Czy Polacy są gotowi na mówienie o swoim wynagrodzeniu, czy może krępują nas rozmowy o pieniądzach? Czy taka otwartość ułatwiłaby nam osiąganie satysfakcjonujących zarobków? Podejście pracodawców do tej kwestii może okazać się jednym z kluczowych elementów tej zmiany kulturowej. Unia Europejska jest bowiem w ostatniej fazie pracy nad nową dyrektywą o jawności wynagrodzeń. Głównym celem nowych regulacji jest zniwelowanie dysproporcji w zarobkach kobiet i mężczyzn, ale to nie jedyna zmiana, jaką wprowadzi nowe prawo. Ma ono pomóc w zwiększeniu transparentności i zasad dotyczących wynagrodzeń dla wszystkich. Gdy dokument zostanie podpisany i opublikowany w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej, prawo wejdzie w życie po 20 dniach. Po zakończeniu tego procesu kraje członkowskie będą miały 3 lata na dostosowanie prawa krajowego do unijnych przepisów

Czytaj również: Dyrektywa unijna wymusi zmniejszenie różnic między zarobkami kobiet i mężczyzn>>

Otwartość pracodawcy – widełki na wagę złota

W kwestii otwartości w sprawie wynagrodzeń wiele zależy od pracodawców. Z najnowszego badania Pracuj.pl wynika, że dziś niemal połowa badanych (46 proc.) dostrzega, że pracodawcy wyraźnie częściej niż jeszcze kilka lat temu przedstawiają oferowane wynagrodzenie w ofertach pracy. Widać, że to działa na potencjalnych kandydatów i że tego właśnie oczekują. Ponad 7 na 10 osób wskazuje, że te oferty pracy, w których są podane zarobki, bardziej zachęcają do aplikowania, niż te, w których nie ma podanego wynagrodzenia. 49 proc. respondentów deklaruje, że ma dla nich znaczenie, jeśli pracodawca przedstawia poziom oferowanych zarobków dopiero na rozmowie kwalifikacyjnej. Mamy więc do czynienia z pracownikami, którzy liczą na otwartość i oczekują transparentności w kwestii finansowej i jest to dla nich czynnik zachęcający.

Czytaj w LEX: Problem jawności wynagrodzeń w organizacjach z perspektywy psychologii organizacji >>

Ankietowani jednoznacznie oceniają oferty zawierające zarobki jako skuteczniejsze – w ten sposób odpowiadało aż 70 proc. badanych. W największej mierze zgadzają się z tym przedstawiciele pokolenia Z (74 proc.), czyli najmłodszej grupy zasilającej obecnie rynek pracy. Jeszcze większa grupa ogółu badanych, bo aż 77 proc. uważa, że zakres zarobków powinien być podawany już w każdym ogłoszeniu o pracę. Co więcej, pracownicy oceniają lepiej nie tylko oferty, w których zawarte są widełki, ale także pracodawców, którzy w ogłoszeniach o pracę jasno informują, jakie jest wynagrodzenie na danym stanowisku. Niemal 8 na 10 kandydatów lepiej ocenia wizerunek pracodawcy, który stawia na transparentność w tym zakresie. Tu ponownie warto zwrócić uwagę, że największą grupą wyrażającą taką pozytywną opinię jest pokolenie Z (82 proc.), które jest bardzo znaczącą grupą zasilającą rynek pracy. Z badań wysuwają się jasne wnioski o tym, że pracodawcy, którzy zdecydują się zamieścić poziom zarobków w swoich ofertach – wygrywają najwięcej. Zarówno pod kątem wizerunkowym, jak i kadrowym. 

