Z dokumentów posiadanych przez Instytut Pamięci Narodowej wynika, że spośród liczącej w sierpniu 1989 r. ponad 24 tys. osób Służby Bezpieczeństwa, 14 034 funkcjonariuszy poddało się weryfikacji w 1990 r. Pozytywnie zaopiniowano 74,38 proc. z nich, a 3595 negatywnie. Pozostali sami odeszli ze służby, co w odniesieniu do uprawnień emerytalnych oznaczało przejście do powszechnego systemu emerytalnego.
Miała być sprawiedliwość dziejowa
Zapowiedzi były szumne. Gdy 24 listopada 2016 r. rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy Policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Straży Granicznej, Biura Ochrony Rządu, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Więziennej oraz ich rodzin (druk sejmowy nr 1061, dalej: ustawa emerytalna) trafił do Sejmu, jego autorzy w ocenie skutków regulacji dołączonej do projektu podkreślali, że „nie znajduje uzasadnienia dalsze funkcjonowanie systemu prawnego, który przewiduje dla byłych funkcjonariuszy pełniących służbę na rzecz totalitarnego państwa wysokie przywileje emerytalne, szczególnie w kontekście trudnej sytuacji materialnej wielu ludzi walczących w latach 1944–1990 o wolność, niepodległość i prawa człowieka”.
- Konieczne jest ustanowienie realnej sprawiedliwości w traktowaniu przez system prawny wolnej Rzeczypospolitej Polskiej przypadków byłej służby w komunistycznych organach bezpieczeństwa państwa, w zakresie podziału dóbr materialnych w demokratycznym społeczeństwie (zniesienie przywilejów emerytalno-rentowych wynikających z faktu wysokich uposażeń, jakie państwo komunistyczne zapewniało funkcjonariuszom aparatu bezpieczeństwa) – napisał dalej rząd w swoim projekcie.
Czytaj również: Emerytury byłych funkcjonariuszy - ile razy można wymierzać sprawiedliwość?>>
Trochę historii, czyli jak wyglądała weryfikacja
27 czerwca 1990 r. powołana została Komisja ds. Kadr Centralnych, a 10 lipca – 48 Komisji Wojewódzkich i jej przewodniczących. W skład każdej z komisji wchodzili posłowie i senatorowie, osoby o uznanym autorytecie społecznym, przedstawiciele Szefa Urzędu Ochrony Państwa, Komendanta Głównego Policji oraz związku zawodowego funkcjonariuszy Policji. Przewodniczących Wojewódzkich Komisji Kwalifikacyjnych powołano w porozumieniu z prezydiami sejmików samorządowych danych województw oraz wojewodami. Łącznie w postępowaniu kwalifikacyjnym wzięło udział około 100 posłów i 40 senatorów. 18 września 1990 r. powołana przez ówczesnego premiera Tadeusza Mazowieckiego Centralna Komisja Kwalifikacyjna ds. funkcjonariuszy byłej Służby Bezpieczeństwa zakończyła działalność. W piśmie będącym sprawozdaniem z jej działalności (nr CKK-83-81/90), adresowanym do premiera Tadeusza Mazowieckiego, dr Krzysztof Kozłowski, przewodniczący Centralnej Komisji Kwalifikacyjnej podał, że postępowaniu kwalifikacyjnemu poddało się w całym kraju 14 034 osoby spośród liczącej w sierpniu 1989 r. 24 000 funkcjonariuszy Służbie Bezpieczeństwa.
– W sumie na 14 034 osoby, które poddały się postępowaniu kwalifikacyjnemu 10 439 zaopiniowano pozytywnie (74,38 proc.) zaś 3 595 negatywnie. Te ostatnie zgodnie z art. 131 ustawy o UOP oraz art. 1 uchwały Rady Ministrów nr 69 nie mogą być zatrudnione w jednostkach podległych ministrowi spraw wewnętrznych. Są to osoby, co do których Wojewódzkie Komisje Kwalifikacyjne i Centralna Komisja Kwalifikacyjna uznały, że utraciły one zaufanie społeczne. Spośród osób zaopiniowanych pozytywnie, jedynie część znajdzie zatrudnienie w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, Urzędzie Ochrony Państwa bądź Policji – napisał dr Kozłowski. Według niego, z liczby osób zaopiniowanych pozytywnie 83 proc. jest efektem działań Komisji Wojewódzkich, a 17 proc. decyzji podjęła CKK, w trybie odwoławczym.
