Z komunikatu zamieszczonego na stronie internetowej Prezydenta wynika, że oprócz RPO zastrzeżenia do nowelizacji zgłaszały również organizacje zawodów związanych z architekturą, urbanistyką i budownictwem.

Rzecznik przypomniał, że obecnie pozwolenie na budowę jest decyzją administracyjną, wydawaną po przeprowadzeniu postępowania, mającego na celu zbadanie zgodności z prawem planowanej inwestycji. W takim postępowaniu bierze się pod uwagę m.in. interesy osób trzecich. Zdaniem Kochanowskiego wprowadzona przez parlament zmiana "niesie ze sobą szereg zagrożeń dla ochrony praw i wolności obywatelskich oraz zwalnia władze publiczne z obowiązku dbałości o te prawa i wolności, a także z obowiązku zapewnienia porządku publicznego". Kochanowski uważa, że naruszone mogą być prawa obywateli, ponieważ nowelizacja pozbawia ich, przed rozpoczęciem procesu inwestycyjnego, realnego wpływu na kształt i dopuszczalność planowanej w ich otoczeniu inwestycji.

To, że przygotowana przez komisję Przyjazne Państwo nowelizacja Prawa budowlanego trafi do Trybunału Konstytucyjnego, można było przewidzieć już podczas prac tego gremium. Choćby dlatego, że ignorowało ono merytoryczne zastrzeżenia ekspertów od architektury i urbanistyki. Jednak nie mogło być inaczej, gdy celem komisji było nie tyle poprawianie prawa co pokazanie determinacji w tropieniu i likwidowaniu absurdów. Trochę głupich przepisów udało się posłom wytropić, ale przy okazji rzucali się oni też jak psy gończe na różne regulacje, które ktoś im posuwał jakoprawne zawalidrogi, podczas gdy one takimi nie są. Wbrew propagandzie uprawianej przez wiele miesięcy przez członków komisji i wspierające ich lobby deweloperskie, pozwolenia budowlane nie są największym złem hamującym rozwój budownictwa w Polsce. Ładnie by nasz kraj wyglądał, gdyby można było budować, co się komu podoba. Nawet przy istnieniu pozwoleń budowlanych powstaje sporów „samowolek” i różnych „gargameli”. Po zniesieniu pozwoleń dopiero byśmy zobaczyli, co i gdzie można wybudować.

Dobrze, że Rzecznik Praw Obywatelskich zabiegał o interwencję Prezydenta, dobrze że Lech Kaczyński skierował ustawę do Trybunału. Wiele wskazuje na to, że jeszcze niejedną z ustaw przygotowanych przez Przyjazne Państwo będzie musiał tam posłać.