Dziś Sąd Najwyższy w składzie siedmiu sędziów Izby Pracy ma podjąć uchwałę w sprawie III UZP 1/20. Chodzi o rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego, które sprowadza się do pytania, czy zgodnie z prawem można dwa razy obniżać emerytury pracownikowi organów bezpieczeństwa PRL. A także, czy kryterium „pełnienia służby na rzecz totalitarnego państwa” powinno być oceniane na podstawie indywidualnych czynów i ich weryfikacji pod kątem naruszenia podstawowych praw i wolności człowieka.

Przekazane przez skład 3-osobowy do rozstrzygnięcia składowi powiększonemu Sądu Najwyższego zagadnienia prawne ujawniły się w sprawie z odwołania byłego milicjanta od decyzji Dyrektora Zakładu Emerytalno-Rentowego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w W.  z 2017 r. ponownie ustalającej wysokość renty inwalidzkiej i emerytury, które oddalił Sąd Okręgowy w Białymstoku wyrokiem z 7 czerwca 2019 r.

Sprawą konstytucyjności przepisów, na podstawie których obniżono emerytury byłym funkcjonariuszom pełniącym służbę na rzecz totalitarnego państwa zajmuje się również Trybunał Konstytucyjny. Postępowanie zainicjowało pytanie prawne Sądu Okręgowego w Warszawie Sekcji XIII Wydziału Ubezpieczeń Społecznych (sygn. akt P 4/18). Rozprawa, już po raz trzeci, ma być kontynuowana 6 października. Wtedy spodziewane jest też wydanie wyroku. Eksperci już zastanawiają się, co się stanie i jakie skutki prawne będzie miała dzisiejsza uchwała SN i przyszły wyrok TK dla spraw tysięcy byłych funkcjonariuszy, które toczą się przed sądami.

Czytaj również: Emerytury byłych funkcjonariuszy - ile razy można wymierzać sprawiedliwość?>>
 

Służba w milicji totalitarnego państwa

W sprawie tej ustalono, że Komendant Wojewódzki MO w B. decyzjami z  12 maja 1980 r. ustalił odwołującemu się (ur. 10 maja 1924 r.) prawo do emerytury milicyjnej oraz milicyjnej renty inwalidzkiej z uwzględnieniem odbytej służby w okresie od 30 marca 1950 r. na stanowisku funkcjonariusza kompanii operacyjnej do 30 kwietnia 1980 r., w którym został zwolniony ze służby ze stanowiska starszego kontrolera Wydziału „W” Służby Bezpieczeństwa Komendy Wojewódzkiej MO w B. Do wysługi emerytalnej zaliczono mu 30 lat, 1 miesiąc i 2 dni z tytułu służby w organach represji totalitarnego państwa oraz 11 miesięcy innych okresów zaliczanych, ogółem 31 lat.

W czerwcu 2017 r. wpłynęła do zakładu emerytalno-rentowego informacja Instytutu Pamięci Narodowej z 13 kwietnia 2017 r. o przebiegu służby odwołującego się wydana na podstawie art. 13 a ust. 1 ustawy z 18 lutego 1994 r. o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy, z której wynikało, że w okresie od 30 marca 1950 r. do 30 kwietnia 1980 r. pełnił służbę na rzecz totalitarnego państwa, o której mowa w art. 13b powyższej ustawy. W konsekwencji zakład emerytalno-rentowy MSWiA ustalił wysługę emerytalną odwołującego się na dzień 1 października 2017 r. w wysokości 2,38 proc. z tytułu 11 miesięcy zatrudnienia przed służbą oraz okres na rzecz totalitarnego państwa w rozmiarze 30 lat 1 miesiąca i 2 dni liczony po 0 proc. podstawy wymiaru za każdy rok.

 


Zmiana decyzji

Ponownie ustalono odwołującemu się wysokość świadczeń od 1 października 2017 r., z zaznaczeniem, że nie wypłaca się renty z uwagi na posiadanie korzystniejszej emerytury policyjnej. Kolejną decyzją z tej samej daty (także zaskarżoną) ponownie ustalono mu wysokość emerytury od 1 października 2017 r., z uwzględnieniem wysługi 2,38 proc. podstawy wymiaru w kwocie 91,27 zł, którą podwyższono do kwoty minimalnej emerytury z powszechnego ubezpieczenia społecznego. Takie świadczenie wraz z dodatkiem pielęgnacyjnym stanowiło łącznie kwotę 1.209,59 zł miesięcznie.

