Pod koniec marca 2023 r. Parlament Europejski przegłosował dyrektywę dotyczącą jawności wynagrodzeń. Pracodawcy w krajach europejskich będą mieli obowiązek w prosty sposób przedstawić pracownikom strukturę wynagrodzeń w firmie. Dyrektywa ma za zadanie przeciwdziałać dyskryminacji. Portal LiveCareer zapytał ponad 1000 Polaków o ich opinię na temat jawności wynagrodzeń oraz związaną z tym sytuację na krajowym rynku pracy (m.in. sprawdził, czy w ich firmach otwarcie rozmawia się o pieniądzach).

Czytaj również: Dyrektywa unijna wymusi zmniejszenie różnic między zarobkami kobiet i mężczyzn>>

Porozmawiajmy o wynagrodzeniach…

Jak obecnie wygląda sytuacja na polskim rynku pracy? 64 proc. ankietowanych przyznało, że w ich firmach nie ma jawnych wynagrodzeń. Wśród mieszkańców dużych miast (powyżej pół miliona) stwierdziło tak aż 74 proc. ankietowanych. Co więcej, 60 proc. badanych przyznało, że nigdy nie widziało taryfikatora wynagrodzeń w swojej firmie. Mimo to prawie połowa badanych (48 proc.) twierdzi, że wie, ile zarabiają ich współpracownicy zatrudnieni na tych samych stanowiskach. Wśród najmłodszych respondentów (18-25 lat) pensje kolegów zna 52 proc. 

Czytaj w LEX: Problem jawności wynagrodzeń w organizacjach z perspektywy psychologii organizacji >>

Zdaniem autorów badania, oznacza to, że wiedza o zarobkach współpracowników raczej nie pochodzi z oficjalnych źródeł, co zresztą potwierdzają sami ankietowani - 75 proc. mówi, że zdarzyło im się rozmawiać o wynagrodzeniu z kolegami z pracy. Informacjami o zarobkach dzieli się aż 80 proc. respondentów mieszkających na wsi

Zjawisko to jest tym bardziej ciekawe, biorąc pod uwagę fakt, że 39 proc. respondentów ma w umowie klauzulę poufności i teoretycznie nie może dzielić się ze współpracownikami informacją na temat swoich zarobków.

Zobacz linię orzeczniczą w LEX: Tajemnica wynagrodzeń za pracę w stosunkach pracy >>

Co ciekawe, 64 proc. ankietowanych stwierdziło, że nie boi się konsekwencji, które mogłoby ponieść w związku z dzieleniem się ze współpracownikami wysokością swojego wynagrodzenia. Jednocześnie prawie 40 proc. najmłodszych ankietowanych przyznało, że obawia się dzielić takimi informacjami. 

Warso Zuzanna: Plan równości płci – aspekty praktyczne >>>

 


Jawność wynagrodzeń oczami Polaków 

Dyrektywa Parlamentu Europejskiego ma na celu głównie przeciwdziałanie luce płacowej, czyli różnicy w zarobkach mężczyzn i kobiet. W UE wynosi ona 13 proc. W Polsce, według danych Eurostatu, jest to zaledwie 4,5 proc. Warto jednak wiedzieć, że jest to wskaźnik tzw. nieskorygowanej luki płacowej - czyli ogólnej różnicy w zarobkach między płciami, bez względu na wykształcenie, doświadczenie czy branżę.

Skorygowana luka płacowa, która bierze pod uwagę te aspekty, jest jednak wyższa - w zależności od szacunków, wynosi w Polsce 12,2 proc. lub  10 proc. 

Fazlagić Jan: Płeć szefa – kobiety na stanowiskach kierowniczych >>>

Nowe unijne prawo ma umożliwić pracownikom wgląd w pensje współpracowników, dzięki czemu, w teorii, prostsze będzie dostrzeganie i raportowanie dyskryminacji płacowej, m.in. ze względu na płeć. Pracodawcy nie będą mogli również umieszczać w umowach klauzul poufności wynagrodzenia. Podczas rekrutacji pracodawcy będą musieli również podawać kandydatom widełki wynagrodzenia, oraz nie będą mieli prawa pytać o zarobki na poprzednich stanowiskach. 

