Podmioty powiązane, które są obowiązane do sporządzenia lokalnej dokumentacji cen transferowych, składają urzędom skarbowym oświadczenie o jej sporządzeniu, w terminie do końca dziewiątego miesiąca po zakończeniu roku obrotowego. Mówi o tym nowy art. 11m ust. 1 ustawy o CIT. W firmach, w których podatkowy pokrywa się z kalendarzowym, będzie to koniec września. Przepisy nie wskazują określonego wzoru oświadczenia. Istotne jest, aby znalazły się w nim wymagane informacje.

Zobacz również: Rewolucja w cenach transferowych stała się faktem >>

Zmiany w podpisywaniu oświadczenia

Według nowych przepisów oświadczenie o sporządzeniu dokumentacji podatkowej podpisuje kierownik jednostki w rozumieniu ustawy o rachunkowości, podając pełnioną przez siebie funkcję. Nie zawsze wystarczy jednak jeden podpis. W przypadku gdy kilka osób będzie spełniało kryteria kierownika jednostki albo nie będzie możliwe jego wskazanie, oświadczenie ma obowiązek złożyć i podpisać każda z osób uprawnionych do reprezentacji.

Co istotne, nie jest możliwe złożenie oświadczenia przez pełnomocnika. Nie będzie mógł go zatem podpisać księgowy, czy doradca podatkowy. Oświadczenie o sporządzeniu lokalnej dokumentacji cen transferowych składa się za pomocą środków komunikacji elektronicznej zgodnie z przepisami ordynacji podatkowej.

 

Szerszy zakres oświadczenia

Do tej pory wystarczyło oświadczyć, że dokumentację cen transferowych przedsiębiorca sporządził. W tym roku – po raz pierwszy – dodatkowo trzeba będzie również potwierdzić, że ceny transakcji objętych lokalną dokumentacją cen transferowych są ustalane na warunkach, które ustaliłyby między sobą podmioty niepowiązane. Chodzi zatem o potwierdzenie organom podatkowym, że przyjęte ceny towarów lub usług są ustalone na warunkach rynkowych. Pojawia się tutaj nowa kwestia odpowiedzialności na gruncie przepisów kodeksu karnego skarbowego.

Problematyczna wartość ceny rynkowej

Jacek Bajger, doradca podatkowy, szef zespołu ds. cen transferowych, partner w KPMG, zwraca uwagę, że problematyczny dla podatników jest przede wszystkim fakt, że kontrolujący nie dokonują samodzielnie weryfikacji przyjętej przez podatnika ceny transakcji. Weryfikacja dokonywana jest przez centrum kompetencyjne w Łodzi. Fakt, że kontrolujący otrzymują z centrum tylko ostateczną kalkulację, znacząco utrudnia podatnikowi porozumienie się z kontrolującymi i uzasadnienie słuszności przyjęcia danej kalkulacji. – Bardzo często zatem kontrole kończą się doszacowaniem dochodu u podatnika, który oczywiście trzeba opodatkować – podkreśla Bajger.

Nowe kary z kodeksu karnego skarbowego

Właśnie w zakresie oświadczenia, że podmiot stosuje ceny rynkowe istnieje duże ryzyko sporu z organami podatkowymi. Przyjęte przez podatnika wartości mogą być trudne do weryfikacji, a według nowych przepisów kodeksu karnego skarbowego, podanie nieprawdziwych danych może narazić firmy na odpowiedzialność i narazić na kary.

Łukasz Chmielniak, adwokat, partner w kancelarii Chmielniak Adwokaci, zwraca uwagę, że od 2019 r. zmianie uległy nie tylko regulacje podatkowe. Wyjaśnia, że w ślad za nimi ustawodawca zdecydował się bowiem również na nowelizację kodeksu karnego skarbowego i wprowadzenie nowego czynu zabronionego. Zgodnie z nowelą, karalne jest niezłożenie informacji o cenach transferowych, złożenie informacji po terminie, a także złożenie nieprawdziwej informacji. Ustawodawca przewidział za ten czyn karę grzywny w wysokości do 720 stawek dziennych. Zważywszy, że stawka dzienna grzywny wynosić może od  jednej trzydziestej części minimalnego wynagrodzenia do jej czterystukrotności, kara ustalona przez ustawodawcę jawi się jako bardzo surowa.

Zobacz również: Od stycznia fiskus nałoży wyższe kary >>

- Ustawodawca przewidział co prawda tak zwany przypadek mniejszej wagi, wskazując, że w sytuacji jego zaistnienia sprawca będzie podlegał karze za wykroczenie skarbowe, jednak, klauzula ta jest zawsze trudna do zinterpretowania i wywołuje wśród prawników zasadnicze kontrowersje – podkreśla Chmielniak. Dodaje, że mamy tu do czynienia z kolejnym przypadkiem mocno represyjnego działania ustawodawcy, który coraz częściej posługuje się w stosunku do podatników sankcjami karnymi. W konsekwencji dochodzi do coraz to większej kryminalizacji obrotu gospodarczego, co w przekonaniu eksperta, zważywszy chociażby, na zasadę subsydiarności prawa karnego, nie powinno mieć miejsca.