- Widzimy, że więcej niż połowa badanych (63 proc.) na portalach z ofertami pracy chętnie korzystałaby z filtrowania ogłoszeń tylko do tych, które oferują oczekiwane przez kandydata zarobki. To istotny czynnik, który może rzeczywiście usprawnić procesy rekrutacyjne. Warto, aby pracodawcy brali te informacje pod uwagę już dziś, nie czekając na wprowadzenie nowych unijnych regulacji. Z danych wynika, że aż 49 proc. osób wysłałoby swoją aplikację tylko na te oferty pracy, które mają podane widełki wynagrodzeń. Łatwo wykalkulować zatem, ile potencjalnych aplikacji może stracić pracodawca, który zdecyduje się nie mówić o tym, co oferuje - mówi Agata Roszkiewicz, starszy menedżer Zespołu Wynagrodzeń i Benefitów w Pracuj.pl.

Czytaj w LEX: Tajemnica wynagrodzeń za pracę w stosunkach pracy >>

 


Rozmowy o wynagrodzeniu w pracy

W kwestii podejścia do otwartości w pracy jesteśmy podzieleni. 39 proc. badanych Polaków deklaruje, że w pracy rozmawiają otwarcie ze współpracownikami o swoich wynagrodzeniach. Porównywalna liczba respondentów (35 proc.) wskazuje, że takich rozmów nie prowadzi. Najbardziej otwartą grupą w tej kwestii są ludzie młodzi – 45 proc. osób z generacji Z rozmawia otwarcie o wynagrodzeniach (żadna inna grupa wiekowa nie przekracza w tym zakresie poziomu 39 proc.). Część z nas rozmawia, część nie, ale ponad połowa badanych jest gotowa na zmianę – 51 proc. badanych uważa, że wysokość wynagrodzeń w ich firmach powinna być jawna. ½ respondentów deklaruje, że czuje się na to gotowa. Opory w tej kwestii wyraża 26 proc. osób, co wciąż stanowi niemały odsetek pracowników, którzy podchodzą do zmiany sceptycznie. Tu ponownie najczęściej otwartością wykazują się „Zetki” – 57 proc.  z nich jest za transparentnością w kwestii komunikowania wysokości zarobków pracowników w firmie. 

Dziś już 41 proc. badanych wskazuje, że poziom zarobków ich współpracowników jest im znany. 28 proc. osób nie zna tego poziomu, ale jest także duża skala niepewności – aż 31 proc. respondentów zaznacza „ani tak, ani nie”, co oznaczać może, że zarobki swoich współpracowników znają, ale nie są pewni czy ich wiedza jest zgodna ze stanem rzeczywistym. W najmłodszej grupie widać największą otwartość w kwestiach finansowych. W pokoleniu Z niemal połowa badanych (49 proc.) deklaruje, że wie, ile zarabiają ich koledzy z pracy. W pozostałych pokoleniach ta skala jest mniejsza, a najniższy poziom osiąga w grupie wiekowej 55-65 lat, gdzie podobną deklarację składa 37 proc. badanych. 

Rozmowy o wynagrodzeniu po pracy 

W naszych domach sytuacja jest bardziej jasna, panuje tu większa otwartość niż w pracy. 65 proc. badanych deklaruje, że zna wysokość zarobków partnera bądź partnerki. Pod kątem modelu prowadzenia domowego budżetu królują trzy podejścia, a najpopularniejszym z nich jest wspólny budżet domowy. Na taki system rozliczeń zdecydowało się 51 proc. badanych. 38 proc. par z kolei wspólnie opłaca rachunki, ale posiada oddzielne konta bankowe. 1/3 badanych (33 proc.) stara się dzielić sprawiedliwie wydatkami, nie kontrolując tego jednak dokładnie. 

W relacjach z pozostałymi bliskimi transparentność jest już nieco mniejsza. 44 proc. badanych otwarcie komunikuje wysokość swoich zarobków członkom rodziny. ¼ respondentów deklaruje jednak, że nie rozmawia o tym z najbliższymi. 

