W wytycznych Ministerstwa Sprawiedliwości i Głównego Inspektora Sanitarnego dla funkcjonowania sądów w trakcie epidemii SARS-CoV-2 w Polsce z 18 maja 2020 r. nie ma słowa o mierzeniu temperatury pracownikom i osobom wchodzącym do sądów. Wspomina się o tym jedynie w piśmie przewodnim Ministerstwa Sprawiedliwości, skierowanym do prezesów sądów, również z 18 maja 2020 r. (nr DNA-II.510.20.2020). W części VI, mówiącej o bezpieczeństwie interesantów, podpisana pod nim Anna Dalkowska, wiceminister sprawiedliwości, wśród rekomendowanych rozwiązań mających zapewnić bezpieczeństwo zdrowotne pracowników sądów i interesantów w czasie stanu epidemii, zaleca organizowanie przed lub w budynku sądu „punktu kontroli”, w którym pracownik podmiotu odpowiedzialnego za ochronę budynku ma dokonywać pomiaru temperatury ciała osób wchodzących na teren budynków sądów, sprawdzić wykonanie dezynfekcji rąk, zasłonięcie ust i nosa oraz posiadanie zawiadomienia/wezwania ewentualnie również/lub legitymacji służbowej (prokuratorzy, pełnomocnicy stron). Szkopuł w tym, że nie ma przepisu, który określałby wysokość temperatury, od której zaczyna się gorączka - jako jeden z powszechnie uznawanych symptomów zakażenia COVID-19. Pytanie więc, czy i jak resort sprawiedliwości mógłby i powinien – jak twierdzą eksperci – ujednolić tę wysokość we wszystkich sądach w kraju.

Czytaj w LEX: Tarcza 4.0 – zmiany w procedurze karnej >

 


 

Kto wejdzie do sądu, a kto nie

Przejrzeliśmy niektóre zarządzenia prezesów sądów. Przykładowo zgodnie z pkt 2 i 3 zarządzenia prezesa i dyrektora Sądu Okręgowego w Szczecinie z 21 maja 2020 roku  o zasadach pracy sądu w okresie pandemii koronawirusa COVID-19, osoby wchodzące do sądu poddawane są kontroli temperatury ciała. Te, które nie poddadzą się tej kontroli albo wykaże ona temperaturę 37,5 stopni C lub wyższą, nie będą wpuszczone do sądu. Zakaz wstępu do budynków sądu mają zaś osoby inne niż wzywane lub zawiadamiane o czynnościach oraz stawiające się w celu załatwienia sprawy w sądzie. Osoba wezwana lub zawiadomiona może być wpuszczona do budynku nie wcześniej niż 10 minut przed wyznaczoną godziną czynności procesowej i ma obowiązek skierowania się bezpośrednio w pobliże sali, w której odbywa się czynność.

Czytaj w LEX: Tarcza 3.0 - rozwiązania prawne dla pełnomocników i sędziów >

Z kolei w myśl par. 2 ust. 6 zarządzenia nr 0210-10/20 prezesa Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu i dyrektora Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z 26 maja 2020 r. w sprawie zasad organizacji funkcjonowania Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu w stanie epidemii w okresie od 27 maja 2020 r. do odwołania, do sądu mogą wejść wyłącznie interesanci wezwani lub zawiadomieni o terminie rozprawy, w szczególności: strony, ich pełnomocnicy, świadkowie oraz prokuratorzy, funkcjonariusze policji doprowadzający zatrzymanych, inne osoby wezwane przez sąd, a także za zgodą składu orzekającego, osoby w charakterze publiczności lub przedstawiciele mediów, o ile nie zostanie przekroczony ustalony limit osób mogących przebywać na danej sali.

Przed wejściem do budynku sądu każda osoba ma poddać się pomiarowi ciepłoty ciała wykonywanemu przez pracownika służby ochrony i zdezynfekować ręce przy pomocy urządzeń znajdujących się przy wejściach. Tu także interesanci wpuszczani są do budynku sądu na 5-10 minut przed planowanym terminem rozpoczęcia rozprawy/posiedzenia. Do sądu zaś nie wejdą interesanci i pracownicy z objawami wskazującymi na możliwość zakażenia koronawirusem (w szczególności  o podwyższonej ciepłocie ciała - powyżej 38 stopni C lub z kłopotami oddechowymi, intensywnym kaszlem lub dusznościami) oraz osoby, z których oświadczeń wynika, że w ciągu ostatnich 14 dni miały kontakt z osobą zakażoną koronawirusem lub przebywały w strefach zagrożonych koronawirusem, lub występuje innego rodzaju okoliczność faktyczna wskazująca na możliwość zakażenia koronawirusem.