Jak podkreślił, członkowie CKK przyjęli zasadę rozpatrywania każdego odwołania i dokumentów dotyczących osoby odwołującej się w trybie indywidualnym. W razie wątpliwości bądź przekonania o zbyt małej liczbie danych – zwracali się bezpośrednio bądź telefonicznie do przewodniczącego WKK. – Mogę stwierdzić, że decyzje podjęte ostatecznie przez CKK są wyważone i jak wielokrotnie podkreślali członkowie Komisji, całkowicie zgodne z ich poczuciem sprawiedliwości – zapewnił na koniec sprawozdania z działalności CKK dr Krzysztof Kozłowski.
Pozytywnie zweryfikowani mogli nadal służyć
Na sposób weryfikacji funkcjonariuszy SB światło rzuca też list, jaki do członków Wojewódzkich Komisji Kwalifikacyjnych wystosował w imieniu Centralnej Komisji Kwalifikacyjnej prof. dr hab. Jan Widacki, ówczesny podsekretarz stanu MSW. Przypomniał w nim, że art. 132 ust. 2 ustawy o UOP zobligował rząd do określenia trybu i warunków weryfikacji b. funkcjonariuszy b. SB. Jej celem, jak wyjaśnił prof. Widacki, było oddzielenie z listy ubiegających się o pracę w Policji tych, których komendantom Policji i szefowi UOP „absolutnie nie wolno zatrudnić”. Pozostali b. funkcjonariusze mogli ubiegać się o zatrudnienie. Za tych uznano w szczególności osoby, które: w toku swojej dotychczasowej służby nie dopuściły się naruszenia prawa, wykonywały swoje obowiązki służbowe w sposób nienaruszający praw i godności innych osób, nie wykorzystywały stanowiska służbowego do celów pozasłużbowych.
Co ważne, w liście prof. Widacki podaje również, że według danych MSW, w dniu 31 lipca 1989 r. Służba Bezpieczeństwa liczyła 24 390 funkcjonariuszy. – Od jesieni 1989 r., a zwłaszcza na początku 1990 r. – z SB zaczęli masowo odchodzić funkcjonariusze. Wśród nich byli niemal wszyscy najbardziej skompromitowani, w tym niemal cała kadra kierownicza szczebla wyższego i średniego. Znaczna część z nich skorzystała z przysługujących uprawnień emerytalnych. Tych z natury rzeczy nie objęła już weryfikacja, bowiem nie ubiegają się oni o przyjęcie ani do UOP, ani do Policji. Znaczna część funkcjonariuszy SB przeniosła się w tym czasie do MO, część przeszła nawet kursy przeszkalające. Oni, a także ci, którzy w SB dotrwali do 31 lipca – zostali z mocy prawa zwolnieni ze służby. Było ich łącznie ok. 18 tys. Chęć podjęcia służby w Policji, UOP lub innych instytucjach podległych MSW zgłosiło ok. 14 500 b. funkcjonariuszy i to oni zostali poddani weryfikacji – podkreśla prof. Jan Widacki. Pisząc zaś o filozofii kwalifikowania zaznacza: - Dokonując tej oceny musimy pamiętać, że nie jesteśmy trybunałem sądzącym w oparciu o „rewolucyjne sumienie” – ale stosującą prawo instytucją demokratycznego państwa i suwerennego narodu, przynależnego od 1000 lat do kręgu chrześcijańskiej kultury zachodniej. Musimy pamiętać, że to dziedzictwo zobowiązuje nas. W kręgu chrześcijańskiej kultury zachodniej odróżnia się wymierzanie sprawiedliwości od zemsty. Odrzuca się odpowiedzialność zbiorową, oceniając winę poszczególnych ludzi. Oskarżyciel musi dowieść winę, a nie oskarżony niewinność. Wątpliwości – interpretuje się na korzyść oskarżonego.
Sprawiedliwość według obecnego ustawodawcy
W projekcie ustawy z 2016 r., który trafił do Sejmu rząd założył, że obniżeniem emerytury i renty objętych zostanie co najmniej 32,5 tys. świadczeniobiorców Zakładu Emerytalno-Rentowego MSW będących byłymi funkcjonariuszami pełniącymi służbę na rzecz totalitarnego państwa lub pozostałymi po nich rencistami rodzinnymi oraz około 300 pracowników Zakładu Emerytalno-Rentowego MSW. Ustawodawca postanowił, że o obniżeniu emerytury decydować będzie służba na rzecz „totalitarnego państwa” (choć sam nie pokusił się o jego zdefiniowanie) od dnia 22 lipca 1944 r. do dnia 31 lipca 1990 r. (gdy przestała istnieć SB a powstał UOP) w wymienionych w dodawanym do ustawy emerytalnej art. 13b cywilnych i wojskowych instytucjach i formacjach. Projekt początkowo przewidywał 0,5 proc. podstawy wymiaru za każdy rok służby na rzecz totalitarnego państwa, ale w trakcie prac nad projektowaną ustawą w Sejmie posłowie obniżyli ten współczynnik do poziomu 0 proc.
