W poniedziałek odbyła się wspólna konferencja prasowa Ministerstwa Finansów, Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i Państwowej Inspekcji Pracy. Jej uczestnicy zgodnie ostrzegali przed nowymi przepisami, które z początkiem przyszłego roku wejdą w życie wraz z podatkowym Polskim Ładem. Zdaniem urzędników, przełom grudnia i stycznia to najlepszy moment na zalegalizowanie zatrudnienia pracowników i odejście od praktyki wypłacania im części wynagrodzenia „pod stołem”. Od 1 stycznia 2022 r. odpowiedzialność za tę sytuację spadnie bowiem wyłącznie na pracodawcę. Postanowiliśmy więc sprawdzić, na ile nowe prawo okaże się skuteczne w zwalczaniu szarej strefy w zatrudnieniu. Wnioski nie są optymistyczne dla autorów rozwiązań.

Czytaj również: MF i ZUS: To ostatni moment na zalegalizowanie zatrudnienia>>
 

Będzie zaostrzenie prawa…

Obecnie, gdy dojdzie do ujawnienia zatrudnienia w szarej strefie, koszty danin publicznych z tytułu nieujawnionych dotychczas źródeł przychodu pokrywa zarówno zatrudniający (składki ubezpieczeniowe i inne składki), jak i pracownik (podatek dochodowy). Od 1 stycznia 2022 r. ma się to zmienić, a wszelkie konsekwencje fiskalne z tytułu zatrudniania „na czarno” czy wypłacania części wynagrodzenia „pod stołem” ma ponosić zatrudniający.

W uwagach do ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz niektórych innych ustaw (do druku senackiego nr 506) dr Tomasz Lasocki z Katedry Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, podzielił zmiany na dwie grupy.

Pierwsza, stanowiąca obowiązek sfinansowania nieopłaconych danin, to:

  • zwolnienie z podatku przychodów pracownika z tytułu nielegalnego zatrudnienia lub nieujawnionego przychodu (art. 21 ust. 1 pkt 151 ustawy PIT, nowa treść art. 83 ust. 3 pkt 1 ustawy zdrowotnej), przy jednoczesnym przypisaniu tego przychodu jako przychodu z działalności gospodarczej pracodawcy (art. 14 ust. 2 pkt 21 ustawy PIT; art. 12 ust. 1 pkt 14 ustawy CIT);
  • składki ubezpieczeniowe należne od wynagrodzenia nielegalnie zatrudnionego pracownika oraz zaniżenia podstawy wymiaru składek pracowników będą w całości finansowane przez pracodawcę (art. 16 ust. 1e ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych; art. 86 ust. 1 pkt 15a ustawy zdrowotnej).

Druga grupa to dolegliwości dodatkowo sankcjonujące nielegalne zatrudnienie, czyli:

  • przypisanie zatrudniającemu przychodu w wysokości minimalnego wynagrodzenia za każdy miesiąc nielegalnego zatrudnienia (art. 14 ust. 2 pkt 20 ustawy PIT9 ; art. 12 ust. 1 pkt 13 ustawy CIT);
  • wyłączenie z kosztów uzyskania przychodów należności z tytułu nielegalnego zatrudnienia oraz wypłaconego pracownikowi wynagrodzenia w części, w jakiej pracodawca nie ujawnił ich właściwym organom państwowym (art. 23 ust. 1 pkt 55c ustawy PIT11; art. 16 ust. 1 pkt 57c ustawy CIT) oraz kosztu składek ubezpieczeniowych (art. 23 ust. 1 pkt 55d ustawy PIT, art. 16 ust. 1 pkt 57d ustawy CIT).

 

 

… ale mankamenty nowego prawa sprawią, że będzie nieskuteczne

Szkopuł jednak w tym, że nowe prawo ma mankamenty, które mogą spowodować, że okaże się nieefektywne. Jakie? Dr Tomasz Lasocki wymienia cztery wady nowych rozwiązań.

Po pierwsze – jak podkreśla w opinii - z perspektywy danin publicznych znaczenie ma niezgłoszenie zatrudnienia lub osiąganych z tego tytułu przychodów do właściwych organów. Tymczasem nielegalnym zatrudnieniem w rozumieniu nowych przepisów będzie tylko zatrudnienie na podstawie ustnej umowy bez potwierdzenia jej warunków na piśmie – co jest irrelewantne z perspektywy podatków i składek. - Odwołanie do art. 2 ust. 1 pkt 13 lit. a ustawy z dnia 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy mogło wynikać z faktu, że nielegalnemu zatrudnieniu towarzyszy brak umowy czy jej potwierdzenia. Jednak wobec usankcjonowania braku potwierdzenia warunków umowy na piśmie, takie potwierdzenie może być przedłożone, choć nie będzie równoznaczne z dokonaniem zgłoszenia. W przypadku przepisów podatkowych takie niedopatrzenie nie wyłączy w całości stosowania przepisów, ponieważ niezgłoszenie lub zaniżenie przychodu będzie objęte wykorzystanym w przywołanych przepisach pojęciem „nieujawnionego przychodu”, ale w odniesieniu do ubezpieczeń, niezgłoszenie nie będzie ani nielegalnym zatrudnieniem ani zaniżeniem podstawy wymiaru – tym bardziej, że taką sytuację wskazano w art. 2 ust. 1 pkt 13 lit b. ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, do której przepis się nie odwołuje – wyjaśnia dr Lasocki.  Jednocześnie, jak podkreśla, każde zastosowanie konstrukcji uznania za pracownika (art. 8 ust. 2a ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych) po decyzji ustalającej ZUS lub każde zaniżenie, w tym również wskutek omyłki, będzie sankcjonowane.  

