W Sejmie odbyła się debata nad sprawozdaniem komisji finansów wobec rządowego projektu noweli ustawy o VAT.

Jak mówił sprawozdawca komisji Piotr Uściński (PiS), mechanizm podzielonej płatności jest nowatorskim sposobem ograniczenia patologii polegającej na wyłudzeniach VAT z użyciem tzw. znikających podatników.

Wyjaśnił, że rozwiązanie opiera się o zmianę technologii w systemie rozliczeń międzybankowych. Umożliwi ona podatnikowi zapłatę swojemu kontrahentowi faktury VAT w dwóch strumieniach finansowych: w strumieniu netto i w strumieniu VAT.

Czytaj: Split payment: rząd zachęca, przedsiębiorcy mają obawy>>

Wskazał, że kwota netto będzie dostępna dla kontrahenta w tradycyjny sposób bez ograniczeń, natomiast VAT będzie wpływał na specjalnie dedykowane temu konto. Podatnik będzie miał ograniczone możliwości dysponowania kwotami znajdującymi się tam. Pieniędzmi z tego konta będzie można płacić VAT poddostawcom - także na specjalne konto - lub regulować zobowiązanie VAT w rozliczeniach z fiskusem.

"Ten rachunek będzie bezpieczny, nie da się z niego ukraść pieniędzy, więc będzie to koniec karuzeli VAT-owskiej" - mówił Uściński.

Przewidziany w projekcie mechanizm jest dobrowolny. Projekt wprowadza jednak system zachęt, który ma skłaniać przedsiębiorców do korzystania z niego, zwłaszcza w tych przypadkach, w których przedsiębiorca może mieć wątpliwości co do uczciwości swojego kontrahenta.

Te zachęty to m.in. przyspieszony do 25 dni zwrot VAT, brak stosowania sankcji w VAT, zwolnienie z odpowiedzialności solidarnej. Wiceminister finansów Paweł Gruza mówił w toku prac nad projektem, że rozważane jest objęcie niektórych najbardziej newralgicznych branż obligatoryjnym systemem.

Projektowane przepisy nakładają na banki i SKOK-i obowiązek założenia wszystkim podatnikom rachunków VAT. Ustawa miałaby wejść w życie 1 kwietnia 2018 r., z wyjątkiem niektórych artykułów, które zaczną obowiązywać w terminie 14 dni od dnia ogłoszenia.

Zdaniem rządu spodziewany efekt zmian to uszczelnienie systemu VAT, zwiększenie pewności obrotu gospodarczego, poprawa pozycji konkurencyjnej uczciwych przedsiębiorców. MF szacuje, że w 2018 r. plusy i minusy związane z wprowadzeniem zmian zniosą się, ale w 2019 r. powinny one przynieść budżetowi 2 mld zł.

Sylwester Tułajew z PiS podczas debaty zwracał uwagę, że jego ugrupowanie podczas kampanii wyborczej wielokrotnie podkreślało, że należy uszczelnić system podatkowy, aby pieniądze publiczne nie były rozkradane, żeby służyły wszystkim Polakom. Wskazał, że według niektórych wyliczeń luka w 2015 r. wynosiła ok. 42 mld zł, co stanowi 2,5 proc. polskiego PKB. Jednak, jak dodał, już podjęte przez rząd PiS działania uszczelniające doprowadziły do nadwyżki budżetowej.

"Dlatego dziś tak ważne jest podejmowanie kolejnych ustaw, które mają na celu uszczelnienie systemu podatkowego, systemu związanego z VAT" - mówił Tułajew.

Omawiana w środę nowela jest właśnie kolejnym krokiem, który ma doprowadzić do uszczelnienia systemu podatkowego. Ma na celu przeciwdziałanie nadużyciom i oszustwom podatkowym oraz eliminować ryzyko znikania podatników wraz z zapłaconym im przez kontrahentów, a nieodprowadzonym podatkiem VAT. Jednocześnie, jak mówił Tułajew, "zapewni większe dochody podatkowe, większą pewność działalności gospodarczej i równość zasad konkurencji".

Projekt poparli także przedstawiciele klubów opozycyjnych, choć nie bez zastrzeżeń.

"Mechanizm podzielonej płatności może być skutecznym środkiem walki z uchylaniem się opodatkowania podatkiem od towarów i usług" - mówił Włodzimierz Nykiel (PO), choć przyznał, że split payment może zmniejszyć płynność finansową przedsiębiorców. Dostawca towaru lub usługi będzie mógł bowiem swobodnie dysponować jedynie kwotą netto otrzymanej należności, a kwota podatku będzie zamrożona na odrębnym rachunku VAT.

Także Krzysztof Sitarski z Kukiz'15 zwracał uwagę, że split payment ograniczy płynność finansową podmiotów rozliczających w ten sposób swoje należności, nie będą one bowiem mogły dysponować własnymi środkami zgromadzonymi na wyodrębnionym rachunku VAT. Proponował, by wprowadzenie podzielonej płatności było połączone ze zmianą terminu odprowadzania VAT.

Mirosław Pampuch (Nowoczesna) dodawał, że w wyniku wprowadzenia podzielonej płatności przedsiębiorstwa mogą być zmuszone do poniesienia dodatkowych kosztów związanych z koniecznością zaciągnięcia kredytu na pokrycie ubytków płynności. Tym niemniej poparł projekt. Podobnie Genowefa Tokarska (PSL).

"Ten projekt jest najlepszym możliwym kompromisem interesów przedsiębiorcy, gospodarki i fiskusa" - mówił na zakończenie debaty wiceminister Paweł Gruza. Przyznał, że na razie projekt nie wymaga unijnej "derogacji", ale gdyby wobec niektórych branż mechanizm podzielonej płatności miał być obowiązkowy, wówczas taka derogacja byłaby konieczna.

Ponieważ do projektu zgłoszono poprawki, trafił on ponownie do komisji. (PAP)

autor: Piotr Śmiłowicz