Tak zdecydował parlament mimo, że Sąd Najwyższy w przesłanej do projektu ustawy opinii podkreślił, że w pełni podziela stanowiska, jakie zostały przedstawione w 6 zdaniach odrębnych do wyroku TK z 24 lutego 2009 r. (K 6/09), który oceniał konstytucyjność pierwszego obniżenia świadczeń b. funkcjonariuszom SB w roku 2009. SN zwrócił uwagę na niejednomyślność podjęcia wyroku, co – w ocenie SN - ma zasadnicze znacznie przy ocenie projektowanej ustawy, zwłaszcza w zakresie, w jakim powiela ona rozwiązania z ustawy z 2009 r. Podstawowa kontrowersja związana jest z konstrukcją przyjętą w proponowanym art. 15b ustawy emerytalnej.
SN zwrócił uwagę na proponowane obniżanie wskaźnika podstawy wymiaru emerytury (renty) za każdy rok pełnienia służby w tych organach, co – jak zaznaczył - wynika z przyjętego założenia, że prawa emerytalne (rentowe) zostały nabyte niesłusznie z punktu widzenia aktualnej oceny działalności instytucji i formacji wymienionych w art. 13b projektu. - W ocenie projektodawców, ma być to sposób na usunięcie niesprawiedliwości społecznej, jaka związana jest z pobieraniem (nabyciem) świadczeń przez osoby pełniące służbę w tych organach przed 31 lipca 1990 r. Z takim twierdzeniem nie można się jednak zgodzić. System emerytalny (rentowy) oraz kształtowane w jego ramach uprawnienia emerytalne (rentowe) nie mogą być instrumentem prowadzenia polityki represyjnej przez Państwo. Oznacza to, że służba w określonej instytucji czy formacji nie może być uznana za samodzielne i wyłączne kryterium różnicowania wysokości emerytalnych (rentowych) uprawnień – podkreślił SN. I dodał: - Tym bardziej nie może być rodzajem kary, a zarazem formą odpowiedzialności zbiorowej.
Jak zauważa SN, w przypadku funkcjonariuszy służb mundurowych istnieje prawna możliwość pozbawienia ich prawa do świadczenia na podstawie art. 10 ustawy emerytalnej. Według niego, prawo do zaopatrzenia emerytalnego na podstawie tej ustawy nie przysługuje funkcjonariuszowi, który został skazany prawomocnym wyrokiem sądu za przestępstwo umyślne lub przestępstwo skarbowe umyślne, ścigane z oskarżenia publicznego, popełnione w związku z wykonywaniem czynności służbowych i w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, albo za przestępstwo określone w art. 258 Kodeksu karnego lub wobec którego orzeczono prawomocnie środek karny pozbawienia praw publicznych za przestępstwo lub przestępstwo skarbowe, które zostało popełnione przed zwolnieniem ze służby.
W takim przypadku – jak wyjaśnia dalej SN - emeryt lub rencista nabywa prawo do świadczeń pieniężnych z ubezpieczenia emerytalnego i rentowych, jeśli spełnia warunki określone w ustawie o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Konsekwencją skazania jest zatem przeliczenie emerytury na zasadach obowiązujących w powszechnym systemie emerytalnym pracowników. Oznacza to, że okres służby traktowany jest jako okres składkowy, podobnie jak czas wykonywania pracy (zatrudnienia). Za każdy rok stażu pracy przyjmuje się zatem wskaźnik 1,3 proc. bądź też dochodzi do przeliczenia stażu pracy na kapitał początkowy i składkowy (dla młodszych ubezpieczonych). W obu przypadkach okres służby traktuje się jednak, jak zwykły okres pracy (okres składkowy), a nie jak okres nieskładkowy, który akurat w ustawie emerytalnej wynosi 0,7 proc. W ocenie SN, proponowane obniżenie wskaźnika prowadzi do uznania służby jako okresu, w którym praca nie była w ogóle wykonywana.
Sprawdź również książkę: Emerytury i renty w praktyce ebook >>
Rząd nie wie, wobec kogo zastosował represyjne prawo?