Czytaj w LEX: Epidemia koronawirusa a funkcjonowanie kancelarii prawnej w praktyce - kompendium wiedzy >

Także na podstawie zarządzenia nr Adm-0012-6/2020 prezesa Sądu Okręgowego w Radomiu i dyrektora  Sądu Okręgowego w Radomiu z 22 maja 2020 r. w sprawie funkcjonowania Sądu Okręgowego w Radomiu w okresie obowiązywania stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19, przy wejściu na teren sądu utrzymywany jest obowiązek pomiaru temperatury ciała wszystkich osób wchodzących do budynku – dotyczy to interesantów  i pracowników sądu. Pomiaru termometrem zdalnym dokonuje służba ochrony (par. 1 ust. 5). Do budynku sądu nie zostaną natomiast wpuszczone osoby odmawiające poddaniu się pomiarowi temperatury ciała oraz te, u których wynik pomiaru daje odczyt 38 stopni C  i powyżej. Ten fakt, zgodnie z par. 1 ust. 6 ww. zarządzenia, służba ochrony zobowiązana jest niezwłocznie zgłosić przewodniczącemu lub kierownikowi wydziału, przez który osoba została wezwana/zawiadomiona oraz pracownikowi BHP oraz zastosować się ściśle do wydanych instrukcji i poleceń.

 

Zgodnie zaś z zarządzeniem nr 58/20 prezesa i dyrektora Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 29 maja 2020 roku określającego zasady przebywania w budynku Sądu Apelacyjnego w Warszawie osób nie będących jego pracownikami oraz zakres działań podejmowanych przez sąd w celu zapewnienia bezpieczeństwa tym osobom w okresie stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19, w sądzie będą mogły przebywać wyłącznie osoby zdrowe, bez objawów choroby sugerujących chorobę zakaźną. Do sądu nie zostaną wpuszczone osoby z podwyższoną temperaturą  (tj. 37,5 stopnia C i powyżej).

Zobacz procedurę w LEX: Zmiana umowy z powodu okoliczności związanych z epidemią COVID-19  >

Natomiast prezes Sądu Okręgowego w Katowicach, w zarządzeniu nr 83/2020 z 1 czerwca 2020 r. w sprawie zasad wydawania kart wstępu na sale rozpraw/posiedzeń dla publiczności i przedstawicieli mediów w celu zapewnienia bezpieczeństwa pracownikom, a także osobom przebywającym na ich terenie w związku z występującym stanem epidemii wywołanym zakażeniami wirusem SARS-CoV-2 postanowił, że do tamtejszego sądu prawa wstępu nie będą miały osoby mające nie tylko takie objawy wskazujące na zakażenie (chociaż jeden z nich) jak gorączka, uporczywy  kaszel czy trudności w oddychaniu, ale także zaburzenia w funkcjonowaniu lub utraty zmysłu węchu lub smaku oraz utraty zmysłu węchu i smaku.  

Czytaj w LEX: Tarcza 4.0 a zmiany w regulacjach dotyczących kary łącznej >

Każdy sąd sam dba o bezpieczeństwo

Sędzia Anna Wypych-Knieć, członkini Stowarzyszenia Sędziów polskich „Iustitia” orzekająca w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Mokotowa, podkreśla, że są ogólne wytyczne, jednak wszystko zależy w dużej mierze i to od samego początku, od dyrektorów i prezesów sądów.

- Tak naprawdę to na ich barkach spoczywa konieczność dostosowania obiektu budynku sądowego, sposobu funkcjonowania sądu, określenia ciągów komunikacyjnych, sali rozpraw  do wymogów związanych z koniecznością zachowania reżimu sanitarnego związanego z epidemią. Różnie sądy sobie z tym radzą, różne zostały przyjęte rozwiązania. Są te, które radzą sobie z tym lepiej, są takie gdzie pewne rzeczy nie funkcjonują tak jak powinny. To też jest związane z samymi kwestiami lokalowymi. Gdy sąd jest duży łatwiej dostosować obiekt do wymogów sanitarnych, dużo trudniej jest zachować te wymogi w budynkach starych, nieremontowanych, z małymi pomieszczeniami i wąskimi korytarzami - mówi sędzia Anna Wypych-Knieć, członkini Stowarzyszenia Sędziów polskich „Iustitia” orzekająca w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Mokotowa.