Po drugie - dodatkowe sankcjonowanie (dopisywanie minimalnego przychodu, wyłącznie z kosztów uzyskania przychodu) jest zbędne wobec istnienia w systemie innych sankcji (w tym również karnych). Jest również nielogiczne, ponieważ ma dotyczyć tylko części przychodów ze stosunku pracy w rozumieniu art. 12 ustawy PIT, tj. wynagrodzenia (a nie pozostałych przychodów ze stosunku pracy). Sankcje nie obejmują też innych składek niż na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne (tj. np. na Fundusz Pracy, Fundusz Solidarnościowy itd.), natomiast ze względu na istnienie różnych stawek podatkowych, podatek darowany pracownikowi rzadko będzie podatkiem w identycznej wysokości.

 

Kazimierz Jaśkowski, Eliza Maniewska

Sprawdź  
POLECAMY

Po trzecie - przepisy dotyczą wyłącznie zatrudniania pracowników i to wyłącznie przez podmioty prowadzące działalność gospodarczą. - W ten sposób w zakresie możliwości wtórnego dochodzenia należności z tytułu składek ubezpieczeniowych, sytuacja pozostałych zatrudnionych jeszcze bardziej się komplikuje. Jeżeli sądy zaczną wykładać a contrario przepisy dotyczące pracowników, to inni nielegalnie zatrudniani mogą być obciążani częścią składek opłaconych przez płatników – podkreśla dr Lasocki.

I po czwarte - z ww. powodów przepisy będą praktycznie niestosowalne. W razie ujawnienia sankcjonowanego procederu zatrudniający chcąc uniknąć nowych konsekwencji stwierdzi, że:

  • zatrudniał na podstawie zlecenia;
  • zatrudnienie odbywało się poza prowadzoną działalnością gospodarczą (nie istnieje nakaz zatrudniania w ramach prowadzonej działalności), a pomoc domowa zawsze może zostać skierowana do świadczenia pracy w ramach działalności (dotychczas taka praktyka nie występowała, ze względu na jej nieopłacalność)
  • zamknie działalność w roku poprzedzającym wydanie wyroku w spornej sprawie, uniemożliwiając przypisanie przychodu.

 

Sprawdź również książkę: Kodeks pracy. Komentarz >>


Walka z szarą strefą tak, ale nie w ten sposób

- Od lat powtarzam, że szara strefa w zatrudnieniu jest złem. Po pierwsze dlatego, że pracujący w niej ludzie nie budują na przyszłość swoich uprawnień emerytalnych i utrwalają niechęć wobec uczestnictwa w systemie, a po drugie – zaburza konkurencję w gospodarce - mówi dr Tomasz Lasocki. I dodaje: - Jestem za tym, żeby bezwzględnie walczyć z nielegalnym zatrudnianiem czy płaceniem „pod stołem”. Takich postaw nie usprawiedliwiają wysokie koszty pracy, ponieważ uczciwi przedsiębiorcy je ponoszą. Mechanizm ma być prosty: zatrudniającemu na żadnym etapie ma nie opłacać się oszukiwanie, a efekt ma przynieść nie tyle liczenie na denuncjuje dotychczasowych pracowników, ile odejście od proponowania w przyszłości przez pracodawców nieuczciwych zasad wynagradzania.

Rekomenduje więc: rezygnację z dodatkowych sankcji (dopisywania minimalnego przychodu, wyłączenia z kosztów uzyskania przychodu), korektę zakresu przedmiotowego przepisów (nie tylko stosunek pracy) i podmiotowego (nie tylko przedsiębiorcy – osoby fizyczne i podmioty nieprowadzące działalności) oraz dodanie możliwości pomniejszenia przychodu o koszt zatrudnienia podatnikom PIT. W jego opinii, zaczynanie od obniżenia składek nie jest słuszne. – Jestem za tym, żeby podatki były niskie, ale nie, żeby były finansowane przez następne pokolenia, a taki efekt osiągniemy obniżając koszt klina podatkowego bez obniżenia wydatków państwa. Przyznaje jednak, że na rozwiązanie problemów szarej strefy przedsiębiorcy powinni jednak zdecydowanie więcej czasu. – Gospodarka powinna mieć czas na przystosowanie się. Jednocześnie należy rozmawiać o możliwościach obniżania podatków, a źródłem finansowania tych obniżek byłyby przychody z walki z szarą strefą. Liczenie na dobrą wolę nieuczciwych poprzez obniżanie podatków może nie przynieść spodziewanych efektów. Nieuczciwi skorzystają ze zniżek, ale niekoniecznie odejdą od korzystnych dla siebie praktyk – podkreśla dr Tomasz Lasocki. 

- Moim zdaniem te przepisy nie przyniosą spodziewanego rezultatu w postaci zmniejszenia szarej strefy w zatrudnieniu. Zakładanie, że pracownicy będą chętniej donosić na pracodawców bez ryzyka poniesienia konsekwencji jest błędem – mówi dr hab. Monika Gładoch, prof. UKSW, kierownik Katedry Prawa Pracy, radca prawny. I dodaje: - Szczególnie w niewielkich społecznościach donoszenie na jednego pracodawcę może skutkować problemem ze znalezieniem pracy u innych. To nie jest tak, że fiskusa oszukuje tylko pracodawca, ale i pracownik, bo obie strony na to się godzą i tak umawiają. Tu tak proste (prymitywne) rozwiązania nie poskutkują.

Zdaniem prof. Gładoch, zamiast zaostrzać przepisy należałoby obniżyć koszty pracy (podatki).