi nie mogą jednak ubiegać się o ministerialny certyfikat, bo już takiego nie ma. Dlatego przedsiębiorcy nie wiedzą czym się kierować przy wyborze biura rachunkowego, które ma zapewnić kompleksową obsługę księgowo-podatkową. Przy podejmowaniu decyzji o doborze wiarygodnego biura rachunkowego większe znaczenie mają obecnie certyfikaty renomowanych instytucji branżowych, szczególnie Stowarzyszenia Księgowych w Polsce. Przykładem może być certyfikowany ekspert usług księgowych (dla właścicieli biur rachunkowych) oraz specjalista usługowego prowadzenia ksiąg rachunkowych i podatkowych – dla pracowników biur. Oddziały SKwP w wielu miastach poświadczają ustawiczne doskonalenie zawodowe. 

Czy oznacza to, że obecnie nie ma żadnych wymagań odnośnie do wykształcenia czy praktyki zawodowej księgowych?

Można tak powiedzieć w odniesieniu do większości księgowych. Wyjątkiem są główni księgowi w sektorze finansów publicznych, którzy muszą spełnić ustawowe wymagania, np. ukończyć szkołę średnią i posiadać sześcioletnią praktykę. Myślę, że do grona księgowych należą również dwa zawody regulowane… choć pewnie tak sami o sobie nie mówią…, a mianowicie biegli rewidenci i – częściowo – doradcy podatkowi, którzy prowadzą księgi rachunkowe i podatkowe.

Czy to znaczy, że księgowi, którzy podpisują sprawozdania finansowe, mogą nie posiadać odpowiednich kwalifikacji?

Zacząłbym od tego, że określenie „księgowy” jest bardzo pojemne. To tak naprawdę cały wachlarz stanowisk, np. asystenci, samodzielni księgowi, główni księgowi, specjaliści ds. rachunkowości zarządczej czy ds. kadr i płac. Zakres ich obowiązków, a co za tym idzie odpowiedzialności, zależy od zajmowanego stanowiska. Sprawozdania finansowe podpisują zwykle główni księgowi czy dyplomowani księgowi, ale odpowiedzialność za jego zawartość spoczywa przede wszystkim na kierownictwie jednostki. Dlatego, mimo braku wymagań co do księgowych w przepisach, poprzeczkę wysoko stawiają im pracodawcy czy – w przypadku biur rachunkowych – usługobiorcy. Rynek eliminuje osoby niekompetentne, jednak często wysokie koszty tej niekompetencji ponoszą przedsiębiorcy. Stowarzyszenie Księgowych w Polsce wychodząc naprzeciw oczekiwaniom rynku już w 2009 r. wprowadziło ścieżkę certyfikacji zawodu księgowego. Obejmuje ona cztery poziomy: 1) księgowy, 2) specjalista ds. rachunkowości, 3) główny księgowy, 4) dyplomowany księgowy. Jestem przekonany, że do końca 2020 roku liczba wydanych przez SKwP certyfikatów wszystkich stopni przekroczy 100 tysięcy. Już obecnie liczba osób posiadających certyfikat głównego księgowego przekroczyła 10 tysięcy. W mojej ocenie szanse na kompleksową, urzędową regulację zawodu księgowego w Polsce są niewielkie. Lepszym rozwiązaniem, sprawdzonym w wielu krajach UE, byłoby powierzenie certyfikacji profesjonalnej organizacji branżowej, która podlegałaby ścisłemu nadzorowi organów rządowych.

 

Czy można powiedzieć, że obecnie księgowi mają tylko księgować i nie powinni doradzać biznesowi?

Nie wiem czy można powiedzieć, że „tylko” księgują. To nie jest taka prosta sprawa. Przede wszystkim sposób księgowania musi odzwierciedlać zjawisko, które ma zostać zarejestrowane. Obrót gospodarczy coraz bardziej się komplikuje, umowy są coraz bardziej złożone, a liczba transakcji rośnie. Księgowi muszą sobie radzić z coraz bardziej skomplikowanymi transakcjami, w tym wielostronnymi z licznymi wewnętrznymi zabezpieczeniami, wyrażonymi w kryptowalutach, czy z wycenami bazującymi na przyszłych przepływach pieniężnych. Coraz częściej muszą w codziennych obowiązkach posługiwać się profesjonalnym osądem. Odwzorowując treść ekonomiczną transakcji w księgach, muszą przestrzegać przepisów o rachunkowości i – co czasem niezwykle trudne z racji ich niejednoznaczności – przepisów podatkowych. Księgowi zajmujący wyższe stanowiska są partnerami kierownictwa, mają szeroką wiedzę spoza rachunkowości. Muszą trafnie interpretować przepisy podatkowe, prawa pracy, kodeksu spółek handlowych itd. Dobry księgowy to omnibus i profesjonalista a przy tym, jak to zdefiniowano już wiele lat temu na światowym kongresie księgowych w Rzymie, zaufany doradca biznesu.