- Nie jest zaskoczeniem fakt, że największą otwartość (57 proc.) w zakresie rozmawiania z rodziną o zarobkach wykazuje pokolenie Z. Jednak różnica pomiędzy pokoleniami jest naprawdę znacząca, bowiem „Zetki” przewyższają swoją otwartością aż o 12 punktów procentowych kolejną pod tym kątem grupę, czyli silver generation, w której o zarobkach otwarcie mówi 45 proc.  respondentów. W naszych badaniach już od dawna przyglądamy się z młodym osobom, badamy tę kwestię i widzimy, że ich domowe nawyki przenoszą się na życie zawodowe. Na rynku pracy zachodzi ewolucja, a pod wpływem nowego obecnego na nim pokolenia ma on szansę stać się środowiskiem bardziej otwartym na zmiany – podkreśla Konstancja Zyzik, ekspertka ds. rekrutacji i rozwoju talentów w Pracuj.pl.

W związkach jesteśmy stosunkowo otwarci na rozmowy o finansach, w pracy nieco mniej, a najmniej… wśród znajomych. Tylko 36 proc. badanych otwarcie rozmawia o wysokości swoich zarobków z najbliższymi przyjaciółmi. Otwarci pozostają niezmiennie przedstawiciele pokolenia Z (47 proc.). Niemal połowa najmłodszych uczestników rynku otwarcie rozmawia ze swoimi znajomymi o wynagrodzeniu. Może to wynikać z faktu, iż w momencie rozpoczynania kariery nie obawiamy się komunikować, że nasze zarobki są na określonym, nie najwyższym poziomie. Większa trudność wiąże się z mówieniem o zarobkach w obliczu większego doświadczenia. Wówczas może nam się wydawać, że wysokość naszej pensji jest nieproporcjonalna do przepracowanych lat lub sądzimy, że nasi znajomi zarabiają więcej, niż my. 46 proc. respondentów uważa, że podawanie kwot osiąganych zarobków znajomym w sytuacjach towarzyskich jest nieeleganckie. Taką opinię najczęściej wyrażają przedstawiciele starszych grup – 50 proc. przedstawicieli silver generation zgadza się z tym stwierdzeniem. 

Różnice zarobkowe pomiędzy nami a naszymi znajomymi mogą rodzić problemy w koleżeńskich relacjach. 39 proc. badanych wskazuje, że te rozbieżności dochodowe bywają problemem choćby przy planowaniu wspólnych wakacji. Co ciekawe, to kobiety znacznie częściej wskazują ten problem – dostrzega go 44 proc. pań w porównaniu do 35 proc. panów. Istotnie częściej spotyka się z tym najmłodsze pokolenie (57 proc.), w grupie wiekowej 22-34 lata ten procent spada już do 40 proc., a różnica między najmłodszym a najstarszym pokoleniem rynku pracy wynosi aż 24 punkty procentowe. Wspólne wakacje to jednak niejedyne źródło problemów. Dla 39 proc. badanych różnice zarobkowe między nimi a znajomymi bywają problemem także w codziennym życiu – przy planowaniu wspólnych aktywności towarzyskich. 29 proc. respondentów wskazało, że rosnące różnice zarobkowe były powodem rozluźniania się z czasem części znajomości. 36 proc. osób deklaruje, że nie rozmawia swobodnie o wysokości zarobków w gronie znajomych. 31 proc. kobiet deklaruje, że wstydzi się rozmawiać o zarobkach w swoim najbliższym otoczeniu. Takie same odczucia ma 25 proc. mężczyzn. 

 


Co nam da ustawa o jawności wynagrodzeń?

Dzięki nowym regulacjom wprowadzanym obecnie przez Unię Europejską pracodawcy będą musieli udostępniać informacje umożliwiające pracownikom sprawdzenie, ile zarabiają inni. Nie oznacza to jednak, że będziemy mogli zapytać pracodawcę wprost o to, ile zarabia nasz kolega lub koleżanka z biurka obok, a o średnią wynagrodzeń na stanowiskach tożsamego poziomu.