Autorzy badania zapytali więc, co badani sądzą o rozwiązaniach zaproponowanych w dyrektywie unijnej.  I okazało się, ze wśród ankietowanych 78 proc. uważa, że w każdej firmie wynagrodzenia powinny być jawne. Sądzi tak 83 proc. badanych kobiet i nieco mniej - 74 proc. - mężczyzn. Być może respondentki widzą problem nierówności płac i mocniej popierają rozwiązania parlamentu europejskiego. Co więcej, 80 proc. badanych sądzi, że jawność płac będzie miała pozytywny wpływ na polski rynek pracy. Zdecydowana większość respondentów (89 proc.) uważa, że w każdym ogłoszeniu rekrutacyjnym powinny być podawane widełki wynagrodzenia, a niewiele mniej (86 proc.), że obowiązek ich zamieszczania przez pracodawców pozytywnie wpłynie na rynek pracy. Sądzi tak 83 proc. pytanych mężczyzn i 91 proc. kobiet. Dodatkowo 68 proc. respondentów podało, że nie aplikuje na oferty pracy, w których nie ma podanych widełek wynagrodzenia. Wśród najstarszych ankietowanych (powyżej 55. roku życia) przyznało się do tego 75 proc. 

Na razie 27 proc. ankietowanych stwierdziło, że gdy ostatnio aplikowało do pracy, widełki były podane w ogłoszeniu, 48 proc. poznało je na rozmowie o pracę, a pozostałe 25 proc. - propozycję wynagrodzenia usłyszało dopiero, gdy otrzymało ofertę pracy. 

Czytaj również: Czy Polacy są gotowi na jawność wynagrodzeń – badanie Pracuj.pl>>

Podwyżki na polskim rynku pracy

Ale wynagrodzenie liczy się nie tylko przy zmianie pracy - dla pracowników równie ważne są regularne podwyżki. W 47 proc. firm, w których pracują ankietowani, funkcjonują regularne podwyżki wynagrodzeń. W lepszej sytuacji są respondenci w wieku 26-39 lat - 59 proc. ich pracodawców systematycznie zwiększa płace. Prawie połowa badanych (48 proc.) twierdzi, że ostatnią podwyżkę wynagrodzenia dostałą w tym lub zeszłym roku. Wśród mężczyzn niedawno podwyżkę otrzymało 52 proc., a wśród kobiet 46 proc. Dwa lata temu podwyżkę dostało 14 proc. respondentów, 3 lata temu 5 proc., dawniej 20 proc. (w tym 25 proc. kobiet i 14 proc. mężczyzn), a nigdy nie otrzymało jej 12 proc. badanych. Jednak ponad połowa ankietowanych (55 proc.) przyznała, że w firmach w których pracują, nie było podwyżek ze względu na inflację. 

 


Pieniądze a zmiana pracy

Większość badanych (87 proc.) przyznała, że pieniądze są dla nich najważniejszą motywacją przy zmianie pracy. Sądzi tak więcej kobiet (91 proc.) niż mężczyzn (83 proc.). 

Ci, którzy nie zgodzili się z tym stwierdzeniem, jako ważniejsze wskazali:

  • chęć rozwoju zawodowego (20 proc.)
  • znalezienie pracy zgodnej z zainteresowaniami (15 proc.)
  • brak doceniania ze strony obecnego pracodawcy (13 proc.)
  • wypalenie zawodowe w obecnej pracy (12 proc.)
  • chęć zmiany (10 proc.)
  • za dużo obowiązków u obecnego pracodawcy (10 proc.)
  • mobbing ze strony obecnego pracodawcy (8 proc.)
  • złe relacje z obecnym szefem lub współpracownikami (8 proc.)
  • nowe wyzwania zawodowe (2 proc.)
  • inne (2 proc.).

Autorzy badania zapytali również o to, z jakich powodów ankietowani byliby skłonni zmienić pracę na gorzej płatną. Najwięcej osób (16 proc.) podało mobbing w obecnej pracy - tę odpowiedź wskazało więcej kobiet (19 proc.) niż mężczyzn (14 proc.). Kwestia ta jest ważniejsza dla najmłodszych respondentów (22 proc. wskazań), co być może wynika ze zmiany podejścia Generacji Z do pracy. 

Czytaj w LEX: Procedura antymobbingowa - poradnik krok po kroku >

Niewiele mniej ankietowanych - 14 proc. (w tym 22 proc. najmłodszych respondentów) - za powód zmiany pracy na gorzej płatną wskazało znalezienie zatrudnienia bardziej odpowiadającego zainteresowaniom.

W dalszej kolejności powodem do zmiany pracy byłby: brak docenienia ze strony obecnego pracodawcy (14 proc.), wypalenie zawodowe (12 proc.), złe relacje z obecnym szefem/współpracownikami (11 proc.), nieetyczne postępowanie obecnej firmy (10 proc.), przebranżowienie (9 proc.), zbyt duża liczba obowiązków u obecnego pracodawcy (8 proc.) i możliwość zdobycia nowych kompetencji (6 proc.).

W badaniu wzięły udział 1002 osoby i odpowiedziały na 17 pytań zamkniętych. Odpowiedzi były zbierane w dniach od 21 do 25 kwietnia 2023 r.

Czytaj w LEX: Proces adaptacji zawodowej a budowanie lojalności wobec firmy >