Czytaj w LEX: Reguły intertemporalne a instytucja kary łącznej w tarczy 4.0 >

Jak wskazuje, każda osoba, która wchodzi do sądu, czy to jest sędzia, referendarz, sekretarz sądowy, pełnomocnik, czy strona, ma mierzoną temperaturę. - To pierwsza rzecz, której się poddaje, drugą jest dezynfekcja rąk – podkreśla sędzia Anna Wypych-Knieć.

I dodaje:  Wszystkie działania – także praca rotacyjna - mają zmierzać do tego, by ewentualne zakażenie osoby pracującej w sądzie, nie prowadziło do jego zamknięcia. A nie jest to wydumany problem, bo mamy przykłady chorych sędziów czy pracowników sądów, i ta liczba rośnie. Zdarza się też, że pełnomocnicy nas informuję, że nie mogą przyjść do sądu, bo w kancelarii pracuje osoba u której wykryto koronawirusa. To nie oznacza, że wszyscy w kancelarii są chorzy, ale jest dowodem na profesjonalne podejście do sprawy, odpowiedzialność i poszanowanie zdrowia i życia innych osób.  

Czytaj: COVID-owy miecz Damoklesa wisi nad sądami - zaległości nieuniknione>>

 

Temperatura – od kiedy staje się gorączką?

Różna wysokość temperatury w różnych sądach tu spore utrudnienie zwłaszcza dla stron i pełnomocników, którzy miesiącami czekają na wyznaczenie terminu.

- Co do zasady, w sprawach, w których posiadanie obrońcy jest obligatoryjne, nie dotarcie obrońcy na rozprawę powinno być podstawą do jej odwołania i wyznaczenia nowego terminu. Natomiast w sprawach, co do których obrona nie jest obligatoryjna, rozprawa może się toczyć pod nieobecność obrońcy, chyba że oskarżony nie zgadza się na to. W takich przypadkach rozprawa również powinna zostać odroczona – mówi adwokat Zbigniew Roman, partner w kancelarii Szymańczyk Roman Deresz Kancelaria Adwokacka. I dodaje: - Niewpuszczenie obrońcy do sądu na skutek wyższej temperatury, niż ta ustalona zarządzeniem prezesa sądu i w efekcie - niestawienie się na rozprawę, jest sytuacją analogiczną do nieobecności spowodowanej przedstawionym przez obrońcę  zwolnieniem lekarskim potwierdzonym przez biegłego sądowego.

Zdaniem mec. Romana, jeżeli jest podstawa prawna dotycząca wysokości temperatury, to zarządzenia prezesów sądów powinny zostać ujednolicone. 

Czytaj w LEX: Rezygnacja z wzorów pouczeń w postępowaniu cywilnym w związku z regulacjami z tarczy 4.0 – konsekwencje prawne >

Szkopuł w tym, że jak twierdzą prawnicy i lekarze, tej podstawy nie ma. Poprosiliśmy Ministerstwo Zdrowia o wskazanie podstawy prawnej definiującej gorączkę i wysokość temperatury, od której jest ona traktowana jako gorączka. Na odpowiedź - czekamy.

Zapytaliśmy też Ministerstwo Sprawiedliwości o to, czy sprawdzało, jak zostały wdrożone zalecenia MS i wytyczne GIS dla sądów z 18 maja 2020 r. pod kątem ewentualnych rozbieżności i czy ministerstwo rozważa podjęcie jakichś działań ich usunięcia. W odpowiedzi poinformowano nas, że wszystkie wytyczne ministra sprawiedliwości i Głównego Inspektora Sanitarnego dla funkcjonowania sądów w czasie pandemii koronawirusa są na bieżąco wdrażane i stosowane. Cyklicznie odbywają się wideokonferencje prezesami sądów apelacyjnych, na których raportowana jest sytuacja dotycząca funkcjonowania sądów w czasie pandemii. Omawiane są m.in. kwestie pracy zdalnej pracowników sądów, stosowania się do wprowadzanych zaleceń czy e-rozpraw. - Nie stwierdzono, aby prezesi skarżyli się na rozbieżności w stosowaniu rekomendacji – twierdzi resort sprawiedliwości.

