Spółka zawarła z Anną M. (dane zmienione) umowę o dzieło, w ramach której wygłosiła ona wykład dla uczestników szkolenia z zakresu pielęgnacji, diagnostyki, terapii i leczenia chorób paznokci. Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia uznał, że była to umowa o świadczenie usług, więc Anna M. podlegała ubezpieczeniu zdrowotnemu.

 

 

Organ stwierdził, że wykonanie kontraktu polegało na przeprowadzeniu wykładu dla grupy słuchaczy. Tym samym działania podejmowane przez Annę M. miały na celu przekazanie wiedzy i nauczanie przy wykorzystaniu przygotowanych przez nią materiałów. Proces ten nie powoduje jednak nauczenia, a taki właśnie skutek musiałby być pewny i osiągalny, by wykonywane czynności można było uznać za umowę o dzieło.

 

Sąd stanął po stronie argumentów NFZ

Wydana w tej sprawie decyzja została zaskarżona. Sprawą zajął się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, który wskazał, że nie nazwa umowy, lecz jej cel i przedmiot decydują o faktycznym charakterze współpracy między stronami. Co do zasady uznaje się, że umowa o dzieło wymaga, by czynności przyjmującego zamówienie doprowadziły do konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu. Natomiast umowa zlecenia jest umową starannego działania, w której co prawda rezultat może być przedmiotem starań, lecz nie daje się z góry przewidzieć, a często nie sposób określić, w jakim stopniu zostanie osiągnięty. Sąd uznał więc, że Anna M. podlegała obowiązkowi ubezpieczenia zdrowotnego, ponieważ działalność polegająca na przeprowadzeniu wykładów, nawet dostosowanych do indywidualnych potrzeb i możliwości kursantów, nie nosi cech dzieła. Mając powyższe na uwadze, WSA oddalił skargę.

Czytaj także: NSA: Wykład o zasadach BHP nie jest dziełem, więc trzeba zapłacić składkę zdrowotną >>>

Zapisy dotyczące prawa autorskiego bez znaczenia

Nie zakończyło to jednak sporu, ponieważ spółka wniosła skargę kasacyjną. NSA uznał, że przygotowanie wykładu, nawet gdy przekazywana w nim wiedza wykracza poza zwykły poziom i granice programowe oraz jest w sposób indywidualny dostosowywana do potrzeb słuchaczy, nie może stanowić podstawy do przyjęcia, że mamy do czynienia z dziełem. Jedynie wyjątkowo wygłoszenie wykładu można zakwalifikować jako dzieło, o ile wykładowi można przypisać cechy utworu, a ten warunek spełnia tylko wykład naukowy o charakterze niestandardowym i niepowtarzalnym. Sąd zwrócił uwagę, że nazwa umowy i zawarcie w niej postanowień dotyczących prawa autorskiego, nie wystarczają do podważenia kwalifikacji umowy jako mającej za przedmiot określone czynności, a nie ich rezultat.

Sprawdź też: Zasady podlegania ubezpieczeniom społecznym - umowa zlecenia i ustalone prawo do emerytury lub renty >

 


Anna M. podlegała obowiązkowi ubezpieczenia zdrowotnego

Tym samym NFZ zasadnie uznał sporną umowę jako umowę o oświadczenie usług, do której stosuje się przepisy o zleceniu. To zaś oznacza, że organ poprawnie stwierdził, że Anna M. podlegała, na podstawie art. 66 ust. 1 pkt 1 lit. e ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, obowiązkowi ubezpieczenia zdrowotnego. Podlegają mu bowiem osoby wykonujące pracę na podstawie umowy zlecenia lub innej umowy oświadczenie usług, do której stosuje się przepisy o zleceniu w rozumieniu Kodeksu cywilnego. Obowiązek ten powstaje i wygasa w terminach określonych w przepisach o ubezpieczeniu społecznym. Mając powyższe na uwadze, NSA oddalił skargą kasacyjną.

Wyrok NSA z 4 marca 2022r., sygn. akt II GSK 50/22