Jakich czynności z zakresu ustawy o doradztwie podatkowym nie mogą wykonywać księgowi?

Podatki są ważną częścią pracy księgowych, ale nie jedyną. Poza rozliczeniami z fiskusem do stałych obowiązków księgowych należy również dbałość o ochronę mienia firmy, bieżące i systematyczne prowadzenie ksiąg rachunkowych, sporządzanie sprawozdań zewnętrznych oraz zaspokajanie potrzeb informacyjnych kierownictwa. Nie ma wątpliwości, że księgowi nie mogą wykonywać tych usług, które są zastrzeżone dla doradców podatkowych, tj. m.in. nie mogą zawodowo udzielać porad, opinii i wyjaśnień z zakresu ich obowiązków podatkowych i celnych oraz w sprawach egzekucji administracyjnej związanej z tymi obowiązkami. Z treści ustawy o doradztwie podatkowym nie wynika jednak,  czy ograniczenie to dotyczy wyłącznie przedsiębiorców tj. biur rachunkowych czy również księgowych – pracowników etatowych. W ustawie o doradztwie podatkowych jest mowa o zawodowym charakterze usług, co moim zdaniem należy rozumieć jako ograniczenie dotyczące biur rachunkowych, które w ramach umowy o prowadzenie ksiąg rachunkowych i podatkowych zamierzają czerpać dodatkowe korzyści z profesjonalnego świadczenia usług doradztwa podatkowego. Doradztwem podatkowym nie jest rzetelne prowadzenie ksiąg zgodnie z literą prawa. Nie jest nim również informowanie klientów o zmianach przepisów podatkowych. Gdyby tak było, szkolenia z prawa podatkowego mogliby prowadzić jedynie doradcy podatkowi. Księgowi, w tym osoby prowadzące biura rachunkowe, muszą znać podatki i informować pracodawcę lub klientów o możliwych konsekwencjach nieprawidłowych rozliczeń z fiskusem. Trudno oczekiwać, że w każdej sprawie dotyczącej podatków będą prosić o opinię doradców podatkowych. Interwencja doradcy będzie niezbędna w sprawach trudniejszych, wymagających fachowej interpretacji stanu faktycznego i orzecznictwa.

Czy to prawda, że rynek coraz mniej potrzebuje księgowych?

Jest wręcz przeciwnie. Rynek wciąż potrzebuje i będzie potrzebował profesjonalnych księgowych. Wystarczy przejrzeć oferty pracy. Bardzo często zwracają się do mnie przedsiębiorcy z prośbą o polecenie osoby do pracy w księgowości. Dotyczy to zarówno studentów wchodzących na rynek pracy, jak też osób z dużym doświadczeniem, którym oferuje się wynagrodzenia zdecydowanie powyżej przeciętnej. W Barometrze Zawodów 2019 księgowy jest jednym z najbardziej poszukiwanych zawodów. Obserwuję tę branżę od około dwudziestu lat. Przez cały ten czas jest mowa o tym, że rachunkowość ma swoje pięć minut. Cieszę się, że te pięć minut wciąż trwa i chyba się jeszcze przedłuży.... Jestem przekonany, że jest to zawód z przyszłością.

 

Czy istnieje ryzyko, że księgowych zastąpią komputery i programy komputerowe?

Nie zanosi się na to. Ze wszystkich poważnych źródeł wynika, że rozwój robotów księgowych, czyli algorytmów obsługujących jednocześnie kilka programów, w ciągu najbliższych lat zmieni pracę księgowych. Zmieni ją na lepsze, ponieważ powtarzalne czynności zostaną zautomatyzowane. Księgowi będą mogli w większym stopniu skoncentrować się na analizie zgromadzonych danych i na komunikacji z kierownictwem jednostki. Mówienie, że praca księgowych nie będzie potrzebna jest bezpodstawne i stanowi skutek stereotypowego postrzegania księgowych. Księgowi nie są biernymi rejestratorami, ale kreatywnymi i myślącymi profesjonalistami. Komputer, nawet najlepszy, nie potrafi myśleć „po księgowemu”.

Dr hab. Stanisław Hońko, profesor Uniwersytetu Szczecińskiego, wiceprezes Zarządu Głównego Stowarzyszenia Księgowych w Polsce, doradca podatkowy