W takim stanie sprawy sąd pierwszej instancji uznał, że odwołanie nie było uzasadnione ze względu na wprowadzony ustawą z 16 grudnia 2016 r. o zmianie ustawy o zapatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy (Dz.U. z 2016 r., poz. 2270) art. 13b ustawy z 18 lutego 1994 r. o zapatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy, zgodnie z którym za służbę na rzecz totalitarnego państwa uznaje się służbę od dnia 22 lipca 1944 r. do dnia 31 lipca 1990 r. w kilkudziesięciu wymienionych w tym przepisie cywilnych i wojskowych instytucjach i formacjach.

W ocenie sądu, sam fakt odbywania służby we wskazanym okresie w wymienionych w tym przepisie jednostkach stanowił w rozumieniu art. 13b służbę na rzecz totalitarnego. Natomiast Sąd Apelacyjny rozpoznając apelację odwołującego się, miał na uwadze, że w 2009 r. na skutek pierwszej ustawy tzw. dezubekizacyjnej odwołującemu się obniżono świadczenie emerytalne do kwoty 1.184,46 zł, wskutek przepisów ustawy z 23 stycznia 2009 r. obniżono mu po raz pierwszy wskaźnik wysokości podstawy wymiaru emerytury z 2,6 proc. do 0,7 proc. za każdy rok służby w organach bezpieczeństwa państwa do 1990 r.

Zarówno Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 20 stycznia 2010 r., (sygn. akt K 6/09, OTK-A 2010/2/15) jak i Europejski Trybunał Praw Człowieka (dalej: ETPC) w decyzji z 14 maja 2013 r. (skarga nr 15189/10) uznały wówczas, że przyjęte rozwiązania nie nałożyły na tę grupę emerytów nadmiernego obciążenia i dotyczyły jedynie praw nabytych niesłusznie, a więc nie można skuteczne kwestionować ich konstytucyjności.

Aktualnie doszło jednak do kolejnego swoistego rozliczenia się przez państwo z osobami służącymi totalitarnemu państwu. W ocenie sądu drugiej instancji, kryterium „pełnienia służby na rzecz totalitarnego państwa” określone w art. 13b ust. 1 ustawy z 18 lutego 1994 r. o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy Policji, wprowadzone ustawą z 16 grudnia 2016 r., nie może spełniać tylko formalna przynależność do służb w wymienionych w tym przepisie cywilnych i wojskowych instytucji.

 


Orzeczenia Strasburga

W orzeczeniu w sprawie Cichopek i inni, ETPC przyznał, że ustawodawca krajowy ma prawo likwidować przywileje finansowe o charakterze politycznym, przyznane byłym funkcjonariuszom przez reżimy totalitarne, ale pod warunkiem, że podjęte kroki nie są niewspółmierne.

Tymczasem wprowadzając kolejną obniżkę świadczeń emerytalnych ustawodawca nie wskazał żadnych nowych okoliczności, które uzasadniałyby prymat interesu ogólnego nad prawem odwołującego się do ukształtowanego już zabezpieczenia społecznego. Jedynym uzasadnieniem była chęć poprawy uprzedniej ustawy „dezubekizacyjnej”, której rozwiązania nie były w pełni skuteczne.

Czytaj również: TK piąty raz odracza wyrok w sprawie obniżonych emerytur funkcjonariuszy>>

Problem konstytucyjny

Choć sferę kształtowania przesłanek nabywania i utraty prawa do emerytury oraz jej zakresu Konstytucja pozostawia woli ustawodawcy, to nowe rozwiązania nie mogą naruszać istoty prawa do zabezpieczenia społecznego (wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 6 lutego 2002 r., sygn. akt SK 11/01). W aktualnym stanie prawnym, obniżenie wskaźników z 0,7 i 2,6 proc. podstawy wymiaru za każdy rok służby do 0 proc. jest równoznaczne z wyłączeniem tej służby ze stażu ogólnego, co oznacza, że osoby będące funkcjonariuszami przed rokiem 1990 traktowane są tak, jakby nie świadczyły w tym okresie jakiejkolwiek pracy. Ponadto Trybunał Konstytucyjny wielokrotnie dekretował, że zasada zaufania do państwa i stanowionego przez nie prawa opiera się na wymaganiu pewności prawa, a więc takim zespole cech przysługujących prawu, które zapewniają jednostce bezpieczeństwo prawne (wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 20 stycznia 2010 r., sygn. akt Kp 6/09).