Czytaj w LEX: Mediacja w erze Covid-19 (koronawirusa) >

- Temperatura jest objawem niespecyficznym i może być objawem zarówno przejściowej infekcji, jak i choroby bezpośrednio zagrażającej życiu o podłożu zakaźnym, immunologicznym lub nowotworowym -  mówi prof. dr hab. Robert Flisiak, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. Według niego, osoba z gorączką utrzymującą się przez 2-3 dni powinna zostać poddana badaniu przez lekarza podstawowej opieki zdrowotnej celem diagnozy i - tak jak w przypadku grypy - powinna przebywać w domu na zwolnieniu lekarskim.

Czytaj w LEX: E-rozprawa w sprawach karnych w związku z regulacjami z tarczy 4.0 >

- Temperatura nie powinna powodować restrykcji, lecz być powodem troski pracodawcy o pracownika i jego otoczenie – podkreśla prof. Flisiak. Jak twierdzi, ze względów diagnostycznych przyjmuje się, że gorączką jest temperatura powyżej 38 stopnia C, ale nie ma żadnego aktu prawnego, który by precyzował, od jakiego poziomu pracownik nie może podejmować pracy, albo interesant nie może wejść do budynku. – Moim zdaniem mierzenie temperatury nie zdaje żadnego egzaminu, daje tylko poczucie, że podejmowane są jakieś działania. Niestety zwykle poza zakazem wstępu nie jest ustalone, co należy zrobić z taką osobą – zaznacza prof. Robert Flisiak.

Czytaj również: Wytyczne do mierzenia temperatury na bakier z prawem>>

  

Nie tylko samo mierzenie, ale i przetwarzanie danych

Problem polega jednak na tym, że kwestia mierzenia temperatury przez pracodawców – a sądy przecież też są pracodawcą – budzi ogromne wątpliwości natury prawnej. W stanowisku z 5 maja 2020 r. prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych wykluczył dopuszczalność pomiarów temperatury przez pracodawców na podstawie zgody osoby badanej, ze względu na potencjalny brak dobrowolności jej wyrażenia. UODO stwierdził m.in., że w kwestii dotyczącej podejmowania działań związanych z przeciwdziałaniem COVID-19 w miejscu pracy, należy zaznaczyć, że podstawą legalizującą przetwarzanie danych dotyczących zdrowia w sektorze zatrudnienia, a zatem w relacji pracodawca-pracownik oraz w relacji z podmiotem publicznym, nie może być art. 9 ust. 2 lit. a) RODO, tj. zgoda osoby, której dane dotyczą. Według urzędu, wynika to wprost z ogólnego rozporządzenia o ochronie danych, które wskazuje, że zgoda nie powinna stanowić ważnej podstawy prawnej przetwarzania danych osobowych w szczególnej sytuacji, w której istnieje wyraźny brak równowagi między osobą, której dane dotyczą, a administratorem, w szczególności gdy administrator jest organem publicznym i dlatego jest mało prawdopodobne, by w tej konkretnej sytuacji zgodę wyrażono dobrowolnie we wszystkich przypadkach. W relacji pracodawca-pracownik również występuje nierówność tych dwóch podmiotów.

Zapytaliśmy więc UODO, czy obliczu powszechności mierzenia temperatury, nie tylko w firmach, ale także w sądach, urząd zamierza zmienić swoje stanowisko w sprawie dopuszczalności mierzenia temperatury przez pracodawców pracownikom. W odpowiedzi poinformowano nas, że ustawa o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych, dała uprawnienia Głównemu Inspektorowi Sanitarnemu do wydawania decyzji, w których nie tylko może zobowiązać różne podmioty do pozyskiwania określonych danych na potrzeby walki z koronawirusem, ale i określić zasady pozyskiwania tych danych, wskazać jakim podmiotom dalej należy je przekazać oraz określić, jak długo te dane powinny być przetwarzane. A zatem to GIS, w ocenie UODO, ma narzędzie do podejmowania systemowych rozwiązań mających na celu zapobieganie rozprzestrzenieniu się koronawirusa, na potrzeby których są pozyskiwane m.in. dane osobowe.