77 proc. badanych dobrze ocenia konieczność publikowania widełek wynagrodzenia w ogłoszeniach o pracę. Niemal 7 na 10 osób popiera wprowadzenie konieczności ujawniania średniego wynagrodzenia na tych samych stanowiskach w firmie, a 6 na 10 respondentów z kolei pozytywnie odbiera zakaz pytania kandydatów do pracy o ich obecne zarobki. Ten ostatni zapis istnieje już w Kodeksie Pracy, a ustawa jedynie go umacnia. 

Ziółkowski Michał: Zasada równości kobiet i mężczyzn >>

Warso Zuzanna: Plan równości płci – aspekty praktyczne >>>

- Nowe zasady w naszym odczuciu będą pomocne dla wszystkich uczestników rynku – zwiększą otwartość, dzięki czemu łatwiej będzie nam się odnaleźć na rynku. Dzięki ogólnej większej transparentności, zyskamy wiedzę, na co możemy liczyć, a dodatkowo zwiększy się równość w tym zakresie. Głównym założeniem regulacji jest jednak redukcja nierówności pomiędzy kobietami a mężczyznami. Aż 74 proc. badanych Pracuj.pl pozytywnie odbiera ustawę mającą te różnice zniwelować. Musimy jednak pamiętać o tym, że luka płacowa może być uwarunkowana tym, jakie stanowiska w firmie zajmują kobiety, a jakie mężczyźni. Wynikom tych nierówności należy się zatem dokładnie przyglądać, bo różnica w wynagrodzeniach nie zawsze będzie równać się dyskryminacji – zaznacza Agata Roszkiewicz.

Problem nierówności płac między płciami znacznie częściej dostrzegają same kobiety. Zmianę, która w założeniu ma na celu redukcję nierówności pomiędzy kobietami a mężczyznami pozytywnie odbiera aż 82 proc. kobiet, wśród mężczyzn ten procent spada i wynosi już tylko 66 proc. Najlepiej jest to widziane w grupie silver (77 proc. pozytywnych głosów od osób w wieku 55-65 lat). Cyklicznie publikowane sprawozdania z wynagrodzeń, do których będą zobowiązani pracodawcy, będą miały na celu niwelowanie różnic w zarobkach między kobietami a mężczyznami w organizacji, a ich analizę pracodawca będzie przeprowadzać z przedstawicielami zespołu. Działania na rzecz niwelowania tych różnic będą prowadzone, o ile różnica w organizacji nie będzie wynikać z obejmowania przez mężczyzn wyższych stanowisk w firmie. 

Fazlagić Jan: Płeć szefa – kobiety na stanowiskach kierowniczych >>>

50 proc. ankietowanych uważa, że w Polsce istnieje wyższa różnica płac między kobietami i mężczyznami na podobnych stanowiskach, niż w innych krajach. Z tym twierdzeniem zgadza się 59 proc. kobiet i – ponownie – znacznie mniej, bo 42 proc. mężczyzn. Co ciekawe, jak wynika z danych Eurostatu, w Polsce ta różnica wynosi 4,5 proc. (w porównaniu do średniej unijnej na poziomie 13 proc.). Ponad połowa (60 proc.) ogółu respondentów uważa, że nierówne płace między płciami są w Polsce istotnym problemem. Tu ponownie widać dużą różnicę w postrzeganiu problemu wśród kobiet i mężczyzn – widzi go 72 proc. badanych pań i już zaledwie 49 proc. panów. 64 proc. respondentów uważa, że ogólnie kobiety w Polsce powinny osiągać wyższe zarobki, niż obecnie (w tym 76 proc. kobiet i 51 proc. mężczyzn). 7 na 10 kobiet i 6 na 10 mężczyzn zgadza się z nałożeniem na pracodawcę obowiązku cyklicznego publikowania informacji w sprawie różnic w wynagrodzeniach ze względu na płeć.