Kluczowa kwestia to odpowiedź na pytanie, czy ustawodawca wiedział, kogo faktycznie chce ukarać. Zapytaliśmy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji o to, ilu b. funkcjonariuszy PRL, usuniętych ze służby na skutek prawomocnego wyroku skazującego (karnego) przeszło z emeryturą do ZUS oraz ilu byłych funkcjonariuszy PRL, którzy nie poddali się weryfikacji, utraciło emerytury mundurowe i przeszło do ZUS. W odpowiedzi poinformowano nas, że Zakład Emerytalno-Rentowy MSWiA nie dysponuje takimi danymi.
Zapytaliśmy też Stanisława Żaryna, rzecznika prasowego ministra koordynatora służb specjalnych o to, ilu byłych funkcjonariuszy PRL zostało negatywnie zweryfikowanych i w związku z tym zostało wydalonych ze służby, a ilu w ogóle nie poddało się weryfikacji i odeszło ze służby. Na odpowiedź czekamy.
Ta informacja jest kluczowa dla ustalenia ewentualnej winy b. funkcjonariusza Służby Bezpieczeństwa, który - po pozytywnej weryfikacji w 1990 r. - pracował na rzecz demokratycznego państwa. Zgodnie bowiem z par. 8 uchwały nr 69 Rady Ministrów z 21 maja 1990 r. w sprawie trybu i warunków przyjmowania byłych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa do służby w Urzędzie Ochrony Państwa i w innych jednostkach organizacyjnych podległych Ministrowi Spraw Wewnętrznych oraz zatrudniania ich w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych (M.P. z 1990 r., Nr 20, poz. 159), wojewódzka komisja kwalifikacyjna wydawała pozytywną opinię o kandydacie w razie stwierdzenia, że odpowiada on wymogom przewidzianym dla funkcjonariusza danej służby lub pracownika Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, określonym w ustawie, oraz powzięcia przekonania, że posiada on kwalifikacje moralne do pełnienia służby, zwłaszcza że:
- w toku dotychczasowej służby nie dopuścił się naruszenia prawa,
- wykonywał swoje obowiązki służbowe w sposób nie naruszający praw i godności innych osób,
- nie wykorzystywał stanowiska służbowego do celów pozasłużbowych.
Kogo zatem ukarali rządzący?
18 sierpnia 2020 r., na rozprawie przed Trybunałem Konstytucyjnym, który bada przepisy z 2016 r. obniżające świadczenia b. funkcjonariuszom (sygn. akt P 4/18), poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS) z ramienia Sejmu przekonywał, że ustawodawca poprzedniej kadencji obniżając emerytury byłym funkcjonariuszom pełniącym służbę na rzecz totalitarnego państwa „skorzystał z okienka ustawodawczego”, bo wcześniej – przez lata - nie było zgody społecznej i woli politycznej na taki krok.
Determinacja ustawodawcy była tak duża, że w listopadzie 2016 r. do Sejmu trafił projekt ustawy, który – jak twierdzą prawnicy Federacji Stowarzyszeń Służb Mundurowych RP – nie był konsultowany z opinią publiczną. I w zasadniczych kwestiach różnił się od tego z 12 lipca 2016 r., który był konsultowany.
- Determinacja rządzących wynika z faktu, że w 2009 r. wielu b. funkcjonariuszy SB uniknęło obniżenia świadczeń przechodząc na rentę inwalidzką – mówi serwisowi Prawo.pl Aleksandra Karnicka, radca prawny prowadzący sprawy byłych funkcjonariuszy.
Szkopuł w tym, że także przepisy ustawy z 16 grudnia 2016 r. nie dotknęły tych, którzy mieli zostać ukarani. Dlaczego? - Nie tylko ci, którzy mieli coś na sumieniu odchodzili ze służby sami, bo odeszli z niej także ci, którzy byli w porządku, ale mogli już przejść na emeryturę. Jedni korzystając ze zmian ustrojowych zajęli się prowadzeniem działalności gospodarczej, np. otworzyli kantory czy hurtownie, zajęli się organizowaniem zagranicznych wyjazdów turystycznych lub otworzyli agencje ochrony osób i mienia, inni poszli do pracy w jednostkach samorządu terytorialnego czy w kopalniach jako np. specjaliści od bhp. Wielu byłych oficerów służb jeździło tirami albo jest kierowcami autobusów. Przez te wszystkie lata pracując płacili składki do ZUS i dziś – po osiągnięciu stażu emerytalnego - to ZUS wypłaca im emerytury tak jak pracownikom – mówi nam anonimowo jeden z byłych funkcjonariuszy służb.