- Prezes UODO konsekwentnie podkreśla, że to służby sanitarne powinny wskazywać kierunki podejmowanych działań przez pracodawców np. w zakresie przetwarzania danych osobowych pracowników m.in. dotyczących ich zdrowia w związku z zapobieganiem COVID-19. W efekcie czego mogłyby włączyć również inne podmioty, w tym pracodawców w działania związane z zapobieganiem rozprzestrzeniania się koronawirusa. GIS, jako organ właściwy w przedmiotowym zakresie, określa podmioty na które nakłada swoje decyzje. Może kierować je więc do każdego podmiotu z osobna bądź też do określonej grupy podmiotów, czy nawet do całych sektorów – napisał Adam Sanocki, rzecznik prasowy UODO. Jak podkreślił, jeżeli GIS nie wydał decyzji zobowiązującej poszczególne podmioty do mierzenia temperatury w celu przeciwdziałania COVID-19, to w ocenie UODO w tych przypadkach nie ma podstaw do przetwarzania danych w postaci wysokości temperatury ciała.

Według UODO, jeżeli ktoś zdecydował się na mierzenie temperatury, zanim zaczęły obowiązywać obecne rozwiązania, to w przypadku ewentualnej kontroli musi być w stanie wskazać przesłanki legalizujące przetwarzanie danych w określonym celu, uzasadnić powody, dla których zdecydował się przetwarzać określone dane i wykazać jak je zabezpiecza.

- W sytuacji, kiedy będzie dokonywany pomiar temperatury ciała danej osoby, a następnie dane te będą m.in. utrwalane, przekazywane i gromadzone, wówczas będzie następowało przetwarzanie szczególnej kategorii danych osobowych (dane dotyczące zdrowia), które ze względu na swój charakter, powinny zostać objęte szczególną ochroną – twierdzi urząd. Zaznacza jednak, że z punktu widzenia UODO oraz zasad przetwarzania danych określonych w RODO istotne jest, by administratorzy dysponowali podstawą prawną do przetwarzania danych osobowych. A zgodnie z przywołaną wyżej specustawą decyzja GIS wydana na podstawie tych regulacji stanowi taką podstawę.

Dlatego, jak twierdzi UODO, aktualne pozostaje oświadczenie prezesa UODO w sprawie koronawirusa z 12 marca br., że wszelkie problemy związane ze zwalczaniem i zapobieganiem rozprzestrzeniania się koronawirusa powinny być w świetle powyższych unormowań w pierwszej kolejności zgłaszane i wyjaśniane z GIS jako organem właściwym w tych sprawach.

Czytaj w LEX: Funkcjonowanie sądów i wymiaru sprawiedliwości w obliczu koronawirusa >

Zdaniem dr Dominiki Dörre-Kolasy, radcy prawnego, partnera w kancelarii Raczkowski, przestawiony problem powinniśmy ocenić w znacznie szerszej perspektywie a nie wyłącznie na jego wycinek, jakim jest – jak mówi - ten nieszczęsny pomiar temperatury, który stał się kluczowym tematem z uwagi na kategoryczne stanowisko Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych.

- Odpowiedzieć powinniśmy sobie na  fundamentalne pytanie, czy mamy obecnie sprawnie funkcjonujący system ochrony przed rozprzestrzenianiem się koronawirusa, w ramach którego kluczowe instytucje państwa współdziałają ze sobą w sposób spójny i sprawny, który buduje zaufanie obywateli do państwa i daje im poczucie bezpieczeństwa. Czy istnieje możliwość uzyskania szybkiego wsparcia ze strony służb sanitarnych przez podmioty publiczne i prywatne zgłaszające przypadek zachorowania wśród pracowników? Niejednakowe standardy ochrony przed koronawirusem  w sądach są tylko kolejnym dowodem na to, że wytyczne, nawet jak są wydane, pozostawiają spory margines swobody odnośnie tego jak będą realizowane – uważa dr Dominika Dörre-Kolasa.

Jej zdaniem, w przypadku ingerencji w podstawowe prawa obywateli, którzy niekiedy miesiącami czekają na termin rozprawy sądowej, na dowolność nie powinno być miejsca.

- Problem ochrony danych osobowych w powyższym kontekście ma zdecydowanie drugorzędne znaczenie. W mojej ocenie wytyczne, nawet gdyby zostały wydane i ogłoszone we właściwej formie, i tak nie byłyby wystarczającą podstawą prawną do ustanowienia zakazu wejścia na teren sądu osoby wezwanej na termin rozprawy wyłącznie z uwagi lekko podwyższoną temperaturę ciała – podkreśla dr Dominika Dörre-Kolasa.