Jak podkreślił sędzia Zbigniew Myszka, który przewodniczył rozprawie 3 sędziów Izby Pracy SN, która w lutym 2020 r. rozpatrywała tę sprawę, judykatura zajęła negatywne stanowisko wobec byłych funkcjonariuszy, według których nie trzeba weryfikować indywidualnie czynności wykonywanych w okresie służby, wystarczy formalna przynależność do organów totalitarnego państwa. - SN nie chce przełamywać niekorzystnej dla funkcjonariuszy wykładni zawartej w wyrokach poprzednich, z drugiej strony - sprawa jest skomplikowana i cieszy się dużym zainteresowaniem, więc powinien ją ocenić rozszerzony skład - dodał sędzia Myszka.

Na początku 2018 r. w sprawie tzw. ustawy dezubekizacyjnej interweniował m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. RPO wystąpił wtedy do szefa MSWiA, aby rozważył zmianę tej ustawy. Rzecznik podnosił, że „obniżenie świadczenia nie ma żadnego związku z indywidualną oceną” postępowania funkcjonariuszy, a sprowadza się do „negatywnej oceny wyboru miejsca pracy”.  

- Wyrok, a nawet uchwala SN wiąże tylko w danej sprawie. Oczywiście autorytet SN przemawia za stosowaniem się do orzeczeń tego organu i prezentowanej wykładni. Tym niemniej nawet ten „rozszerzony” (mocą autorytetu) skutek wyroku/uchwały SN jest ograniczony tylko do spraw jeszcze niezakończonych. Pomijam kwestię skargi nadzwyczajnej z uwagi na ograniczony krąg podmiotów uprawnionych do jej wniesienia zwłaszcza w kontekście zmiany RPO – podkreśla Paweł Korus, radca prawny, partner w kancelarii Sobczyk & Współpracownicy, były wieloletni sędzia sądu pracy.

Zdaniem mec. Korusa, dużo dalej idące są skutki wyroku TK stwierdzającego niekonstytucyjność ustawy. - Wyrok taki nie tylko ma moc powszechnie obowiązującą (trwale eliminuje daną normę z porządku prawnego), lecz także daje podstawę do wznowienia prawomocnie zakończonych postępowań (art. 4011 K.p.c.), w tym także zakończonych prawomocną decyzją. Notabene w sprawie stosowania art. 114 ust. 1 pkt. 1 ustawy o emeryturach i rentach z FUS do takiego przypadku zostało złożone pytanie prawne do SN – mówi mec. Paweł Korus. Ponadto, jak twierdzi, nie można zapominać o odszkodowaniu za bezprawie legislacyjne (art. 4171 par. 1 K.c.). - Przesłanką tego roszczenia jest właśnie stwierdzenie niezgodności danego aktu normatywnego z Konstytucją – zaznacza mec. Korus. I dodaje: - Nie ukrywam jednak, że dużo bardziej problematyczna będzie sytuacja, w której SN przyjmie „prokonstytucyjną” wykładnię przepisów tej ustawy, a następnie TK stwierdzi, że ustawa nie jest niezgodna z Konstytucją. Innymi słowy dojdzie do „rozbieżności” w wykładni.

Taka sytuacja może, w ocenie mec. Pawła Korusa, doprowadzić do chaosu orzeczniczego, bo część sądów będzie podążać za autorytetem SN, a część za „rangą” wyroku TK.

Adwokat Dominik Sucholewski, specjalizujący się w sprawach emerytalnych,  twierdzi, że część sądów ubezpieczeń społecznych nie czekając na uchwałę Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego, orzeka w tych sprawach.  Należą do nich sądy w Katowicach, Kielcach i Poznaniu.
- Uchwała Sądu Najwyższego może tylko pomóc w podejmowaniu wyroków i jak sądzę ośmieli część sędziów zawieszających postępowania do tej pory, bojąc się sprzeczności wyroków z rozstrzygnięciem Trybunału – mówi mec. Sucholewski. I dodaje: Jeśli ta uchwała będzie korzystna dla emerytów, to sędziowie z apelacji białostockiej, którzy zadali pytanie, rozpoczną orzekanie.