Mec. Aleksandra Karnicka potwierdza to. – Byli funkcjonariusze SB przechodząc do ZUS przenieśli swój staż emerytalny. I choć nie zyskali na przeliczeniu, bo zamiast przyjętego w służbach przelicznika 2,6 proc. za każdy rok służby, ZUS przeliczył ich wysługę według wskaźnika 1,3 proc., to i tak jest to więcej niż 0,7 proc. - zgodnie z nowelizacją z 2009 r. czy 0 proc. podstawy wymiaru, według którego przelicza się lata służby w PRL b. funkcjonariuszom, których emerytury i renty obniżono w 2016 r. A ponieważ przez cały ten okres po odejściu ze służby pracowali i płacili składki, to też ZUS zalicza im także ten okres jako normalne lata pracy – mówi.
Czytaj również: Sędzia Bieniek: Nie przywróciliśmy przywilejów funkcjonariuszom służb państwa totalitarnego>>
Zapytaliśmy ZUS o to, ilu byłych funkcjonariuszy SB przeszło do ZUS z Zakładu Emerytalno-Rentowego MSWiA. - Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie ma wiedzy odnośnie tego, co spowodowało utratę prawa do zaopatrzenia emerytalnego funkcjonariuszy. Jeżeli taka osoba utraci prawo do emerytury policyjnej, to może się starać o świadczenie emerytalne na ogólnych zasadach – powiedział serwisowi Prawo.pl Paweł Żebrowski, rzecznik prasowy ZUS.
A ilu dokładnie osobom obniżono świadczenia na podstawie ustawy z 16 grudnia 2016 r.? Niektóre szacunki mówią o około 42-43 tys. osób, z wdowami i sierotami łącznie. Prawnicy Federacji Stowarzyszeń Służb Mundurowych RP twierdzą, że do samych sądów okręgowych trafiło w sumie ok. 27 tys. spraw, z czego większość – bo około 18 tys. – do Sądu Okręgowego w Warszawie, przy ul. Płockiej 9. Wielu byłych funkcjonariuszy PRL nie odwołało się jednak od decyzji obniżającej świadczenie z uwagi na podeszły wiek czy zły stan zdrowia.
- Sądy powszechne w większości, w dotychczas rozpoznanych sprawach, kwestionowały konstytucyjność tych przepisów i w indywidualnych sprawach wyłączały ich stosowanie. Mam już kilkadziesiąt takich wyroków – mówi mec. Aleksandra Karnicka.
Czytaj również: SN: Można obniżyć emeryturę funkcjonariusza, jeśli zbada się wszystkie okoliczności służby>>
IPN niektórych oskarża
A co przez te wszystkie lata robił Instytut Pamięci Narodowej? Zapytaliśmy IPN o to, ilu byłych funkcjonariuszy służb PRL zostało skazanych prawomocnymi wyrokami sądowymi za czyny przeciwko życiu i zdrowiu.
Prokurator IPN Robert Janicki poinformował nas, że od powstania IPN, a dokładnie powstania Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (w 2001 r.) do dnia 22 grudnia 2020 r. prokuratorzy Oddziałowych Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu wnieśli do sądów 365 aktów oskarżenia w sprawach o zbrodnie komunistyczne przeciwko 552 osobom, w tym:
- 104 byłym funkcjonariuszom Powiatowych Urzędów Bezpieczeństwa Publicznego
- 97 byłym funkcjonariuszom Wojewódzkich Urzędów Bezpieczeństwa Publicznego
- 142 byłym funkcjonariuszom MO
- 23 byłym funkcjonariuszom Informacji Wojskowej
- 27 byłym sędziom i prokuratorom
- 159 innym funkcjonariuszom publicznym państwa komunistycznego (MBP, Służba Więzienna, MSW)
Akty oskarżenia dotyczyły najczęściej :
- fizycznego i psychicznego znęcania nad zatrzymanymi – 247 aktów oskarżenia
- bezprawnego pozbawienia wolności z mocy decyzji o internowaniach - 25 aktów oskarżenia
- bezprawnego pozbawienia wolności – 19 aktów oskarżenia
- kierowania gróźb – 15 aktów oskarżenia.
Dotąd sądy skazały 160 oskarżonych, wymierzając im kary od 8 miesięcy pozbawienia wolności do 10 lat pozbawienia wolności.
Sądy umorzyły natomiast postępowania wobec 165 osób uznając, iż ustała karalność zarzucanych im czynów, ponadto wobec 91 osób wobec śmierci oskarżonych i wobec 53 osób stosując ustawę o amnestii.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.